Marcel Opublikowano 9 Stycznia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Stycznia 2012 Witam Koledzy.Przez 5 lat na Jerku trafiłem chyba ze 3 takie tematy, lecz nie dokopałem sie do nich dzisiaj. Jako ze juz wiekszosc z nas, wiecej czasu spedza w domowym zaciszu niz nad ukochanymi wodami - wiec i przed kompem.W lipcu złowiłem niewielkiego szczupaka około 55cm.Nic w tym nadzwyczajnego, ale nagle zobaczyłem wystajace z jego trzewi groty. Dwa groty. Lewy i prawy bok. Zywiec? Wachadło?Cholera, co mnie zastanowilo. Sa ustawione ,, pod wlos ,, . Masakra jak to sie stało fizycznie? Ryba generalnie zyła chyba dobrze. W miare rozrostu pewnie wchłonie groty do srodka. Nie ingerowałem, wypusciłem tak jak zlowilem. Nie mialem kombinerek, aby obciac wystajace groty.Pozdrawiam . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bobex Opublikowano 9 Stycznia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Stycznia 2012 Życzę dobrze temu szczupaczkowi lecz w rzeczywistości wydaje mi się, że nie pożyje długo. Może nabawic się jakiegoś zakażenia a przy okazji zarazic inne rybki o ile sie nie mylę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
maciekj Opublikowano 9 Stycznia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Stycznia 2012 Złowiłem kiedyś szczupaka ok 60 cm. Wpiął mi się sam w podbieraku i jak już go chciałem wypuścić zobaczyłem że z paszczy wystaje mu popularny zielony przypon. Próbowałem go uwolnić od tego dziadostwa ale nie dało rady. Szczupaka ubiłem. Po otworzeniu kotwicę dość znacznych rozmiarów znalazłem przy samym odbycie. Gdy wziąłem ją w palce to się pokruszyła !! Szczupak był w bardzo dobrej kondycji więc pewnie za parę dni jakoś by to wydalił.. tak myślę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wobler129 Opublikowano 9 Stycznia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Stycznia 2012 Wow ja takiego jeszcze nie miałem... Można było przyciąć groty i w sumie nie wiadomo co lepsze... Zabrać, czy wypuścić? Dla niektórych sytuacji C&R nie jest najlepsze. Ale z drugiej strony jakiś czas musiał już z tym żyć, jeszcze się skusił... hmmm Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jozi Opublikowano 9 Stycznia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Stycznia 2012 Jest pewne, że w takiej sytuacji ryba się męczy i może dostać zakażenia i zarazić inne .Pewnie najlepiej by było .To tak zdroworozsądkowo. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Marcel Opublikowano 9 Stycznia 2012 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Stycznia 2012 Jest pewne, że w takiej sytuacji ryba się męczy i może dostać zakażenia i zarazić inne .Pewnie najlepiej by było .To tak zdroworozsądkowo. Cholera wie...W sumie zastanawiałem sie 2 sekundy. Przyroda zrobi co swoje... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
maciekj Opublikowano 9 Stycznia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Stycznia 2012 Jest pewne, że w takiej sytuacji ryba się męczy i może dostać zakażenia i zarazić inne .Pewnie najlepiej by było .To tak zdroworozsądkowo. Też tak myślałem a później się okazało że szczupak miał duże szanse na normalne funkcjonowanie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wobler129 Opublikowano 9 Stycznia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Stycznia 2012 Jest pewne, że w takiej sytuacji ryba się męczy i może dostać zakażenia i zarazić inne .Pewnie najlepiej by było .To tak zdroworozsądkowo. Cholera wie...W sumie zastanawiałem sie 2 sekundy. Przyroda zrobi co swoje... No właśnie, natura roztrzygnie spór Bądź co bądź, ale przypadek niemniej ciekawy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
guciolucky Opublikowano 9 Stycznia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Stycznia 2012 Szczupak to twardy zawodnik jeśli chodzi o niestrawności, spokojnie daje sobie radę z metalem, ma kwaśny odczyn pseudogaster i takie tandetne stopy z jakich odlewa się kotwiczki to dla niego jak pierdnąć. Spokojnie można uwalniać takich zawodników nic im nie będzie, podstawa to nie miętolić ich w dłoniach. Dotyk ludzkiej ręki to dla ryby (z zimnej wody) taka przyjemność jak dla nas dotyk rozgrzanej patelni, nieco lepiej znoszą to ryby podnoszone w lato kiedy woda jest już ciepła. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ugly Opublikowano 9 Stycznia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Stycznia 2012 Przypomniała mi się historia z przed parunastu jak nie parudziesieciu lat, którą opowiadał mi mój znakomity kolega Jan L. Wybrał się na szczupaki pociagiem- takie to były czasy. Łowił ze mizernym rezultatem. Wreszcie udało mu sie złapać jakiegoś esoxa, który na dodatek wyjatkowo głęboko zażarł przynetę. Nie chcąc bawić się w jej wyciąganie dał biedkowi w łeb a rękę ma ciężką. Zawinął w gazetę(co ma niejakie znaczenie), do plecaka i popędził na odległy o parę kilometrów dworzec. Próżne były jednak jego wysiłki - spóźnił się na pociąg a nastepny za parę godzin. Cóż było robić? Musiał czekać. W rezultacie dotarł do domu grubo po północy. Dokonawszy pobieżnej ablucji legł do łoża. Uprzednio nalał do wanny kilkanaście cm wody i wrzucił tam martwe, jak się wydawało trofeum coby wyżej wspomniana gazeta odmokła przed planowanym na poranek patroszeniem i skrobaniem nieszczęsnika. W środku nocy obudziły go krzyki żeńskiej części rodziny anonsującej, że ktoś jest w łazience. Dokonawszy inspekcji zastał szczupaka stojącego w normalnej pozycji w wodzie i wykonującego co jakiś czas coś w rodzaju naglego cofniecia się połączonego z chlapnięciem i dźwiekiem przypominającym kaszlnięcie. Przynęta za każdym razem wysuwała się nieco z paszczy. Zafascynowany widokiem obserwował te działania czas dłuższy. Niestety nie uchroniło to ryby przed patelnią. No ale kto w tamtych latach słyszał o C&R? Też niewątpliwie była to twarda sztuka !U Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
arhuku Opublikowano 9 Stycznia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Stycznia 2012 Jest pewne, że w takiej sytuacji ryba się męczy i może dostać zakażenia i zarazić inne .Na rybiej medycynie się nie znam, ale wydaje mi się, że choć ta konkretna ryba jest oczywiście narażona na zakażenie (być może fatalne w skutkach, bo taka penetrująca rana to wręcz zaproszenie dla drobnoustrojów), to nie sądzę, by mogła zarażać inne zdrowe osobniki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jarek Opublikowano 9 Stycznia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Stycznia 2012 Kilka ładnych lat temu, gdy też jeszcze o C&R z internetu nie słyszałem miałem okazję łowić w listopadzie okonie z kolegą na Pogorii 3 (Ci co ze śląska - skojarzą). Efektem było kilkanaście ładnych okoni 30 - 40cm. Większość i tak poszło do wody, ale 2 średniaki zdecydował się mój kolega zabrać. Co z nimi robił nie wiem. Widziałem jedynie coś zawinięte w reklamówkę. Gdy podjechaliśmy pod mój dom (po ok 1,5h) odwidziało mu się i ryby wziąłem ja. po otworzeniu reklamówki okazało się, że okonie oddychały. Zrobiłem im kąpiel w pełnej wannie napełnianej prysznicem. Po kilku godzinach pływały żwawo. Następnego dnia trafiły do pobliskiego stawu i ochoczo odpłynęły. Mam nadzieję, że przeżyły. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
adasio Opublikowano 12 Stycznia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Stycznia 2012 W zeszłym roku złowiłem szczupaczka (koło 60 cm.) Który miał na pysku zapiętą wielką agrafkę z kawałkiem sznurka, jakoś nie przeszkadzało mu to w funkcjonowaniu skoro zaatakował przynętę i dość żwawo walczył jakiś czas na pewno z nią pływał bo była już mocno skorodowana. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jack__Daniels Opublikowano 12 Stycznia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Stycznia 2012 Bo taki kawał żelaza w wardze zupełnie nie przeszkadza można zn im żyć dowód: http://www.justpiercings.com/lip-piercings/nose-monroe-and-l ip-piercing/ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
psd27 Opublikowano 12 Stycznia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Stycznia 2012 Mnie już dwa razy zdarzyło się złowić szczupłego w okolicach 55-60, któremu z pyska wystawał wolfram. Szczupaki były w bardzo dobrej kondycji. Znajomy kilka lat temu złowił strasznego chuderlaka, który, jak się okazało, miał w brzuchu wobler... Ja osobiście najbardziej martwię się, kiedy wypuszczam rybę, która ma rozerwane skrzela, ale mam nadzieję, że jednak przeżywają psd Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Roch Opublikowano 12 Stycznia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Stycznia 2012 Przeżywają. Miałem kilka takich z łukami skrzelowymi zwisającymi na zewnątrz. Śmiało można wypuszczać. Żeby ograniczyć rwanie łuków skrzelowych -obcinak do haków. Ciąć, żelastwa nie żałować! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tomass Opublikowano 14 Stycznia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 14 Stycznia 2012 znajomy miał suma który atakował przynętę kilkukrotnie ale ciężko mu było połknąć wahadło, gdy po którejś próbie mu się to udało, okazało się że miał spięta jedną stronę paszczy kotwicą, chudy był strasznie... na szczęście historia skonczyła sie dla niego dobrze, bo kumpel usuną przeszkadzający metal i suma wypuścił. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.