Skocz do zawartości

Powrót z emigracji


flpbl

Rekomendowane odpowiedzi

Wszystko dobrze, tylko czy nie ma ziarna prawdy w tym, że dzieci powinny wspierać i pomagać starzejącym się rodzicom. Pokutuje pogląd, że jest to zaleta posiadania dzieci. Pokutuje również pogląd, że ci którzy na dzieci świadomie się nie zdecydowali, w imię nie ponoszenia wyrzeczeń, czy zwykłej wygody, budzą się na starość z ręką w nocniku. Jest w obu tych kwestiach dużo prawdy. Chyba nie odkryję Ameryki twierdząc, że nie ma gorszej rzeczy niż starość w samotności. Nie jest też przyjemnie uświadomić sobie, że zostawiło się rodziców na lodzie. Wtedy, gdy już jest za późno, żeby wszystko odkęcić. Oczywiście człowiek człowiekowi nierówny, rodzina rodzinie nierówna. Każdy przypadek należałoby rozpatrywać oddzielnie. Jednak od wieków więzi rodzinne są dla ludzi normą, czymś ważnym i wartym pielęgnowania.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeden z moich najlepszych kumpli wrócił po 10 latach z powodu rodziny i przyjaciół właśnie.Jak sam mówi na początku najbardziej boli zarabianie 4X mniej niż na emigracji a koszty życia każdy wie jakie są . Odłożył tam jednak sporo i teraz zaczyna nowe życie mając pakiet startowy w postaci własnego mieszkania i finansowego zabezpieczenia .Takie powroty wg. mnie mają sens. Co do powrotu z rodziną i to sporą sądzę , że lepiej już tutaj do nas nie wracać :( Nie jesteśmy sami , to jest przyszłość dzieci a tutaj jest jak jest...

Edytowane przez Szymon82
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak Robert,- masz rację, zapewne za bardzo filozofuję,- przypadłość starszych panów około 50-tki  ;) a do tego niepotrzebnie pogłębiam :rolleyes:  trzeba przecież w rozmowie mieć świadomość do kogo się mówi,- ten błąd popełniam niestety stale....

Nie oceniam niczyich doświadczeń i nie porównuję ich ze swoimi, próbuję tylko z nich zaczerpnąć jakąś wiedzę ....

 

Maciek,- jak myślisz samotność - jest bardziej stanem ducha czy zakłóceniem odruchu  stadnego?

Osobiście jestem przekonany, że dzieci nie "powinny" pomagać rodzicom z obowiązku a jeśli to już robią, to ładniej i chyba uczciwiej jest jeśli robią to z wyboru za którym nie stoi żadne oczekiwanie ;)  Podobnie jak rodzice nie powinni pomagać dzieciom czy  poświęcać się dla nich, tylko je wychowywać, bo owe dzieci nie są ich własnością tylko odmiennymi osobowościami...

Edytowane przez Rheinangler
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpowiem może przewrotnie. Dla mnie stan ducha jest kształtowany przez tradycję i obyczaje. Stan ducha to również przyzwoitość. Każdy swoje dobre samopoczucie kształtuje według swoich potrzeb i odczuć. Jeden ceni sobie wygodę i życie bez zobowiązań inny komplikuje je piorąc pieluchy i chodząc na wywiadówki. Gdyby ludzie kierowali się wyłącznie rozsądkiem i danymi GUS-u (400000 PLN to koszt jaki ponoszą rodzice wychowując jedno dziecko) to wyludnilibyśmy się w kilkadziesiąt lat. Jednak podejmujemy to wyzwanie i jeszcze jesteśmy z nim szczęśliwi. Może stół wigilijny, przy którym zasiada dwadzieścia osób a nie dwie, może wnuk trzymany na rękach, może duma z dziecka które zdało maturę i poszło na wymarzone studia. Chyba warto. Ale rozłąka z bliskimi burzy ten porządek. A tłumaczenie, że to dla ich dobra jest po trochu oszukiwaniem rzeczywistości.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpowiem może przewrotnie. Dla mnie stan ducha jest kształtowany przez tradycję i obyczaje. Stan ducha to również przyzwoitość. Każdy swoje dobre samopoczucie kształtuje według swoich potrzeb i odczuć. Jeden ceni sobie wygodę i życie bez zobowiązań inny komplikuje je piorąc pieluchy i chodząc na wywiadówki. Gdyby ludzie kierowali się wyłącznie rozsądkiem i danymi GUS-u (400000 PLN to koszt jaki ponoszą rodzice wychowując jedno dziecko) to wyludnilibyśmy się w kilkadziesiąt lat. Jednak podejmujemy to wyzwanie i jeszcze jesteśmy z nim szczęśliwi. Może stół wigilijny, przy którym zasiada dwadzieścia osób a nie dwie, może wnuk trzymany na rękach, może duma z dziecka które zdało maturę i poszło na wymarzone studia. Chyba warto. Ale rozłąka z bliskimi burzy ten porządek. A tłumaczenie, że to dla ich dobra jest po trochu oszukiwaniem rzeczywistości.

400 000 powiadasz?

Egzystują rodzice + 4 dzieci. Żadne z nich nigdy nie pracowało, a dzieci dorosły, z głodu nie pomarły. Prawdopodobnie tez rodzice nie kradli, jak to się stało :blink: ???

Te powroty to zbyt indywidualne charaktery, losy, pragnienia i oczekiwania, by można było cokolwiek poradzić rozdartemu psychicznie człowiekowi. Każdy sam musi wybrać ścieżkę, w którą skieruje swoje kroki. Jednemu potrzeba kamer, błysku fleszy, władzy, innemu wystarczy bezludny las i szemrzący strumień. Sprawy trudne, ale jak pomóc niezdecydowanemu człowiekowi? Praktycznie, nie da się.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za zaangażowanie w rozmowę. Dzięki Waszym wypowiedziom spojrzałem na mój problem również z innej strony. Dochodzę do wniosku, że każdy ma rację i problem jest tylko we mnie. Każdy wybór będzie dobry, pytanie tylko czy z takim wyborem będę mógł sobie poradzić w przyszłości. Najchętniej to chciałbym zjeść ciastko i mieć ciastko. Jak chciałbym aby wyglądało moje życie za 10 lat to ja wiem i zawsze wiedziałem, a jaka jest rzeczywistość to życie równiez mi pokazało. Staram się stąpać twardo po ziemi i rozpatruję ewentualny powrót do Polski jako coś słusznego, ale nie łatwego, a pozostanie jako coś łatwiejszego, ale nie dającego pewności, że będę szczęśliwy. Zycie jest tylko jedno. Ja jako człowiek dużo nie wymagam. Tak powinno wyglądać życie. Praca bez stresu, czas dla rodziny po 8 godzinach pracy, a pieniędzy ma wystarczać aby głowa nie była ciągle tym zajęta. Wcześniej pracując dużo więcej, będąc w Polsce i nie znając innego życia, nie wiedziałem, że można żyć inaczej. Stąd te moje rozterki. Może wiele osób tego nie zrozumieć. Szczególnie Ci którzy nigdy nie wyjechali.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polska dzisiaj a kilka lat temu to dwie, różne, rzeczywistości. Nie ma problemów z pracą, zarobki też wyraźnie poszły w górę. Do tego 500+ i ludzie oddychają calkiem innym powietrzem,niż kiedyś.

 

Firmy zachodnie otwierają swoje oddziały w Polsce i tu wielu zdecydowało się na powrót nawet nie zmieniając laptopa na którym pracowali w Anglii. Owszem, zarabiają mniej ale tu czują się swobodniej. Do tego ciągle jest u nas ten luz i bezpieczenstwo. Znajomi z Niemiec przyjeżdżają z dzieciakami do Rewala bo nie muszą caly czas trzymać dziecka za rękę, może biegać po ośrodku razem ze zgrają innych urwisów i nikt nie patrzy na nich jak na wyrodnych rodziców z myślą zadzwonienia gdzie trzeba ;)

 

Wielu ciągle narzeka i przestrzega przed powrotem ale to taka nasza cecha narodowa ;) . Trzeba też samemu nieco zwolnić, nie dać się wciągać w bezsensowne nadgodziny i super dom z basenem ale na spokojne i przyzwoite życie zupełnie się ten kraj nadaje. Powodzenia :)

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak Robert,- masz rację, zapewne za bardzo filozofuję,- przypadłość starszych panów około 50-tki  ;) a do tego niepotrzebnie pogłębiam :rolleyes:  trzeba przecież w rozmowie mieć świadomość do kogo się mówi,- ten błąd popełniam niestety stale....

Nie oceniam niczyich doświadczeń i nie porównuję ich ze swoimi, próbuję tylko z nich zaczerpnąć jakąś wiedzę ....

Rówieśniku, rozumiem co piszesz, jednak uważam, że próbując szufladkować, kategoryzować, podciągać pod swój sposób obserwacji, gubisz złożoność sytuacji życiowych i postępowania ludzi. Rzeczywistość bywa bardziej złożona, ludzie, ich zachowania, nie są podpunktami, tylko żywymi osobami. Czasem trzeba coś bardziej poczuć niż rozebrać na czynniki pierwsze, wg reguł opisanych w podręcznikach.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajnie Filip, że krystalizują się Twoje myśli.

Rytm życia codziennego o którym marzyłeś, stał się możliwy dzięki finansowym możliwościom  życia na emigracji, niemożliwym do osiągnięcia dla Ciebie w Polsce. 

Zmiany w Polsce się dzieją i standard finansowy rośnie,- jak widać ze statystyk... Jednak brak stałości i stabilności tego procesu, kolejne fazy rozwoju przewracają to co już w poprzednim udało się jako tako ustabilizować, ktoś powie,- naturalne, owszem dla "badacza"- tak, ale nie dla "uczestnika życia"...

Za niedługo letnie ferie, jeśli masz możliwość, może wybierz się na dłużej do Polski,- tak bez okazji typu święta, pooddychaj polską codziennością swoich najbliższych...

To także pomoże Ci odsortować i uporządkować  uczuciowe motywy powrotu  ;)

Powodzenia  :)

Edytowane przez Rheinangler
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rówieśniku, rozumiem co piszesz, jednak uważam, że próbując szufladkować, kategoryzować, podciągać pod swój sposób obserwacji, gubisz złożoność sytuacji życiowych i postępowania ludzi. Rzeczywistość bywa bardziej złożona, ludzie, ich zachowania, nie są podpunktami, tylko żywymi osobami. Czasem trzeba coś bardziej poczuć niż rozebrać na czynniki pierwsze, wg reguł opisanych w podręcznikach.

Jedno łączy Twój i mój przekaz,- życzymy Filipowi, żeby podjął decyzję, która go uwolni od rozterek.

Poza tym toniesz w ogólnikach nie klarujących nic. Niech Filip sam oceni co dało mu więcej...

Jak już wcześniej wspominałem, ja zajmuję się tym zawodowo i każdego dnia uczestniczę w życiu 4-6 rodzin,- co przekłada się na to, że znam ten problem nie z książek, tylko z bogatej praktyki i tu w bardzo krótkiej formie próbowałem nazwać najbardziej typowe, najczęściej spotykane reakcje.

Ze swoje terapeutycznego doświadczenia wiem, że to co trudne, po rozbiórce na czynniki proste i logiczne staje się najczęściej możliwe do zrozumienia właściwego pogrupowania i w końcu do przełknięcia...

Zaryzykował bym nawet powiedzenie, że życie jest proste, tylko my je niepotrzebnie lub nieświadomie komplikujemy, tym bardziej im bardziej nie nazywamy rzeczy po imieniu, im bardziej mieszamy świat uczuć i świat materii.

Czemu to robimy? Bo te wszystkie iluzje są przyjemniejsze niż realia a rozmnażające się dzięki nim jak króliki uczucia i dylematy powodują, taki rodzaj romantycznej pychy, żeśmy tacy wspaniali i wrażliwi i widzimy tak dużo itp... Wówczas pytam,- to bogactwo przeżyć i skoplikowaność uczuć poprowadziło cię do celu, czy wciąż odsuwa jasność sytuacji?

 

Można jeszcze inaczej i grubej rury:

- jesteś uczuciowy i owe uczucia są najważniejszym czynnikiem decyzji,- nimi właśnie się kieruj, co ci podpowiadają zrób.

- jesteś realistą, kieruj się w podejmowaniu decyzji rozsądkiem.

- jesteś zarówno uczuciowy jak i realistyczny,- uporządkuj świat uczuć i realiów, decyzje podejmuj według ich przynależności.

 

Są także osoby, które po prostu chcą epatować swoim "uczuciowym cierpieniem",- ale o to Filipa nie posądzam bo miał odwagę stanąć twarzą w twarz z nieznanym i niepewnym i wywalczyć sobie coś o czym marzył, zamiast chować się tchórzliwie za rozbuchaną "uczuciowością" .

 

PS

Myślę, że to mój ostatni wpis w tym wątku, co chciałem powiedzieć,- powiedziałem.

Potyczki słowne i udowadnianie nie leżą w moim polu zainteresowania i co ważniejsze nie pomagają Filipowi.

Filip,- jeśli chcesz, jeśli tego w ogóle potrzebujesz, pisz na priv, możemy się po prostu wymienić numerami tel i pogadać.

Edytowane przez Rheinangler
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zmiany w Polsce się dzieją i standard finansowy rośnie,- jak widać ze statystyk... Jednak brak stałości i stabilności tego procesu, kolejne fazy rozwoju przewracają to co już w poprzednim udało się jako tako ustabilizować, ktoś powie,- naturalne, owszem dla "badacza"- tak, ale nie dla "uczestnika życia"...

Dokładnie to samo można powiedzieć o życiu w GB szykującej się do brexitu, w Niemczech i wielu krajach  zalanych ludźmi o odmiennej kulturze i religii. Wydaje mi się, że zaklinasz rzeczywistość, utwierdzając się w swoim wyborze, byciu emigrantem.

 

Piszesz, że rzucam ogólnikami, które nic nie klarują. Wydaje mi się, że wprost przeciwnie, staram się przekazać, że w Polsce jest coraz lepiej i znikają powody, dla których tak wielu wyjechało. Nie będę tu wrzucał listy punktów, które to udowodnią. Każdy, kto śledzi sytuację, powinien to zauważyć, także przyjeżdżając na ferie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...