Skocz do zawartości

Z muchą w nocy. Kleń, jaź, sandacz itp.


jaceen

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.

W pierwszych zdaniach chcę wyjaśnić, czemu taka kolejność ryb w tytule. Przyczyna prosta, bo wątek o sandaczach jest, a o drapieżnym białorybie nie mogę się doszukać. To po pierwsze. Po drugie, osobiście jestem miłośnikiem łowienia kleni i ta sportowa ryba jest u mnie na pierwszej pozycji. Łowiłem je na wiele sposobów, ostatnie lata wyłącznie spinningując i na muchę. Następny stopień trudności to etap łowienia nocą. Bywają takie chwile, że jest to łatwiejsze niż w dzień. Jaź, sandacz, to ryby, o które walczę równie ambitnie i wszelkie spostrzeżenia mile widziane.

Zacząłem trzeci sezon z nocną muchą. Jakieś małe sukcesy były i mam własne spostrzeżenia. Na ogół łowię na płytkich wodach (50-100 cm).

Nie dostosowywałem sprzętu do łowiska, tylko szukałem wody do zestawu, jaki posiadam. Wędka #4/5 i #6, linki pływające, przypon z żyłki długości do 2 m z jednego lub dwóch kawałków (0,18-0,22 mm). Na obecną chwilę mam taki komfort, że łowisk jest sporo i wybór padł na taką wodę. Wielką tajemnicą jest dla mnie łowienie w akwenach zamkniętych i półotwartych. Tu też liczę na odzew. Dodam jeszcze, że łowienie na suchą muchę rajcuje mnie na mniejszych rzeczkach. Tam daję się oczarować tej metodzie. Duża rzeka, noc, inne doznania.

Sprzęt, muchy, sposoby, łowiska, głębokość, jak prowadzić itp. Są chętni coś dodać, podzielić się wiedzą?

 

Teraz testuję takie wzory.

post-55449-0-07732400-1527508237_thumb.jpg post-55449-0-11733600-1527508250_thumb.jpg

 

Trochę się krępowałem, ale gdy przyszły pierwsze efekty i miałem okazję kilka fajnych kleni przytrzymać na kiju, to "lody puściły" i bywa,

że chłodne letnie noce spędzam z wędką muchową.

post-55449-0-56353400-1527509012_thumb.jpg post-55449-0-33727400-1527509246_thumb.jpg

post-55449-0-83731200-1527509058_thumb.jpg post-55449-0-28507600-1527509306_thumb.jpg

  • Like 28
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie jesteś muchowy GOŚĆ NUMER JEDEN!!!!

Przez - z górą dziesiątki lat - spinningowych "peregrynacji" - w dużej części również nocnych - nie mogłem zrozumieć dlaczego muszkarze NIE ŁOWIĄ W NOCY?????

Do dzisiaj tego nie rozumiem. Ale IDŹ TYM TROPEM, bo to dobry trop.

Pozdrawiam i trzymam kciuki.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

He Jaceen ... wyczułeś sprawę  :P

Będę organizował niebawem nocne muchowanie na Śląsku. Takie nieformalne spotkanie w kilka osób z grillem.

Czekałem tylko aż skończy się okres ochronny sandacza ... bo ponoć jest ... chociaż mało go tam kto widział ...  ;)

Więcej na profilu FB Ruda Mucha.

Pozdrawiam.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich, od razu sorki za brak polskich zankow - corpo klawaitura w pracy  :(

W muchowaniu jestem swiezak, kleniki jakies udalo mi sie polowic na piankowce czy paraszuty.

W nocy tylko na spining i teraz taka moja mysl myslicie ze do malego streamka grzechotka moglaby pomoc czy raczej zaszkodzic?? :ph34r:

 

Pozdro Rafal

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Garść info nt. późnowieczornych łowów (na ile regulamin pozwalał), co prawda pstrągów i lipieni, ale może się przyda.

Oczywiście najlepsza okazja to rójka owadów typu chruścik czy szara jętka sierpniowa.

Pomimo ostrego żerowania na powierzchni sucha mucha powoduje więcej problemów i frustacji niż przynosi korzyści. W ciemności brań nie obserwujemy a  wyczuwamy jako słabsze lub mocniejsze szarpnięcia więc stosujemy metody "mokre". Żyłka mocna, min 0,20 mm do "mokrej", 0,25 do stremera. Podstawą skutecznych zacięć jest dość ciężka linka, w klasie powiedzmy #5-7 i koniecznie inter.  Mokre muchy jak i streamery powinny być wykonane w wersji materiałowej "na bogato", jeżynki z 2-3 zwojów, raczej palmery i muddlery z sierści niż anorektyki typu spider, głównie ciemne, czasem czarne. Prowadzenie na napiętej lince ale spokojne, bez szarpnięć często tak skutecznych za dnia i zawsze lepiej za płytko niż zbyt głęboko. W nocy poza mocą prostota zestawu jest największą zaletą więc unikamy łowienia na dwie muchy, które po splątaniu wyłączają nas na dłuższą chwilę. I na koniec moja osobista obserwacja: ryby po ciemku doskonale "wiedzą" co się dzieje w wodzie, pomimo braku światła wyczuwają swoimi zmysłami nawet małe muchy, więc nie ma potrzeby upodabniania na siłę ich akcji do woblerów i innych przynęt spinningowych. Przecież naturalne owady czy rybki w nocy też są wyczuwane i atakowane pomimo, że nie "trzepią" wody jak salmo hornet.

Edytowane przez mart123
  • Like 17
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To, że doskonale wiedzą i widzą niejednokrotnie się przekonałem. Podchodząc do upatrzonej ryby zbyt blisko, takiej, co daje ciągle znać zbierając coś z powierzchni, następuje cisza. Trzeba znowu odpuścić kilka metrów i ponownie czekać na aktywność. Czasem są warunki takie, że widzę smużoną muchę i brania są widoczne. Staram się wybierać miejsca, gdzie jest rozproszone światło z ulicy, mostów i w czasie pełni. Jeżeli się nie da, to łowię na czuja, jak pisze mart123. "Bogate i ciemne" i tu jakaś intuicja mi podpowiadała, żeby w tą stronę iść. Mowa o kleniach i jaziach, bo z sandaczami chyba jest inaczej?

 

Poppery? W tym sezonie złowiłem pierwszą rybę na tą przynętę. Na muchowym sprzęcie. Ciekawe, czy starczy motywacji by sprawdzić w nocy ich skuteczność? Prowadzony z typowym "blum!", czy delikatniej?


 nocne muchowanie na Śląsku. Takie nieformalne spotkanie w kilka osób z grillem.

 

Myślałem o czymś podobnym. Może uda się chłopakom urwać jedną nockę i powalczymy z jednym i drugim;)

 

Opisz typ wody na jakiej łowisz (rzeka/ zbiornik, duża/mała, w jakich miejscach stoi ryba najczęściej).

Łowię na dużej rzece, płytkiej, w której można w woderach brodzić. Miejsca do łowienia wypatruję podczas lepszej ich aktywności. Ryby dają znać. Cierpliwość + wiele zarwanych nocy, to mogę zagwarantować. Efektów niekoniecznie.

 

Ci, co łowią nocą od wielu lat, potwierdzą, że to nie jest katorga. W warunkach, gdy słupki termometrów w dzień są na maksa, nocki dają niesamowitą ulgę i wielką przyjemność. Bałem się tego, jak wszyscy diabli, ale minęło. 

 

Krąpie i płocie potrafią zebrać czarną i bogatą, jak profesor kleń.

post-55449-0-55911400-1527600601_thumb.jpg post-55449-0-77047200-1527600645_thumb.jpg

 

Sebastian, rok czasu ten temat mnie męczył. Nie wiedziałem, czy będzie pozytywny odbiór i czy są chętni do dzielenia się i opowiadania o swoich doświadczeniach. Mam tylko książeczki A. Sikory i tam o nocnej muszce jest jedno zdanie. W ogóle o nizinnym wędkowaniu jakaś mizerota panuje a wydaje się, że ostatnie lata w muszkarzy obrodziło. Jakieś wsparcie dla początkujących by się przydało. Pomyślcie panowie ze sporym doświadczeniem o nas, nizinnych. A te streamery, które Ci pokazywałem nawet się sprawdziły. Tylko trochę obskubałem im ogonki. Nie wszystkie łowią, jeden z nich jest nadzwyczaj skuteczny (zdjęcie pierwszy post). Z większych okazów dwa klenie 2x52 na nie złowiłem.

post-55449-0-56303300-1527602090_thumb.jpg

 

 

 

  • Like 15
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co prawda sandaczy na muchę nie łowiłem ale mam jakieś tam doświadczenie spinningowe, no i ogólne muchowe również, więc gdybym miał podchodzić nocnego sandacza z muchą to użyłbym streamerów podobnych do sandaczoego pewniaka czyli białego twistera i próbowałbym lekkich, białych Lefty's deceiverów w klasycznych barwach, które przy okazji są ulubionymi kolorami sandacza, prowadzonych na lince inter po napływach, przelewach i zapływach główek na rzekach nizinnych i na ile pozwalałyby warunki terenowe wzdłuż kamiennych opasek. Płytko, lekko, cicho, powoli.

post-46130-0-61560300-1527676434_thumb.jpg

Edytowane przez mart123
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co prawda sandaczy na muchę nie łowiłem ale mam jakieś tam doświadczenie spinningowe, no i ogólne muchowe również, więc gdybym miał podchodzić nocnego sandacza z muchą to użyłbym streamerów podobnych do sandaczoego pewniaka czyli białego twistera i próbowałbym lekkich, białych Lefty's deceiverów w klasycznych barwach, które przy okazji są ulubionymi kolorami sandacza, prowadzonych na lince inter po napływach, przelewach i zapływach główek na rzekach nizinnych i na ile pozwalałyby warunki terenowe wzdłuż kamiennych opasek. Płytko, lekko, cicho, powoli.

attachicon.gif white yellow deceiver - Szukaj w Google - Internet Explorer_2018-05-30_12-09-03.jpg

 

Dokładnie tak, dodam jeszcze, że pod koniec lata we wrześniu sandacze nocą wychodzą na płytką wodę pod sam brzeg, patrolują np wypłycenia, które występują w środku "klatek" między główkami

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie tak, dodam jeszcze, że pod koniec lata we wrześniu sandacze nocą wychodzą na płytką wodę pod sam brzeg, patrolują np wypłycenia, które występują w środku "klatek" między główkami.

Całe lato żerują na płytkiej wodzie aż do zaawansowanej jesieni - oczywiście mowa o nocnym żerowaniu. Często je łowiłem pod nogami, na krótkim dyszlu. Jedyny warunek był taki aby nie spłoszyć im kolacji. Same sandacze nie są płochliwe, w zasadzie nie wiem skąd ten mit. Natomiast jeśli spłoszymy narybek to te gady pójdą za nim :) Do muszek polecam dodać flashabou, lubią je bardzo. Fish mask osadzony na dubbingu UV przy minimalnym świetle jest dla nich bardzo widoczny.

Jacen będzie trzeba kiedyś razem polecieć te gady pomęczyć :D

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łowiłem na suchara na początku na ćme dużą takie lecą czasem na odrze po zmroku ale niestety bez efektów myślałem od przysłowiowym ćmoku tak jak czasem przed samym zmrokiem łowiło się pstrągi na suche muszki, potem przeszedłem na mokre muchy red tag, zulu ale niestety bez efektów. Na pewno się da gdyby może mieć miejsce fajne pełnia lub jakieś w oddali światła miasta, kolega opowiadał jak łowił klenie na pijawki reagowały na ruch, dla mnie to była lekka męczarnia wczoraj takie łowienie po omacku straszne, stwierdziłem że o tej porze to bolonka świetlik 2 kg zanęty i balantajs na brzegu :) :ph34r:  -_-  :rolleyes:

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po zmroku to w zasadzie tylko konkretniejsze przynęty smużące albo prawie smużące. Polecam strimerki 4-5cm robiące delikatną smużkę na powierzchni.
Samo łowienie na muchę w nocy...hmmm, no trzeba ewidentnie chcieć się tego nauczyć :D Jednak po pierwszych wypadach z efektami zazwyczaj wciąga człowieka jak chodzenie po bagnach ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chodzi o przekomarzanie się, czy to łowienie ma sens, czy nie. Jeżeli z góry ktoś zakłada, że nie, to w tym wątku nie ma co szukać. Po co zniechęcać?

Pisząc " łowienie na ślepo" kłuje w oczy:) Daje zdecydowany przekaz, że to be;)

Dopowiem z własnego (b.krótkiego) doświadczenia, jak ja podchodzę do nocnego białorybu. Czekam na niżówkę, na ewidentne żerowanie z powierzchni. Ponad 90% złowionych kleni, jazi, płoci i krąpi łowię na bogate mokre muchy. Takie, które podczas sprowadzania wachlarzem dają ślad na wodzie. Gdy mam kawałek wody i mogę łowić z przytrzymania to decyduję się na odchudzoną wersję.

post-55449-0-44296600-1527764565_thumb.jpg

 

Szukam stanowisk takich, aby w pobliżu było jakieś rozproszone światło, miejskie lub od księżyca. I dlatego lubię pełnię. Jak w każdym innym przypadku łowisko powinno być rozpoznane za dnia. Nocka z muchą na nieznanym terenie i rozpracowywanie w boju, to wyższa szkoła jazdy i pewnie tylko jednostki podejmują taką próbę. Z kilku wypowiedzi można wywnioskować, że ryb szuka się tam, gdzie łowimy je, np. spinningując. Nic innego, tylko sprzęt się zmienia.

 Przy spinningu lubię, gdy widzę linkę, gdzie wchodzi w wodę i jak się układa. Teoretycznie śledzę miejsce i głębokość prowadzonej gumy a częściej woblera. Linki fluo ułatwiają sprawę. Z muchą jest podobnie. Powiedziałbym, że taki zestaw da się kontrolować, w niektórych przypadkach dokładniej niż spinning. Te warunki zmuszają do uruchomienia zmysłów, które za dnia są uśpione. Poruszam się zdecydowanie wolniej, nie pcham się wszędzie i nie pałam nieodpartą chęcią wchodzenia do wody. Słucham, obserwuję, sprawdzam stan, uciąg, siłę wiatru. Wczoraj miałem wysoką wodę i zszedłem na zero. Nawet skubnięcia nie miałem. W takie warunki przeważnie odpuszczam.  Może się ktoś pytać, czy jest różnica w skuteczności między metodami?

Jak w wędkarstwie, czasami decydują niuanse. Lub indywidualne umiejętności. Podczas jednej wyprawy złowiłem osiem ryb na spinning. Następna noc z muchą i podobny wynik. Gdy jest dobrze, to więcej nie podskoczysz i już. Mówię o sobie:) Czasem bywa, że kilka wypraw czekam na jedno branie, ale warto. Wodę mam dla siebie i wbrew pozorom "więcej widzę", niż w dzień :)  Bo tu nie tylko o rybę chodzi;)

 

Kilka sandaczy udało się złowić. Nigdy nie było takiego zdecydowanie z dużym plusem ponad wymiar. I w zasadzie, to były przyłowy. Kilka much dla nich przygotowałem. Już kilkukrotnie podejmowałem próby i te, chyba, wyglądają poprawniej.

post-55449-0-97565100-1527765132_thumb.jpg

 

 

  • Like 13
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W moim wieczorno-nocnym łowieniu lubię ten spokój na brzegu ( Warta środek miasta ) i zwielokrotnione odgłosy znad wody. Najczęściej chodzę na 2-3 godzinne wypady koło domu ( przywilej mieszkania nad rzeką  ;)  ) Miejscówki poznane są przy pomocy spiningu, dlatego mogę w miarę komfortowo poruszać się po zmroku. Żeby sensownie móc zaprezentować przynęty muszę brodzić i czekać na optymalny stan Warty. Przez znikomą przejrzystość Warty w sezonie wiosenno-letnim nie sprawdzają się mi nawet duże mokre muchy ( za dnia jeszcze można próbować ) więc do wody lecą wymyślone pod takie łowienie muchowobki, mylarowe rybki, streamerki. Najczęstsze gatunki to boleń, kleń, jaź oraz drapieżne krąpie  :)

Przykładowe wabiki

 PA201520.jpg

PB020904.jpg

P3051598.jpg

Sprzęt : kij 6/7, linki Intermedium bądź pływająca z sink tipem

Edytowane przez szymanek69
  • Like 17
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mylarowe rybki od Jarka mam i bardzo mi pasują. Fajna przynęta. Bardzo uniwersalna. Złowiłem na nie pierwsze okonie na muchowym sprzęcie. Na jesień podpinałem czeburaszkę i dłubałem je z opadu na ULspinning. W niedzielę na zawodach niewiele brakowało i rybka złowiłaby fajnego bolenia. Akcję widziałem, poczułem na wędce i niestety nie zapiąłem.

 

A w nocy, tak dla odkucia się po wspomnianych zawodach, wyskoczyłem z nowymi przynętami na kleniową miejscówkę. A że miejsce z dominacją tej ryby, to udało się tym razem nie przyzerować i było dla kleni 3:1 sandaczyk.

post-55449-0-30251100-1528109625_thumb.jpg post-55449-0-91734500-1528109644_thumb.jpg

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...