kineret Opublikowano 4 Czerwca 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Czerwca 2018 Jaceen, Podpisuje się pod słowami poprzednika: jesteś muchowy GOŚĆ NUMER JEDEN!!!! Śmiesznie się składa, bo wczoraj sam wystartowałem z - bardziej wieczorną - muchą i odpowiedziałeś na kilka pytań, które od dawna chodziły mi po głowie.Nasze okoliczne wody mają dobry potencjał do takiego łowienia i fajnie jak ktoś przeciera szlaki pozwalając innym podążać za jego śladami Pozdrawiam! 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ZedSet Opublikowano 6 Czerwca 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Czerwca 2018 Jaceen, Podpisuje się pod słowami poprzednika: jesteś muchowy GOŚĆ NUMER JEDEN!!!! Śmiesznie się składa, bo wczoraj sam wystartowałem z - bardziej wieczorną - muchą i odpowiedziałeś na kilka pytań, które od dawna chodziły mi po głowie.Nasze okoliczne wody mają dobry potencjał do takiego łowienia i fajnie jak ktoś przeciera szlaki pozwalając innym podążać za jego śladami Pozdrawiam! Z tym przecieraniem szlaków to bym nie przesadzał. Trochę ludzi łowi na muchę w nocy tylko nikt nie dzieli się doświadczeniami na forum Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
janusz.walaszewski Opublikowano 6 Czerwca 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Czerwca 2018 Z tym przecieraniem szlaków to bym nie przesadzał. Trochę ludzi łowi na muchę w nocy tylko nikt nie dzieli się doświadczeniami na forum Widzę sarkazm, jednak trzeba pamiętać, że ci łowiący, którzy nie dzielą się doświadczeniami nie przecierają szlaków - ich sprawa. Natomiast o tych, którzy to robią (dzielą się) można tak powiedzieć. Tym stwierdzeniem nie potępiam nikogo, żeby nie było Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hi tower Opublikowano 6 Czerwca 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Czerwca 2018 Przecieranie szlaków, w takim rozumieniu, można mierzyć kilometrami oberwanych brzegów rzek wzdłuż rozdeptanych ścieżek... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jaceen Opublikowano 7 Czerwca 2018 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Czerwca 2018 (edytowane) W tym tkwi problem. Sporo ludzi łowi, a nie chce się podzielić choćby częścią swej wiedzy. Bardziej otwarci są nad wodą przy bezpośrednim spotkaniu;) Ja się szarpię z szuwarami, a ponoć obok jest ścieżka wydeptana:)Stwierdzenie, żeby "iść tą drogą" niekoniecznie jest tym, na co liczyłem, ale to bardzo ważne, że warto. Z wędką muchową mam styczność od czterech lat. Dla mnie wszystko, co z nią związane, jest nowością. Dopiero nauczyłem się motać Red Taga:) Dlatego jeszcze mi się chce. Jak będę wywijał sznurem lat kilkanaście, może się odechce.Będąc dzieckiem, byłem przekonany, że ryby biorą tylko w wakacje:) Skończyłem szkołę podstawową, to sezon wydłużył się o kolejne miesiące. Gdy zacząłem pracować, wędki stoją cały czas w pogotowiu. Ogólnie poprzewracało się moje wędkarstwo. Lato zamieniłbym na zimę (tylko łagodną:), dzień na noc, a pickera z osiem lat nie trzymałem w rękach. Pochłonął mnie spinning a teraz mucha, z tym że nie do końca na zatracenie;) Nie jestem pewny swoich umiejętności i czasami w odwodzie zabieram spinningowy travel. Sprawdziła się ta taktyka ostatnio. Na muchę miałem jedno trącenie, ale pięknego klenia wyjąłem właśnie na spinning. W niedzielę byłem tylko z muchami. Miałem kilka skubnięć i w rezultacie złowiłem jednego sandaczyka i trzy klenie. Łowiłem wędką w klasie #6 z przyponem z jednego 1,5m kawałka 0,22m. Muchy prowadzone wachlarzem tuż pod powierzchnią. I tu wrócę do postu, w którym zaznaczyłem, że z mojej strony klenie będą na pierwszym miejscu. Wynika to z moich umiejętności, zamiłowania do nich i występowania w znacznie większej ilości niż pozostałe gatunki. Jak jest dobra noc, wszystko pasuje, pogoda, woda, ryby żerują, to zdarza się złowić kilka kleni i jazi. Z sandaczem bywa bardzo skromnie. Czasami jest albo trafi się zamiennik boleń. Powoli przymierzam się do sandaczy. Wiem, że tam, gdzie łowię, nie będę miał takich wyników jak z kleniami. Kto jednak upartemu zabroni?:) Edytowane 7 Czerwca 2018 przez jaceen 8 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kineret Opublikowano 7 Czerwca 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Czerwca 2018 I dokładnie o to mi chodziło mówiąc o przecieraniu szlaków - szczególnie dla nowicjuszy. Ktoś, kto robi swoje i nie dzieli się tym z nikim innym z definicji jest zupełnym przeciwieństwem - ponieważ podąża własną ścieżką. Ja również do takich osób należę i w sumie to rzadko już mam ochotę dzielić się doświadczeniami (zwłaszcza po polsku, na polskich forach o polskich wodach gdzie z braku laku zawsze można się czepić czyjejś pisowni). Doskonale wiem, że wiele osób macha kijem codziennie w tym samym czasie co ja - i fakt, trochę ich tam łazi po naszych wydeptanych brzegach.Od czasu do czasu idzie któregoś spotkać i się przywitać - wtedy też zwykle są bardziej otwarci Innych napotkać jest dużo trudniej.Czasem ich obecność zdradza jedynie błysk flash'a w całkowitej ciemności, co zawsze wywołuje mały uśmiech na mojej twarzy a gdyby nie zdjęcia robione na potrzebę dzielenia się z innymi na forum to w ogóle nie zdradzaliby swojej obecności - no bo po co ryby płoszyć. Takie osoby są dla mnie wyjątkowe, zwłaszcza w naszych "realiach" i bardzo je za to cenię. 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ZedSet Opublikowano 7 Czerwca 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Czerwca 2018 Widzę sarkazm, jednak trzeba pamiętać, że ci łowiący, którzy nie dzielą się doświadczeniami nie przecierają szlaków - ich sprawa. Natomiast o tych, którzy to robią (dzielą się) można tak powiedzieć. Tym stwierdzeniem nie potępiam nikogo, żeby nie było W żadnym wypadku sarkazmu w moim poście nie było. Przecieranie szlaków, w moim mniemaniu, to odkrywanie nowej ścieżki, postawienie kroku gdzie nikt jeszcze nie stanął. Dzielenie się wiedzą to chyba inny fach. Jak zwał tak zwał. Wyniki pokazują że założyciel wątku tak szybko się z nocnego łowienia nie wyleczy Kibicuję Jacenowi, gratuluję sukcesów i liczę na kolejne spotkania nad wodą 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
janusz.walaszewski Opublikowano 7 Czerwca 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Czerwca 2018 W żadnym wypadku sarkazmu w moim poście nie było. Przecieranie szlaków, w moim mniemaniu, to odkrywanie nowej ścieżki, postawienie kroku gdzie nikt jeszcze nie stanął. Dzielenie się wiedzą to chyba inny fach. Jak zwał tak zwał. Wyniki pokazują że założyciel wątku tak szybko się z nocnego łowienia nie wyleczy Kibicuję Jacenowi, gratuluję sukcesów i liczę na kolejne spotkania nad wodą No i super, na moje widzenie też trzeba brać poprawkę A autorowi wątku trzeba życzyć sukcesów i determinacji, bo warto. Nocne łowienie może bardzo zaskoczyć, wiem z autopsji. Dla wyjaśnienia, mówię/piszę o nocnym łowieniu na Odrze - tylko na Odrze 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jaceen Opublikowano 9 Czerwca 2018 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Czerwca 2018 (edytowane) Wyniki pokazują że założyciel wątku tak szybko się z nocnego łowienia nie wyleczy To prawda. Ostatnie dwa sezony, to zastanawiam się, czy częściej nad wodą byłem za dnia, czy w nocy.Dostałem sygnał, że woda pod muchę idealna, to długo się nie zastanawiałem. Pojechałem jeszcze za dnia, aby zrobić rozpoznanie.Do wody poleciała mylarowa rybka od Szymanka69. Rybki dość często ją odprowadzały, by w końcu dał się złowić fajny 40+ kleń. Gdy zaczęło szarzeć, przesunęliśmy się z kolegą pod bardziej sandaczowe stanowiska.Długo nie czekałem. Pierwsze rzuty dały dwa skubnięcia. Po kilkunastu minutach łowię małego sandaczyka.Minęły kolejne i w okolicy spławianej przynęty słyszę delikatne "cmok". Mucha została zassana. Kijek fajnie się gnie, nurt dodaje swoje i zaczęła się walka. Nie długa. Wiem, że wędka, z którą spędzę kolejne sandaczowe wyprawy, wiele zniesie. Jeszcze sporo brakowałoby by "klęknęła" pod rybą. Foto, miarka /52 cm/ i do wody. To była fajna noc. Nie było widać aktywności ryb, przynajmniej przy naszych stanowiskach, ale brania następowały w odstępach kilkunastu minut.Wszystkiego nie udało się zapiąć.Tym razem więcej było sandaczy. W sumie złowiliśmy dziewięć sztuk.Kleni, razem z tym dziennym, pięć sztuk. Pół godziny przed północą zdradził swoje stanowisko kolejny sandacz. Kilka metrów podszedłem, żeby łowić z krótszej linki. Wolę tak, bo mam zdecydowanie lepszą kontrolę nad zestawem. A jak wspomniał Rafał, sandacze można przy odpowiednim zachowaniu dość blisko podchodzić. Może piąty rzut w okolice stanowiska i znowu słyszę fajne "cmok". W pobliżu streamera zrobił się wir. Napiąłem linkę i poczułem narastający ciężar na wędce. Po dwóch minutach mierzymy (54) i robimy pamiątkowe zdjęcie. Do północy miałem jeszcze dwa skubnięcia. Jednak emocji było na tyle, że już nie przeginałem i dałem sobie na wstrzymanie do kolejnej wyprawy;)Przynęta bez zmian. Foto post wcześniej. Wędka #6, przypon końcowy 0,22 mm, odcinek rzeki nadający się do brodzenia. Edytowane 9 Czerwca 2018 przez jaceen 14 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
szymanek69 Opublikowano 9 Czerwca 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Czerwca 2018 Pięknie Jacek tak trzymaj !! Jak tylko skończą się Dni Gorzowa ( teraz łodzie, skutery, masę ludzi łazi brzegami ) ja też wracam na ring Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jaceen Opublikowano 10 Czerwca 2018 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 10 Czerwca 2018 Dlaczego noc z muchą? Bo informacji na ten temat tyle, co kot napłakał. Muszkarz z doświadczeniem może się uśmiechać, że wszystko to już przeszedł.Nie jedną walkę z rybą życia przegrał. Może ma wyśrubowane wyniki tak, że żadna informacja go nie zaskoczy.U mnie to wszystko przede mną. Właśnie wczoraj mogła być ta ryba życia. Ryba życia na muchówce. Po trzech sezonach uczenia się "nocnej muchy" była szansa tak powiedzieć. Przez ok. 5 min byłem dobrej nadziei. Spokojnie kontrolowałem sytuację. Może inaczej, ryba nie szalała i wdała się w "przeciąganego". Trochę ja do siebie, trochę ona do siebie. Wyobraźnia buzuje na najwyższych obrotach. Pozostanę z tym na długo:) Poprzedni sezon nie był udany. Lepiej było, gdy zacząłem trzy lata temu. Zbierałem doświadczenie i po tych dwóch sezonach zaczęło coś kiełkować. Podobnie było ze spinningiem. Najlepsze efekty odnosiłem po trzech sezonach doświadczeń. Może trzeba wykorzystać ten moment tak jak w tamtym przypadku? Poszedłem za ciosem i spędziłem drugą nockę z rzędu na sprawdzonym odcinku. Zrobiłem kilka nowych much, aby był wybór do zastanych warunków. Stan rzeki niższy. Woda płynęła leniwiej. Lepiej tak, niż bystry nurt. W szybkiej wodzie przegrywam. Nie radzę sobie. Nie te umiejętności.Żeby zbytnio się nie rozpisywać. Emocji nie brakowało. Dwa piękne klenie (51,52 cm), sandacz 60 cm (muchowe PB), wspomniany klamot, który mnie potarmosił i jeszcze jedna spora ryba, ale zbyt krótko trwała walka, by stwierdzić, z jakim przeciwnikiem się mocowałem. Były jeszcze krąpie, mniejsze klenie i mały sandaczyk. Powiedzcie, jaką nazwą się posługiwać przy przynętach prezentowanych na zdjęciach ? Jest jakaś poprawna nazwa, czy najzwyczajniej streamer? 8 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Richi55 Opublikowano 10 Czerwca 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 10 Czerwca 2018 To streamery. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
venom_666 Opublikowano 10 Czerwca 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 10 Czerwca 2018 a dokładniej jeśli dobrze widzę baitfishe 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jaceen Opublikowano 12 Czerwca 2018 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Czerwca 2018 (edytowane) Tym sposobem baitfishe przesunęły trochę środek ciężkości i zaczęło pojawiać się więcej sandaczy.Na cztery wyjścia złowiłem około dwudziestu. Cztery w przedziale 50-60 cm.Przynęty te są mniej przewidywalne i potrafiły skusić bolenie i okonie.Mimo to dalej są skuteczne na moje ulubione ryby, czyli klenie;) W tym sezonie trzeci nocny powyżej pięćdziesiątki. I baitfish, na którego się skusił Edytowane 12 Czerwca 2018 przez jaceen 11 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jaceen Opublikowano 24 Czerwca 2018 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Czerwca 2018 (edytowane) Na dużej nizinnej rzece, na której od czasu do czasu poławiam, próbuje przechytrzyć ryby, które według mojej oceny właśnie wyruszyły na żerowanie. Jednak nic z tego nie wychodzi. W ciepłe dni, po zachodzie słońca, ale jeszcze przed zmrokiem ryby (jazie i klenie) zaczynają przemieszczać się w górę rzeki (małymi stadkami po kilka ryb) tuż pod powierzchnią lustra wody. Tak, że robią falę, jak rekin idący za ofiarą. Mimo wielu podjętych prób podawania różnych przynęt na idące w górę ryby, żadna się nie dała oszukać. Coś zbierają. lub gonią. Ani mucha, ani mini wobki nie skutkują. Ma ktoś jakieś spostrzeżenia lub pomysły, albo wytłumaczenie wyjścia grupowego ryb w górę rzeki i nie chcenia "zagryzać"?Pozwoliłem sobie zacytować post ze strony FlyFishing.pl "żerowanie nocą" i napisać kilka zdań od siebie. Ja zaobserwowałem takie nasilające się zachowanie przed i o świcie. Pojedyncze ryby i w stadkach mają parcie w górę rzeki. Zastanawiałem się podobnie, co to jest? Nie było rady, trzeba było wejść do wody i cierpliwie czekać na ten moment. Gdy podpływały, czyli zbliżała się ta "fala rekina", miałem okazję rozszyfrować w świetle miejskich lamp, z czym mam do czynienia. Okazało się, że wielkich tajemnic nie ma i to, co obserwujemy, to przemieszczający się białoryb. Te duże fale mogą się okazać stadkiem krąpi. W silnym nurcie, niczym klucz gęsi płyną za przywódcą, robiąc wrażenie przemieszczającej się jednej dużej ryby. W tym wszystkim leszcze, jazie i klenie. Klenie chyba częściej, bo częściej je łowię. Między nimi od czasu do czasu przemknie powoli sum, lub sandacz i bolenie. Najważniejsze w tym wszystkim, to znalezienie takiego miejsca. Wtedy można próbować swoich sił, bo przynajmniej widać, że coś tam pływa. Jeżeli zaobserwujemy takie zjawisko, to najprawdopodobniej głębokość danego miejsca jest taka, że woda będzie nam sięgać do kolan. W tych miejscach wyłącznie smużę lub prowadzę muchę tuż pod powierzchnią tworząc podobną falę do przemieszczających się ryb. Mogą to być nadające się do tego muchy suche lub mokre. Sprowadzenie ich kilka centymetrów pod powierzchnię u mnie dramatycznie zmniejsza ilość brań. Nie ma żadnego zaburzenia tafli wody i przynęta jest mniej atrakcyjna. Mimo że ilość przemieszczających się ryb jest czasami wręcz imponująca, to o brania jest wtedy niezwykle trudno. Tłumaczę sobie to tym, że na tej przestrzeni mogą się czuć trochę zagrożone. Są na odkrytym odcinku i drapieżniki to wykorzystują. W pobliżu zawsze kręcą się pojedyncze sztuki gotowe do łatwej zdobyczy. Dodatkowo prowadzona przynęta pod rybą, może być dla nich mało interesująca. Nie chcą zagryzać, bo wbrew pozorom swój rozum mają i potrafią odróżnić fałszywkę. Jedynie cierpliwość i systematyczne odwiedzanie, dobieranie przynęt przyniesie czasami sukces. Nie ma lekko. Ostatnio, jakby zmieniły się rybie gusta i troszeczkę tłuściejsze streamery działają. Kolejna sprawa, to zbyt dużo spadów zaliczam. Tu może kilka czynników zadziałać. Ja stawiam na wędkę. Pod cięższym przeciwnikiem problem mniejszy. Pod mniejszymi, jakby się odbijały generując puste brania lub po jednym bujnięciu odpinają się z haka. Edytowane 24 Czerwca 2018 przez jaceen 7 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jaceen Opublikowano 18 Lipca 2018 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Lipca 2018 Minął prawie miesiąc. Do tej pory częściej byłem z muchą w nocy niż ze spinningiem.Wyniki trochę siadły, ale narzekać nie będę. Kilka ryb dało popalić.Z tego powodu nie będę w panice poszukiwał mocarnego sprzętu.Miałem wędkę w klasie #8 i wymieniłem na #5/6. Powoli i bez napinania żyły będę ogarniał tym muchy pod klenie i jazie.Później przyjdzie czas na kolejne wyzwania sprzętowe.Tylko patrzeć, jak stany rzek po obecnych opadach pójdą w górę i może nadarzy się okazja łowić na stojącej wodzie?Czy wystarczy odwagi?Ostatnie dni ostro walczyłem o okonie.Nie wliczając sandaczy, to jedyna ryba, która potrafi oderwać mnie od kleni.Zaletą jest fakt, że nie muszę robić rewolucji i łowię tym samym sprzętem.Wyniki dla mnie rewelacyjne. Kilka okoni w poprzednim sezonie złowiłem, jednak w tym, nastawiony celowo na nie wykroiłem PB 33 cm.O tym może kiedyś w innym wątku?:)Żeby nie było, że odwróciłem się od tytułowych ryb;)Kleń przed świtem i jaź po północy. Przynęta - baitfish. 13 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jaceen Opublikowano 12 Czerwca 2019 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Czerwca 2019 Prawie od roku nikt nic nie napisał Teraz są bardzo ciepłe noce i co najważniejsze krótkie. Dwa przełomy dnia z nocą są blisko siebie i gdy nadarzyła się okazja, to skorzystałem.Pierwsze w tym sezonie wyjście z muchą na nocne ryby. Liczyłem skromnie na sandacza i skończyło się na dwóch krótkich.W niecnych moich planach jest złowienie sportowego suma, takiego do 100cm. Tam, gdzie łowię, jest ich trochę i stąd skompletowałem sprzętowe minimum, z którym mógłbym sobie poradzić. Jednak kompletnie nie czuję tej wędki. Nie leży mi jak diabli. Chciałem, aby trochę większe muchy na tym latały, ale niestety nie latają tak, jak to sobie wyobrażałem. Coś bym musiał zmienić, może przeciążyć linką, inne konstrukcje much? A może skrócić przypon?Zniechęciła mnie tej nocy bardzo. Pewnie jeszcze spróbuję nią powalczyć, ale teraz daję na wstrzymanie. W każdym razie złowiłem jeszcze przyzwoitego klenia i było kilka "złodziejskich" brań. Sprzęt w klasie #8, Zonker z sierści królika. PSSuma złowiłem;)Tylko tak mnie, rozczarowała ta wędka, że sięgnąłem po spinning.I sumek na muchę w dalszym ciągu zostaje skromnym marzeniem;) 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Paweł nizinny Opublikowano 12 Czerwca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Czerwca 2019 Może kwestia przyzwyczajenia do lżejszego sprzętu? Albo coś z dobraniem zestawu i przynęty. Polecam kilka razy za dnia pomachać by "wbić" się w kij, bo nocne łowienie na muchę to tylko z "dopracowanym" zestawem, szczególnie w rzece. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kokosz Opublikowano 12 Czerwca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Czerwca 2019 Jaceen, szukaj lepiej dobranej linki do tego kija. Nie bój się przeciążyć o klasę lub nawet dwie. Ja właśnie kupiłem kij #7 i po kumplach dzwonię, pożyczam, macham i ... szukam tej najlepiej pracującej. P.S.Też mi nie idzie z taką "armatą". ;-) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
szymanek69 Opublikowano 12 Czerwca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Czerwca 2019 (edytowane) Sprzęt w klasie #8, Zonker z sierści królika. Zawsze mnie zainspirujesz swoimi "nocnymi wpisami " Przez panujące upały też zamierzam skupić się na nocnym muchowaniu. Ja mam #7 Scierry z którą się zaprzyjaźniłem i stosuję do wielkorzecznego łowienia. Linki F , fast Inter spokojnie wystarczają. Muchozole nie za duże ( do 10 cm ) z syntetyków + dodatkowy atrybut w postaci wiglle tail ( uważam że ogonek w nocy "naprowadza" na muchę i zwielokrotnia brania - często są to małe szczupakowo-okoniowe wzory z wigllem ) Jacek napisz jaki kij, sznur, co Ci nie pasuję w zestawie ? Jak koledzy piszą może być przyzwyczajenie z lekkich zestawów problemem ( jak przestawiam się z #4 czy #5 na szczupakową #8 to masakra - zero finezji, jak rzut koszyczkiem zanętowym przy feederze ) Zapodaj inną kostrukcję muchy z syntetyka - moim zdaniem ułatwi i uprzyjemni łowienie Edytowane 12 Czerwca 2019 przez szymanek69 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jaceen Opublikowano 13 Czerwca 2019 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Czerwca 2019 (edytowane) Macie rację, niższa klasa, to czysta przyjemność. Mimo, że uczyłem się na mocno budżetowym sprzęcie.Teraz nie mogę się przekonać do czegoś mocniejszego. Wydawało się to proste. Gdy był we Wrocławiu na pokazach A.Sikora i była okazja porzucać dwuręczną, to leciało i leciało. Podobało się Ładnie ładowała się wędka i po pierwszym instruktażu wszystko działało. Tak sobie wyobrażałem pracę na klasie, jakiej nie chcę przekraczać #8.Sprzęt, jaki posiadam.Do tego dowiązuję przypon z fluorocarbonu 0,30 długości 1,5/2m.Z pewnością pierwsze, co mogę zrobić, to odpuścić duże muchy.Sugerując się Jarka podpowiedzią i co mi odpowiada znalazłem takie i podobne w internecie.To wszystko razem mogłoby zadziałać. Co mi nie pasuje w moim zestawie.Przede wszystkim nie czuję ładowania wędki. Takiego głębokiego wychylenia pod linką na niższych klasach.W moim przypadku jest to takie"kopnięcie" muchy w kij i gaśnie to za plecami. Być może linka klasę wyżej poprawi całość. Jak na razie muchy rządzą sprzętem. A łowienie tymi samymi, co mam pod #6, to nie o to mi chodziło. Mam wyobrażenie, że powinienem być skoncentrowany na lince. Że ona powinna dawać się prowadzić a mucha nie powinna w tym przypadku przeszkadzać. Jest odwrotnie. Edytowane 13 Czerwca 2019 przez jaceen Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Forest-Natura Opublikowano 13 Czerwca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Czerwca 2019 Witam.Zamiast długiego przyponu z fluorocarbonu spróbuj dołączyć krótki (1-1,5 m) i grubszy przypon koniczny lub polyleader (np. szczupakowy) i krótki, ok. 0,5 m przyponik z muchą. Już to da Ci dużo lepszy komfort rzucania większymi muchami.Albo skróć o połowę fluorocarbon - rybom wystarczy nawet 0,5 metra przyponu, linka im wcale nie przeszkadza.Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
trout master Opublikowano 13 Czerwca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Czerwca 2019 Jeżeli masz kija w #8 to w ciemno możesz zakładać przeciażoną WF9. Napisz jakiej wielkości muchy chcesz rzucić. Na jakie dystanse, czy masz miejsce z tylu za plecami do odrzutu i ile. Objętość ich widać mniej więcej na fotce. Im bardziej "puszysta" mucha tym przypon powinien być krótszy i "grubsza" linka (rozmiarowo znaczy się). Linka wyłącznie pływająca? Gruba brutalna głowica typu RIO OB Short da radę każdej wiewiórce o ile ma odpowiedni ciężar (klasa). Pożycz sobie WF9F z krótka głowica popróbuj. Może wystarczy. Ja wole dłuższa typu BIG Mama czy Rio Pike/Musky bo mam gdzie do tylu odrzucić żeby później wydusić z ręki te 22m na płynącej wodzie Sanu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jaceen Opublikowano 13 Czerwca 2019 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Czerwca 2019 Muchy, jakie do tej pory posiadam.Zmuszony byłem łowić takimi, jak z prawej strony. Ale te ogarniam #6.Chciałem osiągnąć dystans przynajmniej 10/12m bez wysiłku. Z dużymi da się, ale po pół godziny szarpania można się rejestrować do lekarza;)Na początek skrócę przypon. Myślę, że dam maksymalnie 1m. Później skrócę do 0,5m.Nie przypominam sobie, żeby ktoś ze znajomych posiadał sprzęt powyżej #7. Jak ktoś będzie miał linkę w #9 jeszcze do łowienia i w niewielkich pieniądzach, to chętnie się dogadam. Nie jest to główny cel, takie łowienie, ale jak już w to wszedłem, to warto jakoś to poskładać.Linka wyłącznie pływająca.Muchy spróbuję zrobić według sugestii Jarka. Takie 8/10cm z ogonkiem.Zapomniałem, że istnieją grubsze przypony koniczne. Przy okazji zobaczę w sklepie. Dodam, gdzie łowię.Rzeka o umiarkowanym uciągu. Głębokość maksymalnie 1m. Przeważnie 50-70cm.Za plecami wał i trawy. Podniesiona szczytówka jest ponad tym wszystkim, ale to jest tylko kilkadziesiąt centymetrów lub na równi. Ostatnio łowię wyłącznie z brzegu. Powoli i z Waszą pomocą powinno się wędkę ułożyć. A i jeszcze, być może to coś ze mną i moimi umiejętnościami nie tak? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Forest-Natura Opublikowano 13 Czerwca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Czerwca 2019 (edytowane) Witam.Jaceen ... linka, kórą łowisz ma taki profil: Dla przykładu poniżej profil linki Cortland Trout Series Big Fly, do dużych i ciężkich much: Minimaly front taper i o połowę krótsze body, inaczej wyprofilowana, maczugowata głowica. Wróć do mniejszych much przy swojej lince i powinno być OK.Do latających papug na haczyku użyj innej linki i powinno być też OK Pozdrawiam. Edytowane 13 Czerwca 2019 przez Forest-Natura 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.