CLAUDIO Opublikowano 18 Stycznia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Stycznia 2012 <_< Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kuba Standera Opublikowano 18 Stycznia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Stycznia 2012 Witam Chociaż pora może nie nastraja jeszcze do myślenia o szwedzkich szczupakach to w związku z tym, że muszę podjąć decyzję do piątku proszę kolegów o opinie na temat szkierów św. Ann. Szczególnie zalezy mi na opiniach osób, które były tam w czerwcu. Czy oprócz szczupaków jest realna szansa na dobre połowy okoni i sandaczy. Może któryś z kolegów nastawiał się na konkretnie na sandacze?Jeśli tak to jakie były wyniki ilosćiowo-wielkościowe. Proszę o pilne opinię. A kolega zapytał tylko o św. Annę... Zima panie, zima Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bigos Opublikowano 18 Stycznia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Stycznia 2012 Kuba, podajesz dosyć ekstermalny przykład. Wierz mi że są świetne wody w promieniu 300 km od Nynashamn. We wrześniu ub.r. kolega ucząc się trolliingu wyjął 120 np. A jak połowił Krzysiek w czerwcu można poczytać i pooglądac na jerkbaicie. Naprawdę nie trzeba jechać tak daleko na północ żeby nałowić się w Szwecji. A licencję mam gdzieś jeszcze w kamizelce, zadaje sie 200 SEK na dwa tygodnie czy miesiac czy coś takiego więc jakie parę stówek. I tak jak mówię, o ile bardzo podobała mi sie Irlandia i na pewno będę chciał tam jeszcze wrócić, o tyle wydaje mi sie że nie da się udowodnić że jest to tańszy wariant od łowisk w południowej / środkowej Szwecji. Biorąc pod uwagę możliwe formy & koszty transportu / odeległości / koszty (możliwosci) zakwaterowania na miejscu - moim zdaniem nie ma takiej opcji Jadac do mnie od Poznania liczac, autem palacym 10 l/100km przy cenie paliwa 1,5 euro/litr, 4 osoby w aucie, podroz okolo 24 godzin ( wliczajac przeprawy Francja - Anglia, Wala -Irlandia) w jedna strone, wszystko autostrada za wyjatkiem ostatnich 25 km - wyjazd tygodniowy wychodzi ok 600 E/osoba w identycznej wersji jak jezdzicie do Szwecji ( czyli targajac swoje zarcie, graty etc. partyzantka mowiac krotko). Jak ktos chce dyskutowac z matematyka to oczywiscie moze , tylko jaki ma to sens?Pozdro,Bigos Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Friko Opublikowano 18 Stycznia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Stycznia 2012 @bigos,ale to Ty dyskutujesz z matematyką cały czas, a nie ja. Chcesz udowodnić że koszt przejechania 2500 km jest mniejszy niż koszt przejechania 500 km ? Kuba podał dosyć szczegółowe wyliczenia czasowo / odległościowe. Dla mnie jest to i tak teoria, bo na taką mordęgę i maraton za kółkiem w życiu bym się nie zdecydował - nie tak wyobrażam sobie urlop. W praktyce zatem, jeśli chodzi o Irlandię pozostaje dla mnie tylko opcja lotnicza, w dwóch wariantach: (a) prywatnym( poprzez wędkarską firmę turystyczną ( taką jak np. Twoja) Jeżeli chodzi o wariant (a) to widzę że jakoś nikt nie jest skory żeby podlinkować jakieś namiary na kwatery, łodzie, łowiska Wariant ( rzeczywiście jest wariantem all-inclusive tak jaki pisze Kuba i trudno go porównywać do wyprawy organizowanej do Szwecji na własną rękę. Z jednej strony jest znacząco droższy, z drugiej zaś pozybwamy się problemów związanych z organizacją. Ze swojej strony życzę Salmo Adventures wielu zadowolonych klientów na łowiskach w Irlandii. Myślę że klienci w najbardziej przekonujący spósób zweryfikują tytułowy dylemat dostyczących szczupakowych łowisk w Europie Szwecja vs. Irlandia i być może nie trzeba już będzie prowadzić dziwnych dyskusji o matematyce Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kuba Standera Opublikowano 18 Stycznia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Stycznia 2012 Friko - i nikt przy zdrowych zmysłach ci publicznie namiarów nie podlinkuje Ale, jakbyś kiedyś jechał to... daj znać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Friko Opublikowano 18 Stycznia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Stycznia 2012 Patrz, a do Szwecji jak ktoś prosi o jakieś namiary na stuge i kawałek łódki to zaraz jest Właśnie znalazłem to co chciałem, pamiętasz ? http://www.jerkbait.pl/forum/index.php?t=msg&th=5873& ;amp ;prevloaded=1&&start=0 - zajebiście wspominam tą imprezę. Dużo bym dał żeby coś takiego można było powtórzyć, ech ! . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kuba Standera Opublikowano 18 Stycznia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Stycznia 2012 Impreza była super, najlepiej wspominam spring lamb chops wg Twojego przepisu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bigos Opublikowano 18 Stycznia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Stycznia 2012 @bigos,ale to Ty dyskutujesz z matematyką cały czas, a nie ja. Chcesz udowodnić że koszt przejechania 2500 km jest mniejszy niż koszt przejechania 500 km ? Kuba podał dosyć szczegółowe wyliczenia czasowo / odległościowe. Dla mnie jest to i tak teoria, bo na taką mordęgę i maraton za kółkiem w życiu bym się nie zdecydował - nie tak wyobrażam sobie urlop. W praktyce zatem, jeśli chodzi o Irlandię pozostaje dla mnie tylko opcja lotnicza, w dwóch wariantach: (a) prywatnym( poprzez wędkarską firmę turystyczną ( taką jak np. Twoja) Jeżeli chodzi o wariant (a) to widzę że jakoś nikt nie jest skory żeby podlinkować jakieś namiary na kwatery, łodzie, łowiska Wariant ( rzeczywiście jest wariantem all-inclusive tak jaki pisze Kuba i trudno go porównywać do wyprawy organizowanej do Szwecji na własną rękę. Z jednej strony jest znacząco droższy, z drugiej zaś pozybwamy się problemów związanych z organizacją. Ze swojej strony życzę Salmo Adventures wielu zadowolonych klientów na łowiskach w Irlandii. Myślę że klienci w najbardziej przekonujący spósób zweryfikują tytułowy dylemat dostyczących szczupakowych łowisk w Europie Szwecja vs. Irlandia i być może nie trzeba już będzie prowadzić dziwnych dyskusji o matematyce Ja zliczylem wszystko do kupy i wyszlo mi, ze koszty oraz czas na wyprawe samochodowa do Irlandii, sa podobne do tych potrzebnych na wyjazd do Szwecji w wersji ,,partyzanckiej''.Co nie znaczy, ze takie rozwiazanie polecam.To jest opcja dla ludzi lubiacych sobie pojezdzic i zobaczyc po drodze na ryby cos wiecej niz tylko 3 metrowe fale, przez 12 godzin. Nie o to mi chodzi zeby cos tutaj sprzedawac. Chce przelamac stereotyp, ze na wedkarskie wakacje najlepiej do Szwecji, bo najblizej, najtaniej i ryb najwiecej. Tak nie jest. Do Irlandii najprosciej i najrozsadniej samolotem. 40 euro bierze Ryanair za tube z wedkami , samoloty do Dublina lataja z kazdego polskiego lotniska. Transport na miejscu to tez nie problem. Ten kraj jest na wyciagniecie reki, ale wiekszosc uparcie wmawia sobie, ze lezy gdzies po srodku miedzy Polska, a Ameryka:)Po srodku to jest Atlantyk Pozdro,Bigos Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Friko Opublikowano 18 Stycznia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Stycznia 2012 Impreza była super, najlepiej wspominam spring lamb chops wg Twojego przepisu He he, w bakiście się marynowały ale boczek nam rzeźnik z Athlone trochę za grubo pokroił, następnym razem trzeba będzie poprosić o cieńsze plastry Fajne jest to że chociaż minęły prawie 4 lata z chłopakami z tej fotki ciągle jest kontakt Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bujo Opublikowano 18 Stycznia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Stycznia 2012 @Friko, Impreza faktycznie była udana ale zdjęcia Bigosa z chociażby szczupakami budzą respekt. Bujo P.S. Jedynie lipieni tam nie ma :( Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kuba Standera Opublikowano 18 Stycznia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Stycznia 2012 i sandaczy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
fireblood Opublikowano 18 Stycznia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Stycznia 2012 Panowie dajcie sobie spokój ceny nie mozna porównywac jeden popłynie promem+normalnakabina zapłaci wiecej drugi wezmie opcje prom+bar lub widokowy zapłaci mniej.jeden bedzie spał pod namiotem drugi w domku.Michał Kuba wklejcie jakies fotki lepiej sie oddycha Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Melanzyk Opublikowano 22 Stycznia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Stycznia 2012 Widzę,że spór o pępek Europy trwa. Dyskutujecie nad cenami- gdzie taniej, za ile się da itd. Najtańszy serwis wędkarski (7 dni) na terenie Irlandii jaki udało mi się znaleźć ma firma Eventur Fishing (http://www.wyprawynaryby.pl/jezioro_corrib.html). Opcja obejmuje wszystko! Od transferów z lotniska, zakwaterowania, pełnego (obfitego) wyżywienia, ubezpieczenia, opieki przewodnika itd. Żadnych kosztów na miejscu (w 100% all inclusive). Wszystko za 4090zł! Generalnie nie jest tak źle. Myślę, że Irlandia jednak wygrywa. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Roch Opublikowano 23 Stycznia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Stycznia 2012 Widzę,że spór o pępek Europy trwa. Dyskutujecie nad cenami- gdzie taniej, za ile się da itd. Najtańszy serwis wędkarski (7 dni) na terenie Irlandii jaki udało mi się znaleźć ma firma Eventur Fishing (http://www.wyprawynaryby.pl/jezioro_corrib.html). Opcja obejmuje wszystko! Od transferów z lotniska, zakwaterowania, pełnego (obfitego) wyżywienia, ubezpieczenia, opieki przewodnika itd. Żadnych kosztów na miejscu (w 100% all inclusive). Wszystko za 4090zł! Generalnie nie jest tak źle. Myślę, że Irlandia jednak wygrywa. Nie tak prędko To, co oferują firmy Bigosa czy Tomka Kurmana jest bardzo wygodne, bo wszystko masz zapewnione, z rybami włącznie. Bilety naprawdę nie są drogie, a lot stosunkowo krótki. Chłopaki odbierają klienta z lotniska i komfortowo dostarczają go na kwaterę, umilając mu podróż wędkarskimi opowieściami. Potem już tylko kolejne dni łowienia. Pozostaje kwestia dodarcia do Irlandii. Pół biedy jeśli godzisz się łowić sprzętem zapewnionym przez firmę, bo wtedy musisz dostarczyć na miejsce tylko własne cztery litery. Gorzej gdy nie lubisz latać lub łowisz wyłącznie własnym sprzętem (bo lubisz, bo jest nietypowy itp) Wtedy bujasz się autem przez pół Europy, a to już są znaczne koszty i mordęga. Jeśli chodzi o Szwecję, to można tam jechać niemal zupełnie na partyzanta. Pływadełko, namiot, kije, puszki i jazda. W Irlandii nie ma takiej opcji. Zdążyłem poznać nieco ten kraj, i to tak od podwórka, i jakoś nie widzę takiej możliwości. W Irlandii łatwo dostępne łowiska są wyrybione (poczujesz się jak w Ojczyźnie) -rodacy o to zadbali. Te niewyrobione są trudne lub niedostępne lub jedno i drugie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bigos Opublikowano 23 Stycznia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Stycznia 2012 Widzę,że spór o pępek Europy trwa. Dyskutujecie nad cenami- gdzie taniej, za ile się da itd. Najtańszy serwis wędkarski (7 dni) na terenie Irlandii jaki udało mi się znaleźć ma firma Eventur Fishing (http://www.wyprawynaryby.pl/jezioro_corrib.html). Opcja obejmuje wszystko! Od transferów z lotniska, zakwaterowania, pełnego (obfitego) wyżywienia, ubezpieczenia, opieki przewodnika itd. Żadnych kosztów na miejscu (w 100% all inclusive). Wszystko za 4090zł! Generalnie nie jest tak źle. Myślę, że Irlandia jednak wygrywa. Kolega Melanzyk ma klopot z matematyka, albo kiepskie informacje...To ja sie staram zeby forum nie zamieniac w prywatne targowisko, a Kolega przyjaciol z grubej rury reklamuje. Widac frajerem jest ten, kto ma w zyciu jakies zasady i odrobine przyzwoitosci...Kolego Malanzyk, troche kolega przesadzil z forma oraz trescia postu...W tym watku nie chodzi o to zeby krecic prywatne lody, tylko aby zlamac pokutujacy w kraju stereotyp. Zdaje sobie sprawe z tego, ze Kolega moze miec trudnosc ze zrozumieniem moich intencji , ale nie kazdy musi robic z siebie kretyna, aby zarobic pare groszy. Ja na szczescie nie musze .Pozdrawiam ps: to wyzywieni obfite ( w nawiasie oczywiscie)- super Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bigos Opublikowano 23 Stycznia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Stycznia 2012 Widzę,że spór o pępek Europy trwa. Dyskutujecie nad cenami- gdzie taniej, za ile się da itd. Najtańszy serwis wędkarski (7 dni) na terenie Irlandii jaki udało mi się znaleźć ma firma Eventur Fishing (http://www.wyprawynaryby.pl/jezioro_corrib.html). Opcja obejmuje wszystko! Od transferów z lotniska, zakwaterowania, pełnego (obfitego) wyżywienia, ubezpieczenia, opieki przewodnika itd. Żadnych kosztów na miejscu (w 100% all inclusive). Wszystko za 4090zł! Generalnie nie jest tak źle. Myślę, że Irlandia jednak wygrywa. Nie tak prędko To, co oferują firmy Bigosa czy Tomka Kurmana jest bardzo wygodne, bo wszystko masz zapewnione, z rybami włącznie. Bilety naprawdę nie są drogie, a lot stosunkowo krótki. Chłopaki odbierają klienta z lotniska i komfortowo dostarczają go na kwaterę, umilając mu podróż wędkarskimi opowieściami. Potem już tylko kolejne dni łowienia. Pozostaje kwestia dodarcia do Irlandii. Pół biedy jeśli godzisz się łowić sprzętem zapewnionym przez firmę, bo wtedy musisz dostarczyć na miejsce tylko własne cztery litery. Gorzej gdy nie lubisz latać lub łowisz wyłącznie własnym sprzętem (bo lubisz, bo jest nietypowy itp) Wtedy bujasz się autem przez pół Europy, a to już są znaczne koszty i mordęga. Jeśli chodzi o Szwecję, to można tam jechać niemal zupełnie na partyzanta. Pływadełko, namiot, kije, puszki i jazda. W Irlandii nie ma takiej opcji. Zdążyłem poznać nieco ten kraj, i to tak od podwórka, i jakoś nie widzę takiej możliwości. W Irlandii łatwo dostępne łowiska są wyrybione (poczujesz się jak w Ojczyźnie) -rodacy o to zadbali. Te niewyrobione są trudne lub niedostępne lub jedno i drugie. Rochu, nie ma tragedi. Co Ci jest potrzebne zeby wyplynac na ryby? Bilet na tube z wedkami 40 euro w Ryanairze. Lotem poleci za free. Sklada sie grupa na tego Ryanaira i wychodza grosze. A najtaniej wyslac poczta albo kurierem...Ja byc moze troche inaczej na to wszystko patrze, bo juz dokladnie wiem co warto zabierac na wyprawe, a co robi tylko ciezar. W 20 kilo mozna sie spakowac moim zdaniem na lot w kosmos. Jak ktos nie wie jak, to moge poradzic. Autem nie ma wcale takiej tragedii. Jechalem kilka razy do Polski i to sam kierujac. Jadac na zmiane w 2-3 kierujacych, jest relaks. Oczywiscie nie ma startu taka opcja z samolotem. Po co sie bujac tak jak piszesz, kiedy mozna w niecale 3 godziny przeleciec ? Zeby konserwy przywiesc ze soba ? Takie same sa w polskim sklepie na miejscu i za psi grosz...Sam wiesz jak jest.To ze my tutaj mieszkamy na koncu swiata i jest drozyzna, to mit.Pozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bujo Opublikowano 23 Stycznia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Stycznia 2012 A mnie na przykład zeszłoroczny wyjazd do Szwecji wyniósł lekko licząc 22.5 tys zł za dwa tygodnie. 20 tysiaków za ukradziony sprzęt itd plus 2.5 kosztów wędkowania. Nie sądzę też że można porównywać samodzielny wyjazd z kolegami do oferty chociażby Bigosa. Pierwszy rok w Jamtlandi połowiliśmy sporo ale dopiero rok później jak znaliśmy już łowisko było dużo lepiej. Bujo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kuba Standera Opublikowano 23 Stycznia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Stycznia 2012 Ja wiem, ze gdybym był tam pierwszy raz złowiłbym 1/3 jak nie mniejNie wiedziałbym gdzie, kiedy, na co, przerucałbym bez sensu muchy, łowił w innych miejscach pewnie, nie wiedziałbym, ze wystarczy belly na druga mańkę i tam nowe łowienie etc... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
fireblood Opublikowano 23 Stycznia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Stycznia 2012 A mnie na przykład zeszłoroczny wyjazd do Szwecji wyniósł lekko licząc 22.5 tys zł za dwa tygodnie. 20 tysiaków za ukradziony sprzęt itd plus 2.5 kosztów wędkowania. Nie sądzę też że można porównywać samodzielny wyjazd z kolegami do oferty chociażby Bigosa. Pierwszy rok w Jamtlandi połowiliśmy sporo ale dopiero rok później jak znaliśmy już łowisko było dużo lepiej. Bujo Zgadza sie Michale.Teraz to każdy kamien w rzece można opisać,chociaż w zeszłorocznym wyjeżdzie na jeziorze było gorzej za to rzeka ale sie działo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Roch Opublikowano 23 Stycznia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Stycznia 2012 Widzę,że spór o pępek Europy trwa. Dyskutujecie nad cenami- gdzie taniej, za ile się da itd. Najtańszy serwis wędkarski (7 dni) na terenie Irlandii jaki udało mi się znaleźć ma firma Eventur Fishing (http://www.wyprawynaryby.pl/jezioro_corrib.html). Opcja obejmuje wszystko! Od transferów z lotniska, zakwaterowania, pełnego (obfitego) wyżywienia, ubezpieczenia, opieki przewodnika itd. Żadnych kosztów na miejscu (w 100% all inclusive). Wszystko za 4090zł! Generalnie nie jest tak źle. Myślę, że Irlandia jednak wygrywa. Nie tak prędko To, co oferują firmy Bigosa czy Tomka Kurmana jest bardzo wygodne, bo wszystko masz zapewnione, z rybami włącznie. Bilety naprawdę nie są drogie, a lot stosunkowo krótki. Chłopaki odbierają klienta z lotniska i komfortowo dostarczają go na kwaterę, umilając mu podróż wędkarskimi opowieściami. Potem już tylko kolejne dni łowienia. Pozostaje kwestia dodarcia do Irlandii. Pół biedy jeśli godzisz się łowić sprzętem zapewnionym przez firmę, bo wtedy musisz dostarczyć na miejsce tylko własne cztery litery. Gorzej gdy nie lubisz latać lub łowisz wyłącznie własnym sprzętem (bo lubisz, bo jest nietypowy itp) Wtedy bujasz się autem przez pół Europy, a to już są znaczne koszty i mordęga. Jeśli chodzi o Szwecję, to można tam jechać niemal zupełnie na partyzanta. Pływadełko, namiot, kije, puszki i jazda. W Irlandii nie ma takiej opcji. Zdążyłem poznać nieco ten kraj, i to tak od podwórka, i jakoś nie widzę takiej możliwości. W Irlandii łatwo dostępne łowiska są wyrybione (poczujesz się jak w Ojczyźnie) -rodacy o to zadbali. Te niewyrobione są trudne lub niedostępne lub jedno i drugie. Rochu, nie ma tragedi. Co Ci jest potrzebne zeby wyplynac na ryby? Bilet na tube z wedkami 40 euro w Ryanairze. Lotem poleci za free. Sklada sie grupa na tego Ryanaira i wychodza grosze. A najtaniej wyslac poczta albo kurierem...Ja byc moze troche inaczej na to wszystko patrze, bo juz dokladnie wiem co warto zabierac na wyprawe, a co robi tylko ciezar. W 20 kilo mozna sie spakowac moim zdaniem na lot w kosmos. Jak ktos nie wie jak, to moge poradzic. Autem nie ma wcale takiej tragedii. Jechalem kilka razy do Polski i to sam kierujac. Jadac na zmiane w 2-3 kierujacych, jest relaks. Oczywiscie nie ma startu taka opcja z samolotem. Po co sie bujac tak jak piszesz, kiedy mozna w niecale 3 godziny przeleciec ? Zeby konserwy przywiesc ze soba ? Takie same sa w polskim sklepie na miejscu i za psi grosz...Sam wiesz jak jest.To ze my tutaj mieszkamy na koncu swiata i jest drozyzna, to mit.Pozdro Jeśli chodzi o przejazd, przewóz sprzętu czy wymagania sprzętowe to nie ma co dyskutować -zależy co komu leży.Ja np. nie cierpię podróżować samochodem. Wolę samolotem. Nie miałbym oporów, żeby wysłać kije pocztą. Znam natomiast takich, co nigdy tego nie zrobią. I te-de i te-pe... Co do sklepów, to polskie towary kosztują w Irlandii znacznie drożej (x4) Dla nas jet tanio, bo zarabiamy w euro. Piszę to nie tylko dlatego, że wcale mi nie zależy na spopularyzowaniu Irlandii jako celu wypraw wędkarskich. <_< Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krzysiek Opublikowano 24 Stycznia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Stycznia 2012 Przede wszystkim witam wszystkich po urlopie. Wypocząłem, wyszalałem się i mam dużo siły do stawiania czoła nowym wyzwaniom, tylko mało czasu na czytanie Wiele w tym wątku zostało powiedziane i to głównie przez praktyków, starych wyjadaczy. Aż starach się odzywać Po prześledzeniu dyskusji poczułem się jednak niejako wywołany do tablicy. Daleki jestem od tego, żeby udowadniać, że gdzieś jest lepiej, taniej, czy ładniej. Zaznaczam, że nie znam irlandzkich łowisk. Wydają mi się bardzo piękne, rybne i chętnie bym je poznał. Ale do rzeczy. 1. Wędkarstwo to drogie i czasochłonne hobby. Szczególnie, jeżeli chce się celowo łowić dużo dużych ryb. Jednak mówienie, że kilkaset złotych różnicy w cenie wyjazdu wędkarskiego nie ma znaczenia jest potwierdzeniem reguły, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Czasem te kilkaset złotych to cały budżet, jaki można przeznaczyć na wyprawę. Szwedzkie łowiska mają to do siebie, że leżą w miarę blisko, co przekłada się na koszt paliwa. Prom to też nie majątek. Np. Unity ze Świnoujścia do Ystad (promocja: auto + 2 osoby) kosztuje obecnie ok. 1900SEK i nie jest to cena najniższa. W zeszłym roku mieli np. ofertę ok. 650PLN (warunki jw.) – oczywiście bez spania. Nasza pierwsza, tygodniowa wyprawa „na dziko” kosztowała poniżej 1000PLN na głowę. Jeżeli jesteśmy skłonni znieść trochę niewygód, a dysponujemy środkiem transportu i pływadłem, możemy naprawdę tanio połowić. Reasumując: koszt dzienny rzędu 120-150PLN jest jak najbardziej realny. 2. Wycieczki lotnicze to już zupełnie inna para kaloszy. Ciężko jest na takiej bazie zbudować wariant prawdziwie budżetowy. Samolotem nie zabierzemy kilkuset kg. szpeju (na dwóch), zatem taki wariant odpada (?) Choć z drugiej strony… Tanie połączenie lotnicze + namiocik + śpiwór + karimata, do tego plecak z dwoma zmianami bielizny i np. dwa komplety muchowe (pstrągowy i szczupakowy) + pudełka z muchami + niezbędnik biwakowy (nóż, łyżka, menażka, trochę suchej żywności)… Kupujemy licencję na region i wio! z buta, po okolicznych potokach i rozlewiskach. Może nie złowimy tych największych ryb, ale przygody mamy jak w banku! 3. Niemal w każdym, atrakcyjnym wędkarsko kraju można połowić w standardzie all inclusive. Szwecja nie jest tu wyjątkiem. Znam jezioro, położone w „naszym” „województwie”, wielokrotnie większe od Śniardw, które jest mekką połowu łososiowatych. Obfituje też w naprawdę ogromne szczupaki i sztuki 125+, a nawet większe, nie należą do rzadkości. Pływają tam przewodnicy, wyposażeni w pełni profesjonalne łodzie, których nie powstydziłyby się bałtyckie trolling teamy. Nie łowię tam, bo to za wysokie progi na moje nogi; wolę wodę mniejszą, o – niestety – mniejszym potencjale, ale łatwiejszą i bezpieczniejszą. Nie stać mnie bowiem na takie luksusy. Koszt wyjazdu all inclusive (4-5 tys. PLN?) to równowartość np. tygodniowego wyjazdu narciarskiego dla mojej całej, pięcioosobowej rodziny. Jak mam wydać tyle tylko na siebie, to – sorry, ale nie da rady. Ale chwała Bogu za to, że jest wybór, że każdy może wydać tyle, ile chce i jest w stanie – od kilkuset do kilku tysięcy złotych – i dobrze połowić. Wszystko jest dla ludzi. 4. Wierzę (bo jak tu nie wierzyć, skoro Bigos publikuje takie fotorelacje!), że wybrane irlandzkie wody obfitują w wielkie ryby. Region, w który my jeździmy (odległy zaledwie o pół dnia drogi od Nynashamn/Ystad/Karlskrony), też nie jest pod tym względem upośledzony. Faktem jest, że w wielu jeziorach mieszkają przede wszystkim zielone chuderlaki, ale większych wodach nie brak grubych szczupaków. Systematycznie śledzę blogi lokalnych rolling teamów. Panowie łowią w sezonie po kilkadziesiąt ryb 100+ w tym sztuki 110-125cm. Widziałem zdjęcia wielu ryb 120+. Największa ryba o jakiej wiem, miała 17,5kg. To pewnie ze 130cm – wynik na poziomie europejskim… Zatem nie jest chyba źle, trochę tych ryb zostało. A co najważniejsze – szwedzkie jeziora są czytelne. Na zbiornikach o powierzchni 1000-3000ha ryby są relatywnie łatwe do namierzenia i nie potrzebujemy do tego przewodników. Nawet taka łamaga, jak ja, daje sobie radę. Wystarczy odpuścić sobie lokalizacje szeroko opisywane i gęsto uczęszczane, i uciec trochę od cywilizacji. Szwecja jest łatwa; w tym wypadku to zaleta Nawet przy wyborze łowiska trudno się pomylić i nie jest do tego potrzebna żadna magiczna wiedza, jak usiłują tego dowieść niektórzy użytkownicy j.pl. Pozdrawiam,k PS. Male sprostowanie – na ostatnim wyjeździe złowiliśmy z Krzyśkiem 7 ryb 100+ na dwóch, a nie 9 (9 to był wynik całej ekipy). Do tego padło naprawdę sporo ładnych esoxów 80+ i 90+. Może to nie jest kosmiczny wynik, ale przypominam, że jezioro (przedział 3-4 tys. ha pow.) było nam całkowicie nieznane, mieliśmy 9 dni, żeby je rozgryźć. PPS. Kusi mnie ten quasi-survivalowy wyjazd z muchówką i plecaczkiem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kuba Standera Opublikowano 24 Stycznia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Stycznia 2012 Taki wyjazd to moje marzenie od dana, z lekką i trochę cieższa muchówką i stopem. Kiedyś ogladałem foto relację z takiej imprezy w Pn Szwecji i zapadło się w glowie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krzysiek Opublikowano 24 Stycznia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Stycznia 2012 Z lotniska stopem w interesujący nas region, a potem na przełaj przez patyki per pedes. Codziennie biwak gdzie indziej, codziennie gotowanie na ogniu, codziennie pranie szmat. Można by przejść między 5 a 15 kilometrów, więcej nie ma sensu, bo nie starczy czasu na łowienie. I tak się zaszyć w dziczy na dwa tygodnie… Oj, chciałoby się. Mogę nawet zapłacić frycowe, w końcu to nie wynik na takiej wyprawie jest najważniejszy… Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bujo Opublikowano 24 Stycznia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Stycznia 2012 Z lotniska stopem w interesujący nas region, a potem na przełaj przez patyki per pedes. Codziennie biwak gdzie indziej, codziennie gotowanie na ogniu, codziennie pranie szmat. Można by przejść między 5 a 15 kilometrów, więcej nie ma sensu, bo nie starczy czasu na łowienie. I tak się zaszyć w dziczy na dwa tygodnie… Oj, chciałoby się. Mogę nawet zapłacić frycowe, w końcu to nie wynik na takiej wyprawie jest najważniejszy… Znam nawet takie miejsca ... :D Można łazić po górach miesiac i nie ma szans na obłowienie wszystkiego, rzeki, jeziora, tundra itd. Parę fotek jest z wyprawy 2008 w tym dziale Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kuba Standera Opublikowano 24 Stycznia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Stycznia 2012 Byle niedźwiedź nie wp... na takim spacerze... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.