Skocz do zawartości
  • 0

Jak łowić klenie na spinning?


Dawid Sokołowski

Pytanie

Czołem!

 

W tym temacie zamieszczę trzy artykuły mojego autorstwa odnoszące się do jednego tematu: łowienia kleni na spinning. Pochodzą one z prowadzone przeze mnie bloga (jeżeli ktoś ma ochotę go odwiedzić, adres znajdzie wśród informacji zawartych w profilu).

 

Mam nadzieję, że będzie miło się czytało oraz, że to co napisałem okaże się komuś pomocne. Oczywiście wskazana jest też konstruktywna krytyka oraz dyskusja.

 

Zachęcam do czytania! 

 

 

Jak łowić klenie na spinning? CZ.1 ZNAJ(DŹ) SWOJEGO PRZECIWNIKA

 

 

Parafrazując klasyka: kleń jaki jest każdy widzi, ale nie każdy potrafi go złowić. Dlaczego? W tej serii artykułów powiem Ci co zrobić, aby regularnie łowić klenie na spinning.

 

Zanim jednak przejdę do meritum chciałbym żebyś oswoił się z myślą, że na sukces przyjdzie Ci poczekać. Być może długo. Nie będzie to jednak czas nudny i stracony, gdyż poświęcisz go na naukę i wędkowanie jednocześnie. Mało tego. Najprawdopodobniej już na tym etapie złowisz swoje pierwsze ryby! Zrobisz to zapewne szybciej niż ja (zajęło mi to rok). Natomiast jeżeli ten wspaniały moment już nastąpił, czas świadomego i regularnego łowienia jest bliżej niż myślisz. Stanie się tak jeżeli nie popełnisz błędów, które ja kiedyś popełniałem.

 

Pamiętaj jednak, że wszystko zależy tylko od Ciebie. Nie obarczaj swoimi niepowodzeniami innych: ryb - bo nie brały, rzeki - bo nie ma w niej kleni, tego artykułu –  bo autor obiecał, że… W końcu to Ty sam wyznaczasz dni i godziny wędkowania, zarzucasz w upatrzonym przez siebie miejscu (na rzece, którą z jakichś powodów wybrałeś). Ja mogę tylko wskazać Ci drogę. Obarcz odpowiedzialnością siebie, a sukces stanie się Twoją tylko zasługą.

2092351087_Zdjcie-0078_e1.thumb.jpg.8f77

Jeżeli nastawiłeś się odpowiednio do tej sytuacji, to teoretycznie mógłbyś zrobić to co robi większość wędkarzy: wziąć wędkę i ruszyć nad wodę by spróbować swojego szczęścia. Popełniając przy tym pierwszy błąd i wydłużyć czas potrzebny Ci do osiągnięcia celu (być może nawet w nieskończoność, bo  nie każdy lubi przez rok schodzić z łowiska „o kiju” jak miało to miejsce w moim przypadku). W tym miejscu jeszcze raz i dobitnie podkreślę, że chciałbym pomóc Ci w świadomym i regularnym łowieniu kleni. A żeby tak się stało musisz na krótką chwilę odłożyć wędkę na bok (ale spokojnie, w następnym etapie znów ją chwycisz w dłonie i już nie będziesz musiał wypuszczać).

 

Na początku musisz skupić się na znalezieniu odpowiedniego łowiska. A co takiego musi w sobie ono mieć, aby powiedzieć o nim, że jest łowiskiem kleniowym? Oczywiście klenie. Musisz po prostu znaleźć rzekę, którą zamieszkują te właśnie ryby. Na szczęście kleń występuje w Polsce na tyle powszechnie, że śmiało można powiedzieć, że zamieszkuje niemal wszystkie rzeki. Więc jeżeli masz jakąś w pobliżu to możesz z niemal 100% prawdopodobieństwem założyć, że te ryby w niej pływają. Rzeki jednak bywają bardzo długie i miewają zmienny charakter w zależności od biegu, a to ma już wpływ na to jakie gatunki ryb na danym odcinku występują.

 

W tym momencie nadszedł czas zajrzeć do Internetu lub popytać innych wędkarzy. Naprawdę. Mój najlepszy odcinek na klenie poznałem dzięki koledze z pewnego forum. Sieć i ludzie to bogate źródła informacji, z których nowoczesny wędkarz powinien korzystać. Oczywiście nie zaniedbuj też tradycyjnych metod. Przejdź się nad rzekę, poobserwuj czy nie widać na niej śladów bytności ryb, ale przede wszystkim czy występują na niej bardzo lubiane przez klenie miejsca.

DSC_0010.thumb.JPG.34e1a541dd36204a7fe55DSC_0015.thumb.JPG.f59392b2c3a04282c8fe0


Ta druga kwestia jest teraz dla Ciebie ważniejsza niż odnalezienie "klusek". Kleni bowiem, z racji ich płochliwości, możesz nie zaobserwować przez długi czas i uważając błędnie, że ich tu po prostu nie ma, ominąć odcinek z naprawdę pięknymi rybami.  Ale może też stać się inaczej.

 

Prawdopodobne jest, że spotkasz jednak swojego przeciwnika i w ten sposób już teraz dowiesz się dużo o jego zwyczajach. Być może zauważysz jakąś zależność jego aktywności od pogody czy pory dnia. Podpatrzysz zbierającego pokarm z powierzchni lub pływającego w toni. To naprawdę cenne informacje, które niektórzy zbierają latami. Pamiętaj, że odpowiednie łowisko, sprzyjająca rybom (nie Tobie) pogoda, właściwa godzina połowu i dobrze dobrana przynęta to quattro towarzyszące wędkarskim sukcesom. Oczywiście na tym etapie raczej nie posiadasz aż tak pełnej wiedzy, aby powiedzieć: ryby będą brały pojutrze od 14.30 do 18.25, a później brać będzie tylko słońce. Zdobędziesz ją razem z praktyką.

 

Wróćmy jednak do chronologii. Jesteś nad rzeką i co widzisz? Wodę zakręty i coś pod powierzchnią. Typowymi miejscówkami, w których obiekt Twoich westchnień przebywa są zalegające w wodzie drzewa i kamienie. Znajdziesz go też w okolicach zewnętrznych, głębokich zakrętów, a już szczególnie wtedy, gdy brzegi ich porastają drzewa i krzaki tworzące nawisy. Już niedługo będziesz „zaglądał” woblerem pod każdą burtę i przeorasz nim głębokie rynny – tam właśnie kleń najczęściej czyha. Nie oznacza to jednak, że w tych miejscach JEST.

 

Na miejscówce, którą sobie upatrzyłeś JEST powalone drzewo albo zatopiony kamień. Może nawet legendarny rower z działającą lampą na dynamo też tam JEST. Tak, to wszystko może tam być, ale nie kleń. On tu nie JEST, on tu ŻYJE – bardzo intensywnym życiem. Wchodzi w okresy aktywności i pasywności. Gdy nie pobiera pokarmu, szuka schronienia przed drapieżnikami. Penetruje wszystkie warstwy wody lub odpoczywa. Lecz co by nie robił, kleń zawsze obserwuje to co się dzieje w rzece, nad nią, obok niej. Nie zapominaj o tym, bo gwarantuję Ci, że nie zobaczysz w podbieraku klenia, który uprzednio zobaczył Ciebie. Dlatego już teraz przyjrzyj się brzegom i pomyśl w jaki sposób, niezauważenie podejdziesz w miejsce bytowania ryb.

klen.thumb.jpg.5315726b5878e7d6514b6b6be

Pamiętaj, że nie masz wpływu na to gdzie ryba przebywa, czy o której godzinie będzie żerowała. Na jej życie wpłynąć możesz tylko w jeden sposób: możesz przestać dla niej istnieć (sprawić aby Cię nie widziała). A to już bardzo wielka, pozytywnie wpływająca na efektywność Twojego wędkarstwa, zmiana.

 

No dobra, a więc wiesz już, że klenie są w Twojej rzece albo że jest to bardzo prawdopodobne. Wiesz jak je podejść. Co teraz? Zanim ruszysz na wielką przygodę niosąc wędkę w ręku a nadzieję w sercu i podniecony tak, że aż wnętrzności się w Tobie poprzewracają  zarzucisz zestaw w okolicę pierwszej napotkanej zwałki, musisz dowiedzieć się kiedy i na co łowić.

 

Ale o tym w drugiej części artykułu!

Edytowane przez Dawid Sokołowski
  • Like 12
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

Z perspektywy czasu i doświadczenia, kołowrotek to magazyn linki i ma ją po prostu sprawnie nawijać. Oczywiście przyjemnie kręci się maszynką dobrej jakości i podziwia równy nawój ale jak wielokrotnie udowodniono to nie sprzęt łowi. Osobiście dużo bym dał żeby wrócić do czasów kiedy każdego dnia jako dzieciak łowiłem dziesiątki kleni na okrągły kołowrotek (obracany do rzutów) na wahadłowki zrobione przez dziadka.

 

 

No to mamy w perspektywie czasu zupełnie inne doświadczenia :) Po co ci konstruktorzy i producenci upierają się przy takim niepotrzebnym gadżecie jakim jest hamulec w kolowrotkach? ;) I to jeszcze zapewniają dostępność wersji o różnych mocach... Pewnie się nie znają i nie wiedzą, że „kołowrotek to magazyn linki i ma ją po prostu sprawnie nawijać” :) Baaa - twierdzą nawet, że zadaniem tego zbędnego ustrojstwa jest dodatkowa do zapewnianej przez kija amortyzacja odjazdów ryb, ochrona linki przed zerwaniem. Wybacz odrobinę sarkazmu ale nie mogłem się powstrzymać, Twoją definicję kołowrotka spełniłaby pewnie nawet drewniana szpula po nici wyposażona w korbkę i wodzik ;) Da się i na to łowić tylko po co? Sprzęt nie łowi, to prawda, ale dobry sprzęt pomaga wędkarzowi, który umie wykorzystać jego atuty.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

@coma, zgadzam się z sarkazmem ;) masz też rację z konstruktorami i rozwojem sprzętu, jest fajny i też lubię nowe zabawki. Miałem na myśli raczej historyczne doświadczenia wędkarskie i tak mi się zebrało na wspominki na zasadzie "panie kiedyś było lepiej" :D Chociaż "przekręciłem" już trochę różnych konstrukcji stałoszpulowych i szczerze mówiąc największą uwagę do hamulca przykładam w zestawie sumowym.

 

Dla mne w tzw. zestawie kleniowym ważniejsza jest wędka. Też ich już trochę miałem, od zupełnych klusek, którymi super się rzuca - daleko i celnie, jak i mega komfortowo holuje - chociaż czasami brakuje mocy, po szpady którymi trzeba się napracować ale prąd idzie do ręki przy każdym skubnięciu a potem jest obawa czy nie za szybko się holuje bo rybka może się wypiąć. Przy okazji - może masz zły kij, że Ci się rybki wypinają? Ja teraz łowię wędką o akacji med-fast, poprzedni właściciel nażekał na dużo spinek - łowił na plecionki, ja na zestawie z żyłką jestem mega zadowolony z jakości holowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Oj Panowie, co do tematu niegdysiejszego wędkowania to można długo opowiadać. Mój kolega, gdy mieliśmy po 10 lat może, łowił zawsze dużo, dużo więcej ode mnie. Ja miałem super wędkę z ryneczku i to z całym osprzętem  B) a on leszczynówkę bez kołowrotka. Krzysiek wymiatał! - pamiętam to do dziś. 

 

Sprzęt nie łowi - to prawda - ale pomaga i dodaje komfortu. To że nasi pradziadkowie jeździli na rynek furmankami zaprzężonymi w konie nie oznacza, że my też na koniu powinniśmy jeździć do Tesco :D . Bo da się przecież, ale jednak jakoś wszyscy wybierają samochód :P  

 

Świat idzie do przodu, dobrze że technologie wędkarskie też. Fakt, że czasem trzeba rozróżnić skok technologiczny od naciągania biednego wędkarza na kasę (nie mówię tu o hamulcu, ale tak w ogólnym zakresie).

Edytowane przez Dawid Sokołowski
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Podobnie jak Autor poradnika, łowię na Iri Lucky do 10g. Z racji ,że jest to już kawał kija , zakładam do niego stradica(malaysia)4000. Specjalnie plecionkę mam nawiniętą nie pod rant.(8lb) w Razie potrzeby dowijam 50-70 m zyłki 0,16-0,20.Jak zapomnę młynka to nawet z 1000ką dam radę i plecionką 4lb. ale trzeba cos na dolniku powiesić,żeby ręka nie zwiędła .Do każdych warunków można jakoś się dostosować,zrezygnować z obrotówki na rzecz jiga albo łowić cały dzień na wypuszczanego z wobkiem. Uwielbiam stare sprzęty, na szczupaki chodzę z Abu c5 , do okoni mam jakiś bardzo stary shimano 2500. A i germiną lubię sobie porzucać na jakiś stawikach. Całe zamieszanie wokół klenia zawsze sprowadza się do miejsca i podejścia :) Wracając do tematu spinningu i kleni, w tym roku skusiłem już kilka kluch na poppery typowo okoniowe,Za każdym razem głęboko połknięte.Dotyczy to miejsc bardzo "przebłyszczonych"  i nietypowych . Pewnie szybko się nauczą ... 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Wracając do tematu spinningu i kleni, w tym roku skusiłem już kilka kluch na poppery typowo okoniowe,Za każdym razem głęboko połknięte.Dotyczy to miejsc bardzo "przebłyszczonych"  i nietypowych . Pewnie szybko się nauczą ... 

Jakiej wielkosci poppery stusujesz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

 

 

"Podstawa to dużo łowić i się nie zniechęcać."

 

 

 

Ooooo... i to jest podstawa wszelkiego wędkarstwa.

 

A cała reszta - w tym i skok hamulca kołowrotka to tylko bajery dla " wtajemniczonych".

 

Coma - tak szczerze - mierzysz siłę  z jaką ustawiłeś hamulec? Czy nadal jest to " na oko"

Ja sobie nie bardzo wyobrażam robić taki pomiar w czasie łowienia hahaha

 

A technicznie jak to miałoby wyglądać? - linka z kijem tworzy linię prostą? Pod kątem - jakim? - tarcie o przelotki to też "hamulec".itp itd...

Edytowane przez eRKa
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Romku wszystko da się sprowadzić do absurdu co wydaje się chcesz uczynić. Pewnie, że ustawiam na oko ale majac linkę powiedzmy o wytrzymałości 6lb zrobię to dokładniej na kołowrotku z hamulcem 4kg niż na 11kg. Jeśli nadal nie rozumiesz po co się robi hamulce o różnej mocy w kolowrotkach - trudno, bardziej obrazowo niż wyżej opisać tego nie potrafię. Uważam się za odpornego na marketingowy bełkot ale tu takiego nie dostrzegam. Może poproś kogoś o pożyczenie kręćka z hamulcem, którego brakuje w Twoim ekwipunku i porównaj organoleptycznie ze swoim - na jakie ustawienia pozwala i z jakim oporem oddaje linkę. Może sam się „wtajemniczysz” ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

"Pewnie, że ustawiam na oko ale majac linkę powiedzmy o wytrzymałości 6lb zrobię to dokładniej na kołowrotku z hamulcem 4kg niż na 11kg"

 

Nie przekonasz mnie, że robiąc na wyczucie ustawisz dokładnie... Ile ustawiasz? Tak naprawdę sam nie wiesz - prawda?

 

Czy to marketing czy nie?

Dla mnie tak.

Całkiem niedawno nie podawała mocy hamulca chyba żadna firma. Dziś podają wszystkie - i coraz to wyższe moce.Kolejny element którym niby można przekonać, że nasze to lepsze.

 

Natomiast czym innym( dla mnie) jest ta katalogowa deklarowana moc, a czym innym płynne działanie hamulca.

I przy małych i przy dużych oporach(nastawach)

Kiedyś w gazetach wędkarskich był taki teścik na sprawdzenie płynności. Należało tak ustawić hamulec, aby kołowrotek pod własnym ciężarem płynie i jak najwolniej opadał.

Jeśli tak było - było ok.

I nie było mowy o mikroskoku gwintu w nakrętce czy o 60 pozycjach tejże...

Pozdrawiam:)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Duże sztuki ,przedział 6-11cm .ale bywają dni ze tylko na 3-4cm(rozm smuzakowy) wychodzą

Udaje Ci sie popperami czasem duze ryby przechytrzyc? Jakies przylowy? Ostatnia pytanie: Na jak glebokiej wodzie zwykle nimi lowisz?

Edytowane przez Luckyguliver
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Udaje Ci sie popperami czasem duze ryby przechytrzyc? Jakies przylowy? Ostatnia pytanie: Na jak glebokiej wodzie zwykle nimi lowisz?

w tym roku na brzegu 2x50+ klucha i 2 40+.  oksy przedział 25-35.Z przyłowów to na Odrze bolo parę razy odprowadził pod nogi. Poppera używam na każdej wodzie.Musi być drobnica w toni lub przy powierzchni.Łowiąc z echo, widziałem wyjścia ryb z 4,5m do samej powierzchni,czasami przy pierwszym przeciągnięciu przynęty . Bywa ,że wyjdą 2-3 razy, pochlapią się koło przynęty i już koniec,a czasem to wstęp do dobrego łowienia. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Przepraszam, że odświeżam temat, ale mam pytanie związane z łowieniem kleni na zestaw castingowy. Czy będzie pasował taki:

- wędzisko 305cm/4-15g/2-6 lb;

- multiplikator Tatula CT 100HSL;

- plecionka 10 lb;

- przypon Fluorocarbon 6 lb?

Jeśli chodzi o klenie jestem kompletnie "zielony", a podjąłem noworoczne zobowiązanie, że popróbuję zmierzyć się z nimi w tym roku.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

jeżeli to 10lb będzie bardziej japonskie czyli np 0.5PE lub 0.6PE to ujdzie, ale jak to będzie amerykanskie 10LB to rzuty kleniowymi przynętami to będzie męka :)  ale skoro podajesz moc wędki 6lb to jaki sens dawać do niej  sporo mocniejszą plecionkę

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Na swojego pierwszego klenia czekałem 3 dni. Szczerze to nie wiedziałem co to za cudo się uwiesiło. Potem lektura co to za ryba i co lubi i zaczęła się przygoda z kluchami. Klenie wręcz uwielbiają gdy coś spada z gory, a jak jest to jeszcze krótkie i pękate to jest już bajka. Lubią miejsca gdzie woda jest dobrze natleniona. I tak jak autor pisze. Pod zwisającymi gałęziami, w zakolach rzeki, między wiekszymi głazami, zatopionymi korzeniami, gałęziami, pod podmytym brzegiem. A przynęty? Robalopodobne gumki, smuzaki, małe wobblery, twistery, kopyta.

 

Wysłane z mojego PLK-L01 przy użyciu Tapatalka

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Aleks jak to widzę tak. Korzystając z pięknej pogody jedź dziś na wodę i pobaw się tym co masz. Ja uważam, że plecionka #0.6 wcale nie jest na klenia za gruba jeśli tak jak napisał Robert jest to japońskie #0.6 bo wierz mi techron przy ygk metal w tym samym rozmiarze to jak polonez przy maluchu :D  Więcej nie pomogę bo jak dotąd kleni z premedytacją nie łowiłem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Cześć Panowie,

 

Fajnie, że znalazłem ten temat.

 

Mam w swojej okolicy rzeczkę, którą zacząłem objawiać w zeszłym roku pod kątem pstrąga. Okazało się, że latałem po 100km a tu pod domem znalazły się takie ryby.

 

Ale nie o pstrąga mi tu chodzi...

 

Tak jak pisałem wyżej - jest to mała rzeczka, z umiarkowanym nurtem, która ma w najszerszych miejscach 8-10 metrów. Głębokość to około 60 cm i w tych głębszych miejscach z metr jest. Dużo zwalonych drzew i kilka zakol.

Za tymi drzewami tworzą się głębsze miejsca gdzie woda praktycznie stoi i co? Tam zauważyłem fajne stada kleni. Od takich małych (cała masa) po takie torpedy, że aż strach pomyśleć co by to było jakby na mojego kijka do 6g taki strzelił. Te ryby tam są zawsze...

 

Doszedłem do wniosku, że zabiorę się za te klenie. Rzucałem wszystkim co mam, woblery, gumki, błystki i nic. No dobra raz mi strzelił ten właśnie duży kleń na wobka Dorado Alaska, ale pozamiatał mi sprzęt i tyle go widziałem (przyłów przy pstragowaniu)

 

Łowiłem kilku krotnie w tych miejscach o różnych porach dnia. Okres to kwiecień - czerwiec. I miałem tylko jeden strzał na tą masę ryb co je widziałem. Dodam, ze podchodziłem tak do tych ryb, ze nie uciekały. Do tego żeby jeszcze je uśpić, potrafiłem sobie przykucnąć i zanim zacząłem rzuty to czekałem w bezruchu z 15 minut.

 

Co robię źle? Wiadomo nikt mi ty tego nie powie, ale może ktoś doświadczony podpowie jak się dobrać to tych ryb właśnie w tego typu warunkach. Miejsca tam nie ma za wiele i dużo zawad tez nie pomaga.

 

Wcześniej łowiłem dużo na rzece Widawa, stosowałem głównie smurzaki i łowiłem ryby regularnie. A tutaj... to jakiś dramat... kompletna porażka i dół mnie dopadł. Nic mi się nie sprawdza. [emoji53]

Edytowane przez Hermano
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Plecionki i castingi to nie mój temat, więc się nie wypowiadam.

 

Kolego Hermano, pierwsze co mi przychodzi na myśl z tymi kleniami, to tak z praktyki wzięte: spróbować podejść je od drugiej strony rzeki - jeżeli się da. Mialem kiedyś podobna sytuację i właśnie zmiana brzegu przyniosła efekty. Byłem dla ryb mniej widoczny. Mogłem inaczej poprowadzić przynętę.

 

Dużo mam namierzonych ładnych kleni, ale podejść je niełatwo. I też mnie denerwują. Taki to cwany zwierz ????

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Dzięki za wskazówki, ale osobiście preferuję plecionki 4-splotowe, choćby z tego względu, że używam sprzętu castingowego.

Jeśli chodzi o FC to dostałem w prezencie Mikado Nihonto Prime, co o nim sądzicie?

 

(...) stosowałem głównie smurzaki(...)]

Może gdybyś zamiast smurzaków stosował smużaki byłoby skuteczniej... ;) :D Popróbuj.

 

Ps

Właściciel zaprzyjaźnionego od lat sklepu zaproponował mi plecionkę D.A.M. Crosspower Braid 4. Czy miał ktoś z nię jakieś doświadczenia?

Wiem, wiem Varivas najlepszy, ale spytać wolno...  :) 

Edytowane przez Alexspin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Dzięki za wskazówki, ale osobiście preferuję plecionki 4-splotowe, choćby z tego względu, że używam sprzętu castingowego.

Jeśli chodzi o FC to dostałem w prezencie Mikado Nihonto Prime, co o nim sądzicie?

 

Może gdybyś zamiast smurzaków stosował smużaki byłoby skuteczniej... ;) :D Popróbuj.

 

Ps

Właściciel zaprzyjaźnionego od lat sklepu zaproponował mi plecionkę D.A.M. Crosspower Braid 4. Czy miał ktoś z nię jakieś doświadczenia?

Wiem, wiem Varivas najlepszy, ale spytać wolno... :)

Przecież nie proponuje ci tego do spławika tylko pod casta.

Ale jak sobie stryjenka chce.

W przypadku cienkich plecionek pod casta lepsza jest 8, 4 sploty to tasiemka.

 

Wysłane z mojego SM-G973F przy użyciu Tapatalka

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...