Skocz do zawartości

Jerkowanie klasycznym zestawem spinningowym


bodzio

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich!

Zdaję sobie sprawę, że wsadzam kij w mrowisko, ale uważam, że temat jerkowania klasycznym zestawem spinningowym wart jest przedyskutowania. Znam wielu spinningistów, którzy chętnie łowiliby jerkami, ale powstrzymuje ich brak klasycznego sprzętu jerkowego jak również konieczność nauki rzucania multiplikatorem. Ja osobiście jerkuję klasycznym, sandaczowym kijem zrobionym na Batsonie IMB 784, kołowrotkim ze stałą szpulą. Używam średnich jerków:Slaider 10,Fatso 10 i muszę powiedzieć, że idzie mi nieżle, biorąc pod uwagę chęć wspópracy sandaczy i szczupaków. Chciałbym abyście wypowiedzieli się na ten temat, uwzględniając wszystkie pozytywy i negatywy tej metody.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Bodzio,

 

Juz pare tych kijkow w mrowisku sterczy :D

 

Osobiscie, po przygodzie z multikiem, szybciutko przesiadlem sie na zestaw normalny i radze sobie. Tak przynajmniej mi sie wydaje.

Ze sprzetem jest odwrotnie jak w castingu. Im ciezej tym bardziej trzeba sie przylozyc do wybrania elementow by to mialo sens. W castingu im lzej...

 

Tez przez jakis czas uzywalem Batsona do lapania na Slidery, teraz pozyskalem troche inna zabawke.

 

Ciekawi mnie temat sandaczy, moglbys napisac troche jak sobie radzisz z jerkami i nimi ?

 

Guzu

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możesz spokojnie jerkować zestawem staloszpulowym. Przy zastosowaniu S10S albo F10S, ryzyko uszkodzenia sprzętu jest niewielkie, przy załorzeniu, ze stosujesz sprzęt adekwatnej wielkości i odporności do gramatury przynet. Ja sprawdziłem w praktyce, czy jerkowanie w/w przynetami wymaga stosowania zestawu z multiplikatorem. Wnioski, były takie, ze stałym kołowrotkiem też można łowic tę metodą. Są tylko dwa problemy, jak postanowisz łowić cięższymi przynetami niż wspomniane, może byc problem z kciukiem, zwłaszcza jak używasz plecionki i teraz w listopadzie , kiedy temperatura spada. Oraz kiedy chcesz stosować jeszcze cięższe wabiki, jak np. fatso 14 albo skinner. Ja osobiście wolę multiplikator, bo tak łowi sie wygodniej(mnie), kiedy stosujesz cięższe przynety. Zresztą na rynku są już tak dobrej klasy multiplikatory, ze miotania cięzszych wabików można sie nauczyć dość szybko.

jerzy

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zestaw stałoszpulowy do ciężkiego jerku wymaga kołowrotka o relatywnie większej masie... Tym samynm wysiłek przy wielogodzinnej zabawie jest dużo wiekszy niz przy adekwatnym zestawie z wyciągarką...

 

Absolutnie sie nie zgadzam. Lowienie krotkim spinigiem (210cm) i kolowrotkiem o wadze 400 gramow na pewno nie bedzie duzo wiekszym wysilkiem. Niz jerkowanie multikiem.

Role gra tez wywazenie zestawu, wyczucie, praca nadgarstkiem, szarpanie wedki i 1000 rzeczy. To nie chodzi tylko gramy.

 

Poza tym lowiac kolowrotkiem spiningowym o nawoju ok 80 cm mozesz prowadzic zabawki typu Jack itd wogole nie ruszajac wedka, a wowczas szybciej wystapi zmeczenie materialu na przyponach od bran, niz w ramionach. B)

 

Guzu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszą przygodę z jerkowym sandaczem przeżyłem na zawodach z cyklu grand prix w Mietkowie. W typowych miejscach sandaczy nie było. Prawie cała populacja była zgromadzona w krzakach na 0,5 m wodzie. Wyposażonym w klasyczne zestawy ciężko było nam się do nich dobrać. W pewnym momencie ktoś zastosował Slaidera. No i zaczęło się. Przez dwa dni kto miał slaidery spływał z kompletem, pechowcy którzy nie mieli jerków zerowali.Od tej pory nigdy nie wypływam na sandacze bez jerków. Prowadzi się je identycznie jak na szczupaka. Jeżeli są w łowisku muszą brać. Atak na jerka jest bardzo zdecydowany. Nigdy nie spotkałem się z delikatnym braniem co często zdaża się przy łowieniu gumą. Skuteczność jerka jest nieprawdopodobna, ale tylko gdy sandacze stoją na płytkiej wodzie. Nigdy nie udało mi się złowić sandacza na jerka jesienią na głębokiej wodzie. Wtedy zdecydowanie lepsza jest guma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znowu pojawia sie temat/proba rozgraniczenia jerkow od woblerow.

Powtorze, ze nawet niektore przynety tego typu sa sygnowane jako: trolingowe, jerkowe, woblerowe...wzystko naraz.

I to pisze tak na nich sam producent, wiec granica jest raczej cienka i chyba nie ma co grodzic.

Wychodzac z tego zalozenia....nie jest konieczne napinanie sie na specjalny zestaw z multikiem, bo jezeli ktos to zrobi na sile, dlatego bo przyjete jest...,....,....to bedzie gorzej zamiast lepiej..

Z drugiej strony, ogromna wiekszosc ryb zlowilem na przynety do 30g i do ok. 15cm dlugosci. Bardzo czesto okazywalo sie, ze nie ma znaczenia wielkosc przynety (w pewnych ramach), bo i tak lowilo sie ryby roznej wielkosci.

Nie ma wiec w moim przekonaniu potrzeby, zeby stosowac ciezkie i wielkie przynety. Dla mnie, w najbardziej jaskrawych przypadkach (np. podejscie w US do lowienia Muskie) to wyglada jak walenie z armat do wrobli.

 

Przy tych zalozeniach wystarczy w miare mocny kolowrotek o wielkosci 4 i sztywna wedka do 2,4m.

Sam uzywam 2,3m do 2oz, dobrej klasy, z kolowrotkiem Penn Slammer 360 (jakies 350g wagi)

 

Ale fakt, samemu trzeba do tego dojsc, co i jak. Nie da rady nauczyc sie tego z filmow, opowiesci, ksiazek...trzeba wykonywac tysiace rzutow, lowic w skrajnie roznych miejscach, odwiedzac rozne akweny....

To, co napisalem nalezy traktowac jako jedna z mozliwosci w podejsciu do lowienia...

Gumo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy tych zalozeniach wystarczy w miare mocny kolowrotek o wielkosci 4 i sztywna wedka do 2,4m.

Sam uzywam 2,3m do 2oz, dobrej klasy, z kolowrotkiem Penn Slammer 360 (jakies 350g wagi)

 

Coś w tym jest, mam kolegę, co lowi metodą jerkowa za pomocę kolowrotka Daiwa BG, po kilku sezonach żadnych problemow technicznych.

jerzy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętam że kiedyś miałem taką sytuację że odstrzeliłem chyba slidera tak fartownie, że kawałek linki został na brzegu. Chwyciłem ten kawałek i zacząłem siągać przynętę ręką. Nie, nie wzięła żadna ryba (na szczęscie!) ale w dosyć klarownej wodzie widać było, że i w ten sposób można było przynętę poprowadzić. Mało tego, czucie na plecionce miałem fantastyczne :mellow:

Tak więc poprowadzić taką przynętę można praktycznie wszystkim, większością zestawów o odpowiednim kalibrze też pewnie można ją wyrzucić.

Natomiast jeśli przychodzi do systematycznego i celowego łowienia na duże przynęty to wydaje mi się iż w przedziale wagowym gdzieś od 35 gram w górę zdecydowanie wygodniejszy jest dobrze dobrany zestaw z multiplikatorem, po prostu. Tak się przynajmniej ukształtowała historia w moim przypadku, chociaż łowienie na slidera zaczynałem od ciężkiego spinningu.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekaw jestem, uzywa BG15? Czy innej wielkosci?

Bardzo ciekawy pomysl, choc trzeba sie przyzwyczaic do cofajacego sie rotora. Ale mechanizm jest potwornie mocny..mam do zadan spec. wersje BG30, wypiera go Slammer podobnej wielkosci z powodu lepszych wlasnoisci uzytkowych.

Gumo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Friko, Może mam zbyt delikatne ręce :lol: :lol: ale rzucanie spinem powyrzej 22g jest w moim przypadku mniej komfortowe niz castingiem.

@gumo, nie wiem jaki dokładnie jest to model, bo nie przygladalem się zbytnio. Wiem, ze ma imponującą złota szpulę i jest mocarny. Wycholował juz kilka naprawdę dużych ryb i nic mu nie dolega. Ja jednak nie chcialbym łowic czymś takim, bo w moim przekonaniu porządnej klasy round albo niski profil jest róznie mocny jeśli nie mocniejszy a przy tym lżejszy i mniejszy. Jednak to moje zdanie i szanuje tych co łowia tradycyjnie.

jerzy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jerkuję dopiero od 3 lat, ale jeżeli mogę dorzucić swoje trzy grosze to uważam że do łowienia na przynęty powyżej 30gram nie ma nic lepszego niż zestaw z multiplikatorem. Lżejszym zestawem z multi łowiłem tylko kilka razy więc się nie będę na ten temat wypowiadać. Jerkowałem kilka razy stałoszpulowcem i muszę przyznać, że się męczyłem. Może to kwestia przyzwyczajenia do multipikatora ale bardzo szybko męczył mi się nadgarstek. Po prostu multi daje znacznie wygodniejszy chwyt. Ale jest to oczywiście sprawa indywidualnych preferencji. O mniejszej masie zestawu nie ma co wspominać bo jest to oczywiste.

Wracając do tematu. Stałoszpulowcem da się jerkować. Warunek podstawowy to krótka wędka i mocny kołowrotek.

 

A co do nauki rzucania multiplikatorem to uważam że nie taki diabeł straszny jak go malują. To naprawdę nie jest trudne!!! Nie mówie o lekkim castingu bo nie mam doświadczenia. Może rzucanie pstrągowymi wabikami jest trudne ale przynęty ciężkie latają w zasadzie same. Wystarczy im w tym nie przeszkadzać a wszystko będzie dobrze.

Tyle ode mnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...