jerry hzs Opublikowano 15 Listopada 2006 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Listopada 2006 Odnosnie zdiec to zaczne je dalaczac jak juz wejde na opis samej wyprawy . Nie jestem w stanie opisac to jeszcze raz w jednym kawalku jako reportaz na strone glowna . Ale ...mozna z tych czesci co tu pisze + zdiecia zrobic jeden duzy opis i na czolowce to umiescic . To zalezy od Remka czy znajdzie czas na obrobke tego materialu . Raczej tylko w weekendy bede dolaczal nastepne przemyslenia . Milej srody dla wszystkich i do soboty @ Shad pamietam jak Remek startowal na zielonej stronce Salmo i zadawal smieszne pytania ...teraz jezdzi i lowi naprawde duze ryby . Podalem jego przyklad ale wielu chlopakow z naszego forum pozaliczalo piekne wyprawy ...trzeba marzyc ...nie ma wypraw niemozliwych . Latwiej jest cos zaplanowac i zrealizowac w kilka osob ...to jest klucz do zwyciestwa . I to sie potwierdzilo z naszymi forumowiczami . Mysle ze tydzien w Szwecji np. u Andrzeja Zduna to powinien byc cel na zblizajacy sie rok 2007 . Celem minimum to bycie przynajmniej na Zlocie Jerkbaita ..od tam zawartych przyjazni moze sie cos zaczac Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rognis_oko Opublikowano 16 Listopada 2006 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Listopada 2006 @Jurek, dobrze mówisz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pitt Opublikowano 17 Listopada 2006 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Listopada 2006 jurek, czekamy na ... podrzuce cytat o lowieniu muskie na UL <_< ...Live suckers, large minnows or sunfish may be effective enough to be worth the trouble to obtain and transport. Heavy casting tackle is usually used to give a better chance of landing the large fish. A short, stiff rod and a strong line are needed to play a fish of this size and a wire leader is a necessity because of the sharp teeth. The people who landed muskies accidently while fishing for bass or crappies were either very lucky or very skillful. Most muskies hooked this way probably make a run and keep right on going, taking with them whatever part of the tackle that happens to break loose.... i o rozmiarach muskie ...The muskellunge, maybe the most glamorous game fish in North America. Known familiarly as the muskie and formally as Esox Masquinongy. The muskellunge is a pike, closely related to the northern pike. It is the giant of the pike family, frequently attaining weights of 30 to 50 pounds. The world record taken on sport tackle, 69 pounds, 15 ounces and 64 1/2 inches long, was caught in the St. Lawrence River. A 102-pounder has been reported. A 30-pound fish probably would be a little over four feet in length; a 50-pounder about 4 1/2 feet.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 19 Listopada 2006 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Listopada 2006 Powoli zaczal sie zblizac termin wyjazdu . W miedzyczasie mialy miejsce dwa fakty o ktorych chce napisac . Pierwszy to fakt sprzetowy . Jak zauwazyliscie na naszym forum czesto poruszamy techniczne sprawy , chodzi mi o konserwacje multikow . Naczytalem sie o piachu , wodzie , ktore tlamsza nam mechanizmy naszych kolowrotkow i postanowilem ze obie Catale 401 dam do przegladu . Skorzystalem z serwisu Corens Rods ktory mam nieomal pod domem . Przeglad mial polegac na umyciu i zakonserwowaniu czyli naoliwieniu tego co trza . Po dwoch tygodniach odebralem oba lsniace , z nawinietymi plecionami , gotowe do walki . Mimo tych podjetych zabezpieczen sprzetowych postanowilem ze jednak kupie jeszcze cos nowego . To cos to multik Shimano Cardiff 401A . Jest to model o jedna gwiazdke lepszy od Catali i kilka dolarow drozszy . Seria Cardiff dopiero w tym roku zrobila 400 , przedtem najwiekszy byl 300. Tamte modele mialy zloty kolor a te nowe maja olowiowy i maja piekna grawerke . I to byl ostatni zakup sprzetowy , niby na zapas a potem sie okazalo ze znalazl sie w potrzebie .Drugi fakt jaki mial miejsce dotyczyl zwiadu . Otoz moi koledzy Slawek , Rafal i Robert zadzwonili do mnie z pytaniem czy tez w tym roku wybieram sie do Kanady . Pytanie to zadali mi w lipcu i bylo to pytanie badawcze . Oni podobnie jak ja jezdzili nad Populus co roku i podobnie jak ja podjeli decyzje o innym jeziorze z powodow ktore juz wyzej podalem . Ich wybor padl na Atikwa Lake . A zadzwonili dlatego bo chcieli abym z nimi sie zabral . Gdy im powiedzialem ze juz od marca mam zaklepany resort na Kakagi Lake to lekko posmutnieli ale potem doszlismy do wniosku ze moze to i lepiej bo zbadamy dwa rozne jeziora i lodge . Nasze wiec wyprawy przyniosa nam wiecej doswiadczen i bedzie latwiej cos planowac na inne lata . Ich grupa pojechala wiec zaraz na poczatku wrzesnia . Czekalem niecierpliwie caly tydzien na powrot i wyniki . Atikwa Lake to 40.000 akrow wody czyli wiekszy akwen niz Kakagi Lake . Na mapie wyglada jednak odwrotnie i nie wiem czym to tlumaczyc . Na Atikwe mozna doleciec tylko samolotem , malo tego jest to jezioro nieomal stykajace sie z Populus Lake . Z Populusa przeplywa Deer Crek i wplywa na Atikwe . Mozna przeplynac tylko w te jedna strone , spadac z wodospadu ktory jest w polowie rzeczki . Takie wypadki mialy miejsce , nieostrozni wedkarze po sforsowaniu wodospadu znalezli sie na Atikwie i mieli problem z droga powrotna . Wedkujac wiec na Atikwie gryzly ich te same komary co rok temu na Populusie i troche im tego zazdroscilem . Minelo siedem dni i Slawek mi zdaje relacje . I tak ; sprzet i wyposazenie lodgy bardzo dobre , normalny standart amerykanski ...inaczej nikt by nie przyjezdrzal . Jezioro bardzo rozlegle , duzo plywania i poszukiwan . GPS ktory rowniez mieli bardzo im sie sprzydal . Mieli sytuacje ze uratowal nocny powrot i to w burzy . Wyniki wedkarskie srednie . Zawiedli sie na szczupakach , braly sredniaki i nie za duzo . Na jednym z jezior podlaczonym do Atikwy probowali poszukac muskie , niestety nawet nie widzieli rybiego ogona . Slawek doslownie powiedzial ze chyba kilka lat temu to one moze tam plywaly . Lepiej im poszlo z walleyami , mimo ze sredniaki to kilkanascie ich zlowili , na warunki amerykanskie nasze okreslenie sredniaki to duze walleye . Najmilsza rzecza jaka ich spotkala to bardzo dobre wyniki w lowieniu troci jeziorowej . Oni zaopatrzyli sie w winde do opuszczania przynety w glebie i to im zadzialalo . Najpierw wyszukali stada troci a nastepnie naplywali te lawice blaszkami opuszczonymi na lince downriggera . Zlowili w tych naplywach komplety troci takich po 3,4 kg . W lodgy inni wedkarze plywajacy z guidem nie zlowili nic . Tak wiec roznie mozna oceniac guidow . Oni mieli pierwotnie zamiar tez wynajac guida a po ocenie wynikow w innych grupach zrezygnowali . W glosie Slawka bylo slychac jednak zal . Nie trafilo sie nic duzego , jakas ryba ktora pieczetuje wyjazd i tworzy historie wyprawy . Po rozmowie z nim pomyslalem ze my to juz nie mozemy byc gorsi . Zostal tydzien do naszego wyjazdu . Wszystko bylo naszykowane . Oddalem jeszcze samochod do przegladu , wymiana oleju , potem pucowanie w srodku i umycie . Zblizal sie piatek 15 wrzesien . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Trout Opublikowano 19 Listopada 2006 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Listopada 2006 Napięcie wzrasta jak w dobrej książce Fajowo Jerry Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 20 Listopada 2006 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Listopada 2006 Wyjazd samochodem zaplanowalem w piatek okolo 19.00 wieczorem . Czekala mnie wiec znowu 12 godzinna nocna jazda . Jestem z natury czlowiekiem ktorego nocny rytm to spanie wiec ta jazda zawsze jest dla mnie uciazliwa . Wiedzac wiec co mnie czeka postanowilem juz w piatek nie isc do pracy [urlop] i dobrze czyli dlugo rano pospac . Taki byl zamiar ale jak co roku emocje , mysli i pytania krazyly wokol mnie i nie pospalem . Poznym rankiem zaczelismy z Piotrem znosic wszystkie sprzety . Robie zawsze taka liste na ktorej wykreslam po kolei kazda rzecz juz zapakowana co by nie pominac . Mamcia zrobila nam piekny obiad i kilka kanapek na droge . Ona zawsze sie o nas boi ...to kawal drogi i kawal wody...wiec big uscisk i zaloga do wozu . Wyjazd z Chicago jeszcze o tej wieczornej godzinie jest uciazliwy , to poczatek weekendu . Mijamy 5 bramek zanim wjedziemy do Wisconsin . Sama jazda nocna jest nawet przyjemna bo ruch jest mniejszy w miare uplywu godzin , jedzie sie wiec plynnie . Jest jedno niebezpieczenstwo ktore czycha zawsze , to zwierzeta a szczegolnie jelenie czy sarny . Jest ich tu na prawde duzo i zawsze mijamy zwierzeta potracone przez samochody . W tych pierwszych godzinach jazdy zawsze we mnie odzywa sie Glos Wolnosci . To niesamowite odczucie zawsze mi towarzyszy , to Zew Natury . Po kilku godzinach zew zanika a zaczyna sie zmeczenie i juz nad ranem walka ze spiaczka . Niemal zawsze dopada mnie to juz w Minnesocie gdy zblizamy sie do przejscia w Port Frances na granicy z Kanada . Czasami udalo mi sie to przezwyciezyc ale tym razem musialem zjechac na sklepowy parking i uciac komara . Pol godziny drzemki postawilo mnie na nogi i po przekroczeniu Rainy River i punktu kontroli celnej wjezdrzamy do Kanady . Za oknem celulozownia z ktorej nie pachnie zywica choinek , trole przerabiaja drzewo na papier i drukarnie w USA sie ciesza . Ranek jest lekko deszczowy co mnie bynajmniej nie cieszy . Droga 71 udajemy sie w kierunku Nestor Falls i jedziemy okolo poltorej godziny . Krajobraz zamienia sie pomalu w taki jaki znamy z opisow : jeziora , lasy , skalki ...jestesmy w Krainie Wiecznych Lowow . Kakagi Lake jest polozone zaraz za Nestor Falls , tu w miasteczku musimy zrobic zakupy i wyrobic licencje . Licencje wykupujemy sportowa za 24 $ , to oznacza ze wszystko catch and relase . Z zarcia bierzemy swierze rzeczy ktore musimy tu kupic . Jazda w ogrzewanym samochodzie przez cala noc mogla by jedzonko z Chicago nadwatlic . W miescie mijamy lotnisko z ktorego ostatnie lata zesmy odlatywali na Populus , troche zal ale przed nami nowe jezioro i wyzwania . Za miastem jade pomalu i ostroznie szukajac tablicy resortu . I tak mijamy kilka zanim przed nami ukazuje sie nasz nowy dom ...Crawford Resort. Z drogi widac rozlegla zatoke i domki polozone na obu lagodnych stokach . Teren obsadzony choinami robi przytulne i cieple wrazenie . Samochod stacza sie zwirowym traktem i zatrzymujemy sie przed domkiem w ktorym urzeduje Mike Iwaniec , wlasciciel tej ziemi . Mike jest sympatycznym gosciem , wita nas , pyta o samopoczucie i prowadzi nas do naszego domku . Parkuje wiec samochod i zaczynamy sie wypakowywac . Domek jest cztero osobowy , ma dwa pokoje , lazienke z wanna i prysznicem , wyposazona kuchnie , ogrzewanie/ochladzanie . Dla nas dwoch to pelen komfort i duzo luzu . Po zadomowieniu sie pytamy o lodz . Okazuje sie ze juz stoi przy molo i czeka zatankowana . Piotr pyta o wszystko Mike , chloniemy kazda wiadomosc , zaczyna sie gromadzenie wiadomosci ...normalna kompresja wiedzy . Wszystko prowadzi do tego ze podejmujemu decyzje natychmiastowego wyplyniecia . Mimo nieprzespanej nocy i zmeczenia glod przygody i ciekawosc budzi w nas emocje . Poniewaz to calkowicie nowe jezioro i my nowi klienci to Mike najpierw daje nam mape i udziela wszelkich mozliwych wskazowek . Na naszej mapie duzo czerwonych kropek , to niebezpieczne skaly ktore ledwo wystaja z wody . Otrzymujemy tez namiary na miejsca gdzie lowiono muskie . To nasze pierwsze wyplyniecie traktujemy raczej poznawczo , chcemy zapamietac jak najwiecej szczegolow zeby czuc orientacje . Nasza lodz jest 16,5 stopowa ma silnik Hondy 40hp elektrycznie zapalany , jest tez silnik Minikota z akumulatorem oraz Sonda Eagla Fish Eazy 2 . My montujemy nasze echo tez Eagle ale 320 . Poklad jest wypoziomowany co jest bardzo wazne i wygodne oraz sa trzy siedzenia . Jak z tego opisu widac wszystko jest na dobrym poziomie , ja dostrzegam te roznice pamietajac warunki sprzetowe z Populusa . Pogoda w tym dniu juz sie nie poprawila i ciagly deszczyk z podmuchami niestety uprzykrzal nam poznawanie . Odbijajac od mola postanowilismy trzymac sie prawego brzegu i badac wszystkie zatoczki na jakie trafimy . Nasz GPS po uruchomieniu ukazal zarys calego jeziora i nasze polozenie , wszystko wiec bylo na dobrej drodze do w miare bezpiecznego plywania . Na samym jeziorze jest okolo 300 wysp a na GPS-e tylko te kilka wiekszych bylo zaznaczonych wiec czujnosc musiala byc zachowana . W te sobotnie popoludnie troche trolowalismy i troche obrzucalismy te miejsca ktore byly ciekawe . Woda ciemna , olowiowa , zburzona fala , niczego nam nie ukazala ze swego skarbca . Po kilku godzinach splynelismy do bazy bez jednego brania . Echo pokazywalo ryby ale nic nie gryzlo . I tak minal pierwszy wieczor , potem kolacja , prysznic i spanko ....tysiac baranow ktorym zadawalem pytania az mnie uspily.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
admin Opublikowano 20 Listopada 2006 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Listopada 2006 Jurku,Siedzę na razie cicho ale ... wszystkie Twoje opowieści czytam z wielkim zainteresowaniem. Myślę, że to strzał w dziesiątkę, że postanowiłeś to opublikować jak dobry serial w odcinkach. Za każdym razem czekam na nowe wieści. Podeślij mi proszę kilka zdjęć a ja je z wielką chęcią umieszczę. Kiedy czytam Twoje kolejne odcinki to dochodzę do wniosku, że łowienie muski mogłoby mi się podobać. Lubię taką moc Z drugiej strony cały czas widzę Twój rozwój. Gratulacje! PozdrawiamRemek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rognis_oko Opublikowano 20 Listopada 2006 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Listopada 2006 @Jurek, wow Powstaje książkowy mega hit. Czekam na dalsze przygody. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 21 Listopada 2006 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Listopada 2006 Pomalu bede dalaczal zdiecia , moze juz jutro ...tak wogole to chcialbym w ten weekend zafiniszowac ....mamy cztery dni wolnego ...Swieto Indyka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
admin Opublikowano 21 Listopada 2006 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Listopada 2006 Swieto Indyka No to zakupy się szykują i wielkie obniżki w sklepach wędkarskich (i nie tylko). Jurku pora na kolejne zakupy PozdrawiamRemek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
KOMANCZ Opublikowano 21 Listopada 2006 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Listopada 2006 Jurku ! Po raz kolejny deklaruję się ufundować dla Ciebie bilet lotniczy do nas, na spotkanie z forumowiczami z zielonej strony i oczywiście jerkajta ! Zaplanuj urlop w przyszłym roku, może przyjechałbys na metrówki do Świnoujścia. Wypadało by, aby ojciec moich sukcesów wędkarskich, połapał na jurkowoblera ! Wiedz, że jesteś oczekiwany na naszej ziemi, jak nikt inny. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mifek Opublikowano 21 Listopada 2006 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Listopada 2006 Noooo, z takiego zaproszenie Jureczku to już nie można zrezygnować... Nic tylko urlop planować, bo jak widac w kanadzie ryb juz nie ma Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pitt Opublikowano 21 Listopada 2006 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Listopada 2006 @jerry, jak przyjedziesz na zlot ... to i ja przyjade Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mifek Opublikowano 21 Listopada 2006 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Listopada 2006 nie no chłopaki, ja tu widze niezła imprezkę... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 22 Listopada 2006 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Listopada 2006 @ Komancz Przyjacielu wiem ze na Twoje Canoe i Wigwam moge zawsze liczyc ...dziekuje . Bede myslal o planach na nastepny rok .@ Mifek ...imprezka ma sie rozumiec bezalkoholowa @ Pitt...bardzo mi milo @ Remku .. nie zauwazylem jakis specjalnosci z fishingu ...poczekam raczej na obnizki na koniec roku ...sa najwieksze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mifek Opublikowano 22 Listopada 2006 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Listopada 2006 jurek nasze imprezy sa zawsze prawie bezalkoholowe Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 24 Listopada 2006 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Listopada 2006 @ Mifku jednego zawsze mozna Na razie nie pisze bo musze najpierw podeslac zdiecia Remkowi do ostatniego opisu lodgy . Moze dzis mi sie uda [ jak mi dzieci pomoga ] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
admin Opublikowano 25 Listopada 2006 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Listopada 2006 No to jestem gotowy. Jak tylko Jurku umieścisz następny odcinek - wkleję zdjęcia. PozdrawiamRemek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 25 Listopada 2006 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Listopada 2006 17 wrzesien niedziela...obudzil nas pierwszy ranek , bardzo pozny bo wstalismy pod 10 . Nigdy jeszcze nie udalo mi sie zerwac wczesniej . Zmeczenie podroza , wieczornym plywaniem i wieloma wrazeniami powoduje ze ta pierwsza noc przeciaga sie i ciezko sie wstaje . Witamy dzien myciem mord , zubow i szybko robimy sniadanie . Co rusz spogladamy w okna , jaka pogoda ? , ktos tam wyplywa ...odzywa sie goraczka wedkarska ...dlaczego my jeszcze tu siedzimy ? . Pogoda nadal nie jest przyjazna , siapi uciazliwy deszczyk , zawiewa wiaterek . Tu w zatoce jest i tak przytulnie , potem na jeziorze warunki na otwartej wodzie poteguja sie . Po zjedzeniu pieknej jajecznicy i dobrej kawie ubieramy sie cieplo i przeciwdeszczowo . Zanosimy wszystkie nasze przedmioty na lodz . Wokol domkow nieliczni wedkarze , kilka lodzi przy molo . Ten tydzien pokazal ze to my bylismy najaktywniejszym teamem . Jadac tu myslalem ze moze bedzie tloczno na tym jeziorowym deptaku . Okazalo sie ze symbolicznie spotykalismy pojedyncze lodzie przez caly tydzien . Terytorjalnie czulismy wiec olbrzymi komfort . Za to z zazdroscia spogladamy na wyposazone lodzie naszych sasiadow . Wiekszosc spotkanych wedkarzy to starsze pokolenie , na emeryturach , przyjezdrzaja tu latami i czesto na miesiac . Nigdzie sie nie spiesza , usmiech , luz , dobra rada . W tygodniu obserwujemy ze robia wypad na dwie trzy , godzinki i zlowiona trotke palaszuja na grillu , piweczko , smiechy ...to sie nazywa jesien zycia . My jak psy spuszczone ze smyczy . Wyplywamy w koncu z zatoki na podboj jeziora . Mamy wczorajsze namiary na GPSie i punkt widokowy ktorym jest gola skala , olbrzymia wyspa . Na tej golej skale wszystkie ptaki z okolicy zrobily toalete , jest wiec bez roslin i koloru bialego . Jest doskonale widoczna z roznych punktow zachodnich czesci jeziora...nazwalismy te skale -czacha . W dzien byla doskonalym punktem widokowym , nie oznacza to automatycznie ze zawsze byla widoczna , sama cwiartka jeziora po ktorej poruszalismy sie i tak byla za duza i czesto tracilismy czache z oczu . Zawsze jednak pojawiala sie po wyplynieciu z olbrzymich zakoli i przeroznych zatok . Nasze wedkowanie rozpoczelismy od trolingu . Przy tej metodzie mozna sie dokladnie przyjrzec brzegom . Uzywalem do trolingu mojego nowego kija St Croix Wild River 8' z multiplikatorem Daiwy Millionaire 253 z nawinieta PP 50 funtowa . Kij jerkowy tez St Croix Avid 7 z Shimano Catala 401 i PP 40 funtow lezal i czekal az wplyniemy w jakas zatoke aby w niej pojerkowac . Zamierzalem tymi dwoma zestawami postraszyc jezioro przez caly tydzien . Plynac staralismy sie trzymac prawego brzegu , obserwujac mape ktora otrzymalismy od Mike . Oprocz tego ze byly na niej czerwone punkty-skaly to Mike zaznaczyl nam miejsca w ktorych on i inni wedkarze zlowili muskie . Mike duzo takich okazow zlowil trolujac . Te miejscowki charakteryzowaly sie tym ze byly to ciesniny lub gorki pod woda z glazami lub roslinami . Byly to tez zatoki w ktorych bylo duzo podwodnych skal i roslin ale tu w rachube wchodzily jerki , wirowy , blachy i oblowienie ich wachlarzem . Plynac wiec trolingiem porownywalismy mape do okolicy i nasze oczekiwania rosly . W koncu u Piotrusia nastapilo pierwsze szarpniecie , gdy chwycil wedke i zaczal krecic nastapil luz , ryba sie spiela . Trolowal na wobler Storma . Wszyscy znaja to uczucie ...branie i luz ...czy moze byc wieksza niegodziwosc dla wedkarza . Za chwile sytuacja sie powtarza . Rybki nas pieknie roluja , ale cos sie dzieje . Postanawiamy wplynac w zatoke ktora ukazuje sie przed nami i wabi swoim widokiem . I tu Piotr lowi pierwsza rybe . Jest to Bass malogebus , zagryzl Horneta-6 . Potem Piotr ma jeszcze branie na Percha-12 ale znowu ryba sie spina . W tym dniu na przemian trolujemu i wplywamy w zatoki , mamy czas do 16.30 bo o 17.00 musimy splynac na obiadek . Ja nie mam ani pstrykniecia na moje zestawy . Piotr dodaje do bassa malego szczupaka okolo 50 cm , ktory nas cieszy ale zdajemy sobie sprawe ze na razie to strasznie cienko przedziemy . Szczupak ugryzl Alge-3 , na ktora Piotr bardzo lubi lowic , jedna z rodziny Huntera . Wysmagani wiatrem i woda , wysmiani przez rybostan splywamy do lodgy na nasz pierwszy obiad . My zamowilismy tylko obiady w serwisie jaki oferowala lodga . Sniadania i kolacje postanowilismy robic sobie sami . Po za tym ze zdecydowalismy sie na obiady to mielismy tez na uwadze robienie grilli na brzegu . Dlatego nasz prowiant byl bardzo bogaty , mielismy mase zarcia krotko mowiac . Niestety plany grillowe pokrzyzowal nam przepis ktory wydal Departament Lesnictwa . Przez cale upalne lato powstalo duzo pozarow na terenie zachodniego Ontario i zakazano uzywania otwartego ognia . O tym dowiedzielismy sie od Mike gdy zapowiedzielismy mu ze nie zawsze skorzystamy z obiadu bo chcemy caly dzien byc na wodzie i strzelic grilla w miedzy czasie . Ten przepis mimo ze lato minelo i zaczely sie deszcze niestety nadal obowiazywal . Nasze grille legly w gruzach i pozostalo nam byle jakie podjadanie na lodzi , brzegu . Nie musze mowic ze takie male ognisko polaczone z grillkiem dodaje zapachu , smaku jedzeniu i kolorytu calemu dniu , wyprawie . Tu tez trzeba wspomniec ze splywanie na obiad zabiera duzo czasu , szczegolnie w jesien kiedy dzionek jest krotki . Podczas tego pierwszego obiadu rozmawiamy z Mike o wynikach , a raczej o ich braku . Rozmawiamy jakich przynet uzywac . Mike jest zwolennikiem duzych wirowek zwanych tu bucktails , przypominaja one duze wiewiory , czesto maja po dwie kotwice . Bardzo duzo duzych muskie i szczupakow jest lowionych wlasnie na bucktaile . Mike nam pozycza kilka swoich . Sa tak zbudowane ze mozna nimi trolowac i nie skrecaja pleciony . Maja na przodzie osi tuz przed oczkiem zatopiony trojkatny olow ktory jako statecznik nie pozwala na skret drutu i tym samym skret plecionki . Po obiedzie wyplywamy jeszcze raz aby doslownie okolo 40 minut sprobowac zmierzyc sie z rybami . Szybki wieczor i zapadajacy zmrok zmusza nas do powrotu bez najmniejszego kontaktu z ryba . Warte jeszcze odnotowania jest to ze Piotr lapie dwie brody . Lapie ...bo wiatr nam nie pomaga , po za tym on stosuje tez lzejszy zestaw z muliplikatorem i nawyki mu sie mieszaja . Splywamy juz po ciemku , GPS robi robote i naprowadza nas do naszej zatoki . Nastepuje wynoszenie wszystkich sprzetow do wysuszenia . Wieczor jest dlugi , w domku przytulnie i cieplo . Robimy kolacje , analizujemy slabe wyniki , pijemy kieliszek Jagermastera , planujemy jutrzejszy atak . Dzis zamiast baranow liczymy muskie i usypiamy pelni nadziei. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
admin Opublikowano 25 Listopada 2006 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Listopada 2006 Dodałem zdjęcia do poprzedniego odcinka. Wow, robi się rasowe odpowiadanie. Super Jurku. Podrzuć następne. PozdrawiamRemek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Trout Opublikowano 25 Listopada 2006 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Listopada 2006 Zdjęcia oglądnięte,kolejna część opowiadania przeczytana i jedna myśl chcę więcej bo dobre Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
admin Opublikowano 26 Listopada 2006 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Listopada 2006 Zdjęcia do nowej części dodane PozdrawiamRemek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
phalacrocorax Opublikowano 26 Listopada 2006 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Listopada 2006 Nie odzywam się bo czekam na koniec, ale muszę to powiedzieć. Z każdym odcinkiem coraz bardziej mi się twoje opowiadanie Jurku podoba. Bardzo fajny pomysł żeby zrobić z tego serial. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 26 Listopada 2006 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Listopada 2006 @Phala nigdy bym za jednym strzalem tego nie napisal ...mam czas na analize , chociaz tyle mi sie nadal przesuwa watkow ...a przeciez nic nie polowilem ...no coz sa inne walory ...poznawcze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 26 Listopada 2006 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Listopada 2006 W poniedzialek wstalismy troche wczesniej , troche to nie znaczy o swicie . To nie lato ze najlepsza pora jest swit czy wieczor . Byl to nastepny zachmurzony i zimny ranek , ciezko sie wstaje jak za oknem pizdziawka . Obserwujemy w lodgy takie zjawisko ze tylko my wyplywamy , nikt sie nie kwapi przemarznac . Plan jest niezmienny , obskoczyc to co wczoraj plus poznac dalsze , nowe zakatki . Moj sprzet i przynety oraz techniki nadal te same ...czyli srednio i ciezko . Piotr ma swoj lzejszy zestaw Shimano Compre 7 z Pflugerem President i PP30 funtow i nim lowi . Lowi nastepne bassy malogebusie , wszystkie trzy na Horneta 6 , dwa z trolingu i jeden z castingu . Wszystkie te bassy sa tak pod 30 cm , czyli jak ladne okonie . Wyciaga tez w tym dniu nastepnego szczupaka okolo 60 cm i znowu na Alge 3 . Ja znowu caly dzien bez pstrykniecia . Sonda pokazuje lawice drobnych ryb , tam wlasnie Piotr lowi swoje Bassy . Od czasu do czasu na ekranie pojawia sie wiekszy luk , nic jednak z tego nie wynika . Sama tafla jeziora jest caly czas sfalowana , mimo ze woda czysta to zalamania fali powoduja ze niewiele dostrzegamy patrzac w to akwarum . W tym dniu przestaje dzialac wodzik w jednaj z Catali 401 . Zaczynam zalowac ze dalem je do przegladu , wiem ze zostaly obie Catale przed umyciem rozebrane na czesci . Widzialem to w sklepie . Upewnia mnie w tym fakt ze po poludniu druga Catala tez zawodzi , tez wodzik przestaje sie przesowac . Od tego momentu ja do konca uzywam tylko St Croixa z Daiwka M 253 a Piotr wedki P.Mainy z Nowym Cardifem 401 . Po powrocie z lowiska pierwszy raz uzupelniamy paliwo i wymianiamy akumulator elektryczny . Przebiega to sprawnie , Mike osobiscie sie tym zajmuje . Przy tej okazji nadal wypytujemy o przerozne sprawy . Okazuje sie ze Mike wystawil lodge na sprzedaz . Mowi ze ma juz troche dosc tego byznesu . Od konca maja do polowy pazdziernika jest non stop na obrotach . Sa oczywiscie pewne przestoje i mniej ludzi . Najgoretsze sa jednak dni wakacyjne kiedy to w lodgy jest pelny stan , w tym duzo dzieciakow . Gdy spytalem na ile ocenia wartosc lodgy uslyszalem sume okolo 700. tys dolarow . Jest to cena za kawal ziemi , kilkanascie domkow , okolo 200 metrow lini brzegowej . Wszystko to lezy w pieknej zatoce . Budynki sa uzbrojone czyli prad , telefon , woda , sanitaria itd . Podczas kolacji ktora jemy z Mikem wypijamy po kieliszku Jagermastera i rozmawiamy o starych Polakach . Okazuje sie ze jego praszczury pochodza z Krakowa . Mike oprocz wedkowania interesuje sie futbolem [nie mylic z pilka nozna] beysbolem i boksem zaw . Mam wiec z nim o czym rozmawiac . Rozmawiamy tez o rybach . Wie ze nasze wyniki sa ponizej oczekiwan . Dodaje nam otuchy zeby twardo robic swoje . Mowi ze czesto przez kilka dni nikt nie ma wynikow i nagle przychodzi dzien w ktorym kazdy cos zlowi i czesto po kilka sztuk . Zasypiamy w ten wieczor marzac ze jutro bedzie taki dzien . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.