Skocz do zawartości

Malowanie kołowrotkow & multiplikatorow


milupa

Rekomendowane odpowiedzi

Zabieg ma sens, kiedyś postanowiłem odrestaurować kołowrotek i nawet założyłem poniższy wątek.

Mogę powiedzieć że po jakimś czasie lakier dalej się trzyma, nie odłazi jak w oryginale, więc warto próbować.

 

http://jerkbait.pl/topic/11354-malowanie-ko%C5%82owrotka/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A o co tu pytać? Sie rozbiera, sie czyni czynności przygotowawcze, sie psika, sie składa do kupy i sie cieszy z efektów (albo i nie w zależności co wyszło)... O kołowrotkowych "zawodowych" lakierniach w promieniu tysiąca kilometrów nie słyszałem tak że chyba nie ma takowych...

Trzeba se samemu podejść profesjonalnie czyli nic "na wariata" i "żeby było na drugi dzień". Trza dokładniutko co przekłada się bezpośrednio na "nie za szybciutko". Te 5-10 cieniusieńkich warstw lakieru też musowo nakłada się ze 2-3 dni najmarniej... Potem ze 2-3 razy bezbarwniakiem, potem można sobie jeszcze wypolerować...

No zabawa jest fajna, a efekty też bywają nienajgorsze... :)

Acha, dobrze jak malowana maszyna chodzi w sposób zbliżony do idealnego bo całe malowanki i upiększanki  potrafi popsuć "efekt traktora" ze środka... :rolleyes:

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dawid, a czy to Ty malujesz czy masz jakiegoś mechesa?

Ją widziałbym na nim lakier A'la kameleon. Na autach to już trochę wieś ale na młynku jeszcze takiego koloru nie widziałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A o co tu pytać? Sie rozbiera, sie czyni czynności przygotowawcze, sie psika, sie składa do kupy i sie cieszy z efektów (albo i nie w zależności co wyszło)... O kołowrotkowych "zawodowych" lakierniach w promieniu tysiąca kilometrów nie słyszałem tak że chyba nie ma takowych...

Trzeba se samemu podejść profesjonalnie czyli nic "na wariata" i "żeby było na drugi dzień". Trza dokładniutko co przekłada się bezpośrednio na "nie za szybciutko". Te 5-10 cieniusieńkich warstw lakieru też musowo nakłada się ze 2-3 dni najmarniej... Potem ze 2-3 razy bezbarwniakiem, potem można sobie jeszcze wypolerować...

No zabawa jest fajna, a efekty też bywają nienajgorsze... :)

Acha, dobrze jak malowana maszyna chodzi w sposób zbliżony do idealnego bo całe malowanki i upiększanki  potrafi popsuć "efekt traktora" ze środka... :rolleyes:

Stradic to nie Stella więc nie jest do dupy i nic tam nie terkota w środku. Zabieg może poczynić jakiś człowiek z aerografem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na własne oczy widziałem odrestaurowanego(pomalowanego) klasyka ABU Cardinala .

Efekty zdumiewające. Właściciel sam przygotował korpus i rotor (elementy metalowe)

Resztę roboty wykonał zakład malujący proszkowo felgi.

 

Marlon - kołowrotek był malowany w Krakowie (zakład mieści się gdzieś na Toniach).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może być, że lepszy bo korpusy i rotory, to małe miki ale już ze składanymi korbami jest troszkę zabawy...

Zgadza się z korbami. Malowanie proszkowe to temperatura ponad 100 *C wiec uchwyt korby będzie trzeba demontować żeby sie nie stopił a tego bym nie chciał. Może w temacie wypowie się ktoś ze strugaczy przynęt który używa aero do malowania :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie tylko uchwyt... Kłopot jest też z "zamkiem", nitami i duperelkami bo "tak średnio" wyglądają umalowane...

No i sam Stradik też, jakby nie było, "plastikowy trochę" i "dobre wygrzanie" mogłoby nie być dlań najzdrowsze...

No i trzecia rzecz (czasem dość istotna), to nałożenie kameleona na kołowrotek w "zawodowej malarni" może przekroczyć wartość samego obiektu malowania... :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze też można wrzucić na wierzch bezbarwny lakier ceramiczy-duuużo bardziej odporny na zarysowania,cena też sporo wyższa.

Generalnie przewaga malowania proszkowego nad klasycznym jest tylko taka (oprócz ceny),że powłoka piecowa jest bardziej odporna na uszkodzenia mechaniczne (nie zawsze),reszta tylko i wyłącznie na korzyść lakierowania klasycznego :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy dobry lakier akrylowy jest podobnej twardosci co proszkowy.Nie widze potrzeby malowania aerografem ,lakier bezbarwny ma byc ładnie wylany więc aero odpada.wiem co mówie bo jestem lakiernikiem samochodowym i pracuje w tym zawodzie.

I dużo lepiej wygląda,paleta kolorystyczna jest większa.

Aero jest precyzyjnym urządzeniem,do takich rzeczy nadaje się pistolet lakierniczy z większą dyszą.

Spraye to też nie najlepszy pomysł,materiał powinien być dobrze "rozbity",a spray nie daje odpowiedniego ciśnienia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O ile dobrze wiem,to na większości kołowrotków (na Stradicach też) nie ma naklejek,na etapie produkcji zapewne używa się szablonów i lakieruje napisy,więc doprowadzenie do oryginału pod tym względem jest raczej mało prawdopodobne,chyba,że ktoś to na jakimś ploterze wytnie,ale trzeba nieć jeszcze wzór.

W moim starym Stradicu już dawno pościerały się złote napisy,bardziej wytrzymałe są szare.

Edytowane przez CM Punk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...