Skocz do zawartości

Woblery Megabass - hit czy kit?


kzkzg

Rekomendowane odpowiedzi

Jakie macie zdanie o tych woblerach? Widzę że sporo pojawia się ich na giełdzie, najczęsciej są to nówki, i tak właśnie zastanawiam się skąd się bierze taka duża podaż? 
No i ta cena, 60 pln'ow za woblera to dla mnie abstrakcja. 
Jak one się mają do np Salmo, są skuteczniejsze?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sama nazwa zobowiązuje i powoduje super wzięcie i MEGA brania.
A może to chodzi o złowienie mega bassa.. podobno w Polsce gdzieś jeszcze są... a  to nie to samo co w nazwie sama rybka jakieś tam egzotyczne dorado czy salmo..
Pochwalę się , że mam paru kolegów którzy znajo takich co łowią wobkami po sto i więcej/szt  ;)  :D  :D  :D 
Sorry, ale nie moglem siem postrzymać  :D  :D  :D

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie twitche i poppery MB prawdziwa petarda. Praca woblerów MB w rękach niedoświadczonego operatora nie do końca oddają ich możliwości a i tak piękne pasiaki i "szczupczyki" w nie walą. Mam i używa Rapale i Salmo i nie jest już tak kolorowo. MB polecam!

 

Wysłane z mojego HUAWEI VNS-L21 przy użyciu Tapatalka

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Krzysiek, spoko, podbijasz mi temat. A teraz napisz coś na temat :)

OK: sprzęt nie łowi tylko ludzie.

Marcin Ci napisal "Praca woblerów MB w rękach niedoświadczonego operatora nie do końca oddają ich możliwości"

Wielokrotnie spotykałem nad wodą ludzi łowiacych piękne ryby na sprzęt którego niektórzy (zerujący obok)nie wzieliby nawet do reki..

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka woblerow tej marki posiadam.

Mają dla mnie wyjątkowe właściwości, których nie znalazłem u innych producentów.

Jednak większość oferowanych przez nich przynęt nie znajduje u mnie zastosowania. Tak samo mam z Rapala i Salmo.

Prowadzę się dość niszowo.

Nie bardzo wiem jakiego rodzaju porównanie czy informacje są miarodajne.

Różnymi przynętami różnie się operuje, a to z kolei różnie się sprawdza w różnych łowiskach...

Porównywanie skuteczności Jerka do woblera Twitch to KSW a nie określenie czy MB jest warte ceny czy Salmo są gorsze.

Jednymi wabikami łowi się tak, a innymi inaczej.

Skuteczność może spaść gwałtownie, gdy łowi się nimi nieumiejętnie. Nieważne czy Salmo czy Rapala czy Megabass.

  • Like 14
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Guzu z ciekawości mam pytanie,

napisałeś tak - Mają dla mnie wyjątkowe właściwości, których nie znalazłem u innych producentów.

Możesz rozwinąć temat z tymi właściwościami?

 

W ostatnich latach mocno zredukowalem bieg jak chodzi o zapoznawanie sie roznymi nowinkami w zakresie przynet z JDM i innych rynkow.

Wiec byc moze, to co dla mnie jest wyjatkowe, jest juz dostepne od innych producentow . A ja o tym po prostu nie wiem.

 

Z Megabassow mam woblery na jazie/klenie o wyjatkowej masie wlasnej, systemie dalekiego rzutu i wynikajacej z dwoch wczesniejszych  lotnosci. Czyli woblery dalekiego zasiegu. Bardzo plytko chodzace. Plywajace. Z grzechotka. 

Mam rowniez wobler, ktory moze byc popperem, moze byc zwyklym woblerem typu minnow, a moze byc tez turbinkowcem. W zaleznosci od sposobu prowadzenia. 

 

I to chyba wyczerpuje zagadnienie przynet tej marki w moim pudelku. 

 

O tu taka rybka, na MB :

 

nVKQbcOqyMPs9-_bn9NNy7gT5C5KDGxzoMcYM5aq

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie testowaliśmy z kolegą woblerki MB. Test polegał na tym, że jeden używa tychże wabików, a drugi innych wobków o tej samej głębokości pracy, ale innych producentów (Rapala, Salmo itp).

Test wypadł zdecydowanie na korzyść MB, kiedy kumpel wyciągał okonia za okoniem, ja nawet nie miałem brania. Kolejnym krokiem testu było zmiana przeze mnie przynęty właśnie na MB i przy pierwszym rzucie pojawił się okoń. Nie mam pojęcia czym jest to spowodowane, ale działały tego dnia jak nic innego.

 

Myślę jednak, że na podstawie jednego dnia nie ma co wyciągać wniosków, bo dziś działa to a jutro co innego. Dlatego test będzie jeszcze trwał:)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Są warte swoich pieniędzy, ale mam na myśli ogólnie z rynku Japan, szczególnie te neutralne, w Patagonii na pstrągach pokazały klasę. Resztę typowych woblerów mogłem wyrzucić do śmieci, nie znalazły zupełnie zastosowania. Żałowałem że niektórych miałem po jednej sztuce, ale wszystkiego zabrać się nie da.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam jakieś 60 megabassów, co można o nich powiedzieć...  przynęty ładne i skuteczne ;) Jak ktoś jest wariatem i pasjonatem to powinien mieć chociaż jedno takie cacko w pudełku. Czy są warte 100zł za sztukę, to już inna sprawa. Uważam, że nie ;) Tak samo jak w innych chińczykach potrafią pękać w nich stery, przeciekać ;) Mimo wszystko i tak będę je kupować, bo są piękne :D

Edytowane przez dekosz
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapomniałem dodać że w Patagonii przeciwwaga dla Japończyków był stary poczciwy gnom, równie skuteczny. Tak więc nowoczesność i klasyka szły łeb w łeb :).

Miło przeczytać. Bo jaka sztuka oszukać dużego pstrąga woblerem, który wygląda dokładnie jak jego wnuk i jeszcze odpowiednio poprowadzonym? Ale takim zwykłym gnomem lub innym żelazem? Pamiętam z dawnych relacji naszych rodaków, że północnoamerykańskie łososie świetnie kiedyś brały na równie poczciwe karlinki. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wygląd wbrew pozorom często nie jest aż tak istotny. Gdyby był to najlepszy byłby ripper, a nie były. Większe znaczenie w tym przypadku ma to jak przynęta się zachowuje. W przypadku woblerow kluczem było zatrzymanie przynety za którą płynął zaciekawiony pstrąg i start, wtedy najczęściej brały, choć w zatrzymaniu też. Wahadlowka z kolei przez swoją zwariowana pracę wywoływała pewnie ciekawość i agresję. Równo pracujące przynety poza twisterami raczej się nie sprawdzały.

Edytowane przez wujek
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mój kiler vibration X silence na szczupaki,okonie,sandacze z zaporówek zarówno wielkość normal jak i junior

oraz cała kolekcja vision oneten poniżej junior,plus,magnum....fx nie polecam bo pękają stery....uwaga gdyż wchodzą w reakcję z niektórymi rzemieślniczymi gumami

 

Pop-x również łowny model 

 

post-49688-0-71710200-1533979093.jpg

 

post-49688-0-68367500-1533979176.jpg

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wygląd wbrew pozorom często nie jest aż tak istotny. Gdyby był to najlepszy byłby ripper, a nie były. Większe znaczenie w tym przypadku ma to jak przynęta się zachowuje. W przypadku woblerow kluczem było zatrzymanie przynety za którą płynął zaciekawiony pstrąg i start, wtedy najczęściej brały, choć w zatrzymaniu też. Wahadlowka z kolei przez swoją zwariowana pracę wywoływała pewnie ciekawość i agresję. Równo pracujące przynety poza twisterami raczej się nie sprawdzały.

To właśnie miałem na myśli pisząc o wahadłówkach. Nieco dzisiaj zapomnianych. A choćby podana z opadu, wykonująca chaotyczne ruchy, rzadko bywa ignorowana przez te bardziej cwane. Ale pewnie większość z nas może podać takie przykłady, kiedy na te najsprytniejsze i największe, które naoglądały się wszystkiego co oferuje przemysł i rzemiosło, najskuteczniejsze okazywały się najzwyklejsze żywce lub rosówki podrzucone przez jakiegoś miejscowego spryciarza. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

wyglądają tak ładnie, że czasem sam mam ochotę je zjeść :)

u mnie fx 9 wiosną i giant x dogi latem pozamiatały

możesz je prowadzić jednostajnie, szybciej wolniej, podszarpując i zawsze robią robotę

no i ten ból jak masz zaczep i rwanie :)

po latach łowienia innymi woblerami trzeba umiejętnie dobrać odpowiedni wobler MB, spełniający Wasze oczekiwania i na pewno się sprawdzi

u mnie tak było :)

Edytowane przez ziom7
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To właśnie miałem na myśli pisząc o wahadłówkach. Nieco dzisiaj zapomnianych. A choćby podana z opadu, wykonująca chaotyczne ruchy, rzadko bywa ignorowana przez te bardziej cwane. Ale pewnie większość z nas może podać takie przykłady, kiedy na te najsprytniejsze i największe, które naoglądały się wszystkiego co oferuje przemysł i rzemiosło, najskuteczniejsze okazywały się najzwyklejsze żywce lub rosówki podrzucone przez jakiegoś miejscowego spryciarza. 

Nie można porównywać przynęt sztucznych z naturalnymi. Na duże ryby żywiec lub martwa ryba będzie zawsze skuteczniejszy. Czech Wagner nie bez powodu praktycznie wszystkie swoje duże ryby łowi na trupa :). Nawet tajmienie łowił na lipieniowe truchło :wacko:

Edytowane przez wujek
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie można porównywać przynęt sztucznych z naturalnymi. Na duże ryby żywiec lub martwa ryba będzie zawsze skuteczniejszy. Czech Wagner nie bez powodu praktycznie wszystkie swoje duże ryby łowi na trupa :). Nawet tajmienie łowił na lipieniowe truchło :wacko:

Gdybyś nie zauważył. Właśnie dokonałeś porównania.  :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...