Skocz do zawartości

Czorsztyn


MGOR

Rekomendowane odpowiedzi

Jeszcze masz szanse edytować i poprawić tego rażącego orta....

Tapatalknięte ze srajfona

Mysle , ze pomimo moich dysfunkcji ortograficznych , to nie ja najbardziej powinienem tu sie wstydzić .

Łowienie niemiarowych okoni jest chyba większa ujma .( oczywiście nie pije do kolegi tylko do kłusowników , przepraszam zawodników )

Poza tym koledzy jak już poprawianie to wszystkich a nie tak wybiórczo .

Edytowane przez Krzysiu
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mysle , ze pomimo moich dysfunkcji ortograficznych , to nie ja najbardziej powinienem tu sie wstydzić .

Łowienie niemiarowych okoni jest chyba większa ujma .( oczywiście nie pije do kolegi tylko do kłusowników , przepraszam zawodników )

Poza tym koledzy jak już poprawianie to wszystkich a nie tak wybiórczo .

Musiałbym tu na etacie siedzieć z kilkoma kolegami, a i tak byśmy nie ogarnęli...

Nie zmienia faktu, że sedno jest inne...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cały problem na Czorsztynie  jest w tym  że o tej porze roku większość ryb jest na kilkunastu metrach .Podejrzewam że nawet jakby organizator chciał zrobić stanowiska na 15-20 m tam gdzie są teraz ryby to sami zawodnicy by protestowali bo pewnie żadko kto ma tyle żyłki na bałałajce :D

 

To po jakiego ... tam organizować tego typu zawody? Mało jezior gdzie by sobie po kilka kg płotek natrzepać?

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wracając do tematu , to nigdy nie uczestniczyłem w zawodach no chyba ze koleżeńskich , ale śmieszy mnie nawet łapanie ledwo co przekraczających wymiar okoni aby nalowic jak najwiecej drobnicy , a co dopiero takie dziadostwo jak łapanie niemiarowych i jeszcze tłuczenie tego przedszkola . A potem chodzą i tytułują sie zawodnikami , przecież to qrwa jakiś zart .

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mordowanie małych okoni to jakaś wędkarska trauma, dla mnie nie do pomyślenia zawody rangi GP czy to okręgu czy Polski na martwej rybie.

Organizujemy spotkania wędkarskie w firmie i jest na żywej rybie a tu mordują małe okonki. Kogoś chyba pogięło w najgrubszym miejscu.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie miejcie pretensji do zawodników, to decydują organizatorzy,. Zaręczam, że 99% zawodników wolałaby zawody na żywej rybie, jednak decyduje organizator.

Aaaaaah.., już ne chce mi się pisać. Na zawodach spławikowych 100% ryby, w dobrej kondycji wraca do wody. Nie wiem dlaczego nie może być tak na lodzie. Wrrrrrr....!

Nosi mnie, jeśli zawody nie są rozgrywane na żywej rybie, co za problem że organizator zarobi 50%, a nie 70% wpisowego? 

Nieraz mam już dość, tego byle czego!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kto chce niech wpisze sobie na facebooku Michał Jandura. Koleżka chodził sobie wczoraj między zawodnikami i "organizatorami" i sie narażał:) pare filmikow jest ... dobre teksty ogolnie. Wracajac do idei zawodow to nie wiedzialem ze tak to sie odbywa. Czerwiec lipiec do ... grudnia c&r figo fago teges szmeges uwalniajmy itp itd a jak zamarznie to jeb w leb i do wora bo medal czeka ??? A co by bylo gdyby trafili na lawice 35+ ... wytlukli by do 0 ???? ... w imie glorii i chwaly ??? Wszystko wszystkim ale nie nawidze jak ktos zabija i marnuje. Zlowisz zjesz ok to da sie zrozumieć, ale nałowić setki ryb i co .... po zawodach do kosza ..dla kotów ?? Gdzie??? Dla mnie to poniżej granic przyzwoitości.

Edytowane przez Sandre
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

absolutna paranoja, "Zawodnicy", baa "Najlepsiesi Zawodnicy" będą zdejmować wymiary i to usprawiedliwiać, bo za dużo tych "Zawodników" zejdzie na 0 !

dlatego jestem betonowym przeciwnikiem wszelkich zawodów "sportowych", nie ma to nic wspólnego ani z wędkarstwem, ani ze sportem

mogę jedynie zrozumieć jakieś zawody Towarzyskie, gdzie umawiamy się, że wygrywa łowca najdłuższej ryby, foto na miarce i do wody

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze ze mój majtek pokładowy tego nie słucha bo pomimo 60 kilo wagi by ich w tych przereblach potopil , u nas na gumie jest jedna zasada zabij okonia dostaniesz po łbie , wiec tu majtek jest bardzo restrykcyjny , czasem sam sie boje ze jak bym chciał łyknąć dwa w sezonie to mógłbym poobijany chodzić.

A i tak sobie mysle człowiek to taki głupi jeździ , łowi ,i wypuszcza jak weźmie 3 ryby w sezonie to sobie wyrzuty robi a sandacz na wigilie karp ci nie wystarczy itp. .

A inni maja głęboko w dupie i nic sobie z tego nie robią , powoli zaczynam sie łapać ńa tym ze my czyli ci co lowilmy i puszczamy , dbamy o ta wodę , szanujemy , chcemy aby te ryby rosły i abyśmy mogli z wyjazdu na wyjazd z roku na rok , cieszyć sie z coraz większych okazów .

I po co to wszystko człowiek zonie nie weźmie bo mu rybki szkoda , trudno znowu zrobi sie drób na obiad , a tu przyjdzie jeden z drugim i kosi ryby zacierając ręce a w środku wyzywając nas od frajerów .

Już nie mowię o zawodach na bitej rybie gdzie ryba nie traci życia ze względów białko dajnych tylko z czystego debilizmu jednego czy drugiego tępego działacza .

No i jak tak sobie o tym mysle to bym komuś przypier...ił.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla podsumowania tej całej sportowej maskarady chciałbym zacytować kilka zdań Kacpra Góreckiego po zawodach w Czorsztynie. Mam nadzieje, że nie obrazi się, że wykorzystaliśmy jego słowa w całej tej dyskusji i będzie to miało wpływ w przyszłości na zawody z cykle GP na żywej rybie cyt.:

 

Na koniec chciałbym napisać o tym co bardzo mnie razi w większości zawodów podlodowych, a w tym szczególnie rangi Mistrzostw Polski. Mam na myśli zabijanie ryb w imię punktów wagowych, co nijak ma się z wędkarską etyką, a tym bardziej sportem! Osobiście z tego powodu czuje się nieco hipokrytą. Na każdym kroku podkreślam jak ważne jest poszanowanie ryb, a w tym obowiązkowe zwracanie im wolności, podczas gdy sam wrzucam je do torby podczas zawodów podlodowych. W wielu zbiornikach panuje niedobór drapieżników i wybieranie skarłowaciałej drobnicy można jeszcze zrozumieć. Jednak zabijanie w imię sportu okazałej i cennej w wodnym ekosystemie ryby, która żyła w spokoju przez wiele lat, godzi we współczesne wędkarstwo! Czułem ogromne zażenowanie i wstyd jak moi koledzy zawodnicy tuż po ważeniu ryb w hotelowej sali publikowali z dumą zdjęcie martwej, ponad 40 cm samicy okonia wypełnionej ikrą.

W dobie internetu to głównie od nas profesjonalnych wędkarzy wzorce czerpią młodzi adepci wędkarstwa. To od nich będzie zależeć czy nasze łowiska kiedyś dorównają tym europejskim, czy wędkarstwo w powszechnej świadomości stanie się wyłącznie formą aktywnego spędzania czasu, czy dalej wędkarzy wyczynowych społeczeństwo będzie postrzegało jako wariatów."

 

 

Czapki z głów

Edytowane przez Piotr Boruch
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ci co maja zdrowe podejście po prostu zbojkotowali by te zawody swoją nieobecnością na nich reszta to hipokryci , jakiś plus w tym jest , ze niektórzy potrafią sie do tego przyznać co wcale ich nie usprawiedliwia .

Wcale nie sa lepsi od dziadków którzy przyjeżdzają strikte po mięso , wręcz gorsi przynajmniej jak dla mnie , wole jak ktoś mówi jak jest i po co przyszedł nizli opowiada o sporcie a robi jak robi .

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W moich oczach wielu stracilo swoj caly szacunek. Gdyby wszyscy wypieli dupe na takie przepisy to by musieli cos zmienic. Mnie osobiscie nawet zniesienie wymiaru tak bardzo nie bolało ale to, że wszystko trzeba zatłuc w umie zasranego pucharku i medalu. Co gdyby trafil sie dzien ze siadaly by seryjnie 35+? Jedni dbaja o zbiornik a elyyyyta przyjedzie tluc. Wole chlopa co przyjdzie i zabierze 2 sandacze bo ma rencine 700 i czworke dzieci na utrzymaniu. Wiem ze sa ludzie ktorzy biora te ryby bo na schabowego ich nie stać, i to mozna zrozumiec, ale zlowic i wyrzucic ... tfu.

Edytowane przez Sandre
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytam to i nie wierzę w to co czytam jakoś nie mogę sobie tego wyobrazić.

Wędkarze to pasjonaci ,a jak człowiek z pasją może zostać bezmyślnym marnotrawnym mordercą ,dla proporczyka ,sławy ja bym się wstydził brać udział w takich zawodach .

Jak można zabić rybę i nie zjeść.

Wstyd Panowie zawodnicy.

Ja poznałem raz takiego podlodowego mistrza na wyjeździe do Szwecji ,a powiem więcej pływaliśmy na jednej łodzi,, wspaniały człowiek" chciał skrobać mięso z pozostawionych przez wędkarzy kręgosłupów szczupaków i mówił że zamrozi w kulki dla kotów, myślałem że padnę.

 

Prawdziwy pasjonat ale białka :-)

 

,

Edytowane przez brig
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może mi ktoś wytłumaczyć dlaczego latem na zawodach spławikowych ryby można wypuścić a na lodzie już nie? Są w ogóle jakieś logiczne argumenty którymi tłumaczą to organizatorzy? Domyślam się, że chodzi o brak siatki w wodzie i możliwości zwarzenia ryb po zawodach bo tak sędzia musiałby biegać do każdego okonka czy płotki między zawodnikami. Czy wszędzie jest tak samo czy da się to zorganizować tak by wypuszczać 100%. Pytam z ciekawości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jest to na pewno złoty środek, szczególnie w dużej skali, a nawet nie wiem czy to jest zgodne z przepisami (raczej nie) ale u mnie w Okręgu na lodzie zawodnicy mają duże wiadra (w regulaminie zawodów jest określone ile litrów minumum) i w nich ryba jest przetrzymywane w turze a potem ważona i wypuszczana...Nie wiem na ile ryba zachowuje dobra kondycje w takiej metodzie ale to przynajmniej coś a nie palnikowanie wszystkiego...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to nie byłby głupi pomysł, z tym, że Sędzia powinien być w spacerowym ruchu i systematycznie odwiedzać wg określonego klucza zawodników, protokołować i wypuszczać, dzięki temu skróciłby się czas przetrzymywania ryb

 

tylko taki "zawodnik" zaraz powie ile to on czasu nie straci na te operacje, a tu akurat wejdzie "ryba" i sąsiad dołowi kolejne dwa 15cm ;)

 

ale tak po pierwsze ja nadal nie rozumiem, co jest w tym złego, że większość, czy nawet wszyscy zeszli by na zero (wymiar ochronny) ???

 

to chyba powinno IM dać bardziej do myślenia, skoro stan rybostanu jest taki jaki jest i ma to niby cokolwiek mieć wspólnego z wędkarstwem, to może po prostu nie organizować za wszelką cenę zawodów i najpierw zadbać, aby to nabrało jakiegoś sensu poza rozdawaniem laurek i uścisków dłoni Prezesa

Edytowane przez BazyL
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...