bociekgc8 Opublikowano 19 Listopada 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Listopada 2017 Odkryłeś sedno Czorsztyna nie ryby sa najważniejsze w wyprawach na to łowisko.Masz rację. Czorsztyn to miejsce które jest inne niż wszystkie. Co rok zabieram jednego sandacza na wigilijny stół a w tym roku odwiedzę makro, żal było zabierać ryby. Choć mam Wisłę pod nosem to wolę Czorsztyn. Choć są zupełnie odwrotne opinie. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Arbuz70 Opublikowano 26 Listopada 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Listopada 2017 WitamTak sobie w ten weekend usiadłem i zacząłem przeglądać stare zdjęcia (wspominać ). I łezka mnie się w oku zakręciła bo jeszcze do roku 2014 nie było dla mnie problemem mieć kilkanaście sandaczy +90. W sumie prawdziwe Eldorado to było do roku 2013 ale głosy ,że się cos psuje to były już od 2009 (ale mnie to nie dotyczyło bo ja łowiłem ile chciałem i fun był ogromny). Należy dodać ,ze ja prywatnie do tamtego czasu nie miałem sytuacji ,żeby nie mieć kilku ryb na kiju na każdym wyjeździe. Powiem więcej ryby niewymiarowe praktycznie u mnie na łodzi nie gościły ( szkoda mnie było nawet takie ryby kłóć) na dodatek miałem taki komfort ,że łowiłem praktycznie w miejscach bezzaczepowych bo ryb było w bród i szkoda było rwać. W tamtym roku (2016) największy sandacz mój na tym jeziorze to 66cm a w tym roku : 55cm. Zwróćcie uwagę ,że niby jest zakaz zabierania dużych ryb takich a nagle te wszystkie ryby wcięło. Normalnie magia Co do samego kłusownictwa to powiem tak , jeśli mam rozpatrywać je w kategorii wielkości to największe było chyba do roku 2001 max 2004 potem drastycznie zmalało i ponownie rośnie na sile , choć do samego początku jeszcze deczko mu brakuje. Do roku 2000 panowała tutaj taka wolna amerykanka ,że szok ryby wyjeżdżały w takich ilościach ,że podejrzewam ,że nawet dzisiejsza presja nie może się równać z tym co w tamtych latach widywałem. No właśnie presja , jak zaczynałem swoją karierę to jak pojawiło się 6 łodzi to już było święto. Przez wiele lat max co widywałem to 3-4 a bywało tak niejednokrotnie ,że sam miałem dla siebie całe jezioro . W tamtych czasach panował kult brzegu co wcale nie było wiele gorsze od łowienia z łodzi (choć ryby które udawało mnie się przechytrzyć były zwykle o wiele większe niż te z brzegu) . Z tego powodu do tej pory nie mam opanowanego łowienia na Czorsztynie z brzegu i nie znam na nim takich miejscówek. O wzroście presji może świadczyć również to ,że przedtem jak jechałem z brzegu trochę na białoryba np. do zatoki w Frydmanie (wtedy jeszcze nie było tam przystani) to pomimo atrakcyjności nie było tam zwykle nikogo od wielkiego święta na palcach jednej ręki policzyłbym tam osoby. A teraz wybierając się w miejsce o trudnym dojeździe powiedzmy Piekiełko łowie tam zwykle w takim ścisku ,ze szok .Podobnie jest na sławnym cyplu pod krzyżem. Jak ktoś chce się odciąć to pozostają już ekstrema a do nich oprócz dobrej terenówki zwykle potrzeba zgody właścicieli gruntów bo się nie dojedzie nad wodę. Ewentualnie trzeba z buta walić jakiś kilometr , nie rzadko w pionie. Słyszałem różne opinie , ale musze też stwierdzić ,że największy przeskok nastąpił po sezonie 2015 kiedy to spuszczono wodę z jeziora. Do tej pory były takie akcje ale nigdy zbiornik nie poniósł chyba takich strat. Jeszcze dwa słowa o łowieniu podloodwym , słyszę bardzo wiele opinii ,że przez to jest straszliwie dziesiątkowana populacja okonia. Musze się z tym zgodzić i jeżeli ktoś by się upierał mogę się zgodzić również z tym ,ze to doprowadziło do wytrzebienia na jeziorze dużych okoni. Bo przez wiele lat złowienie wiadra okoni +40 as już nie wspomnę o takich +30 nie stanowiło żadnego problemu z czego wszyscy (głównie miejscowi ale przyjezdni również szeroko korzystali) , choć do tej pory słyszy się o wyciągniętych pięknych garbusach , ale to i tak kropla w morzu tego co było te kilka(naście) lat temu. Czego mnie jeszcze z tamtych czasów żal? To kleni , które uwielbiałem łowić. Moim ulubionym miejscem była wpływająca rzeczą w Frydmanie , teraz zrobili tam przystań. Ludzie jakie piękne tam klenie pływały. Zresztą tutaj musze nadmienić o kolejnym aspekcie ,który dla niektórych jest widoczny gołym okiem .Czorsztyn z każdym rokiem staje się coraz bardziej płytki i nie widać tego aż tak bardzo po głównych sprawcach tego zjawiska czyli Dunajcu i Białce ale po właśnie malutkich rzeczkach czy już opisanej w Frydmanie czy w Dębnie koło pola campingowe (początek muru z drugiego końca) –dokładnie przy Przystani Wiatr Woda. Przedtem w tych miejscach było po 3-4 metry wody teraz woda jest po kostki. Jak już jesteśmy przy tych przystaniach itd. To jest kolejna rzecz ,której mnie szkoda , minęło już trochę lat a Czorsztyn dalej nie jest zagospodarowany pod względem infrastruktury a to co jest to oddaje się w dzierżawę .Za niedługo już nie będzie można podejść pod jezioro bo zaraz będzie leciał ktoś z kasa fiskalna i żądał za to kasy , jak to jest już na Chańczy. Oddawanie w dzierżawę jest dobre pod jednym względem , ktoś dba o teren i jest w miarę. W miarę jest słowo-kluczem bo moim zdaniem naprawdę sporo im brakuje ,żeby to można uznać za poprawne. Za to kompletnie nie rozumiem dzierżawy osobom prywatnym brzegów jeziora . Jak już wszyscy zauważyliśmy presja jest coraz większa , turystów przybywa a zarządy gminne nie robią nic by poprawić standard tego akwenu. Podam dwa przykłady miejsc : pierwszy to teren od Piekiełka ( można pójść dalej od Zajazdu Cicha Woda) do Cypla pod Krzyżem nie ma praktycznie dojazdu , marnuje się tak duży kawał na którym spokojnie mogą wypoczywać ludzie. Drugi taki kawał jest po drugiej stronie od Frydmana do Falsztyna , jest kilka miejsc na tej trasie , które można by było spokojnie ożywić jest to trudniejsze od pierwszego wariantu, ale wykonalne. Jakby coś takiego stworzyć to mamy bardzo fajny akwen i spokój z ściskiem nad jeziorem przez ładnych parę lat. No i chyba ostatni aspekt , wiele razy czytałem na tym forum ,ze to nic że się tutaj tak szeroko opisuje swoje sukcesy na tym akwenie ,że zasięg jest niewielki itd. W tym roku próbując przechytrzyć szczupaka przemierzałem różne miejsce i napotykałem na różnych ludzi , rozmawiając z nimi i wiecie co Wam powiem? Bardzo wiele osób czyta właśnie to forum i ten temat i nic na nim nie pisze. Sam do dnia dzisiejszego się do nich zaliczałem. Drugim ich ulubionym miejscem jest Facebook i tamtejszy temat oraz profile kilku lokalnych wędkarzy. . W zależności od wpisów wybiera się lub nie na ryby, wybiera to lub inne miejsce. Niektórzy wędkarze wprost mówili ,że ten lub tamten był na tej miejscówce i złowił szczupaka . Dwa razy byłem świadkiem ,ze prawie się o miejsce pobili. Także bardzo obiektywnie patrząc musze przyznać ,że takie i podobne tematy nie przyczyniają się do poprawy rybostanu na tym akwenie. Ogólnie strasznie szkoda tego zbiornika i tamte czasy już nie wrócą.. Ten tekst pisze także z jeszcze jednego powodu o jakim nikt nie wspominał a mianowicie w tym roku nastąpiło 20 –lecie zbiornika Czorsztyńskiego .Pozdrawiam 8 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kondzio 77 Opublikowano 26 Listopada 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Listopada 2017 (edytowane) Zgadzam się z twoim wpisem co do jednego słowa.I nic dodać nic ująć.To już 20 lat kiedy to przelecialo:-/ Edytowane 26 Listopada 2017 przez kondzio 77 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
szczupak1 Opublikowano 26 Listopada 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Listopada 2017 I dlatego ja już zakończyłem pisanie. Szkoda słów i Jest już ich brak. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Piotr Boruch Opublikowano 26 Listopada 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Listopada 2017 Nie ma się co zrażać, a takich jak my powinno być więcej a nie mniej. Na kilkadziesiąt wyjazdów na Czorta w tym roku nikt mnie nie nie kontrolował....Wczoraj chłopaki pod zaporą wyciągneli trupa sandacza dobre 60cm z żywcem w pysku...pytam kto jak nie Wy tego pilnujecie przecież nie Pzw bo tam kontrole nie istnieją. To że dawniej było lepiej ...jasne bezdyskusyjnie, ale łodki to był super ekstra towar prosto z Pewexu a dostepność przynęt, wędzisk i wiedzy na temat sandaczy wcale nie był taki oczywisty teraz dodając do tego elektronikę mamy 100% prawdy o czorsztynie. Spędziłem cały weekend na wodzie i było coś pomiędzy niebem, a pieklem. W sobotę niebo, a niedziela to pikłoprosyto od Dantego. Ale czy to świadczy o tym by o tym nie pisać... 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Krzysiu Opublikowano 26 Listopada 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Listopada 2017 Najbardziej podoba mi sie hasło " złowienie wiadra okoni nie stanowiło problemu " .A chciałem jeszcze zapytać te kilkanaście sandaczy 90+ to na sezon , miesiąc , wyjazd ,czy poranną sesje 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dawcaR6 Opublikowano 26 Listopada 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Listopada 2017 Wniosek jest taki, że każde jezioro w będzie wyj****e, a później zostaje tylko zaklinanie rzeczywistości w stylu: "przecież nie ryby są najważniejsze, liczą się piękne widoki, wspaniali ludzie, wspaniała atmosfera, że i tak jest lepiej niż gdzie indziej bo można złowić kilka sandaczyków 55-65 cm itp. i te ble..." Cała ta otoczka staje się ważniejsza niż meritum, bo przecież inaczej lepiej byłoby przerzucić się na szachy... 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Krzysiu Opublikowano 26 Listopada 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Listopada 2017 wedkarze z takim podejściem powinni lowic "no kij" 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dawcaR6 Opublikowano 26 Listopada 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Listopada 2017 (edytowane) Faktycznie, lepiej mieć takie podejście, że jest super, że na pewno ryb jest od groma i tylko (lub "aż") zrobiły się sprytniejsze i uciekaja na widok kolejnej nowej przynęty. Tak jest lepiej Edytowane 26 Listopada 2017 przez dawca 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bociekgc8 Opublikowano 26 Listopada 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Listopada 2017 Wniosek jest taki, że każde jezioro w będzie wyj****e, a później zostaje tylko zaklinanie rzeczywistości w stylu: "przecież nie ryby są najważniejsze, liczą się piękne widoki, wspaniali ludzie, wspaniała atmosfera, że i tak jest lepiej niż gdzie indziej bo można złowić kilka sandaczyków 55-65 cm itp. i te ble..." Cała ta otoczka staje się ważniejsza niż meritum, bo przecież inaczej lepiej byłoby przerzucić się na szachy...A zaklinanie rzeczywistości Tobie przeszkadza? Może sa ludzie którzy podchodzą do wędkarstwa bardziej na luzie , bez spinania i narzekania że nic nie zlowili!!! Coraz częściej słyszę określenie że karta musi się zwrócić. Idąc takim tokiem myślenia musiałbym zabrać ryb o wartości ponad 500 zł. Czyli patrząc nq ceny sklepowe 3-4 sandacze' ze 2 szczupaki, kilka okoni i kilka białorybu. Wiele osób pewnie tak kalkuluje ale jest o wiele wiecej osób które wydają sporo hajsu po to aby móc zrzucić łódkę, odciąć się od pracy, firmy, codziennych obowiązków i problemów. Właśnie za to sie płaci a nie za ryby. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dawcaR6 Opublikowano 26 Listopada 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Listopada 2017 Mnie absolutnie nie chodzi o to, że karta musi się zwrócić.. Oplacam PZW, Goczałkowice, w przyszłym sezonie może skusze się na Wisłe u Wilka. Nie zabieram ryb, które zlowie. Czasem kupię sobie dorsza w rybnym i od czasu do czasu śledzie Jak ktoś lubi się oszukiwać to jego sprawa, nic mi do tego. Chciałbym po prostu cieszyć się holami dużych ryb co kilka/kilkanaście sezonów wcześniej było jakby łatwiejsze choć nie miałem powiedzmy połowy tej wiedzy, sprzętu i możliwości bywania nad wodą w porównaniu do teraz. A ostatnio jestem mistrzem w podziwianiu widoków Z mojej strony to wszystko, mimo wszystko dalej będę uparcie jeździł i próbował, peace 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Arbuz70 Opublikowano 26 Listopada 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Listopada 2017 Najbardziej podoba mi sie hasło " złowienie wiadra okoni nie stanowiło problemu " .A chciałem jeszcze zapytać te kilkanaście sandaczy 90+ to na sezon , miesiąc , wyjazd ,czy poranną sesje Kolego ja pisze tylko to co widziałem na brzegu a raczej na lodzie. Cofnij się o powiedzmy 10 a najlepiej 15 lat to zobaczysz ,ze wtedy ludzie brali ryby tylko po to by je brać bo po co komu było wiadro okonia? Na dodatek przez całe lata 90-te (o latach wcześniejszych nie pisze) pokutowało stwierdzenie ,że okoń jest chwastem i trzeba z nim walczyć i go wypleniać. Jeżeli tego nie pamiętasz to zapytaj kogoś starszego. Uwierz mnie ,że to co ja napatrzyłem się przez pierwsze lata co tam się wyprawiało to głowa mała i co najgorsze było to zgodne z obowiązującym regulaminem ( co nie zakazane to dozwolone). Zresztą tak samo było z innymi rybami np. z szczupakiem. Bo przecież przez pierwszy okres szczupak to również był uznawany za chwast bo to miała być woda pstrągowa. Pewnie nie pamiętasz siat stawianych na potęgę na samym początku i linek z niezliczoną ilością haczyków? Co do Twojego pytania o sandacze było tak ,że miałem miesiąc ,ze padało kilkanaście sandaczy (praktycznie same) +90. Ale ja od zawsze wyznawałem zasadę by nie brać na zapas ,a tylko tyle ile jestem na bieżąco zjeść. A zwłaszcza w tamtych czasach , gdzie nie było dla mnie problemem złowić świeża rybę.Dlatego jak wziąłem jednego sandacza w miesiącu albo rzadziej (uwierz mnie nie jesteś w stanie jeść tylko ryb) . Z łódkami w latach 90-tych to było bardzo ciekawie , zresztą do niedawna było podobnie ,że najwięcej łódek i były w miarę tanie było w północno-wschodniej Polsce (Warszawa , Mazury) i kto miał jakieś znajomość i to mógł sobie coś załatwić .Najwięcej szczęścia mieli Ci , którzy mieli znajomości w likwidowanych państwowych ośrodkach lub PGR-ach. Za naprawdę grosze szło kupić łódkę. A potem był jeszcze problem z transportem bo łódka to był pikuś gorszy problem był z przyczepką , zwykle woziło się na towarowych ew. kto maił jakieś zdolności tworzył sobie przyczepkę SAM. Jednak zdecydowana większość ludzi w tamtym okresie pływała na pontonach pamiętających jeszcze poprzedni ustrój. Pamiętam do dziś nazwy tych pontonów: Delfin , Czajka , Bajkał . Kto miał kasę to kombinował w silnikiem , zwykle był to Wietierok nazywany przez nas Wiertokiem , ale to był już szczyt luksusu zwykle niestety pływało się na wiosłach bez echosondy. W dzisiejszych czasach bałbym się tym płynąć a wtedy bez oporu każdy do tego wsiadał , zresztą daleko od brzegu się jeszcze do niedawna nie wypływało. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Krzysiu Opublikowano 26 Listopada 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Listopada 2017 Nie wiem chłopaki czy dobrze sie zrozumieliśmy , nie ma co ja jak jadę na ryby to zawsze nastawiam sie na to ażeby polowic i mam takie podejście ze choćby najpiękniejsze widoki nie zrekompensują mi wqrwienia jak sobie nie połowie i nikt broń Boże nie mówi tu o zabieraniu ryb . A w związku z tym ze czasu mam mało to wolałbym skupiać swą uwagę na soczystych holach nizli na urokliwych halach . 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bociekgc8 Opublikowano 26 Listopada 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Listopada 2017 Mnie absolutnie nie chodzi o to, że karta musi się zwrócić.. Oplacam PZW, Goczałkowice, w przyszłym sezonie może skusze się na Wisłe u Wilka. Nie zabieram ryb, które zlowie. Czasem kupię sobie dorsza w rybnym i od czasu do czasu śledzie Jak ktoś lubi się oszukiwać to jego sprawa, nic mi do tego. Chciałbym po prostu cieszyć się holami dużych ryb co kilka/kilkanaście sezonów wcześniej było jakby łatwiejsze choć nie miałem powiedzmy połowy tej wiedzy, sprzętu i możliwości bywania nad wodą w porównaniu do teraz. A ostatnio jestem mistrzem w podziwianiu widoków Z mojej strony to wszystko, mimo wszystko dalej będę uparcie jeździł i próbował, peace Mamy to samo podejście i możemy przybić. Czasy się zmieniły, podejście do wędkarstwa również. Kiedyś każde łowisko było rybne, ludzie wiadrami wynosili o czym wspomina kolega arbuz70. Wedkuję od ponad 30 lat i zmiany jakie zaszły i pewnie przyjdą są nieuniknione. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bociekgc8 Opublikowano 26 Listopada 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Listopada 2017 Krzysiu poniekąd masz rację, lepiej holować niż halować. Jesienią co dwa tygodnie jeździłem na cały weekend. Nocleg, paliwo , po drodze zakupy w wędkarskim i robi się prawie 5 stówek. W tym roku przesiadlem sie na Czorsztyn i muszę przyznać że ta decyzja wymogła na mnie zasadę której trzymałem się dobre 10 lat. Zakupiłem HDS-a i woda się otworzyła. Przekonałem się że bez elektroniki ciężko wędkować po omacku. Przez ostatnie 10 lat wedkowalem nad Chańczą którą odkrywałem rok po roku. Dało się ale ile czasu to zajęło to moje. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Krzysiu Opublikowano 26 Listopada 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Listopada 2017 Drogi Kolego Arbuz lowie ryby dopiero kilka lat moze z siedem , nie jest to raczej kwestia mojego wieku ,lecz kwestia ze dość późno złapałem bakcyla na wędkarstwo i stad moje zdziwienie bo niestety nie było mi dane lowic w czasach gdy polskie wody były tak urodzajne jak piszesz .Choć sam oosobiscie znam gościa który zatłukł dwa ponad metrowe szczupaki jednego dnia złowione w złotym okresie zbiornika . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Krzysiu Opublikowano 26 Listopada 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Listopada 2017 (edytowane) Najbardziej drażni mnie to , ze ci sami ludzie co wynosili wiadrami teraz krzyczą " no kill " i latają sobie po łowiskach na całym świecie jako przewodnicy wędkarscy i wielkie autorytety.Dobrej nocy panowie i niech wam sie przyśnią sandaczowe hole a nie z owieczkami hale .Pozdrawiam. Edytowane 26 Listopada 2017 przez Krzysiu 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
szczupak1 Opublikowano 27 Listopada 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Listopada 2017 E dobrze że Ci ludzie się nawrócili. To może pomoże uratować ostatnie piękne wody. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Krzysiu Opublikowano 27 Listopada 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Listopada 2017 Szkoda że tak późno i po fakcie dokonanym. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Lepton Opublikowano 27 Listopada 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Listopada 2017 E dobrze że Ci ludzie się nawrócili.To może pomoże uratować ostatnie piękne wody. Nawrócili ? Obłudnicy,przystosowali się tylko do nowego miejsca i nowej sytuacji. Nawróceni to: Chazan,Piotrowicz . . . (chyba,że o nich mówimy?). 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
K-Pon Opublikowano 27 Listopada 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Listopada 2017 Ile to już stron bez Wieści znad wody? Brakuje mi zdjęć w tym temacie a woda cudna.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
PePe. Opublikowano 27 Listopada 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Listopada 2017 Ile to już stron bez Wieści znad wody? Brakuje mi zdjęć w tym temacie a woda cudna....Bo tu się nie wstawia zdjęć 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sandre Opublikowano 27 Listopada 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Listopada 2017 (edytowane) Każdy czeka na forumowe minimum, ale ze takowych nie ma bo rozmiar kończy się na 50 to i fotek brak. Strach już cokolwiek napisać, napiszesz, że coś tam bierze to opr, że miesiarze czytają i ruszają nad wodę, napiszesz,że słabo ale czasem można coś pod wymiar złowić i króciakami się pobawić to Ci dadzą do zrozumienia żeś zboczony bo Cie przedszkole rajcuje. Co pisać Panowie, żeby było dobrze?... Najlepiej chyba... nic Edytowane 27 Listopada 2017 przez Sandre 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerzy6 Opublikowano 27 Listopada 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Listopada 2017 Nie przejmuj się ja też cieszę się każdą chwila spędzoną na rybach, na łonie natury czy coś złowię , czy nie, ruch , kontakt z przyrodą to co lubię najbardziej. Ja wolę łowić w rzece , ale potrafię zrozumieć i docenić łowiących w innych łowiskach, a że mamy rybostan jaki mamy no cóż... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sandokanka Opublikowano 28 Listopada 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Listopada 2017 Byłem wczoraj na czorcie, ale było słabiutko jeden sandaczyk ok 45-50cm Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.