Skocz do zawartości
  • 0

Spotkanie z ZO NS


Kuba Standera

Pytanie

Wczoraj miałem przyjemność być na spotkaniu z prezesem, dyrektorem i kilkoma członkami ZO NS plus ichtiologiem okręgu NS doktorem Leszkiem Augustynem . Stawiłem się na wezwanie prezesa ustami dyrektora okręgu, by podyskutować o kilku fragmentach mojego artykułu z numeru 12 SzŁ poświęconego Pucharze Głowatki. Jako ?źe wielu nie miało mo?źliwości przeczytania tego tekstu, pozwalam sobie wkleić go poni?źej. Fragmenty, co do kt?łrych ZO NS w osobie prezesa zgłosił uwagi, pozwoliłem sobie wyboldować.

 

 

Puchar Głowatki

 

Tekst: Kuba Standera

 

Puchar głowatki – w tym roku ju?ź 18. edycja – odbył się w dniach 14–16 października. Spotkanie w miejscu tym samym od lat, czyli hotelu Pieniny. W zasadzie, jakby tu wyjść poza nudny schemat pisania o imprezie cyklicznej? Mo?źe opiszę, co było inaczej.

Po pierwsze i najwa?źniejsze, była to pierwsza du?źa impreza pod nowym szyldem – Klub Głowatka stał się stowarzyszeniem, dzięki czemu, mam nadzieję, będzie m?łgł działać jeszcze skuteczniej. Puchar był imprezą, na kt?łrej wszechobecny kryzys zamanifestował się w pełni. Widać to było i po mniejszej ni?ź zwykle liczbie startujących, i po ubo?źszej ni?ź dotychczas oprawie, ale przede wszystkim było to widoczne na aukcji. Gdy dwa lata temu potrafiono licytować woblery po kilkaset złotych, w tym roku momentami trudno było znaleźć nabywc?łw na fanty po 20–30 zł. Niestety, ale po poprzednim, trudnym dla wędkarzy roku (megapow?łdź) ten nie wygląda dla bran?źy lepiej i zaciskanie pasa widać na ka?źdym kroku.

Co do samej imprezy, pogoda dopisała, było iście niegłowatkowo, słonecznie, co skutecznie skłoniło wielu do szukania lipieni, kt?łre te?ź niestety nie były w jakichś szałowych nastrojach. Organizacja, jak zwykle na imprezach Klubu Głowatka, była dobra. Choć kapela tym razem wystąpiła jakoś dychawicznie i odnosiło się wra?źenie, ?źe ćwiczyli na jakiś występ pogrzebowy...

Zdecydowanie najciekawszym punktem było wieczorne spotkanie i dyskusja. O ile na talent zaproszonych profesor?łw mo?źna zawsze liczyć i z przyjemnością słucha się ich wykład?łw (je?źeli tylko będą mieć szansę dojścia do głosu), o tyle wystąpienie ichtiologa Okręgu PZW Nowy Sącz, Leszka Augustyna, mo?źna określić jedynie mianem pora?źającego. Doprawdy trudno zrozumieć, jak ktoś prezentujący tak absurdalne poglądy mo?źe piastować jakiekolwiek stanowisko w PZW. Tu gratulacje dla członk?łw ZO Nowy Sącz, kt?łrzy jak zawsze, obronili kolegę i ichtiolog, mimo podpisania zgody na budowę kolejnej małej elektrowni wodnej (MEW) na Dunajcu, nadal pracuje w Okręgu – skandal. Widać torpedowanie działań Przyjaci?łł Dunajca i wspieranie w niejasny spos?łb MEW-kowskiego lobby jest mile widziane przez Zarząd Okręgu. Byleby kwoty zarybień się na papierze zgadzały...

Podczas samej prelekcji, trudno było czasem zachować powagę, słuchając pokrętnych wywod?łw Leszka Augustyna i, nie zawaham się u?źyć tego stwierdzenia, bzdur prezentowanych przez ichtiologa Okręgu. Nad wyraz smakowicie wypadła te?ź dyskusja nad dokumentem, do kt?łrego udało się dotrzeć Klubowi Głowatka. Gł?łwny bohater robi co mo?źe, byśmy egzystencję głowacicy mogli zaliczyć do czasu przeszłego, gdy?ź wg ichtiologa Okręgu zarybienia tym gatunkiem są bez sensu, poniewa?ź... nie opłacają się. Działania tego pana, liczebność stada tarłowego głowacicy i stan ośrodk?łw zarybieniowych w Nowym Sączu to temat na odrębny artykuł. Niestety, gorąca dyskusja przeciągnęła się tak bardzo, ?źe nie było nam dane w tym roku posłuchać profesor?łw Goryczki i Witkowskiego, co postrzegam jako największą stratę tej imprezy.

Reasumując, tegoroczną edycję Pucharu Głowatki mo?źna uznać za dość udaną, zwa?źywszy na okoliczności i nastroje ekonomiczne. Widać było, ?źe Klub Głowatka bardzo się starał, by wszyscy byli zadowoleni i przywieźli z imprezy dobre wspomnienia. Miło było po raz kolejny spotkać się ze znajomymi z „Głowatki” i z „Jerkbaita”, kt?łry korzystając z gościnności klubu, przy okazji Pucharu Głowatki, zorganizował sw?łj zlot jesienny. Cieszę się, ?źe mogłem ponownie zobaczyć nieco zmieniony film z wyprawy Wojtka Krasnopolskiego z przyjaci?łłmi na Putorana Plateau – to był mocny punkt imprezy. Głowacica w tym roku nie padła, ale atmosfera spotkania zdecydowanie wynagrodziła tę drobną niedogodność.

 

 

 

I c?ł?ź udało się nam wsp?łlnie ustalić, w świetle fakt?łw, jakie miały miejsce w czasie trwania kadencji obecnego zarządu:

 

-ichtiolog okręgu pozytywnie opiniował MEWkę w 2004 roku. Do opiniowania planowanej budowy MEWki w Harkolwej wykorzystano obszerne fragmenty jego prac, z kt?łrych wynika, ?źe taki pr?łg powy?źej jeziora Czorsztyńskiego uniemo?źliwi migrację okoni, umo?źliwiając migrację gatunk?łw reofilnych. Na pytanie, w jaki spos?łb przepławka szczelinowa ma umo?źliwić przejście np świnki 30cm a uniemo?źliwić przejście okonia tych samych rozmiar?łw odpowiedzią było, ?źe świnka jest rybą reofilną. Ja myślę, ?źe postawi się tam znak zakaz wstępu dla okoni i będzie po sprawie. Ichtiolog okręgu podtrzymał wczoraj swoje zdanie o pozytywnym wpływie przegrody powy?źej Czorsztyna na ichtiofaunę Dunajca powy?źej jeziora. Powy?źej przytoczone informacje w pełni moim zdaniem uzasadniają twierdzenie zawarte w artykule o wspieraniu w niejasny spos?łb lobby MEWkowskiego. Oczywiście oficjalnie ZO u?źywa obecności Michała Cebuli, walczącego z Mewkami z całych sił, jako listka figowego, jednak jak wielu z nas wie, działania Michała i ich skuteczność są raczej wynikiem pracy społecznika ni?ź określonej i świadomej polityki ZO NS prowadzonej przez całą obecną kadencję. By pozostać w zgodzie z prawdą, nale?źy zaznaczyć tutaj, ?źe obecnie wyra?źana polityka ZO jest anty MEWowa i ZO zdecydowanie deklaruje sprzeciw wobec kolejnych projekt?łw. W tym samym czasie dr Leszek Augustyn podtrzymuje swoje twierdzenia o pozytywnym wpływie zapory powy?źej jeziora, nadal pełniąc funkcję ichtiologa okręgu.

 

-udało się nam dojść do porozumienia, ?źe jednakowo?ź NS prowadził zarybienia, kt?łre mo?źna określić mianem papierowych, gdy?ź wpuszczano ryby do wody w drugiej połowie października i p?łźniej, wbrew opinii profesor?łw Goryczki i Witkowskiego, by nie zarybiać po końcu sierpnia, gdy?ź powoduje to zwiększoną śmiertelność i skuteczność takiego zarybienia, ze względu na zimną wodę i zahamowaną wegetację jest niska. Zdanie przeciwne wyraził dr Leszek Augustyn, twierdząc, ?źe im p?łźniej tym lepiej, bo ryby posiadają zwiększoną warstwę tkanki tłuszczowej :huh: . A ?źe mo?źe być problem, w rozpoczęciu ?źerowania w sytuacji gdy w wodzie jest pokarmu bardzo mało - zdaniem ichtiologa okręgu i tak najwa?źniejsza jest obecność dzikiego presentera kt?łry hodowlanym rybom poka?źe jak pobierać pokarm.

Dodatkowo, udało się nam wsp?łlnie ustalić, ?źe jednak miały miejsce spore, kilkukrotne przynajmniej przeszacowania ilości ryb wpuszczanych podczas zarybienia, odkryte przez, obecnie członka ZO, Michała Cebulę podczas zarybienia kleniem, dzięki czemu okręg jest obecnie w plecy w stosunku do planu o p?łł miliona sztuk... Powy?źsze wyczerpuje i uzasadnia moim zdaniem wyra?źenie byleby zarybienia zgadzały się na papierze, kt?łre znalazło się w moim artykule.

 

-udało się nam dojść do porozumienia w sprawie faktu, ?źe pobicie, pardon, naruszenie nietykalności cielesnej Michała Cebuli, jednocześnie członka Przyjaci?łł Dunajca i ZO, oraz wszystko to co nastąpiło potem - rozmydlenie sprawy i symboliczna kara dyscyplinarna, w połączeniu z zatrudnianiem na stanowisku ichtiologa okręgu osoby jawnie sprzyjającej powstawaniu kolejnych zap?łr na Dunajcu, wyczerpuje w pełni u?źyte przeze mnie w artykule stwierdzenie o torpedowaniu działań Przyjaci?łł Dunajca.

 

-udało się nam wsp?łlnie dojść do porozumienia, ?źe w sytuacji tragicznej jakości wody w ośrodku hodowlanym w Łopusznej, gigantycznej śmiertelności stada głowatek w tamtym ośrodku - o ile dobrze pamiętam wczorajsze dane z 300 szt w ciągu p?łł roku zostało 120, braku drugiego stada mo?źna określić stan ośrodka i przyszłość głowatki jak nie napawające optymizmem, by ująć to delikatnie.

Jednocześnie nie udało się nam ustalić wsp?łlnego stanowiska czy sprawa zaka?źenia ryb w ośrodku Łopuszna niezidentyfikowanym patogenem i sprzeda?źy tych ryb np dla klubu głowatka w tym samym okresie stanowi du?źy problem, czy te?ź nie. Ryby były przebadane zgodnie z wymogami inspektora weterynarii, jednak nale?źy podkreślić, ?źe w przypadku niemo?źliwości zidentyfikowania patogenu powodującego ponad 50% śmiertelność w ciągu mniej ni?ź p?łł roku, sprzeda?ź ryb z takiego ośrodka dla klubu, kt?łry p?łźniej wpuszcza je do w?łd NS jest co najmniej lekkomyślna. Jako przyczyna tak wysokiej śmiertelności została wspomniana, czysto teoretycznie i ze znakiem zapytania UDN, ale brak jednoznacznego określenia przyczyny a zarazem rozwiązania tego problemu.

 

-ZO poinformował, ?źe w ciągu ostatnich dw?łch lat uzyskał tytułem odszkodowań za pob?łr ?źwiru 153 tyś pln,

jednocześnie szacując na oko nielegalny pob?łr ?źwiru rocznie z teren?łw NS na ok 100tyś metr?łw sześciennych.

Wsp?łlnie, na spotkaniu, przyjęto, ?źe metr sześcienny ?źwiru wa?źy około p?łłtorej tony, co daje nam 150tyś ton rocznie. Czyli ściągalność jest na poziomie 50gr za tonę (153tyś pln za dwa lata vs 150tyś ton rocznie) co przy cenie tony ?źwiru między 50 a 90pln za tonę (dla uśrednienia 70pln) daje nam skuteczność działań w okolicy 1/140, czyli sporo poni?źej 1%.

Jednocześnie nale?źy podkreślić, ?źe większość sukces?łw w dochodzeniu roszczeń w stosunku do złodziei ?źwiru ZO NS zawdzięcza pracy Michała Cebuli i członka ZO z Krynicy, więc jak na działalność tylko dw?łch os?łb efekt jest znaczny i nale?źą się dla tych Pan?łw brawa za cię?źką i ofiarną pracę, tak naprawdę społeczną przecie?ź, dla dobra naszych rzek, bez ich pomocy Dunajec, Poprad i pozostałe rzeki NS byłyby w znacznie gorszym stanie.

 

 

Kuba Standera

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 odpowiedzi na to pytanie

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

Wiesz co Kuba, dziękuję Ci za to, ?źe anga?źujesz się w ratowanie głowacicy i Dunajca. Podziękowania zapewne nale?źą się wielu osobom i dobrze, ?źe tacy są bo nasze łowiska na przestrzeni ostatnich dziesięciu lat ulegają straszliwej degradacji.Przy czym większość oczekuje, ?źe zrobi się samo a tak niestety nie będzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Krisu

Tragiczna, znaczy w duzej mierze płynne g?łwno, tak przynajmniej wynikało ze słow prezesa i obecnego szefa ośrodka, sa gigantyczne problemy z kanalizacją.

Zdjęć nie mam, bo wstępu na ośrodek nie mam, są to natomiast dane zacytowane z wypowiedzi kierownika ośrodka - Maksa, odpowiedzi na pytanie o wysoką śmiertelność.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Wiesz co Kuba, dziękuję Ci za to, ?źe anga?źujesz się w ratowanie głowacicy i Dunajca. Podziękowania zapewne nale?źą się wielu osobom i dobrze, ?źe tacy są bo nasze łowiska na przestrzeni ostatnich dziesięciu lat ulegają straszliwej degradacji.Przy czym większość oczekuje, ?źe zrobi się samo a tak niestety nie będzie.

Nie, nei do końca tak jest Piotrze. Du?źym błędem i nadu?źyciem byłoby widzenie we mnie zbawcy głowatki. Ludzie, kt?łrzy naprawdę działają dla tej ryby to koledzy z klubu głowatka, sporo wędkarzy, profesorowie Witkowski i Goryczko, gigantyczne zasługi ma Pan Kowalewski - poprzedni boss ośrodka, dzięki kt?łrego latom pracy mamy głowatkę w naszych wodach, czy jego następca opiekujacy się rybami obecnie, i wielu, wielu innych. Ja sobie tylko pisaninę uprawiam z wolnej stopy, z prawdziwą robotą dla dobra rzeki i gatunku ma to mało wsp?łlnego, jak w przypadku ka?źdego klawiszowania w necie .

Jestem natomiast wielkim fanem tej ryby i bardzo zalezy mi na jej przetrwaniu w naszych wodach

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Marzy mi się wyjazd nad naszą rzekę i widok złowionej, wielkiej głowatki, kt?łra po kilku fotkach wraca szczęśliwie do rzeki. Gdyby to jeszcze zdarzyło się kilka razy w ciągu dnia, to nie trzeba by szukać tych pięknych ryb na Bałkanach, lub ich kuzyn?łw (tajmieni) w dalekiej Azji. :unsure:

Nadal jest na to szansa dzięki ludziom, kt?łrych wymieniłeś, a i dzięki Twojej pisaninie, choć po przeczytaniu wszystkiego powy?źej, jestem jednak sceptykiem. :(

Szkoda, ?źe większość decydent?łw i urzędnik?łw nie widzi problemu, a wręcz sprzyja szkodliwemu działaniu, np. Pan?łw Ichtiolog?łw. Ech, kiedy to się zmieni? :wacko:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Pozwolę sobie wkleić i u nas post mojego dobrego kolegi - Piotra Lecha, z forum FF. O tyle cenny, ze pokazuje jak bardzo ZO ceni sobie prace Michała Cebuli:

 

Dodam tutaj jeszcze, ?źe na propozycję nagrody finansowej dla Michała Cebuli za świetnie poprowadzona sprawę odzyskania majątku PZW członkowie ZO Nowy Sącz zareagowali na tyle negatywnie, ?źe Michałowi, nie zostało nic innego, jak za nagrodę podziękować. Oczywiście nagrodę otrzymał Pan Dyrektor Korcyl, co nie wzbudziło ?źadnych zastrze?źeń ZO. Wszyscy etatowi pracownicy Okręgu - w tym tak?źe Pan Ichtiolog - otrzymali podwy?źki zgodne ze stopniem inflacji, zaś Michałowi nie zgodzono się podnieść wynagrodzenia za wykonywanie pracy na zlecenie ZO, czyli walki z MEW-ami. Naprawdę jest to skandal biorąc pod uwagę ogromne zasługi, jakie Michał Cebula ma w zwalczaniu MEW oraz odzyskiwania pieniędzy dla ZO Nowy Sącz, choćby poprzez prowadzenie spraw związanych z kradzie?źą ?źwiru.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Jeśli rzeka jest z przeproszeniem osrana to UDN jak najbardziej prawdopodobny. Mogą te?ź być ściekowe bakterie typu aeromonas i inne takie g?łwna. Mam ten sam problem u siebie na dolnym ośrodku kt?łry jest poni?źej kolektora gminnej przepuszczalni ściek?łw. Hodowca w zasadzie nie ma na takie rzeczy wpływu. Faszerowanie ryb antybiotykami działa na kr?łtką metę bo po poprawie ryby zaczynają chorować od nowa i ten sam antybiotyk ju?ź nie zadziała-czyt cała grupa antybiotyk?łw. A bakterię zwykle tłucze tylko jedna grupa lek?łw więc sytuacja jest beznadziejna. Jeśli chodzi o wpuszczanie takich ryb do rzeki to mo?źe odwa?źnie napiszę ale raczej to nie zagra?źa populacji dzikich ryb. To są zupełnie inne relacje, mniejsze zagęszczenia ni?ź w hodowli i ryby mają łatwiej jeśli chodzi o przeciwstawianie się organizmu na patogeny. To nie są jakieś wielkie mądrości. Ka?źdy hodowca to wie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Miło to słyszec Krisu, mam nadzieję ze taka informacja złagodzi trochę niepewności panujace wśr?łd nabywc?łw i potencjalnych nabywc?łw.

Powiedz, masz jakieś info - udało się w końcu ten UDN określić? Ja się zawiesiłem na etapie gdzie w zasadzie nikt nie miał pojecia o co moze chodzić a wszelkie testy wracały negatywne, z rozwojem grzyba na ju?ź obumarłej, martwej tkance.

najciekawszą definicję chyba Bigos kiedys w gorącą dyskusję wrzucił - UDN=Uraz Dekla Nieuleczalny :mellow:

 

Bart, chciałbym napisac coś wesołego na koniec, ale niestety, nic nie przychodzi mi do głowy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...