mercoss Opublikowano 11 Października 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Października 2018 (edytowane) https://www.tvp.info/32859807/straca-trzy-miliony-dolarow-oszukiwali-podczas-zawodow-wedkarskich a może macie jakieś zabawne tudzież żałosne doświadczenia..... Edytowane 11 Października 2018 przez mercoss Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
psulek Opublikowano 11 Października 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Października 2018 Gdzieś mi się obiło o uszy, że była podobna afera w PL. Ktoś miał "upalowane" ryby. Wysłane z mojego ASUS_Z01RD przy użyciu Tapatalka 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Skalaar Opublikowano 11 Października 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Października 2018 (edytowane) Niestety często.. Za czasów wagi kamienie, śruciny do brzuszka rybki.. Przy pomiarach "naciąganie przez łamanie"..Przynoszenie wyglądających na "wczorajsze" ryb, albo przy uśrednianiając (chu..ch) wynikach ktoś przynosi nagle rybki jak spod sztancy.. Niestety im cenniejsze nagrody tym pokusa większa..Dlatego najlepsze te towarzyskie "o dyplom" w swoim towarzystwie Edytowane 11 Października 2018 przez Krzysiek P 6 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Guzu Opublikowano 11 Października 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Października 2018 Gdzie jest coś do wygrania, zawsze znajdzie się chętny do przegrania.Twarzy.Uznania kolegów.Spokoju sumienia ( jeśli ma).... 10 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ugly Opublikowano 11 Października 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Października 2018 Bywają, także w Polsce zawody czy raczej może bardziej spotkania gdzie nagrodą jest dyplom natomiast nagrodę(nieraz wartościowe wędzisko) czy nagrody rzeczowe rozlosowuje się wśród uczestników. Taka formuła pod warunkiem rozgrywania na żywej rybie, bardzo mi się podoba. 8 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Artech Opublikowano 11 Października 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Października 2018 Łowienie w dwóch na jedno konto. Takich numerów nie ustrzegliśmy się nawet na SF w Szczecinie dwa lata temu. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
piter v Opublikowano 11 Października 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Października 2018 Możesz trenować,przygotowywać się i oczekiwać na zawody,ale świadomość,że są na zawodach osoby "z branży" to mnie qurfica trafia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MZieli10 Opublikowano 11 Października 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Października 2018 To Wam coś opowiem. Pewnego razu splot niekorzystnych z pozoru okoliczności sprawił, że wylądowałem na zawodach nad niedużą rzeką przygotowany sprzętowo na jezioro z dużymi szczupakami. Do tego brzegi podmokłe i poprzecinane rowami melioracyjnymi. Zrezygnowany przeszedłem po starcie przez most, za większością startujących. Tam owa większość się rozdzieliła na biegnących w górę i w dół rzeki a ja polazłem pod most. I tak nic nie złowię... Jak to w dawnych czasach zawody były na bitej rybie. Po wykonaniu kilkunastu rzutów usłyszałem jak z drugiego brzegu sędzia główny krzyknął "komplet, wracaj!". Miałem 10 okoni, większość w okolicy 30cm, ze dwa ponad i jednego mniejszego. Brały w megawolnym opadzie na 5cm twistera, którego nawet nie zdjąłem z kija po łowieniu szczupaków na płytkich starorzeczach poprzedniego dnia. Zawody o dziwo wygrałem. Ale... tydzień lub dwa później znów w tym samym miejscu były zawody tego samego, zaprzyjaźnionego okręgu. Podczas odprawy padło ze strony organizatorów hasło, że "50m od mostu w obu kierunkach zakaz wędkowania", co spotkało się z mruczeniem ze strony sporej części zawodników, którzy tym razem zamiast spodniobutów mieli trampki. A zaraz potem kolejne, "z panem, panie Iksiński porozmawiamy sobie po zawodach". Jako że z sędziami przy poprzednim występie zdążyłem się zakumplować, to przy okazji opowiedzieli o co chodziło. Otóż przyjechali przygotować teren jeszcze po ciemku a tam pod mostem na krzesełku facet se siedzi... Zapytali czy biorą, a ten im na to: "ja ryb nie łowię, zawody mają być dzisiaj i szwagrowi miejsce pilnuję bo tu ryba jest" no i jakby tego było mało, to zapytany jeszcze nazwisko szwagra podał... 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Skalaar Opublikowano 12 Października 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Października 2018 Trampki na zawodach rzecz normalna. Wszak można (jeszcze szybciej) dobiec na miejscowke.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mercoss Opublikowano 12 Października 2018 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Października 2018 :-) u nas "numer na rezerwację" niestety robi się plagą. :-(. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
FidoAngel Opublikowano 12 Października 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Października 2018 Zawody wędkarskie to patologia sama w sobie a to co opisujecie tylko potwierdza tezę. 9 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
blackfury Opublikowano 12 Października 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Października 2018 Przyjemna beletrystyka w temacie: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/80707/podwojne-oszustwo 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mikas Opublikowano 12 Października 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Października 2018 ...patologię tworzą ludzie którzy za wszelką cenę chcą wygrać ... same zawody to nie patologia tylko możliwość spotkania się z kolegami na jednej wodzie i w jednym czasie i sprawdzenie/doszkolenie swoich umiejętności - jest to niesamowita lekcja, której na pewno nie da ci stukanie w klawiaturę na forum czy opowieści ze sklepu wędkarskiego......tak jak wyżej koledzy napisali...im większa pula nagród tym więcej cwaniactwa i obecności potencjalnych oszustów/kormoranów/rybaków......i często bawi mnie możliwość przemieszczania się samochodami po łowisku...nic tylko na stawek podjechać po świeże okonki...aż się prosi...to właśnie patologia......ogromną patologią oczywiście były zawody na martwej rybie...tu się zgodzę w 100%...do tej pory jak przeglądam klubowe zdjęcia sprzed kilku lat tzw. etycznych dziś wędkarzy z trupami boleni pod 80 cm prezentujących się jak myśliwi na polowaniu to mnie krew zalewa......parcie na szkło u niektórych było i będzie tylko kiedyś podkładali martwicę albo szwagier przynosił świeżaka przed końcem zawodów a teraz wiążą na wodzie... Wysłane z mojego XT1562 przy użyciu Tapatalka 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jezier Opublikowano 12 Października 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Października 2018 Również raz byłem na zawodach, również na bitej rybie. Patrzylismy z kolegą z podziwem na wszystkich okolicznych mistrzów którzy bardzo regularnie wymieniali się zwycięstwami w zawodach. Jak to dzieciaki byliśmy ciekawi na co łowia, gdzie łowia więc po sygnale do startu poszliśmy za nimi, ledwo za nimi nadążalismy, biegli wręcz w "swoje" miejsca, domyslalismy się że biegną w okolice starego mostu na rzece Kamiennej więc skrocilismy sobie drogę między zabudowaniami, wychodząc z krzaków ujrzelismy jednego z owych "mistrzów" wyciągającego reklamowke pełna zdechłych, już białych jazi spod burty brzegowej. Gość oczywiście wygrał zawody, wygrał wędkę za 137 zł, oklaski pozostałej części "mistrzów" ciągnęły się w nieskończoność a nam pozostało obrzydzenie na myśl o starcie w kolejnej imprezie typu zawody wedkarskie. 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MZieli10 Opublikowano 12 Października 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Października 2018 Kiedy jeszcze jeździłem na zawody, po kilku startach w okręgówce zrezygnoowałem z tego szczebla z niesmaku. Zostałem tylko przy kołowych, czasem wyjazdowych towarzyskich no i wewnątrzklubowych spotkań nad wodą. Klimat i atmosferę kreują organizatorzy i zawodnicy. Żadne nagrody, rybna woda i żarcie nie zrekompensują "zabawy" ze stadem baranów z parciem na szkło i przerośniętym ego. W drugą stronę, jak jest fajna atmosfera i fajni ludzie, to niewiele może to spieprzyć. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jabadaon Opublikowano 12 Października 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Października 2018 ....tja...lubię zawody i to nawet bardzo...można się bawić niekoniecznie łowiąc, ale tylko na szczeblu koła, tam mam pełne zaufaniepamiętam jedne szcególnie, a właścwie nie pamiętam 8 zawodników i zero ryb 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
morales Opublikowano 12 Października 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Października 2018 Kiedyś, dawno temu na Odrze , jakiś memoriał - zawody towarzyskie. Do wagi na koniec przyniesiono jakiegoś sumka ,kilka boleni i kleni , kilkanaście okoni 18-20 cm o barwie kawowo-piaskowej i uwaga ! Dwa okonie grubo ponad 40 cm. i tak kolorowe , że w oczy raziły. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
miramar69 Opublikowano 12 Października 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Października 2018 Swego czasu gdy jeszcze byłem młody i głupi oraz "nie wiedziałem o co tu kaman" .... chodziłem na zawody ...Pewnego razu na drużynowych zawodach nocnych pewni goście przynieśli do wagi masę leszczy. I pewnie by wygrali .... gdyby .... ktoś nie zajrzał tym leszczom pod skrzela ..... były jeszcze zamrożone i z resztkami lodu... .... chłopaki trochę źle wyliczyli czas rozmrażania i sprawa się wysypała ..... 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Guzu Opublikowano 12 Października 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Października 2018 Swego czasu gdy jeszcze byłem młody i głupi oraz "nie wiedziałem o co tu kaman" .... chodziłem na zawody ...Pewnego razu na drużynowych zawodach nocnych pewni goście przynieśli do wagi masę leszczy. I pewnie by wygrali .... gdyby .... ktoś nie zajrzał tym leszczom pod skrzela ..... były jeszcze zamrożone i z resztkami lodu... .... chłopaki trochę źle wyliczyli czas rozmrażania i sprawa się wysypała ..... Nosił wilk razy kilka...A leszcz leszcze pewnie też nieraz Tępe chytre pały 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
fox mulder Opublikowano 12 Października 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Października 2018 Zasłyszane od znajomego. Zawody muchowe,chyba na Dunajcu. Wygrywa człowiek,który łowi kilka(-naście) tęczaków z 1 dołka. Nikt inny tęczaka nawet nie widział. Znajomy rano wpuścił mu tam ze dwa wiaderka ryb... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BOB1 Opublikowano 12 Października 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Października 2018 A wiaderka nikt nie złowił? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
fox mulder Opublikowano 12 Października 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Października 2018 A wiaderka nikt nie złowił? Chyba nie aczkolwiek było to wiaderko na wagę ,,zwycięstwa,, 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Z.Milewski Opublikowano 12 Października 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Października 2018 Biorąc powyższe co piszecie, po pierwszym moim starcie na zawodach spinningowych, poczułem jakąś dziwną niechęć i absmak, zawody z brzegu na martwej rybie. To był ostatni mój start tego typu. Przed około 30 laty.Jeśli kiedykolwiek jeszcze wezmę udział w zawodach spinningowych, to raczej z łodzi (gdzie jest kontrola i uczciwość) i raczej towarzyskich, gdzie nie ma rywalizacji o łódkę, czy inną supernagrodę, a po prostu spotkanie wędkarzy-zawodników. Można miło będzie spędzić czas i jeszcze się douczyć co nieco. Spławik to co innego-pełna kontrola. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MZieli10 Opublikowano 12 Października 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Października 2018 O oszustach spławikowych też się nasłuchałem. I to nie tylko o nagminnym łamaniu ograniczeń w ilości stosowanych zanęt ale też podkładaniu ryb oraz, o zgrozo, dosłownym szarpaniu, celowym podhaczaniu ryb nieżerujących a zainteresowanych zanętą. Sam w spławikowych startowałem ze dwa razy, nijak pogadać w trakcie z kolegami się nie da a narzucone losowaniem stanowiska to też nie dla mnie. Może kiedyś jeszcze się przekonam.Wprowadzenie nołkila na spinningowych nieco utrudniło życie oszustom, bliższe ideałowi są jednak moim zdaniem zasady panujące na serii SF. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dreadknight Opublikowano 14 Października 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 14 Października 2018 SF owszem poza łowieniem we dwoch lub więcej na jedno konto jak to było tu wspomniane. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.