Skocz do zawartości

moja "Analiza Sukcesu"


bober

Rekomendowane odpowiedzi

moja Analiza Sukcesu wygląda tak:

 

50 % Sukcesu to być w odpowiednim miejscu i odpowiednim czasie 

 

40 % sukcesu to posiadać odpowiednią muchę i w miarę poprawnie ją podać

 

10 % to sprzęt 

 

 

miałem to szczęście że urodziłem się nad Sanem w Dynowie i gdy zrobiłem sobie pierwszą muchówkę z bambusa moja rzeka była wybrukowana lipieniami,kleniami i jelcami

 

po 30 latach z muchówką już nie liczę na to że coś się zmieni w polskich wodach .

z utęsknieniem czekam na lato - pakuję samochód i jadę do Skandynawii i staram się jeszcze połowić sobie w rybnych wodach

 

moje obserwacje są takie że i tam pomału wszystko się zmienia i za kilka lat może się to skończyć

a zamiast nowej wędki czy kołowrotka wolę wydać te pieniądze na kolejny wyjazd

pozdrawiam

 

Od nas zależy czy tak będzie czy wręcz przeciwnie ... W końcu coś tam do powiedzenia mamy chyba ...

A tak przy okazji to gratuluję niczego poza osobowością rzecz jasna :D

Edytowane przez SlawekNikt
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się waham, ale chyba składki nie zapłacę.

A na SFP wykupię jednodniowe pozwolenia...

 

To jest chyba sposób na całkowity demontaż naszej organizacji.

Ja juz tak robię od 2 lat. Lowię głównie za granicą, ta bliższą i tą całkiem odległa, w Polsce na osach, sporadycznie wykupię jakąś dniówke, głównie w celach towarzyskich....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

A ja wychodzę z całkiem innego założenia - opłacam i będę opłacał dalej składki i to w ilości okręgów, która dla wielu wydaje się dziwna ... w tym roku mam całoroczne na wody 6 ( sześciu ) i jednego sporego użytkownika prywatnego.

Za całość zapłaciłem ... 785 zł. Czyli około połowy ceny jaką trzeba zapłacić za roczną możliwość połowienia na ... kilkunastu kilometrach jednego z najbardzej popularnych OS-ów w Polsce  :rolleyes:

Co za to mam ? Otóż mam do dyspozycji (dosłownie) tysiące hektarów wody stojącej i kolejne tysiące kilometrów rzek. Dysproporcja wręcz powala. Cenowa także. Frajda nieporównywalna - siadam wieczorem i wybieram sobie gdzie mam ochotę pojechać. Zaznaczę przy tym że cały czas mam na myśli łowienie na muchę.

Ryby  - też są. Jakie, w jakiej ilości oraz jakich rozmiarach - to tylko zależy ode mnie samego. I mojej cierpliwości. Te duże, wiadomo - wymagają jej więcej, więc nie zawsze jest okazja je złowić. Natomiast często jest okazja je spotkać. Dlatego śmiem twierdzić że są. I to niemal wszędzie gdzie się pojedzie. Najcześciej pod samym nosem ...  :D

Pozdrawiam.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ziemowit, za jeden okręg 800 zł i byłoby ok. pod warunkiem, że sport każdy finansuje sobie sam, a kasa idzie naprawdę na ochronę i zagospodarowanie wód.

 

Tylko tych podwyżek nie można robić zbyt szybko. Powinno to drożeć powoli i ewolucyjnie, jak kiedyś papierosy. Szkoda, że PZW zmarnowało tyle lat na możliwość ewolucyjnego podnoszenia składek i poziomu zagospodarowania łowisk. Obecnie większość rzek w Polsce może być przejechana prądem bez żadnych konsekwencji, nikt tego nie pilnuje ani nie sprawdza.

 

Kto ma tego pilnować? Facet na etacie w korpo? Właściciel firmy? Trzyzmianowy robotnik? A strażnik kosztuje. Mniej więcej 4000 zł, czyli 6800 zł całkowity koszt pracodawcy (okręgu) * 12 = 81 600 zł + rower terenowy z OLX i jakieś ciuchy w kolorach ochronnych. Czyli zakładając, że zatrudniamy totalnego świra, który zgodzi się pilnować rzek bez samochodu, buszując po krzakach (właściwie nie ma lepszej metody, bo auto widać z kilometra) - to jest ok. 100 000 zł na rok. Przy jeleniogórskiej składce 134 zł, potrzeba na takiego strażnika 767 składek, a gdyby składka wynosiła 800 zł to 125 składek. Gdyby taki koleś z czarnym pasem karate, gotowym wbiec do zimnej wody zimą z pistoletem gazowym i plastykowymi kajdankami zapierdzielał wzdłuż Bobru z namiotem MSR o wadze 1,3 kg - to może paru cwaniaczkom odechciałoby się bicia prądem.

 

Istnienie klubów pstrągowych wg mnie sprowadzać się powinno do tego, że kto może rzuca do wspólnej kasy 1000 - 2000 zł i wspomaga okręg w zatrudnieniu kolejnego komandosa w krzaki. Ale jeśli klub istnieje po to, żeby brać dotacje na MMP, to mamy dziadostwo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koszt strażników jest kolosalny by dobrze upilnować wszystkie wody w PL. Dużo taniej wyjdzie podniesienie drastycznie kar, i obligatoryjność ich przysądzenia przez sądy. W takim przypadku wystarczy ta ilość PSR co jest, i ewentualna zachęta w postaci premii dla nich za wyniki, bo część to nieroby poprostu... Wyobraźcie sobie co się dzieje w wiosce jak Kazik za szczupaka stykowca któremu brakło 10 cm do wymiaru zapłacił np 5 tyś zł kary, a Heniu i Zdzisiu pierdzą wyrok 2 lata za postawienie siat w kwietniu na rozlewisku, i zapłacili razem 30 tyś nawiązki za zniwelowanie strat w rybostanie.... Grypsuje z nimi w pierdlu znany biznesmen co wodę na mewkach wstrzymywał, a Interpol szuka innego znanego za zanieczyszczenie wód zrzutem  ścieków ze swej fabryki.... Ale to już ministry i polityki muszą mieć w głowie tak poukładane, jak nie mają....

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Napisano dziś, 08:17

Ziemowit, za jeden okręg 800 zł i byłoby ok. pod warunkiem, że sport każdy finansuje sobie sam, a kasa idzie naprawdę na ochronę i zagospodarowanie wód."

 

A dziś jest niby inaczej????????

 

Jak chcesz brać udział w zawodach - nawet na szczeblu koła to i tak dyszkę od Ciebie wołają...

Koło finansuje udział zawodnika w zawodach na szczeblu okręgu. To taki duży wydatek? Wpisowe i delegacja za dojazd.

A i tak często gęsto nie ma chętnych na takie wyjazdy.

Wystarczy porównać liczbę kół w okręgu i ilość startujących.

Baaa... nawet na szczeblu krajowym można z tego względu wystartować spoza eliminacji.

 

Komercyjne zawody - ot choćby SFP są porównywalnie niewiele droższe od zawodów na szczeblu okręgowym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W roszczeniowym społeczeństwie upupionego zachodu, żyjącego z pracy dalekowchodnich niewolników i wytwarzających coraz mniej rzeczy codziennego użytku, a pragnących konsumować coraz więcej - najłatwiej idzie wskazywanie, kto ma za coś zapłacić. A więc państwo, znowu. Program strażnik+  :)

 

Radziłbym też sprawdzić w swoich okręgach całkowite koszty operatów w zakresie wód krainy pstrąga i lipienia oraz próbę policzenia tych, którzy tam łowią. Odnoszę dziwne wrażenie, że do przyjemności wielu fanów łowienia na muchę, dopłaca Zenek i Mietek łowiący płotki na stawie.

 

Wielu by chciało łowić na 50 km rzeki w 10 osób, mając pełny serwis, wielkie i dzikie ryby. To może jeszcze hotel i kawior na koszt podatnika?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak to jest, że łowisko szczupakowe z zakazem zabierania ryb w cenie 100zl dniowki plus z 60 za wynajem łodzi jest okupowane przez wędkarzy. A na PZW szkoda wszystkim paru zlotych. Czemu nie walczyć w swoich kołach o opieke nad wodą. Czemu nie wnioskoeać o zarybienia i pilnować?

Wszystko się da. Na podobnej zasadzie jak stowarzyszenia na zachodzie. Małe koła opiekujace się jeziorem czy fragmebtem rzeki. W kole dla pracujacych oplaty zwykłe dla chcacych tylko połowić, wedkarzy z zewnatrz własnie taka 100wke dniowki plus łódka. Zakaz pięcioletni wstepu na łowisko przy probie zabrania ryby. Obecnie problemem jest brak wyróznienia ludzi chcących pracować na rzecz związku i tych co mowią że się nie da lub że praca za darmo to czyste frajerstwo.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak najbardziej się da. Ale tak jak napisałeś - w bardzo lokalnych warunkach.

Bez administracyjnej czapy, która wysysa kasę nic w zamian nie dając.

 

Czy strażnik SSR będzie ryzykował zdejmowanie sieci, licząc się z tym, że ktoś może mu zniszczyć samochód, a na jezioro i tak wszyscy mogą wypływać? Znani i nieznani...

Gdyby daną wodą zarządzało - dane koło, klub stowarzyszenie - jak zwał tak zwał pewnie było by inaczej. Wtedy ten strażnik pilnował by faktycznie swojego.

 

Administracja wymaga papierków. A ja się pytam - co takiego może zarząd koła napisać w sprawozdaniu z posiedzenia za miesiąc listopad?

Ale jak takowego nie będzie to dotacja dla koła będzie mniejsza... jest w tym sens?

 

Czy szkoda kasy w organizacji???Szkoda. Za dużo tej kasy idzie nie wiadomo gdzie i nie wiadomo jak... W wodzie pusto,ale na papierze wszystko się zgadza.

Ludzie to widzą...

 

No i ta "władza ludu" całkiem nie na dzisiejsze czasy.

 

Zgodnie z nią wyrżnięto populację suma w Zalewie Sulejowskim. Bo sum to szkodnik... Zamiast zrobić sztandarowe łowisko...

Wygrała "władza ludu" i brzegowe przetwórnie leszczy.

 

Na łowisku za 100 - kupujesz ściśle określoną usługę, tutaj za składkę - tak naprawdę, nie wiesz co dostaniesz....

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ryby  - też są. Jakie, w jakiej ilości oraz jakich rozmiarach - to tylko zależy ode mnie samego. I mojej cierpliwości. Te duże, wiadomo - wymagają jej więcej, więc nie zawsze jest okazja je złowić. Natomiast często jest okazja je spotkać. Dlatego śmiem twierdzić że są. I to niemal wszędzie gdzie się pojedzie. Najcześciej pod samym nosem ...  :D

Pozdrawiam.

[...] konkrety poproszę, ile za te 8 stów P&L 40+ złowiłeś w tym sezonie?

 

Bo chyba nam się wyobrażenie co oznacza rybna woda z leksza rozmijają. Ja uważam, że kilka pstrągów / lipieni 40+ na dniówkę łowienia (oczywiście średnio, na najrybniejszej wodzie dni na zero mogą się przydażyć) zmotywowanego i w miarę wprawnego wędkarza, to standard, który skłania mnie do zakupu kosztownej licencji. Łowienie 20cm rybek z tegorocznego zarybienia mnie nie interesuje, na 100 dni z wędką w roku w oczekiwaniu na to jedno wymarzone branie nie mogę sobie pozwolić. Wybór jest prosty: emigracja i OSy.

 

Przypominam, że jb.pl jest neutralny światopoglądowo. Treści polityczne wykasowałem.

Edytowane przez Kacper.K
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Mack ... ja bym powiedział że nie tylko nasze wyobrażenia co do znaczenia słów "rybna woda" się rozmiajają ... jestem pewny że mamy nawet całkiem inne motywy uprawiana wędkarstwa.

Tam gdzie łowię najczęściej ryby nie dorastają do takich rozmiarów bo nie mają gdzie.

Nie spotkałem tam też przez cały sezon ani jednego innego wędkarza oprócz mnie.

Ja nie lubię tłoku - Ty nie lubisz miejsc gdzie nie ma ryb powyżej 40 cm. No i jesteśmy obydwoje zadowoleni.

Mamy coś wspólnego - hobby.

Twoje i moje jest dokładnie takie samo.

Pozdrawiam.

 

post-63414-0-06931200-1542740859_thumb.jpg

post-63414-0-06874300-1542741039_thumb.jpg

post-63414-0-02888200-1542741262_thumb.jpg

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Parę lat wstecz Wisła spełniała kryterium rybności które podałem, a ze często bywałem w tych okolicach, kupowałem tam roczną i sporo łowiłem. Niestety susza I upały zabiły ta rzekę, w tej chwili to łowisko kleniowe. Niby tez fajne łowienie, ale pamiętam Wisłę z lepszych czasów i patrzenie na to co z niej zostało sprawia mi przykrość. Na Łupawie Dunajcu i Sanie tez w tym roku lipa, wygląda ze nie ma gdzie jechać...

Jednak z tego co jest San jest chyba najlepszy ale ... ja też nie lubię tłoku. I lubie duże ryby. Pozostaje zagranica.

 

A pstrągi i lipienie w granicach 40cm na w miarę żyznej wodzie to w nie są duże ryby... to są normalne ryby. Standard. Mizeria polskich rzek i powszechne beretowanie wszystkiego co osiągnęło 30,1 cm odcisnęła piętno na naszych wędkarskich umysłach i pchnęła nas w kierunku sprzętu UL przy użyciu którego staczamy bohaterskie walki z kikunastocentymetrowym potworem...

Edytowane przez mack
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie (!) pstrąg czy lipień czterdziestak  jest dużym pstrągiem i dużym lipieniem.

Może wynika to z tego, że łowienie tych ryb rozpocząłem w końcu lat siedemdziesiątych na Dunajcu w Czorsztynie.

Pstrągów były ogromne ilości, wieczorem na bystrzynach skakały jak bumerangi, pięknie wygięte...Łowiłem wówczas

spinningiem, jeszcze muszkarstwo mnie nie pochłonęło. Wymiar ochronny pstrąga wynosił 25 cm, ale łowiło się najczęściej takie

26 do 30.

Dość powiedzieć, że w ciągu dwóch tygodni sierpnia 79 roku największą moją zdobyczą był potokowiec, któremu dałem

przydomek "imię jego czterdzieści i cztery". Taki był jeden tylko i wzbudził prawie sensację wśród starych wędkarzy.

Zresztą poczucie: ryba duża czy mała jest nader subiektywne.

Mój Ojciec nie wędkował, ale miał kolegów wędkarzy i chętnie kibicował. Z tym właśnie, największym, związana jest

pewna historyjka. Jak go wyciągnąłem na brzeg, nadszedł Ojciec. No, wypuść go, mówi.

Ja: no jakże, znacznie przekracza wymiar ochronny.

Tata: a jak go poniesiesz? Przecież nie masz torby. Co ludzie na kempingu powiedzą na widok takiego mikrusa? Wstyd, i tyle.

Ryba ma być duża, mała ma rosnąć!

Tak to piękny pstrągal wrócił do wody, choć cała moja młodzieżowa dusza się buntowała.

 

Reasumując: wśród moich znajomych zawsze pstrągi ponad 35 cm były uważane za duże...

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Mack ... ja bym powiedział że nie tylko nasze wyobrażenia co do znaczenia słów "rybna woda" się rozmiajają ... jestem pewny że mamy nawet całkiem inne motywy uprawiana wędkarstwa.

Tam gdzie łowię najczęściej ryby nie dorastają do takich rozmiarów bo nie mają gdzie.

Nie spotkałem tam też przez cały sezon ani jednego innego wędkarza oprócz mnie.

Ja nie lubię tłoku - Ty nie lubisz miejsc gdzie nie ma ryb powyżej 40 cm. No i jesteśmy obydwoje zadowoleni.

Mamy coś wspólnego - hobby.

Twoje i moje jest dokładnie takie samo.

Pozdrawiam.

 

Rybne wody w Polsce???

No no jak by to nie interpretował to chyba jednak dalekie od prawdy takie stwierdzenie.Nawet jak uwzględnimy "całkiem inne motywy uprawiania wędkarstwa".

 

http://www.pzw.org.pl/pliki/prezentacje/2983/cms/szablony/23221/pliki/xxxi_indywidualne_mistrzostwa_polski_w_wedkarstwie_spinningowym_seniorzy__all.pdf

 

Wyniki Spinningowych MP.

 

Aż żał komentować, jeśli dobrze policzyłem było zaledwie 7 kompletów  - na ponad 70 zawodników i trzy tury.

Tam nie można mówić o przypadkowych ludziach, - no powiedzmy, że kilku przypadkowych było, ale większość to zawodowcy, którzy mają czym, mają na co i wiedzą jak łowić.

 

Jeśli tego mało - wyszukaj sobie zeszłoroczne, i jeszcze wcześniejsze.Czy Zegrze, czy Sulejów, wszędzie podobnie "rybne wody"

 

W wykonaniu amatorskim - wyniki znajdziesz tutaj na forum - ze SFP.

Takie to mamy wody bezrybne

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Dla mnie (!) pstrąg czy lipień czterdziestak  jest dużym pstrągiem i dużym lipieniem.

Może wynika to z tego, że łowienie tych ryb rozpocząłem w końcu lat siedemdziesiątych na Dunajcu w Czorsztynie.

Pstrągów były ogromne ilości, wieczorem na bystrzynach skakały jak bumerangi, pięknie wygięte...Łowiłem wówczas

spinningiem, jeszcze muszkarstwo mnie nie pochłonęło. Wymiar ochronny pstrąga wynosił 25 cm, ale łowiło się najczęściej takie

26 do 30."

 

100 procent racji. Na początku lat 90-tych byłem na praktyce studenckiej w Łopusznej. Codziennie, przez miesiąc chodziłem na Dunajec. Ryb złowiłem mnóstwo, ale były to okazy pomiędzy 20 a 30 cm. Jedyna ryba 30 kilka cm była przy nich jakimś potworem. Myślałem, że jako człowiek z północy jestem po prostu "cienki", aż pewien miejscowy uraczył mnie opowieścią o swoim rekordzie sprzed roku. Gdy skończył opowiadać spytałem się jaki miał rozmiar. Odpowiedź- 0,6 kg.

Mam taka książkę. "Album łowców pstrągów. Związanych z Pomorzem Wschodnim w latach 1945-1980" Roberta Kosteckiego. Poza nielicznymi wyjątkami rekordy wymienionych tam pstrągarzy oscylują pomiędzy 50 a 55 cm. Przeglądając wątek "Pstrągi 2018" można znaleźć sporo ryb powyżej tych rozmiarów.

Ostatnia myśl- braki ryb, reforma PZW itd. itp pojawiają się na forach cyklicznie. W listopadzie i marcu.

Edytowane przez Mysha
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[...] konkrety poproszę, ile za te 8 stów P&L 40+ złowiłeś w tym sezonie?

 

Bo chyba nam się wyobrażenie co oznacza rybna woda z leksza rozmijają. Ja uważam, że kilka pstrągów / lipieni 40+ na dniówkę łowienia (oczywiście średnio, na najrybniejszej wodzie dni na zero mogą się przydażyć) zmotywowanego i w miarę wprawnego wędkarza, to standard, który skłania mnie do zakupu kosztownej licencji. Łowienie 20cm rybek z tegorocznego zarybienia mnie nie interesuje, na 100 dni z wędką w roku w oczekiwaniu na to jedno wymarzone branie nie mogę sobie pozwolić. Wybór jest prosty: emigracja i OSy.

 

Przypominam, że jb.pl jest neutralny światopoglądowo. Treści polityczne wykasowałem.

Kacper, przesadziłeś z ta cenzurą, "is" powinieneś tylko wykasować, TVP mogło zostać... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem bardziej zajarany niż po holu 50 taka  :D .

 Chyba 30 taka chciałeś napisać... przecież 50 taków niema i nigdy nie było...

 

A tak poważnie, wiesz skąd było takie mrowie 20 taków i 30 taków? Z naturalnego tarła 50 taków, których wędkarze nie potrafili wtedy złowić... Nie było superczułych 11 stopowych wędek żyły i nimf w kaskach docierających w każdy najgłębszy dołek - matecznik. Wędkarze (10 razy mniej niż obecnie) łowili na sucha i mokrą, jak pan Bóg przykazał... A żerowanie okazowych ryb na powierzchni to rzadkość.

Teraz nie ma ani dużych ani małych, chyba że akurat sypną. Ale wtedy są albo małe albo selekty, zależy co wrzucą do wody. Nie ma to znaczenia, bo i tak do końca sezonu większość z nich dokona żywota złowiona i wypuszczone kilka razy (małe i selekty na OSach) albo na patelni (selekty poza OSami).

 

Obawiam się jesteśmy skazani na łowienie dużych ryb tylko na odcinkach OS typu burdel, dopóty  dopóki nie ograniczy się PRESJI. To można zrobić na 3 sposoby:

1/ cena zaporowa,

2/ limit wędkarzy na odcinek,

3/ ograniczenie najskuteczniejszych metod.

 

Łowię trochę na Islandii, i mogę powiedzieć że na łowiskach gdzie nie jest stosowana 1 lub 2 metoda (zazwyczaj obie naraz) z rybami jest raczej kiepsko. Na ISLANDII !!! A teraz porównaj sobie potencjał wód pstrągowych Islandii i Polski....

Edytowane przez mack
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...