Gość Mysha Opublikowano 22 Listopada 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Listopada 2018 @jachu- nie sądzę by ryby z Pasłęki były czystą populacją. Trzeba by poszperać w archiwach, ale nie sądzę by 40 czy 50 lat temu ktoś się mocno przejmował genetyką. Pamiętam, że ryby do zarybienia brało się z Czarciego Jaru, potem z tego zrezygnowano i jest tak jak napisałem (choć od 3 lat z braku czasu nie biorę w tym udziału ).Prócz tego masz rację. Abstrahując od zlodowaceń to granice naszego kraju zmieniały się przez ostatnie 200 lat dość gwałtownie. Systemy polityczne też. Modele gospodarki rybacko-wędkarskiej też. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jachu Opublikowano 22 Listopada 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Listopada 2018 Co do taniości, to się nie wypowiem, ale chyba nie ma jakiejś dużej różnicy. Otóż jest... Koszty tuczu potokowca czy lipienia do wielkości handlowej, atrakcyjnej wędkarsko i konsumpcyjnie są o wiele wyższe niż tęczaka. Gdyby nie były, to w ladzie chłodzącej w Auchan gościły by te ryby na zmianę z tęczakami… A jakoś nie widziałem.... A może by tak zacząć osłaniać potokowca potokowcem? A lipienia lipieniem? Osłona polegała na tym, że najskuteczniejsze techniki połowu hodowlanych ryb i przynęty na nie dość mocno różnią się od tych na ryby dzikie / zdziczałe. Nie udawaj, że nie wiesz o co chodzi. Bo wpuszczany dla radości gawiedzi tęczak w żadnym stopniu już im dzisiaj nie pomoże i przykład Przemszy najlepiej to pokazuje. Gdzie są te półmetrowe lipienie i duże potokowce z Przemszy? Najpierw zarzestano zarybiać rzekę tymi gatunkami i zaprzestano kontroli wędkarzy, a że rzeka ma bardzo ograniczoną ilość tarlisk, więc ryby zostały z czasem wyłowione. Ostatnio doszły mnie słuchy o dramatycznie niskim stanie wody zbiornika Przeczyce (susza plus jakiś problem z zaporą) i pogorszeniu jakości wody w kałuży która została ze zbiornika. Nie wiem czy w tej wodzie w ogóle mogą jeszcze bytować łososiowate (przed budową zapory nigdy ich tam nie było, to była klasyczna nizinna rzeka, podobnie jak odcinek powyżej zapory jest nizinny. Prawie wszędzie są zbiorniczki w rodzaju glinianek, żwirowni i innych, w których tęczak może spokojnie sobie przeżyje i może być łowiony. One są zagospodarowane przez karpiarzy, zresztą nie ma to jak mucha w wodzie płynącej... A gdzie pisałem o hodowaniu potokowca do wielkości handlowej? Przecież to bez sensu. Tak z mojej "kariery" powiem, że najlepiej to wychodziło z wpuszczaniem wylęgu do małego dopływu głównej rzeki. Najtaniej i ma jeszcze dodatkowe zalety. Niczego nie udaję, ale jak wędkarstwo w naszych rzekach ma wyglądać tak, jak sugerujesz, to ja bardzo dziękuję. Jak do tego dodasz sytuację z wodą na Przemszy, Bobrze i wielu rzekach w kraju, to ten wskazany przez Ciebie kierunek gospodarowania rzekami skończy znacznie większą katastrofą niż obecnie mamy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jachu Opublikowano 22 Listopada 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Listopada 2018 @jachu- nie sądzę by ryby z Pasłęki były czystą populacją. Trzeba by poszperać w archiwach, ale nie sądzę by 40 czy 50 lat temu ktoś się mocno przejmował genetyką. Pamiętam, że ryby do zarybienia brało się z Czarciego Jaru, potem z tego zrezygnowano i jest tak jak napisałem (choć od 3 lat z braku czasu nie biorę w tym udziału ). Prócz tego masz rację. Abstrahując od zlodowaceń to granice naszego kraju zmieniały się przez ostatnie 200 lat dość gwałtownie. Systemy polityczne też. Modele gospodarki rybacko-wędkarskiej też. [/quote No tak. Pewnie też przed 45-tym ówcześni gospodarze też sporo namieszali. A my np. na takim Sanie, w jeszcze dawniejszych czasach. O czym kiedyś wspominał S.Cios. Ta radosna twórczość hodowlana ma w Europie dość długą tradycję. No i co można z tym zrobić? Chyba nic na obecnym etapie. Myślę, że można jedynie zaufać pstrągowi, który jako gatunek pokazał wielokrotnie, że potrafi sam sobie poradzić. Rzeki, częściej rzeczki, w których być może nigdy, a z całą pewnością wieki pstrągów nie było. Ktoś sobie legalnie lub nie zarybił potokowcem. Nie zawsze się udało, ale w wielu przypadkach powstały silne populacje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jachu Opublikowano 22 Listopada 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Listopada 2018 Może wykonaj pewien wysiłek, kosztujący Cię 10 minut spędzonych przed komunikatorem poczty i napisz proszę do Pana Józefa, jaka jest jego opinia na temat tęczaka w łowisku. Dorotki to jego oczko w głowie, ale gospodarz łowiska musi też coś jeść i tęczak zwyczajnie pomaga w rentowności łowiska. http://www.jot-raba.az.pl/kontakt.html I tutaj tęczak Pana Józefa z października tego roku: http://flyfishing.pl/mainforum/msg.php?id=161060To Ty wykonaj wysiłek i rusz cztery litery, jedź do Myślenic, poznaj w jakich warunkach gospodaruje J. Jeleński i postaraj się zrozumieć, gdzie w jego przypadku jest pies pogrzebany i dlaczego na tym etapie musi ratować się tęczakami w tak zdegradowanej rzece. Dlaczego tak bardzo mu zależy na udrożnieniu tarlisk w dopływach. Chyba jednak nie bardzo kumasz temat, o którym się wypowiadasz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Krzysiek Dmyszewicz Opublikowano 22 Listopada 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Listopada 2018 Byłem u Jeleńskiego na warsztatach pstrągowych wiele lat temu, razem z żoną i synem. Spaliśmy w Reklińcu. Trochę sobie rozmawialiśmy. Normalny facet, realista z marzeniami. I dąży jednocześnie do marzeń, ale ma na tyle oleju w głowie, że nie zapomina o realiach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jachu Opublikowano 22 Listopada 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Listopada 2018 No to widziałeś Rabę i jak to z nią wygląda. Dopóki rzeka wygląda tak, jak wygląda, dopóty tam te tęczaki mają uzasadnienie. Zwróć uwagę, że w większości przypadków te wyśmiewane przez Ciebie kluby i zwykli wędkarze działający w wielu miejscach w Polsce, nawet nie myślą o tęczaku. Tak widzisz swoją misję internetowego zmieniania siermiężnego modelu wędkarstwa? Przecież ten "osłonowy" tęczak to zwykły koniunkturalizm. Może mi konkretnie napisz, w jakich proporcjach do potokowca i lipienia chciałbyś go wpuszczać? 10, 20 , 50 do stu? Ile ich potrzeba, by zapchać gęby zgłodniałych i przy okazji uratować rodzime gatunki. Moim zdaniem to kolejny z Twoich genialnych pomysłów, ale napisz ile. Może mnie przekonasz? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Krzysiek Dmyszewicz Opublikowano 22 Listopada 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Listopada 2018 O ilości ryb w łowisku decyduje gospodarz a nie forum internetowe, czy też jakiś urzędnik państwowy, który łaskawie wydaje zezwolenie na tęczaka. Przepisy to dziś gorset, trudno gospodarować, mając związane ręce. Wyobraź sobie, że ktoś robi agro nad strumieniem z pstrągami do 30 cm, większość 20 - 25 cm. I nie może, bo centralnie się nie da. A w Snowdonii można. Na głupotę nie ma chyba lekarstwa. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hi tower Opublikowano 22 Listopada 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Listopada 2018 O ilości ryb w łowisku decyduje gospodarz a nie forum internetowe, czy też jakiś urzędnik państwowy, który łaskawie wydaje zezwolenie na tęczaka. Przepisy to dziś gorset, trudno gospodarować, mając związane ręce. (...)Czy naprawdę uważasz że o ilości ryb (w tym tęczaków) powinien bezwzglednie decydować użytkownik rybacki w zależności od swoich doraźnych potrzeb? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Krzysiek Dmyszewicz Opublikowano 22 Listopada 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Listopada 2018 Tak, a co w tym złego? Boisz się, że z powodu ryb woda wyleje na terasy zalewowe albo tęczaki wyjedzą wszystkie żyjątka? W interesie gospodarza jest jak najmniej wpuścić ryb bo to stanowi jego koszty, a jednocześnie ściągnąć jak najwięcej za licencje od wędkarzy. W interesie wędkarzy jak najmniej zapłacić za łowienie, a dobrze połowić. Zwykle w życiu nie ma zagrożenia, a rynkowe stany równowagowe. Przepisy tworzy się tylko wtedy gdy dzieje się jakaś patola, a nie na zapas, z powodu lękliwych wyobrażeń urzędników o spontanicznej rzeczywistości, która na ogół jest piękniejsza niż ta zaprojektowana za biurkiem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hi tower Opublikowano 22 Listopada 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Listopada 2018 Nie wiesz o czym piszesz. Nawet nie chce mi się już na to odpisywać, bo to by było jak "kopanie leżącego". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Krzysiek Dmyszewicz Opublikowano 22 Listopada 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Listopada 2018 (edytowane) A pracujesz jako urzędnik? Edit:Nie zapomnę tego co mi kupę lat temu powiedział JJ na tych warsztatach. Powiedział mi, że najlepsze rzeki pstrągowe w USA są prywatne. Ziemia razem z rzeką prywatna i zrobiona jako łowisko muchowe. Żadnych nieproszonych kajakarzy, mewkarzy, koparek, operatów - tylko tabliczka: "Teren prywatny - łowisko pstrągowe". I już. Rzekę robi się wtedy tylko pod pstrąga, olewając całą resztę interesantów, można posadzić drzewo, a później je wrzucić do rzeki i jest fajna zwałka. Żaden kajakarz jej nie wytnie, żaden meliorant nie wywiezie. Pojawiłby się kormoran (w Polsce) - pach, nie ma kormorana, tylko dym ze spluwy. Pełnia władzy, żadnej instancji nad sobą. Raj pasjonatów. Coś w ten deseń: https://5280angler.com/why-fish-private-water/ Edytowane 22 Listopada 2018 przez Krzysiek Dmyszewicz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hi tower Opublikowano 22 Listopada 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Listopada 2018 A pracujesz jako urzędnik? (...)Krzysiek, towarzyszysz mi od 10 lat na forach i powinieneś to wiedzieć. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tzienkiewicz Opublikowano 22 Listopada 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Listopada 2018 U nas nie Stany. Dzierżawca obwodu rybackiego ma prawa tylko do ryb w wodzie. Do reszty może być najwyżej strona w postępowaniach. A ile i co może wpuścić do wody określa operat. I z tego dzierżawca jest rozliczany. Niewykonywanie operatu może skutkować utratą obwodu co zresztą się zdarzało.Takie jest prawo. Nie twierdzę czy dobre (moim zdaniem bezsensowne) ale jak nie umiemy się zorganizować w lobby które może przeforsować zmiany w prawie to tak będzie.I nie ma co teoretyzować, należy organizować się żeby zrobić to co można zrobić a nie bić pianę po forach. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Krzysiek Dmyszewicz Opublikowano 22 Listopada 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Listopada 2018 Ale żadnego lobby nie będzie, tylko grupki partyzantów. Jeśli najlepsi z najlepszych zachowują się jak dziady, to co Ty Tomku chcesz zorganizować? Na patologii nic nie zorganizujesz. Już to przerabiałem dawno temu. Na rozwożenie ryb po dorzeczu zaprasza się zwykle małe grupki, zazdrosne o wiedzę gdzie sypnięte są ryby. Na MMP jedzie trójka wybrańców z dotacją okręgu, chyba, że ktoś kreatywnie zrobi kluby Krosno I, Krosno II, Krosno III - to pojedzie więcej. Już te dwa mechanizmy, sportowe i zarybieniowe ograniczają w sposób naturalny jakieś tam organizowanie. Dlatego będziemy się tak toczyć jak stary pociąg po starych torach. Bo nie rozpoznajemy mechanizmów wodzenia nas za nos. Pogadaj sobie z wieloma osobami, co przestały działać i dlaczego. A tak jest dlatego, że z energii wielu (składki spławikowców), korzystać chce niewielu (łowcy pstrągów), a że składki bidne, to jest to mechanizm samoredukujący. Dlatego można działać, ale należy zacząć jak nikt - od klubu ze składką 1000 zł na dzień dobry, żeby się ładnie przywitać z rzeczywistością i pokazać, że chce się dawać. Kluby ze składką 50 zł na rok, to w ogóle nie wiem po co i dlaczego powstają. Nie wiem co chcą kupić za tą kasę? Skrzek żaby moczarowej? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tzienkiewicz Opublikowano 22 Listopada 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Listopada 2018 Ja nic nie chcę organizować. Jestem emerytem i jest mi z tym dobrze. I proszę o czytanie ze zrozumieniem. Piszę żeby zorganizować się w tym CO JEST możliwe. A można całkiem sporo tylko ty o tym nie wiesz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hi tower Opublikowano 22 Listopada 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Listopada 2018 (edytowane) Krzyś, a czy jest możliwe żebyś swoje teorie wdrożył w życie i pokazał nam w praktyce jak "to" się robi? Bardzo bym się ucieszył jeśli by się okazało że nie mam racji w ocenie realiów. Edytowane 22 Listopada 2018 przez hi tower Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Krzysiek Dmyszewicz Opublikowano 22 Listopada 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Listopada 2018 Robi się normalnie, to żadna filozofia. Jak jest ekipa gotowa wybecelować kasę na łowisko, to się to robi. A jak takiej ekipy nie ma, to się idzie na szczupaki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hi tower Opublikowano 22 Listopada 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Listopada 2018 Czyli idziesz na szczupaki? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
aero Opublikowano 22 Listopada 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Listopada 2018 Ok, ja jestem gotów zapłacić roczną składkę 2000 pln za przynależność do klubu. Cos podziałać na rzecz zarybień itp też chętnie. Co dalej mam zrobić?Z góry zaznaczam, że nie nadaje się na skarbnika, prezesa, vice wszelkiej maści. Organizator ze mnie marny. Moge płacić i pomagać.W perspektywie łowić. Co dalej? Moja analiza sukcesu to być nad wodą i łowić. Reszta to dodatki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tzienkiewicz Opublikowano 22 Listopada 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Listopada 2018 Przecież nie chcesz nic robić. Tylko płacić. To przecież to robisz. Dobry godny zaufania organizator bez problemu zgromadzi chętnych z kapitałem. Niestety możliwosci praktycznego działania są ograniczone. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
venom_666 Opublikowano 22 Listopada 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Listopada 2018 Wszystko pięknie... klub ze składką 1000pln i co dalej ??Ma dzialać na wodzie której dzierżawcą jest PZW??Proszę o rozwinięcie tematu.Kto ma zapłacić opłaty dzierżawne za dany obwód?? Jeśli klub to musi wystartować w przetargu i wygrać. Dalej załóżmy że ten klub będzie miał 100 czlonków - mamy 100 000pln. Ile pójdzie na owe opłaty, bo przy 100 członkach woda musi być odpowiednio pojemna by nawet przy ograniczonym do niej dostępie i limitowanych licencjach, oraz grafikiem by nie było tłoku mozna było spokojnie połowić. Pilnowanie samemu w ramach pracy w łowisku, czy jednak opłacenie strażników (jeden to za mało by woda nalezycie była pilnowana).No i się okazuje że te 100 000 poszło nie wiadomo kiedy i na zarybienie nie zostało nic...Klub może oczywiście sprzedawać zezwolenia dla osób spoza klubu, ale co z ograniczeniem presji??Ile zezwoleń mozna "odsprzedać" by nie zadeptać rzeki??Woda musi byc oczywiście atrakcyjna nie tylko wędkarsko, ale również widokowo, i co wtedy z kajakami??W końcu ryby i ich ilość... Zarybienia i dosypywanie selektów?? Czyli po prostu "burdel" na wodzie płynącej, tylko tym płynięciem rózniący się od stawu hodowlanego i łowiska na wodzie stojącej. Dosypywać tęczaka by było co zabrać?? Chyba wolę jednak przestawić się na klenie i szczupaki, a "burdelowego" tęczaka kupic sobie do samodzielnego złowienia na stawie... 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hi tower Opublikowano 22 Listopada 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Listopada 2018 (edytowane) Jak pokazuje kilka ostatnich przykładów, 100 tys. to w konkursie ofert na rzekę to trochę mało. Edytowane 22 Listopada 2018 przez hi tower Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tzienkiewicz Opublikowano 22 Listopada 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Listopada 2018 Nie każdy obwód może się utrzymać komercyjnie. Bo oczywiscie tylko dzierżawa obwodu ma sens. Chociaż można by zaryzykować i spróbować zarzeć umowę na fragment obwodu np. z PZW. Nie wiem czy to jest legalne ale chyba tak. Nie interesowałem się tym. Łowisko należy rozpatrywać z punktu widzenia ekonomincznego. Czyli dostępności klientów, pojemności łowiska ( w wędkarzy i ryby) potencjalna cena licencji. Wg naszej analizy z przed 15 lat tylko rzeki Południa mają potencjał takiego łowiska. Lub trociowe lowiska. Reszta nie utrzyma się , chyba że ktoś chce być sponsorem. Ale tu mogę się mylić. Czasy się zmieniły. Tle że chyba na gorsze. Niestety za dużo nie napiszę bo nie byłem sam a nie mam upoważnienia kolegów żeby zdradzać tajemnice handlowe. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hi tower Opublikowano 22 Listopada 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Listopada 2018 Nie każdy obwód może się utrzymać komercyjnie. Bo oczywiscie tylko dzierżawa obwodu ma sens. Chociaż można by zaryzykować i spróbować zarzeć umowę na fragment obwodu np. z PZW. Nie wiem czy to jest legalne ale chyba tak.(...)Nie,nie jest to legalne. Jedynie wchodzi w grę w ramach struktur PZW np. Koła lub Klubu staranie się o wyznaczenie i przyznanie łowiska patronackiego. Tylko nadal będzie obowiązywał operat który trzeba realizować. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Mysha Opublikowano 22 Listopada 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Listopada 2018 @jachu poczytałem przytoczoną powyżej książkę R.Kosteckiego i pisze on o zarybieniach Pasleki rybami z wylęgarni w Królewcu (1880), a w okresie powojennym o 469 kg potokowca pozyskanegona w Sale i wpuszczonego w latach 1975-76. Plus do tego pisze o częstych na tym terenie zarybieniach półoficjalnych. Generalnie konkluzja jest taka, że nie ma tutaj mitycznych "rodzimych" pstrągów. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.