Skocz do zawartości

moja "Analiza Sukcesu"


bober

Rekomendowane odpowiedzi

Wszystko pięknie... klub ze składką 1000pln i co dalej ??

Ma dzialać na wodzie której dzierżawcą jest PZW??

Proszę o rozwinięcie tematu.

Kto ma zapłacić opłaty dzierżawne za dany obwód?? Jeśli klub to musi wystartować w przetargu i wygrać. 

Dalej załóżmy że ten klub będzie miał 100 czlonków - mamy 100 000pln. Ile pójdzie na owe opłaty, bo przy 100 członkach woda musi być odpowiednio pojemna by nawet przy ograniczonym do niej dostępie i limitowanych licencjach, oraz grafikiem by nie było tłoku mozna było spokojnie połowić. Pilnowanie samemu w ramach pracy w łowisku, czy jednak opłacenie strażników (jeden to za mało by woda nalezycie była pilnowana).

No i się okazuje że te 100 000 poszło nie wiadomo kiedy i na zarybienie nie zostało nic...

Klub może oczywiście sprzedawać zezwolenia dla osób spoza klubu, ale co z ograniczeniem presji??

Ile zezwoleń mozna "odsprzedać" by nie zadeptać rzeki??

Woda musi byc oczywiście atrakcyjna nie tylko wędkarsko, ale również widokowo, i co wtedy z kajakami??

W końcu ryby i ich ilość... Zarybienia i dosypywanie selektów?? Czyli po prostu "burdel" na wodzie płynącej, tylko tym płynięciem rózniący się od stawu hodowlanego i łowiska na wodzie stojącej. Dosypywać tęczaka by było co zabrać??

 

Chyba wolę jednak przestawić się na klenie i szczupaki, a "burdelowego" tęczaka kupic sobie do samodzielnego złowienia na stawie...

Nie doczekasz się Marian odpowiedzi. Zbyt szczegółowe pytania zadajesz Krzysiowi. Jego ten poziom dyskusji zwyczajnie nie interesuje. Z wiadomych względów. " O ilości ryb w łowisku decyduje gospodarz a nie forum internetowe, czy też jakiś urzędnik państwowy, który łaskawie wydaje zezwolenie na tęczaka. " Jakie to proste. Przecież Krzysiu już to wszystko przerabiał i ma w głowie poukładane. Wszystko się da załatwić. Jak to błoto z Pilchowic.:-) Jak te pieniądze, kiedy się ich nie miało, a na ryby jeździło się sto razy w roku. Ktoś sfinansuje. Jak dobrą wędkę z pracowni, którą strasznie się chciało mieć. Ktoś sfinansuje. Kiedyś się spłaci. Mieszkanie, nie ważne, że trzy lata po przedawnieniu. Ważne się spłaciło i niech się człowiek cieszy, że na uczciwego trafił. Teraz się rzuca: 1000 zł na klub, 800 zł za okręg, nawalić tęczaków niech osłaniają, jak przy okazji przekłują ostatnie potokowce i lipienie to nic, coś się znowu wymyśli. W urzędzie fajni ludzie, wszystko można z nimi załatwić. Przepisy ograniczają wolność gospodarczą dzierżawcy wody, a kajaki przeszkadzają, to trzeba to zmienić. Jak to wszystko zrobić? "Normalnie, to żadna filozofia".:-)Z niecierpliwością czekam na dalszy ciąg.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@jachu poczytałem przytoczoną powyżej książkę R.Kosteckiego i pisze on o zarybieniach Pasleki rybami z wylęgarni w Królewcu (1880), a w okresie powojennym o 469 kg potokowca pozyskanegona w Sale i wpuszczonego w latach 1975-76. Plus do tego pisze o częstych na tym terenie zarybieniach półoficjalnych. Generalnie konkluzja jest taka, że nie ma tutaj mitycznych "rodzimych" pstrągów.

Znam, mam. Z dedykacją autora.:-) Trochę o tych sprawach zapomniałem, a przecież te informacje pochodzą w dużej części od mojego obecnego sąsiada-Georga Moskwy. Moja uwaga, że to całe zamieszanie genetyczne ma w Europie długie tradycje potwierdza, że w Polsce trudno byłoby dzisiaj wskazać nawet jakąś małą populację, która nie zmieniła się przez kilka stuleci. Bo taką, co do której jestem pewny, że ma dobrze ponad 80 lat i dalej szczątkowo trwa, to znam. Nie przeceniajmy zbytnio tej rasowości. Możemy wskazać wiele udanych introdukcji (może w niektórych przypadkach nieświadomej reintrodukcji), gdzie jakoś pstrągom specjalnie nie przeszkadzało ich pochodzenie. Obecnych problemów z potokowcem szukał bym raczej nie w genetyce.
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Janusz, czekaj, najlepiej bezczynnie, jak widz przed telewizorem.

Krzysiu, z racji wieku powinienem więcej czasu spędzać przed telewizorem. Musisz mi uwierzyć na słowo, że był taki czas, kiedy nie szczędziłem ani sił fizycznych, ani pieniędzy, ani czasu, żeby zrobić coś pożytecznego i namacalnego. A robiłem to dlatego, że skutki działania mojego klubu były widoczne w rzece i czerpaliśmy z tego zadowolenie, a ludzie mieli co łowić. Kolejny raz mnie nie przekonasz, że klepaniem w klawiaturę dokonasz więcej, niż robiąc coś konkretnego dla jakiejś rzeki.
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To żyj długo w zdrowiu. Nie wiedziałem, że masz jakiś tam większy wiek. Myślałem, że jesteś niewiele starszy ode mnie. I nie przekreślaj tak szybko ludzi.

Dzięki za życzenia. Zdrowie bardzo się przyda. Zwłaszcza, że jeszcze coś pożytecznego chciałbym zrobić. Nikogo nie przekreślam, nawet tych, którzy mnie nie lubią. Jeszcze raz powtórzę. Bierz sprawy w swoje ręce, Najwyższy czas na zmianę warty, o potrzebie której słyszę od tylu lat. Podobnie jak o tym, że PZW jest przeżytkiem, który należy szybko odsunąć od wód. Może tak, ale na razie mimo swych wad nieźle się trzyma. Nie podoba się polityka, którą realizuje? No to trzeba się zdobyć na odwagę i coś z tym zrobić. Nie klepiąc w klawiaturę, ale działając. A jak ktoś uważa, że ratunkiem są jakieś kluby, które przejmą pewne wody, to życzę powodzenia. Problemem jest otoczenie, w którym dzisiaj związek, ale też prywatni dzierżawcy muszą funkcjonować. Przepisy prawne, nawet konstytucja i postępujące zmiany w środowisku. Jeśli tak duża organizacja jaką jest PZW sobie z tym nie poradzi, to wątpię by lokalne klubiki stały się receptą na poprawę sytuacji. Jeziora w rękach prywatnych, czy klubowe, jakieś małe rzeczki stanowiące jeden obwód rybacki, tu łatwiej. Ale jak sobie wyobrażasz gospodarkę klubu, który przejmie obwód będący fragmentem średniej wielkości lub dużej rzeki?  Masz pojęcie jak ogromne pieniądze będą potrzebne, by takie łowisko utrzymać na przyzwoitym poziomie? Przecież wystarczy jedna duża woda, zostaniesz z niczym., a klienci odpłyną w siną dal.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...) Ale jak sobie wyobrażasz gospodarkę klubu, który przejmie obwód będący fragmentem średniej wielkości lub dużej rzeki? Masz pojęcie jak ogromne pieniądze będą potrzebne, by takie łowisko utrzymać na przyzwoitym poziomie? (...)

Najpierw trzeba napisać operat i wraz z deklaracja daniny za "dzierżawę" załączyć do oferty w konkursie. Wiemy już jakie kwoty wygrywają na rzekach Pomorza:

 

Parsęta - 500 tys.

 

Wieprza - 300 tys.

 

na rok, nakładów na obwód. Nawet PZW z składkami tysięcy wędkarzy oddpadło... Oczywiście jeszcze należy doliczyć koszty ochrony, kontroli i ew. działań poprawiających dobrostan ichtiofauny, które nie są objęte operatem. Przy czym należy pamiętać że kontrola i ochrona są uzależnione od Starosty pod którego podlega Komendant powiatowy SSR. Spanie tarlisk, likwidacja progów, budowa przepławek zależy również od uzyskania odpowiednich zezwoleń administracyjnych. No ale najlepiej napisać coś w stylu "weźmy się i zróbcie"... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SSR to kolejny twór z poprzedniej epoki. Jest bo jest, ale co tak naprawdę jest wart???? Chyba się zgodzisz, że niewiele...

 

A co stoi na przeszkodzie, aby zatrudnić firmy ochroniarskie? Co stoi na przeszkodzie, aby wykorzystać nowoczesne środki techniczne?

Są wykorzystywane ot choćby przez leśników. Fotopułapki , znaczniki GPS, o tych słyszałem, a pewnie są jeszcze inne możliwości.

Powiesz kasa... prawda, ale to jest kasa dobrze zainwestowana.

 

500 tys Parsęta -  - 5000 jednodniowych zezwoleń? Pod warunkiem, że będą ryby.

 

A PZW to chyba odpadło za przekręty ?

 

A może dzierżawca byłby w stanie wynegocjować zwolnienie z opłat na rok, dwa , trzy?

 

itp itd...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopaki, wszyscy tu mam jeden kierunek, różnią się tylko drogi do niego. Napiszę tylko tyle, że którą byśmy do tego celu nie szli, to bez zmian systemowych w prawie i ich respektowaniu, nigdzie nie dojdziemy. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopaki, wszyscy tu mam jeden kierunek, różnią się tylko drogi do niego. Napiszę tylko tyle, że którą byśmy do tego celu nie szli, to bez zmian systemowych w prawie i ich respektowaniu, nigdzie nie dojdziemy. 

Pięknie to Paweł ująłeś. Krótko i na temat. Pozostaje tylko ustalić, jaka siła polityczna jest w stanie skutecznie pchnąć sprawy w oczekiwanym kierunku. Nie tak dawno hodowcy ryb (oczywiście nie tylko oni) byli w stanie zablokować pomysł radykalnego wzrostu cen wody, który byłby dla nich początkiem końca. Czy istnieje coś takiego jak lobby wędkarskie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Janusz, to już "dłuższa" i "grubsza" sprawa. Mimo dopiero 37 lat mojego życia znam po trochu PZW i jego struktury od środka, a także politykę przez duże P. U nas w kraju ustawy piszą grupy społeczne :

1. mające siłę w ilości głosów,

2. mniejsze grupy mające przełożenie na media te największe

3. oraz jednostki mające władzę w opcji rządzącej lub władzę "pieniądza"

 

Niestety do żadnej z tych grup nie należymy.

 

pozdrawiam

Edytowane przez Paweł nizinny
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SSR to kolejny twór z poprzedniej epoki. Jest bo jest, ale co tak naprawdę jest wart???? Chyba się zgodzisz, że niewiele...

 

A co stoi na przeszkodzie, aby zatrudnić firmy ochroniarskie? Co stoi na przeszkodzie, aby wykorzystać nowoczesne środki techniczne?

Są wykorzystywane ot choćby przez leśników. Fotopułapki , znaczniki GPS, o tych słyszałem, a pewnie są jeszcze inne możliwości.

Powiesz kasa... prawda, ale to jest kasa dobrze zainwestowana.

 

500 tys Parsęta -  - 5000 jednodniowych zezwoleń? Pod warunkiem, że będą ryby.

 

A PZW to chyba odpadło za przekręty ?

 

A może dzierżawca byłby w stanie wynegocjować zwolnienie z opłat na rok, dwa , trzy?

 

itp itd...

 

Dni w roku do łowienia ~243.

 

Wędkarzy dziennie przy sprzedaży 5000 licencji ~21

 

I rozumiem, że to żeby pokryć tylko i wyłącznie operat?

 

A 20 osób na jedna pstrągową dziennie, codziennie...nie wiem o jak "pojemnych" odcinkach mówimy, ale wygląda to mało sensownie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Parsęta (dawniej Prośnicaniem. Persante) – rzeka Pobrzeży Południowobałtyckich, w północno-zachodniej Polsce, w woj. zachodniopomorskim, o długości 139 km"


 


O długości... 139 km : 21 = 6,62 km


Czy to mało, czy to dużo???


Podobno w Kołobrzegu 1 stycznia wędkarze stoją ramię przy ramieniu...

Edytowane przez eRKa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę bzdur, ale po kolei:

 

(...)

 

A co stoi na przeszkodzie, aby zatrudnić firmy ochroniarskie?

Zatrudnić można, ale w świetle prawa nic nie będą mogli zrobić jeśli nie będą również SSR.

 

(...)

 

500 tys Parsęta - - 5000 jednodniowych zezwoleń? Pod warunkiem, że będą ryby.

Przy założeniu że znajdziesz odpowiednią ilość chętnych za 100 PLN dniówki i to już od samego początku działalności. Łatwo napisać i poprzeć prostą matematyką jednak to nie takie hop hyc.

 

A PZW to chyba odpadło za przekręty ?

 

Koszalin to nie jedyny okręg na pomorzu.

 

A może dzierżawca byłby w stanie wynegocjować zwolnienie z opłat na rok, dwa , trzy?

 

Znam jeden taki przypadek, nie życzyłbym żadnej rzece sytuacji w której jest to możliwe. Ale nie zwalnia to z realizacji operatu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Podobno w Kołobrzegu 1 stycznia wędkarze stoją ramię przy ramieniu...

 

Nie w Kołobrzegu, tylko w Słupsku i nad Słupią a nie Parsętą - oczywiście  ;) Podobne zagęszczenie wędkujących na Redze w Trzebiatowie, od Młynówki przez okolice Biedronki do mostu w Nowielicach .

Na Parsęcie podobna ilość wędkujących nie robi takiego "tłoku" bo jest bardziej rozproszona, od Zieleniewa choćby do Ząbrowa, w samym Kołobrzegu mało kto łowi.

Poza tym odcinek Parsęty od początku Kanału Drzewnego do mostu kolejowego w Kołobrzegu jest obrębem ochronnym wyłączonym z wędkowania

 

  6. Zabrania się łowić ryb w miejscach ochronnych, takich jak: tarliska, w tym krześliska, zimowiska, mateczniki oraz w obrębach ochronnych lub miejscach wskazanych przez ZMIGDP. Na podstawie art. 14 ust. 1 i 2 i art. 15 ust. 2 ustawy z dnia 18 kwietnia 1985 r. o rybactwie śródlądowym (Dz. U. z 1999 r. Nr. 66, poz. 750 z późn. zmianami) Zarząd Województwa Zachodniopomorskiego, Uchwałą nr 292/14 z dnia 26 lutego 2014 r. w sprawie ustanowienia obrębów ochronnych na rzece Redze, Grabowej, Wieprzy, Parsęcie i Kanale Drzewnym (Dz. Urz. Woj. Zachodniopomorskiego z dnia 28 marca 2014 r., poz. 1379), ustanowił obręby ochronne m in. w obwodzie rybackim rzeki Parsęty – nr 1. Rzeka Parsęta: odcinek rzeki Parsęty od punktu stanowiącego początek Kanału Drzewnego w rejonie miejscowości Budzistowo, do mostu kolejowego w Kołobrzegu na ul. Solnej. Długość odcinka rzeki 2 830 m. Kanał Drzewny: od początku w rejonie miejscowości Budzistowo do mostu kolejowego w Kołobrzegu na ul. Solnej. Długość kanału 2 800 m. 

 

i źródło ;  http://www.parseta.pl/index.php?id=43

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy jak ktoś buduje dom, to od razu kupuje 100 ha ziemi? Wielkość obwodów rybackich, tak samo jak działek budowlanych ustala się na drodze administracyjnej. Wielkość łowiska powinna być na miarę możliwości, jak wszystko w życiu. Gadanie o nakładach na Parsętę, gdy nie ma nawet małej grupki, żeby łyknąć choćby mały dopływ jest bezprzedmiotowe. Przypomina to czytanie rankingu 100 najbogatszych Polaków, przy jednoczesnym braku forsy na chleb. Można oczywiście sobie pisać ile kosztuje wybudowanie oceanarium, utrzymanie całej Kwisy, albo zabytkowa maszyna parowa... tylko po co? I tak nie wywoła to żadnego działania, tylko zniechęcenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tałer,

Jeśli jedyną Twoją misją jest tworzenie kolejnych shit-testów to sorry, ale mi się już znudziło. Granice są jakie są i wynika z tego tylko tyle, że takie są dziś. Podział działki budowlanej na dwie mniejsze też jest problemem, a mimo to ludzie to robią.

 

Ciężko pracujesz na to, żeby nikomu się nie chciało. Ja najmniej tracę, ponieważ mam wysoki poziom satysfakcji z łowienia nawet niewielkich nizinnych ryb. Niszcz wiarę, podcinaj skrzydła, tłumacz, że się nie da. Pod tym względem Polska jest imperium, utrzymuj tą tradycję. Brawo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę bzdur, ale po kolei:

 

 

Zatrudnić można, ale w świetle prawa nic nie będą mogli zrobić jeśli nie będą również SSR.

 

 

Przy założeniu że znajdziesz odpowiednią ilość chętnych za 100 PLN dniówki i to już od samego początku działalności. Łatwo napisać i poprzeć prostą matematyką jednak to nie takie hop hyc.

 

 

Koszalin to nie jedyny okręg na pomorzu.

 

 

Znam jeden taki przypadek, nie życzyłbym żadnej rzece sytuacji w której jest to możliwe. Ale nie zwalnia to z realizacji operatu.

 

Wypraszam sobie te "bzdury"

 

"Zatrudnić można, ale w świetle prawa nic nie będą mogli zrobić jeśli nie będą również SSR."

 

Będą pilnować - co więcej wyjaśniać? Ochroniarz w markecie też może tyle samo, ale już jego obecność działa deprymująco na potencjalnych amatorów cudzego dobra.

Ile razy byłeś kontrolowany przez SSR? Ja - uwierz - chcesz czy nie - chyba nigdy w życiu...

 

Przy założeniu że znajdziesz odpowiednią ilość chętnych za 100 PLN dniówki i to już od samego początku działalności. Łatwo napisać i poprzeć prostą matematyką jednak to nie takie hop hyc.

 

Ja sobie założyłem, Ty równie beztrosko bez żadnych innych merytorycznych argumentów odrzucasz to. Myślę, że remis...

A poważnie - takie dane chyba są - właśnie w PZW - w tamtejszych okręgach. Są chyba rejestry połowów? A w nich kto gdzie łowił? 

I ciekawe kto ma rację? Czy podana przeze mnie liczba odbiega od rzeczywistości czy może jest sporo zaniżona.

 

Znam jeden taki przypadek, nie życzyłbym żadnej rzece sytuacji w której jest to możliwe. Ale nie zwalnia to z realizacji operatu.

 

No to wyjaśnij jeszcze dlaczego???

 

 

A długość linii brzegowej to 2x długość rzeki... Czyli w przypadku Parsęty to 12+ km rzeki na teoretycznego wędkarza na dzień - można by nie spotkać człowieka nad wodą...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tałer,

Jeśli jedyną Twoją misją jest tworzenie kolejnych shit-testów to sorry, ale mi się już znudziło. (...)

Krzysztof, uwierz mi lub nie ale kiedyś też byłem takim optymistą i marzycielem jak Ty. Teraz po prostu wiem dużo więcej. Tu nie chodzi o podcinanie skrzydeł tylko o uświadomienie. Ale tak jak pisałem już wcześniej, bardzo chciałbym się mylić. Edytowane przez hi tower
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...