Skocz do zawartości

Żywotność przekładni w kołowrotku


gajosik

Rekomendowane odpowiedzi

W dyskusjach o różnych modelach maszyn do zwijania linek często przewija się temat rodzaju przekładni, materiałów itp

 

Jedne mają wycinane z jednego kawałka metalu, jeszcze inne odlewy. Dużo się pisze o trwałości tych elementów.

 

Odlew słabszy, wycinane mocniejsze tak ogólnikowo można to ująć. Kwestia samego zużycia jest mi znana ale to inny temat, nie wymagam od młynka za 50-300zł żywotności i kultury jak w tym za 2,5-3tys, i ją pomijam. Mnie interesują same awarie wszelkich typów przekładni w różnych półkach cenowych.

 

Zastanawia mnie jak często właśnie ten element ulega uszkodzeniu/zużyciu  w Waszych maszynach.

 

Przez całe moje życie udało mi się uszkodzić jedną przekładnię, ale to nieobiektywne bo podczas serwisu starej Okumy. Do dziś nic nie padło w warunkach łowiska.

 

Co mnie zastanawia dużo się pisze o trwałości, czy wyższości jednych nad drugimi ale jakoś nie pamiętam kiedy czytałem o tym żeby komuś choćby ząb wykruszył na kole czy pękła przekładnia.

 

Jak to jest w oczywistości? Często macie problemy z głównym napędem w Waszych maszynach? Jakie są to problemy / awarie ? Jakich kołowrotków dotyczą? W  jakich warunkach / okolicznościach wystąpiły ? To była wina materiału (zbyt słaby) konstrukcyjne, czy zwyczajnie wybrakowany model?

 

Aaa i nie pisze o tym że nowy Vanquish, Stella czy Exceler LT szumi :D ;)

Edytowane przez gajosik
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

E tam usunąć , bardzo fajny temat.[emoji106]. Mi jakoś się też nie zdarzyło uszkodzić przekładni a najstarszy nawijał jest ze mną 12 lat i dalej nawija . I naprawdę przez te lata przewijał setki kilometrów żyłek, puźniej plecionek . I powiem ze przekładnia jest bez najmniejszego luzu , ba składanie korby też bez milimetra luzu . Jedyne z czym się zmagam to rolka prowadząca, i nawet po wymianie razem z łożyskiem ( Mefisto) nie jest tak jak nowe[emoji53]

 

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No więc tak...Dawno, dawno temu....pewnie z 15 lat temu...miałem Shimano Catana, rozmiar bodajże 3000. Ów młynek służył dzielnie do rzucania paprochami na główkach 1,2 a w ekstremalnych przypadkach to i hoho 3g. Znosił też katusze łowienia na spławikówkę, przeważnie krąpi i płotek. Przyszła jesień oraz pierwszy wieczorno-nocny sezon sandaczowy. Nie było jeszcze przymrozków, a młynek odmówił współpracy. Rozebrałem, obejrzałem....wiedzy z zakresu serwisowania młynków nie posiadałem, ale coś jakoś nieśmiało kiełkowało w mojej głowie przeczucie, że przekładnia powinna być raczej okrągła niż kwadratowa :) Zjechało ją z jednego boku nie wiem ile, może 2 milimetry? Dużo w każdym razie. Aż sprawiała wrażenie takiej trochę kwadratowości, bo inne boki też jakoś dziwnie obgryzione były. Tzn starte, nie pęknięte. Nie wiem też czemu nie ścierało jej równomiernie, tylko wyszły takie...kanty. To tyle z awarii przekładni w moich młynkach :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żywotność przekładni / kołowrotka  ???  :huh:  :rolleyes:

- Co innego jest naturalne zużycie kołowrotka poprzez długotrwałe i intensywne w rożnych warunkach wędkowanie / używanie kołowrotka ...

- co innego jest zajeżdżenie go poprzez niewłaściwe dobranie wielkości do poławianych ryb , panujących warunków łowiska lub metody...

- a co innego wypadek przy pracy tj. najechanie kołem, rozdeptanie ,upadek ...

 

... tak naprawdę trochę wiedzy w tym temacie można poczytać w wątku o "doborze kołowrotka...."  ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Rozebrałem, obejrzałem....wiedzy z zakresu serwisowania młynków nie posiadałem, ale coś jakoś nieśmiało kiełkowało w mojej głowie przeczucie, że przekładnia powinna być raczej okrągła niż kwadratowa :)

I tu się kolega myli, bo ten kołowrotek ma właśnie taką "kwadratową przekładnie" a w zasadzie jeden trybik jest "kwadratowym kółeczkiem"  a służy do zapewnienia poprawności nawoju.

 

A żeby być w temacie to nigdy w żadnym kołowrotku nie uszkodziła mi się przekładnia, mimo, że kilka kołowrotków intensywnie używam od ponad....dwudziestu lat :) ba, wiekszość wygląda jak nówki, wiem to bo sam serwisuję swoje maszynki.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przekładnie ciężko zajechać. Raczej zatrzeć ją na sucho bez smaru.Nawet te z gorszych stopów metali. Tutaj bardziej liczy się precyzja wykonania samej przekładni jak i pozostałych części jeśli chodzi o kulture pracy. Mnie nigdy nie udało się uszkodzić przekładni. A luzy mechaniczne z biegiem lat to norma choćby z fizycznego tarcia mechanizmów które z latami się wycieraja.Wiadomo im lepszy metal zastosowany w mechanizmie tym dłuższa żywotność bez większych luzów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie w młynku Dragona dokładnie Metal guide po jakichś 2 latach pojawił się luz na przekładni (kołowrotek co sezon smarowany) kołowrotek zaczął chyba "ząbkować" Czuć było w ręku jego pracę i pojawił się minimalny luz na korbce. Mogłem ją przesunąć w poprzek o ułamek minimetra. Podkładka 0,2mm pod łożysko na przekładni zniwelowała problem i młynek kręci znowu całkiem fajnie. Już 4 sezon.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Załatwić przekładnię można szybko przez nieumiejętny serwis np. napchanie zbyt dużej ilości podkładek. Było tu swego czasu co najmniej kilka takich przypadków po serwisie u jednego Pana.

A tak osobiście to nie udało mi się jeszcze żadnej przekładni zajeździć.

Edytowane przez G_rzegorz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdarzyło się przekładnię zajechać. Zetrzeć ząbki niemal do zera i to w niedługim czasie, do tego stopnia, że czasem trzeba było kosz kawałek pałcem popchnąć, bo zębatki się ślizgały.

 

Ale to było dawno, kołowrotek który tak "działał" nazywał się Orion, a właściwie Орион. Mam do dziś sentyment do tej czarnej maszynki ????

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wystarczy spojrzeć na You Tube jak niektórzy ,,ciągną " ryby lub jakiś zaczep kręcąc korbką kołowrotka zamiast pompować / czyli przekładnie pracują pod b dużym obciążeniem / . Wg mnie jest to 95 % uszkodzeń bebechów kręciołów i tyle . Jeśli się pompuje to przekładnia służy tylko do wybierania luzu linki , oczywiście dochodzi do tego masa przynęty ale jest chyba oczywistym iż kogutów np. 30 g nie będę obsługiwał kręciołem o nr 1000 . No chyba że chce sobie sprawić prezent pod choinkę ale wtedy nie mam pretensji do kołowrotka  :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No więc tak...Dawno, dawno temu....pewnie z 15 lat temu...miałem Shimano Catana, rozmiar bodajże 3000. Ów młynek służył dzielnie do rzucania paprochami na główkach 1,2 a w ekstremalnych przypadkach to i hoho 3g. Znosił też katusze łowienia na spławikówkę, przeważnie krąpi i płotek. Przyszła jesień oraz pierwszy wieczorno-nocny sezon sandaczowy. Nie było jeszcze przymrozków, a młynek odmówił współpracy. Rozebrałem, obejrzałem....wiedzy z zakresu serwisowania młynków nie posiadałem, ale coś jakoś nieśmiało kiełkowało w mojej głowie przeczucie, że przekładnia powinna być raczej okrągła niż kwadratowa :) Zjechało ją z jednego boku nie wiem ile, może 2 milimetry? Dużo w każdym razie. Aż sprawiała wrażenie takiej trochę kwadratowości, bo inne boki też jakoś dziwnie obgryzione były. Tzn starte, nie pęknięte. Nie wiem też czemu nie ścierało jej równomiernie, tylko wyszły takie...kanty. To tyle z awarii przekładni w moich młynkach :)

Nie chcę Cię zmartwić, ale przekładnia w catanie tak właśnie ma wyglądać, bo to jest przekładnia eliptyczna ????

Ja osobiście tylko raz zniszczyłem przekładnię, za to masakrycznie. Wysypało mi się łożysko i powyrywało mi zęby w curado 101????

Edytowane przez fish28
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś znajomy dał mi na częsci okumę z wytartą zębatką,buda coś na wzór prexera. Próbowałem ale nie dało się jej reanimować, używana do spławika z 5 sezonów. W ubiegłym roku wymieniałem w Daiwa Steez 103 HLA zębatkę z pinionem (jedno i drugie wytarte) raczej zajechany przez właściciela, tylko nie wiem czy za ciężko było łapane czy może nałożyło się kilka innych czynników. Ponoć odmówił posłuszeństwa w trakcie lub po holu dużego suma. Wcześniej jednak ktoś używał do jego umycia rozpuszczalników, które porobiły wżery w obudowie i może nieumiejętnie złożył skoro nawet nie wiedział czym to umyć i to było jego gwoździem do trumny?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Załatwiona przekładnia to ząbkująca przekładnia, a takich jest  wiele, np. w obecnie produkowanych Spro Red Arc itp.

Ząbkowanie to pikuś - niektóre starsze Daiwy tak miały moim zdaniem głównie wskutek braku podparcia piniona na końcu przez łożysko a mimo to pracowały i pracuja wiele lat.. Najgorszy jest brak zębów. Lepiej być bobasem i ząbkować niż szczerbatym dziadem  ;)

Edytowane przez godski
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnie żywotności przekładni

Mam taką Stellę 10.

Złowiła niezliczoną ilość ryb. Głównie pstrągów, ale były i bolenie i klenie i sumy.

Moczenie w rzekach pstrągowych podczas brodzenia its itp

Po ostatnim sezonie zaczęła kręcić źle.

Wcześniej ( wiosna 2018) wymieniłem łożysko oporowe. Łożyska w rolce już kilka razy. Jak teraz zaczęła kręcić poniżej poziomu poddałem ja diagnostyce.

Padło łożysko pod pinionem, pierwszy raz miałem taki przypadek.

Zakupiłem ezo nierdzewne, do pary wymieniłem to na pinionie. 60 PLN z wysyłką z allegro.

Z nowymi łożyskami kręci tak, że w fotelu naprawdę trzeba się skupić by rozpoznać na ślepo czy to ta, czy ledwo używana inna 10tka z arsenału.

A przekładnia ?

Nigdy nie próbowałem z tej Stelli robić Daiwy ze spasowaniem na beton.

Przekładnia jest zdrowa i w mających sens warunkach uzytkowania nie zużywa się.

Swoje kołowrotki smaruje samemu, regularnie.

 

W "normalnych" kołowrotkach i użytkowaniu

powinny po drodze padać inne elementy niż przekładnia...

Dlatego nie mam żadnej hyper custom w arsenale ;)

 

Pozdrawiam

Edytowane przez Guzu
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ze swojego długiego stażu wędkarskiego-przekładnia nie wytrzymała 1 raz. Wytarły się  zęby przekładni, po kilku latach intensywnego użytkowania, to był raczej jakiś stop amelinium, kołowrotek czeski Stabil w latach 80-tych.

Najdłużej w mojej praktyce wytrzymują przekładnie Shimano Aero (czarnuchy). Służą bezawaryjnie ok. 25-27 lat intensywnej eksploatacji, 2 szt służą do dziś, nigdy do nich nie zaglądałem, a raz były smarowane.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...