Skocz do zawartości

OS San - doskonały zapis w regulaminie łowiska


Marszal

Rekomendowane odpowiedzi

Na OS San od 1 czerwca do końca września łowienie z wyłączeniem krótkiej nimfy i ‚żyłki’. Doskonały krok.

 

http://www.pzw.org.pl/pzwkrosno/wiadomosci/180473/60/regulamin_lowiska_na_2019_rok

Edytowane przez Marszal
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co prawda nie jest mi Mariusz, ale wydaje mi się ze temat był już na tym forum wałkowany ponad 10 razy, wiec może szkoda prądu. Jak nie pamiętasz, to wydaje mi się ze mart123 wyjaśnił to dość przystępnie ponownie na konkurencyjnym forum dyskutantum gdzie temat też zagościł.

Edytowane przez mack
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko Ok, ale czy nie byłoby przyjemniej, kiedy sami podejmowalibyśmy decyzję gdzie jak i na co łowić ? Decyzja urzędnika, nawet "wędkarskiego" nigdy nie będzie lepsza od naszej własnej. Wiem, wiem - znajdzie się jakaś grupa, dla której liczy się tylko białko. Zatem, czy regulacje nie powinny iść w kierunku eliminowania tej grupy, czy jej penalizacji, zamiast przenoszenia odpowiedzialności na wszystkich ?

 

Proszę zwrócić uwagę na fakt, że nie bronię metody żyłkowej, jednak daleki jestem od tego aby wierzyć, że jej eliminacja poprawi cokolwiek. Przy założeniu, że cała reszta pozostanie bez zmian.

 

Z kabaretowego punktu widzenia, można w eskalacji zakazów dojść do etapu, gdzie zabronimy stosowania much z hakiem. Dozwolone będzie tylko używanie imitacji wiązanych na samych trzonkach czy spinaczach biurowych. Wiem trochę tu przesadzam, jednak w kontekście tego co obecnie dzieje się dookoła nas, czy aby na pewno ?

Edytowane przez Janusz Wałaszewski
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko Ok, ale czy nie byłoby przyjemniej, kiedy sami podejmowalibyśmy decyzję gdzie jak i na co łowić ? Decyzja urzędnika, nawet "wędkarskiego" nigdy nie będzie lepsza od naszej własnej. Wiem, wiem - znajdzie się jakaś grupa, dla której liczy się tylko białko. Zatem, czy regulacje nie powinny iść w kierunku eliminowania tej grupy, czy jej penalizacji, zamiast przenoszenia odpowiedzialności na wszystkich ?

Rozumiem, ze poparł byś wprowadzenie każdej przynęty na wodach P&l w połączeniu z obowiązkowym C&R? No bo już teraz, decyzja urzędnika wprowadzającego tylko przynęty sztuczne, ogranicza decyzję wędkarzy o wyborze przynęty w postaci np czerwonego lub białego robaczka...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie prawo zarządcy wody może zrobić i suchą muchę pod prąd tylko, jak będzie chciał. Dla mnie metoda nie łowi i dla śmiertelności nie ma znaczenia na jaka metodę została złowiona ryba, moim zdaniem więcej ryb padnie po holu na przyponie 00 nic przy suchej.

Mack masz wiedzę na temat terminu ograniczenia? Chodzi o temperaturę wody?

Edytowane przez Adrian Tałocha
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam, spekuluję tylko, że jak brać muszkarska przełknie, i będzie widać jakiś pozytywny efekt w rybostanie to rozciągną na cały sezon.

A może chodziło o zakaz łowienia na żyłę w okresie, gdy, przynajmniej teoretycznie, łatwiej o dobre efekty muchowymi metodami?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo co za różnica, czy złowisz 10 ryb na żyłkę, czy na sucha, czy mokrą zakładając ze stosujesz podobna moc zestawu dla ryby żadna jeśli problemem jest śmiertelność to bardziej celowe byłoby wpisywanie wypuszczonych ryb zaraz po złowieniu i zakończenie łowienia po przerzuceniu określonej liczby sztuk.

Może jest jak mówisz, to w sumie najlepsza rzeka do łowienia na suchą może w tym kierunku będą szli...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Mack ... jak słusznie napisałeś, nie jest Ci Mariusz  :)

Zadałem bardzo konkretne pytania, żeby zrozumieć czy nie są to puste urzędowe zapisy. Bo nie wiem - nie jeżdżę na OS San, więc po prostu nie wiem i nie znam się na na jego realiach. I z chęcią bym poczytał o tym. Zabrałeś już trzykrotnie głos po moim pytaniu - jeżeli znasz konkretną odpowiedź, którą udzieli takżę Mariusz, to prosimy bardzo, udziel ją wcześniej. Bo na FF niekoniecznie chce się zaglądać, nie mówiąc już żeby tam czegoś szukać.

Poproszę.

Pozdrawiam.

PS. Na Małej Wiśle też jest regulaminowy zapis o zakazie łowienia na żyłę i jest to właśnie tylko pusty zapis, który niczego w utrzymanie czy zwiększenie pogłowia ryb tam nie wnosi. Nie poprawia on też w żaden sposób warunków bytowych jakiegoś konkretnego gatunku - został wprowadzony po prostu jako swego rodzaju fanaberia dzierżawcy wody, po to tylko żeby wędkarze, którzy płacą za łowienie "od progu do progu" mogli z nieukrywaną dumą powiedzieć na forach muchowych że łowią tam, gdzie nie wolno łowić na "żyłę" ...  :rolleyes:

Edytowane przez Forest-Natura
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie ....., błagam , czy zawsze musi być to samo, gdy mowa o metodzie żyłkowej, krótkiej nimfie, jak zwał tak zwał ? Przecież każdy z nas wie w czym rzecz. Po co te dywagacje ? Zbyt dużo mamy obfitych w ryby wód ?

Pewnie, że popieram. Wyjaśniam powody. OS San to woda muchowa. Defninicja metody muchowej jest prosta - podanie przynety przy użyciu sznura. I co - metoda żyłkowa jest muchowa ? Chyba to pytanie retoryczne. Dlaczego ten, a nie inny okres ? Nie wiem, ale instynktownie czuję, że zarządca łowiska testuje cierpliwość miłośników „żyły”. Miejmy nadzieję, że rozszerzy okres „żylkoochronny” w sezonie 2020. Czemu szkodzą dwie muchy ? Mnie nie szkodzą, ale zwiększają skuteczność. Równie dobrze ktoś może zapytać dlaczego nie spinning, dlaczego nie czerwony robaczek ??? Wybaczcie, nie chcę brnąc do argumentów absurdalnych. Moim zdaniem to pierwszy akord ochrony kultowego muchowo łowiska. Oby tak dalej. Uwielbiam to miejsce i chcę by trwało w swej rybo - zasobności jak najdłużej. Temu to służy i ufam, ze zarządca wie co robi. Łupawa pada, lubelska Bystrzyca dawno przestała być legendą jętki majowej, niegdyś zasobna Krężniczanka ledwie dyszy, Ciemięga jakoś fanatyków flyfishingu nie ma czym skusić, Wieprz zdominowały kajaki (sorry za reginalizmy), Raba, dzięki grupce zapaleńców i ograniczeniom jakoś funkcjonuje. Zostają San i Dunajec. Czy to nadmiar obfitości ? Szanujmy to, nawet kosztem administracyjnych ograniczeń. No chyba, że akceptujemy wędkowanie wirtualne. Wszak żyjemy w czasach ekspansji takiej rzeczywistości. Może za kilka lat symulatory holu zastąpią nam „żywą” wodę ????

Panowie - to po prostu zgniły kompromis, ale jednak kompromis. Krok w tył na niekorzyść skuteczniści. Wszak w naszych realiach nie łowimy i polujemy dla pozyskania żarcia, ale zaspokojenie atawistycznego instynktu łowcy, tak naprawdę dla zabawy. Do dupy to...,

przyznaję, ale co zrobić.

I to by było na tyle, jak powiadał Jan Tadeusz Stanisławski.

Edytowane przez robert.bednarczyk
  • Like 15
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Robert ... ja na ten przykład nie wiem w czym jest rzecz. Dlatego proszę o wyjaśnienie w czym ma to swoje uzasadnienie.

Bo jak ktoś będzie łowił krótką nimfą z linka zerówką i 30-to cm przyponem to już będzie łowił regulaminowo. Chociaż niczym się to nie będzie różniło od "zyły", bo końcówka linki będzie w wodzie.

Z drugiej strony ktoś, kto będzie nimfował na normalnej lince, ale na krótkim dystansie i "spod kija", lub łowił na dosyć krótkiej lince, podciągając ją w górę i imitując wychodzącego ku powierzchni owada, to nie ma siły żeby albo w całości prowadzenia muchy albo przynajmniej w części, nie łamał teraz przepisów, pomimo że nie będzie łowił "na żyłę".

Dlatego pytam czy ma to jakiś sens z punktu widzenia przyrodniczego i poprawy warunków bytowych ryb.

To nie są dywagacje czy ktoś lubi żyłę czy nie. Tylko pytanie o sens mnożenia kolejnych zakazów, które nie są tak naprawdę możliwe do przestrzegania ze względu na ich ewentualne wadliwe sformułowanie i szeroką możliwość dowolnej interpretacji.

Na odcinku no kill Skawa, jestem często jedynym łowiącym na długą nimfę czy switcha, na 20-tu chłopa. Bo akurat tam mam taką zajawkę. Podczas gdy reszta (głównie miejscowych wędkarzy) łowi na żyłę. I nikomu to nie przeszkadza, każdy mowi innym cześć, chłopaki kontrlolują i pilnują wodę (pozdrawiam) i ryba jest.

Więc poproszę o logiczną i konkretną odpowiedź w miejsce stwerdzeń w typie: Każdy wie o co chodzi.

No właśnie nie wiem i guzik mnie ochodzi czy ktoś lubi łowić na żyłę czy nie. I jaka jest sytuacja na Łupawie,Rabie i Bystrzycy. Przepis dotyczy OS San, więc grzecznie i bardzo uprzejmie proszę o rzeczowe wyjaśnienie przyrodniczego kontekst tego zakazu  :)

Bo mniemam że istnieje a ja po prostu mogę się kolejny raz czegoś nauczyć od mądrzejszych od siebie.

Pozdrawiam.

Edytowane przez Forest-Natura
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, ze poparł byś wprowadzenie każdej przynęty na wodach P&l w połączeniu z obowiązkowym C&R? No bo już teraz, decyzja urzędnika wprowadzającego tylko przynęty sztuczne, ogranicza decyzję wędkarzy o wyborze przynęty w postaci np czerwonego lub białego robaczka...

 

Witaj Kolego.

 

Zupełnie nie o to chodzi co bym poparł a czego nie, chodzi o to, że nie zgadzam się z tym aby o moim poparciu czy tez jego braku decydował urzędnik. Pominę Twoje wtręty dotyczące czerwonych czy białych robaków, czy na prawdę postrzegasz świat tak zero-jedynkowo ???

 

post wcześniej Forest wyraził swoje stanowisko, z którym w większości się zgadzam  :)

 

Poza tym, jeśli masz ochotę podyskutować, to ponownie zapraszam na PW, ostatnia dyskusja skończyła się bez Twojego odzewu - jakiś problem, czy inna blokada ???

Edytowane przez Janusz Wałaszewski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego to dobre rozwiązanie? Bo jest to metoda penetracji głębokich miejsc, które powinny zostać pozostawione w spokoju jako "mateczniki". Jest to metoda ingerująca w obszary bytowania ryb, w których one "mieszkają". To po prostu wyciąganie siłą grubych ryb z ich domu. Przy normalnym wędkowaniu muchowym te miejsca są trudno lub wcale dostępne. Łowi się ryby żerujące, wychodzące ze swoich bytowisk na jedzonko. W połączeniu z niską wodą na odcinku w okresie od czerwca do października metodą "żyłkową" można przeorać każdą rynnę do samego dna. Dlatego.

W każdej rzece powinny być miejsca niedostępne dla wędkarzy. Metoda żyłkowa znacząco zredukowała ilość tych miejsc a w wielu rzekach wręcz ich pozbawiła. San powoli zmierzał w tym kierunku, co widoczne było w sieci. Mamy trudne warunki hydrologiczne i w naszym interesie jest skuteczna ochrona ryb i ich siedlisk. 

  • Like 24
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako, że zostałem wspomniany przez macka w jednym z Jego wpisów przesyłam kilka uwag:

1. Na pytanie czemu ma to służyć oczywiście najlepiej odpowie autor tych zmian czyli ktoś z Okręgu. Liczę, że Pan Piotr zabierze głos na FFF.

 

2. Proszę zwrócić uwagę na pełną nazwę łowiska OS San - to łowisko ochronne. W praktyce chodzi o to by na tym skromnym przecież odcinku chronić ryby bardzie niż na pozostałych, gdzie jak wygląda presja wędkarska to wszyscy wiemy. A jakoś tak się przyjęło, że na OS San to jedzie się po to by nałowić się do bólu ramion, natrzepać dziesiątki ryb, najlepiej pod pół metra - 9 dych ma się zwrócić w formie zapchanej zdjęciami karty pamieci - mówią króko w dupach się poprzewracało od roszczeń, oczekiwań i  w ogóle rozumienia celu i sensu istnienia tego łowiska. Często, coraz częściej, czyta się utyskiwania, że jakiś tam mistrzunio złowił przez cały dzień zaledwie kilkanaście lipieni z czego tylko, q..va TYLKO!!! trzy miały powyżej 40cm a żaden, q..va ŻADEN!!! pół metra! Naprawdę, dramat!

  

3. Piszcie, mówcie co chcecie ale żylka z wolframką na końcu jest naprawdę megaskuteczna, nieporównywalnie bardziej niż metody tradycyjne, pozwala wyłuskiwać ryby niedostępne dla tradycyjnych metod a przy NIEDOTRZYMYWANIU regulaminu łowiska polegającemu na przetrzymywaniu złowionych ryb poza wodą do sesji zdjęciowych, pomiarowych, znów zdjęciowych po prostu ZABIJA więcej ryb i szkodzi im bardziej niż inne metody i skala tego zjwiska jest proporcjonalna do różnicy w skuteczności.

 

4. Oczywiście można dywagować czy taki zapis ma sens, bo przecież, i tu się zgadzam, jest mało precyzyjny ale, jak śpiewał Staszek Sojka - na miły Bóg, czy w tym kraju naprawdę każde ograniczenie presji wędkarskiej musi być poparte i wytłumaczone Kodeksem formatu książki, by uwzględnić wszelkie możliwe luki prawne wykorzystwane póżniej przez cwaniaczków?

 

5. Forest, pytanie do Ciebie: piszesz, że podobny zakaz na Wiśle niczego nie wnosi - proszę o uzasadnienie, poparte faktami, liczbami, statystyką.

 

6. Czemu taki a nie inny okres obowiązywania zakazu? Proste. To okres letni, czas gorąca, gdzie przemielenie setek ryb połączone z duszeniem ich do zdjęć i pomiarów jest najbardziej zabójcze.

 

Na koniec apel: skończmy z tym NAPIERD...EM ryb bez opamiętania, byle zapchać swoje statystyki, foldery, profile społecznościowe tłumacząc sobe, że to przecież no-kill, który rybom nie szkodzi bo przecież żwawo odpływają, a ewentualnie jak mają z tym problem to się im zrobi reanimację, przy pomocy ruchów (frykcyjnych) przód-tył, przód-tył i  będzie dobrze.

 

 

Otóż NIE będzie dobrze, NO-KILL szkodzi, NO-KILL zabija i to tym bardziej im więcej ryb łowimy i im większe mamy parcie na szkło.

Edytowane przez mart123
  • Like 26
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...