Skocz do zawartości

OS San - doskonały zapis w regulaminie łowiska


Marszal

Rekomendowane odpowiedzi

 

Witam.

Mart ... no właśnie choćby coraz bardziej popularny fakt połówów głowacicy na ciężką nimfę (główki po kilka, kilkanaście gram) i metodę żyłkową, czy coś w tym rodzaju. Nie wiem - być może to też jest brane pod uwagę a my dywagujemy tu skupiając się niepotrzebnie na innych rzeczach.

Tak z innej beczki ... czy bardziej realny wpływ na rybostan OS SAN nie miało by właśnie wprowadzenie na okres np. 3-4-5 lat ograniczenia ilości osób tam łowiacych o połowę ?

Liczymy - 40 zezwoleń rocznych + 15 zezwoleń każdego dnia daje teoretycznie maksymalną liczbę 55 osób dziennie. Zmniejszając tę ilość do 25-30 osób dziennie dało by to faktycznie jakąś bazę do stwierdzenia po tych 3-4-5 latach w jaki sposób presja wędkarska ma wpływ na stan pogłowia ryb. Czy w ogóle ma. Bo mogło by się na ten przykład okazać że ryb po tym okresie jest jeszcze mniej niż teraz ... Co wtedy ? No może wtedy właśnie dostrzeżono by problem gwałtownie postępujacej eutrofizacji odcinka Sanu bezpośrednio poniżej zapór i zastanowiono by się, czy aby nie to właśnie jest powodem wszelkich negatywnych zmian we florze i faunie bezkręgowej rzeki i już konkretniej w jej rybostanie.

Tylko co wtedy ?

Jakież zakazy i ogranicznia wtedy by się napisało ?

I chyba najważniejsze pytanie - komu ? ...

Takie dywagacje z mojej strony żeby szerzej ten temat potraktować, a nie przez pryzmat tylko wszelakiego zła muchowego jakim jest "żyła" i kawałek gumki na haczyku ... :rolleyes:

Pozdrawiam.

 

Poza faktem, że zarządzający wodą może sobie ustalić jakie chce zasady - tu poruszyłeś chyba najważniejsze.

Otóż jakie znaczenie maja ograniczenia i regulacje dotyczące wędkarstwa, skoro i tak 99% czynników jest w ogóle poza naszym zasięgiem? Co zmieni kill czy nokill, jeśli ktoś wdupi do rzeki w nocy 500L trucizny? Albo mniej drastycznie, na zaporze podejmą decyzje o zmianie zasad spustu wody. Albo na dopływie rzeki kuzyn szwagra prezesa dostanie w dzierżawę teren pod wysypisko śmieci. Panowie, przestańmy udawać ze zadzior na haku ma wpływ na rybostan. Jesteśmy w skali gospodarki wodą, śmiesznymi ludziki z kijkami, którymi nikt z góry nie ma ochoty sie przejmować. I naprawdę czy lowisz na muche bezzdziorem, czy tłuczesz nocą na robala - twój wpływ na środowisko jest żaden wobec tego, co może jednym podpisem zrobic urzedas albo jedną beczką trucizny bezkarny chłopek w nocy, albo sam fakt istnienia zapory...

Edytowane przez etherni
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Qrwa niezły kolo ????

To właśnie dowód że powinno być jakieś zomo i takie wątpliwości rozstrzygać pałką. Wtedy interpretacja przepisu niebsprawiała by problemu.

 

No,ale tak jest w USA i tam jest państwo policyjne i niech ktoś policmajstrowi podskoczy to mogą mu zrobić gorzej niż u nas za komuny.

Ale Polacy myślą że jak dymokracja to można wszystkich dy..ć i robić wszystko bo wolność.

Wolność to nie dowolność.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opanowanie żyłki też jest sztuką ale jak już ktoś to  ogarnie kosi ryby hurtowo ,prawdopodobnie chodzi tylko i wyłącznie o to żeby tych ryb tyle nie pokłuć .Widziałem moich kolegów którzy uwielbiają żyłę i jakie mieli efekty i są to czasami wyniki po około 100 ryb na głowę .Pytanie czy dzień na oesie jest udany po setnej rybie czy po 10tej, mi wystarczy kilkanaście i jestem szczęśliwy.Gdyby moi koledzy nie łowili na żyłę prawdopodobnie połowili by zdecydowanie słabiej i bardzo dużo ryb w szczególności drobnej nie było by niepotrzebnie przekłutej.Osobiście nie łowię na żyłę bo mi to nie leży i jest średnio muchowe ale też nie mam nic przeciwko natomiast wiem jedno we wprawnych rękach jest niesamowicie skuteczna .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szanowny Kolego mart123!

(...)

Na koniec apel: skończmy z tym NAPIERD...EM ryb bez opamiętania, byle zapchać swoje statystyki, foldery, profile społecznościowe tłumacząc sobe, że to przecież no-kill, który rybom nie szkodzi bo przecież żwawo odpływają, a ewentualnie jak mają z tym problem to się im zrobi reanimację, przy pomocy ruchów (frykcyjnych) przód-tył, przód-tył i  będzie dobrze.

 

 

Otóż NIE będzie dobrze, NO-KILL szkodzi, NO-KILL zabija i to tym bardziej im więcej ryb łowimy i im większe mamy parcie na szkło.

 

Czytając Twoje wypowiedzi mam wrażenie, że pływasz w oparach hipokryzji, ale to właściwie problem nas wędkujących,

nie dotyczy tych, którzy idą po "mięso". Nie ma czegoś takiego jak 100% etyczne wędkarstwo.

Skończmy w ogóle z łowieniem, a jeśli już to beretujmy jak w latach wędkarskiego dobrobytu,

bo przecież reanimacja jest bez sensu.

Najmądrzej zlikwidować no-kille, zakazać bezzadziorów, i zabetonować wody na wypadek powodzi i dostępu kłusowników,

racząc się przy kominku wspomnieniami jak Twoje:

 

Wreszcie, po otwarciu przez p. Szewczyka sklepu wędkarskiego na ul. Starowiślnej - myślę, że był to rok ok. 1985-87 r. - przyszedł czas skoku cywilizacyjnego czyli "odkrycia" streamera i nimfy i był to okres nieprawdopodobnych wyników. Kto miał za sobą praktykę w przepływance, a ja miałem to szczęście, kroił na nimfę dziesiątki ryb dziennie, głównie lipieni choć trzeba przyznać w większości poniżej wymiaru - pamiętam dzienne rozkłady na Skawie w Makowie rzędu 70-80 ryb, z czego jak 2-3 miały powyżej 30cm to było święto.

 

 

Wynika z tego, że wtedy wolno było jak to piszesz "nap...ć" bez opamiętania, a teraz nie wypada?

Co się stało, że zmieniłeś optykę?

Może no-kille w okręgach powinny być zamknięte dla przyjezdnych, a zapewniam Cię, że są takie, gdzie gospodarze o swoją wodę dbają i co powiesz?

Edytowane przez randomrodmaker
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Random,

Co Ty chłopie porównujesz? To jest dopiero szczyt hipokryzji. Wtedy przerzucało się, bywało że kilkadziesiąt ryb by wreszcie złowić wymiarową, którą lądowała w koszyku. Inne rybostany, inna świadomość, wszystko inne a Ty mi tu wyciągasz cytaty opisujące rzeczywistość z lat 80tych czyli z kosmosu. Argument o zaprzestaniu łowienia albo powrotu do beretowania, jako pozbawionych cech hipokryzji rodem z najgłupszych dyskusji na fff. Puknij no się i zacznij myśleć i pisać racjonalnie.

Edytowane przez mart123
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Kolego.

 

Zupełnie nie o to chodzi co bym poparł a czego nie, chodzi o to, że nie zgadzam się z tym aby o moim poparciu czy tez jego braku decydował urzędnik. Pominę Twoje wtręty dotyczące czerwonych czy białych robaków, czy na prawdę postrzegasz świat tak zero-jedynkowo ???

 

Jak się używa jakiegoś argumentu, to trzeba być konsekwentnym. Albo godzisz się żeby ktoś ustala zasady wędkowania albo nie. A u ciebie jak Ci się podobają np. Zakaz łowienia na robaka to urzędnik jest dobry, ale jak zabroni żyły to zły. A na dodatek w tym wypadku to nie żaden urzędnik tylko Twój przedstawiciel (należysz przecież do PZw) albo inny dzierżawca, który w granicach umowy dzierżawy posiada wszystkie prawa właściciela wody i może ustalać zasady korzystania z niej wg swojego uznania. Przecież prawo własności jest święte, no nie?

 

Poza tym, jeśli masz ochotę podyskutować, to ponownie zapraszam na PW, ostatnia dyskusja skończyła się bez Twojego odzewu - jakiś problem, czy inna blokada ???

Nie widzę powodu aby na temat samoograniczenia w wędkarskim korzystaniu z wód rozmawiać na PW. To jak najbardziej na temat w tym wątku.

Ostatnia dyskusja na PW zakończy się odzewem, choć przyznam, że wolę dyskutować z osobą a nie z materiałami z YT, zwłaszcza ze łącznie jest tego prawie 2 godziny. Z grzeczności postanowiłem je obejrzeć, choć poziom uproszczeń a nawet omijania nie pasujących do z góry określonych tez faktów jest męczący.

Edytowane przez mack
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tak w temacie, żeby już nie młócić tematu żyłki a przejść do efektow tej nowej regulacji.

 

Łowicie Panowie na OS na mokrą muszkę? Czy to metoda pasująca do tej wody, czy raczej albo susz albo daleka nimfa?

 

Jeśli ktoś uzna pytanie za głupie - niech po prostu nie odpowiada. :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tak w temacie, żeby już nie młócić tematu żyłki a przejść do efektow tej nowej regulacji.

 

Łowicie Panowie na OS na mokrą muszkę? Czy to metoda pasująca do tej wody, czy raczej albo susz albo daleka nimfa?

 

Jeśli ktoś uzna pytanie za głupie - niech po prostu nie odpowiada. :-)

Dlaczego miałoby być głupie ? Nie dostrzegam tego. Nie łowię na OS San na mokrą muszkę. Może zdarzyło mi się dosłownie kilka ryzy. Dla mnie ta woda to wiosenny streamer i latem sucha mucha. Mimo, iż bywam tam regularnie nigdy nie zdołałem się zorganizować na jesienne lipienie - na sucho oczywiście. Wszyscy, którzy bywają jesienią są zachwyceni.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

San  i żyłka to jak Ferrari w dieslu. Jeśli  celem jest złapanie/przemieszczenie się to ujdzie. Tylko gdzie jest przyjemność ? Jeżdżę nad San mimo, że mam 900 km i gdybym miał żyłką łowić chyba bym śniadanie zwrócił. Mam pod nosem Łupawę i Łebę , gdzie przystrojone gruntomierze można stosować, a i tak nie lubię. W tym roku we wrześniu obserwowałem łowiącego na żyłkę i pedałki. Wyniki miał nieziemskie w porównaniu do suchej. Jednak w większości niewymiarowe i prawie wymiarowe lipienie. Każdy w pysk cięty, pomiętoszony i do wody. Co do OS to mam swoje zdanie, ale bardziej w kwestii dystrybucji zezwoleń.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyznam, że mnie też łatwiej przychodzi akceptacja nowego regulaminu OS San, bo na żyłkę znoszę łowić. Zdarza mi się, ale jest to metoda ostatniego wyboru, niemalże akt desperacji. Będę czynił starania by i owej desperacji nie ulegać.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tak w temacie, żeby już nie młócić tematu żyłki a przejść do efektow tej nowej regulacji.

 

Łowicie Panowie na OS na mokrą muszkę? Czy to metoda pasująca do tej wody, czy raczej albo susz albo daleka nimfa?

 

Jeśli ktoś uzna pytanie za głupie - niech po prostu nie odpowiada. :-)

Łowię na mokrą muchę zawsze przy niższej wodzie i jak chcę nie łowić lipieni. Przyjemna relaksująca metoda . Nawet dwie głowatki tak zlowiłem ale to przyłów.
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tak w temacie, żeby już nie młócić tematu żyłki a przejść do efektow tej nowej regulacji.

 

Łowicie Panowie na OS na mokrą muszkę? Czy to metoda pasująca do tej wody, czy raczej albo susz albo daleka nimfa?

 

Jeśli ktoś uzna pytanie za głupie - niech po prostu nie odpowiada. :-)

 

Łowiłem i ja na mokrą na OS. Wspominam miło, ryby chętnie zagryzałý. Trzeba trafić z muchą bo to co świetnie działało mi końcem kwietnia to kompletnie nie działało w sierpniu. Ale kilka podstawowych prostych wzorow będziesz miał to rybek sobie powinienes połowić na mokrą nieźle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaraz ponizej OS, mokra mucha typu spider, w listopadzie:post-60067-0-64022500-1544882092_thumb.jpeg

 

Pedalki dały mi same mikrusy. Ten tez nie powala wielkością ale był największą rybą dnia. Wiec mokra nie taka zła ;)

 

PS. Skoro juz jesteśmy przy temacie mokrej. Wyżej ktoś poruszył kwestie braku definicji czym jest streamer a czym mokra. O ile skrajności są oczywiste (lipieniowy spiderek #18 na pewno nie jest streamerem, zonker 1/0 na pewno jest), to faktycznie granica jest płynna. Bo czy Alexandra #10 to mokra czy streamer? Bardziej niż przynęta , streamera definiuje sposób prowadzenia.

I nie chodzi mi tu o jakże typowe kombinowanie z sznurem dotykającym wody pod kołowrotkiem. Naprawdę granica miedzy streamerem a mokrą jest niezdefiniowana.

Edytowane przez etherni
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za odpowiedzi!

 

Pytam, bo tegoroczny jesienny wypad odarł mnie ze złudzeń. Nie jestem w stanie z moją wadą wzroku łowić lipieni na suchą muchę, już pstrągowy suchar sprawia mi problemy.

 

W takim razie, jako że od dawna chcę odwiedzć to miejsce, cel na 2019 to OS z mokrymi muchami i połowienie pstrągów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaraz ponizej OS, mokra mucha typu spider, w listopadzie:attachicon.gif 5E1C99D4-25E3-4106-B482-6D5B0AFCCC48.jpeg

 

Pedalki dały mi same mikrusy. Ten tez nie powala wielkością ale był największą rybą dnia. Wiec mokra nie taka zła ;)

 

PS. Skoro juz jesteśmy przy temacie mokrej. Wyżej ktoś poruszył kwestie braku definicji czym jest streamer a czym mokra. O ile skrajności są oczywiste (lipieniowy spiderek #18 na pewno nie jest streamerem, zonker 1/0 na pewno jest), to faktycznie granica jest płynna. Bo czy Alexandra #10 to mokra czy streamer? Bardziej niż przynęta , streamera definiuje sposób prowadzenia.

I nie chodzi mi tu o jakże typowe kombinowanie z sznurem dotykającym wody pod kołowrotkiem. Naprawdę granica miedzy streamerem a mokrą jest niezdefiniowana.

 

Sławku, nie za bardzo. Streamer zawsze będzie streamerem, a mokra muszka mokrą muszką. Pod warunkiem, że nikt na siłę nie będzie próbował ich ze sobą ożenić. Alexandra wykonana na haczyku do mokrej będzie mokrą muchą, a na streamerowym haku będzie po prostu streamerkiem, choćby nawet to był haczyk numer dwanaście.

 

https://www.google.com/search?q=alexandra+streamer&client=firefox-b-ab&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ved=0ahUKEwiqk4mV3KLfAhWjp4sKHYhQCUEQ_AUIDigB&biw=1280&bih=567#imgrc=lzcvY38fsVV3HM:

 

http://hatchesmagazine.com/blogs/Hatches/2010/09/12/the-ray-bergman-collection-alexandra/

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co jest bardziej streamerem: Alexandra na nr 14 6x, czy taka na nr 6 klasycznym do mokrej? Czy March Brown Silver na 10 prowadzony agresywnie na tonącej lince nie naśladuje przypadkiem wylęgu? Sami trochę zabałaganiliśmy metody i muszki, więc teraz takie pytania. Kiedyś nikt nie miał wątpliwości, co było mokrą, a co streamerem. Można sięgnąć do Podręcznika Wojciecha Węglarskiego i tam odczytać definicję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za odpowiedzi!

 

Pytam, bo tegoroczny jesienny wypad odarł mnie ze złudzeń. Nie jestem w stanie z moją wadą wzroku łowić lipieni na suchą muchę, już pstrągowy suchar sprawia mi problemy.

 

W takim razie, jako że od dawna chcę odwiedzć to miejsce, cel na 2019 to OS z mokrymi muchami i połowienie pstrągów.

 

Nowe okulary ...

Sam mam, używam i widzę ostro  :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej!

 

Nowe uregulowanie uważam za dobre, zgodne z interesem sanowego rybostanu

.Łowienie metodą żyłkową jest bardzo skuteczne i tyle...Co ciekawe pozwala złowić ryby prawie nieżerujące( no wiecie, takie które po 20-tym przepuszczeniu po prostu z litosci uchylą pysk), zerujące aktywnie i także te zbierające z powierzchni... Tak, tak - nasz sucharowiec może w przerwie pomiędzy gimnastycznymi rajdami ku powierzchnie dziabnąc coś przy dnie. Łowiłem tak.

Łowię czasem tą metodą, moi wedkarscy przyjaciele oceniają to różnie (Roberto, Marszał :) ), jednak jest to metoda bedąca po prostu w arsenale mozliwosci i nie jest bynajmniej metodą pierwszego wyboru.

Jest doskonała w szybkich nurtach skandynawskich rzek, tam gdzie wpadam na chwilę, na powierzchni nic się nie dzieje, informacje o rybostanie są skromne i trzeba szybko przekonać sie o tym co i jak.

Zwiad bojem, ze tak powiem, a potem często już klasycznie.

 

Pozwolę sobie na castową analogię ;)

Otóż na nowym jeziorze o którym literalnie nic nie wiem, w ktorym mogę liczyć na szczupaka lub okonia, moze sieję, palię lub   pstraga , a moze jeszcze coś o czym nie mam pojęcia zakladam ...srebrnego Meppsa nr 5 .

Ta przynęta pozwoliła  złowić podczas pierwszych eksporacji nowych akwenów wszystkie zamieszkujące wode gatunki, tak więc podobnie jak w przypadku "krotkiej czy wręcz żylki" -zwiad bojem. A potem już bardziej świadomie, celowo.

 

Reasumując, przepiekny OS San, nasza perla w koronie muszkowych lowisk, woda chroniona i swietnie zarządzana  zasługuje na metody najdelikatniejsze, obłęd licytacji dotyczących ilości zlowionych ryb wyjętych ciepłą łapą z podbieraków i stroszenie chorągiewek powinno być ograniczane. Żeby nie było, piszę też o swoich zaszłosciach.

Na koniec uwaga i pytanie, a pisał o tym wcześniej Michał - czy zawodnicy, mistrzowie, liderzy i startujacy, nasi olipijczycy, kardowicze itp. poddani zostana podobnym ograniczeniom?

 

Czy oprócz przywileju :wacko: łowienia niewymiarowych ryb ( periodycznie wymiarowych...) pozostanie takze przyzwolenie na użycie metody żylkowej?

Oby nie...

pozdrawiam i dziękuję Mariuszowi za wywolanie wątku, zartobliwie zauwazając - czy w komisie nie pojawi się bogata oferta dlugasnych trójek??? :D :D :D

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...