Skocz do zawartości

Klub 5-0


cristovo

Rekomendowane odpowiedzi

Panowie, to jest forum branżowe i mam nadzieję, że jakaś podstawowa nomenklatura, w tym ta wywodząca się z obcych języków, jest dość powszechnie rozumiana......przykładowo 'stopka', 'fore grip/foregrip/fore', 'rear grip', 'dłoń powyżej......' :rolleyes:

 

Do rozpoczęcia tego zimowego tematu zainspirował mnie wpis jednego z Kolegów, który wspomniał, że tylko dlatego, że zestawy spinningowe trzyma prawidłowo, czyli 5-0 vel 5/0 vel 5:0, bywa podmiotem drwin nad wodą. No to solidaryzując się, ze świadomością, że działamy nieco w podziemiu i jesteśmy w mniejszości, postanowiłem delikatnie pożartować sobie z większości, co wydaje się być w miarę bezpieczne (rzecz jasna dzięki dobrodziejstwu anonimowości, hehehehe) oraz politycznie poprawne. W drugą stronę robić się nie powinno, a przynajmniej trzeba być bardziej ostrożnym i wrażliwym.

 

Poza tym kieruję się ciekawością, chęcią policzenia się oraz nadzieją na wymianę doświadczeń.......chociażby tych związanych z niuansami projektowymi dolników.

 

Obiecałem fotki.

 

post-55272-0-51341000-1544900649_thumb.jpg  post-55272-0-86121000-1544900662_thumb.jpg  post-55272-0-48411600-1544900671_thumb.jpg

 

To jest znany wszystkim St.Croix Avid o mocy 10 lb, długości 228 cm, cw realnym 3-15 g. Bez powodzenia próbowałem sprzedać go kilka miesięcy temu na giełdzie. Bogowie foregripu i dobrych blanków ustrzegli mnie jednak przed tym bluźnierstwem, kij wylądował w znanej pracowni w Lublinie (jeszcze raz wielkie dzięki, Panowie!), otrzymał set przelotek Fuji FazLite, został pozbawiony lakieru oraz starego dolnika. Nowy jest fantastyczny! Poprzedni był w podobnych proporcjach, ale okazał się wykonany.....hmmmmm....średnio, o czym nie miałem pojęcia.

 

Projekt uwzględnił moje preferencje. Kształt oraz długość fore, czyli około 7 cm, pozwala na pewny chwyt i ewentualne delikatne przesunuięcia, wiadomo, że trochę inaczej warto trzymać zestaw wtedy, gdy szczytówka wysoko, inaczej, gdy kładzie się prawie na wodzie. Zauważcie, że uchwyt przynęty został odsunięty dalej, niż w zwyczajowych produkcjach (przy okazji - cobra jest świetna), dzięki czemu nie przeszkadza ani podczas łowienia, ani w czasie nadrzecznych spacerów od miejscówki do miejscówki. Wielką zaletą jest krótki reargrip, odległość S (od środka stopki kołowrotka do końca dolnika patrząc w dół) to jedyne 24 cm! Tym kijem o żadną marynarkę nie zahaczę, co więcej, fajnie operuje się nawet po wewnętrznej stronie przedramienia. Cały dolnik to marne 36 cm.

 

Raz w życiu dorobiłem się łokcia tenisisty - łowiąc tradycyjnym systemem 4-1 (a może i 3-2) przez pół sezonu Team Dragonem 275 cm (cw 2-14 g bodajże) z podpiętym kołowrotkiem o tej samej nazwie w wielkości FD 920i. Koszmar. Nigdy więcej!

 

Nauczyło mnie to jednak kilku rzeczy. A to tego, że Dragony są 'średnie', a to tego, że ciężki kołowrotek nic nie pomoże, gdy sam kij jest źle zbalansowany, a to wreszcie tego, żeby operować raczej całym przedramieniem, a nie jedynie nadgarstkiem :D Gdy dziś czytam tu i tam wpis w rodzaju 'czy TP SW 4000 wywarzy (pisownia oryginalna!) mi kijek 260 cm, 12-sto funtowy do 21 gram (pisownia oryginalna!)?', ręce mi opadają. W XXI wieku ktoś jeszcze wierzy w mityczne 'wyważanie kołowrotkiem'??? B)

 

5-0 jest odpowiedzią na wiele niedogodności wynikających z machania spinningiem. Muszę jednak dla sprawiedliwości zaznaczyć, że moja poparta wciąż niedostatecznie czasowo i sprzętowo teoria ogranicza się do typowych przynęt w zakresie do mniej więcej 30 gramów, a testowane kije to z jednej strony okoniowy króciak 213 cm (jak dla mnie to krótko), z drugiej niby 12-funtowa, ale raczej 15-sto funtowa Elitka 275 cm, która nota bene posiada fabrycznie bardzo dobry foregrip.....szkoda jedynie, że jest ciężka i z za długim reargripem.

 

Jako ciekawostkę i nieco chwaląc się dodam, że okoniowym Nanoflexem z Lublina wyjąłem w tym sezonie bez najmniejszego problemu szczupaka 98 cm oraz niesamowicie tłustego bolenia mniej więcej 75 cm.....w obu przypadkach trzymałem kijek za fore, hole trwały odpowiednio 3 minuty (2 minuty szczupak stał sobie w zielu i czekałem, aż wypłynie) i 30 sekund (przyznaję, boleń wziął nie dalej niż 10 metrów ode mnie), linką była plecionka PE 0.6 z dowiązanym fluorocarbonem 0,16 mm. To była czysta przyjemność, w jakimś tam procencie wynikająca także z techniki trzymania zestawu, chociaż robotę robił przede wszystkim kosmiczny blank. Nie przeszkodził za to dość delikatny kołowrotek, jakim jest bez wątpienia Stradic Ci4+ C3000FB.

 

Niech każdy łowi, jak mu wygodnie. A jeśli któryś z Kolegów chciałby poznać kolejny odcień emocji, odchudzić zestaw czy po prostu udowodnić, że to nie ma sensu, niech kiedyś spróbuje 5-0. Ale nie na typowym pierwszym lepszym seryjnym kijaszku! Jeżeli seryjniak, musi posiadać prawidłowe proporcje dolnika.

 

Pozdrawiam i dziękuję za kulturalną zimową dyskusję ;)

Edytowane przez cristovo
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Daniel, napisałem 1-4 ze to standardowo..ale dla mnie ;-)

Zeby zagmatwac bardziej, rozne kije roznie trzymam, czasem zalezy to od uchwytu, czasem od kolowrotka, czasem od secyficznych warunkow nad woda, a najczesciej od wyważenie zestawu..

Moim zdaniem to "rozdwajanie wlosa na czworo" :-))) a kazdy może i powonien trzymac i lowic jak mu wygodnie chocby i 6na9 :)

Edytowane przez Krzysiek P
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chętnie spróbuję 5-0 tylę że nie stać mnie na niepierwszegolepszego seryjniaka

 

Bierz więc drugi czy trzeci lepszy, na pewno znajdziesz coś w sklepowych stojakach, co spełni podstawowe założenia......patrz zamieszczone przeze mnie fotki Avida ;) Zresztą, dziś nie stać, jutro futra, Stelle i inne frykasy, czego serdecznie wszystkim nam życzę.....może jedynie bez tych futer a la Krychowiak, hahahahhaa :D

 

Daniel, napisałem 1-4 ze to standardowo..ale dla mnie ;-)

Zeby zagmatwac bardziej, rozne kije roznie trzymam, czasem zalezy to od uchwytu, czasem od kolowrotka, czasem od secyficznych warunkow nad woda, a najczesciej od wyważenie zestawu..

Moim zdaniem to "rozdwajanie wlosa na czworo" :-))) a kazdy może i powonien trzymac i lowic jak mu wygodnie chocby i 6na9 :)

 

No właśnie......trzymasz, jak sugeruje Ci sprzęt i jego producent, a nie tak, jak być może byś preferował. Widzę pole do doświadczeń, także w zakresie 'wyważenia zestawu' :rolleyes:

Edytowane przez cristovo
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat mało poważny ale póki co się rozwija i nikt nikomu nie dogryza to czemu miałby nie istnieć. Nie taka straszna ta zima narazie :)

 

Temat jest co prawda z przymrużeniem oka, ale całkiem poważne powinien mieć konsekwencje :rolleyes: Można całe życie myć zęby poczynając od prawej strony, można się też w którymś momencie tego życia zatrzymać i odważnie któregoś ranka czy wieczora wystartować z lewej ;) Człowiek posiada całe katalogi tego typu przyzwyczajeń, nie zauważa ich i zabiera najczęściej na tamten świat. Nie inaczej jest z upartym 'stopka między palcyma'.

 

Jak wspomniałem, zmiana kosztowała mnie dwa sezony kureł i innych epitetów w kierunku własnych manualnych zdolności, wiedziałem jednak od początku, że warto. Miałem szczęście najwidoczniej. Teraz moje zestawy są (i tym bardziej będą) lżejsze, bez straty ich mocy i możliwości, łowi mi się o wiele przyjemniej, delikatniej i chyba jednak skuteczniej.

 

Czy to jest powód do ataków i drwin? :D

Edytowane przez cristovo
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...)..

Moim zdaniem to "rozdwajanie wlosa na czworo" :-))) a kazdy może i powonien trzymac i lowic jak mu wygodnie chocby i 6na9 :)

Jedyne słuszne podejście. :good:

Temat jest co prawda z przymrużeniem oka(...)

Za oknem śnieg, temperatura -2'C... Rozpoczął się "sezon ogórkowy", nie ma o czym pisać... :(

To ja też napiszę:

- dopóki wędkowałem tradycyjnym spinningiem 3-2;

- teraz casting 4-1.

Bez namysłu, bez kombinowania, jakoś samo się tak ułożyło.

Czy to miało/ma wpływ na liczbę brań? Wielkość złowionych ryb? NIE! Jak nie brały, tak nie biorą! :(  Dla tego na nowy sezon uzupełniam amunicję i zmieniam Okręg, a z paluszkami będzie tak jak było.

Co innego z używaniem paluszków w innych calach - zawsze było 1-2-2 i też tak pozostanie... ;) :D :P

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sypło u mnie śniegiem, do tego święta handlowa niedziela, nie będę przeszkadzał kręcąc się po sklepach tym, co dziś muszą, bo pracują w systemie 6/24......jest więc chwila na dalszą część programu :rolleyes: Dziękuję Kolegom, którzy mimo tego, że temat zwą bzdurką dzielącą włos dwa razy na czworo, biorą w nim udział ;)

 

post-55272-0-92232000-1544971597_thumb.jpg

 

Pod prysznicem wpadło mi do głowy, bo pod prysznicem zawsze coś mądrego czy głupiego do głowy wpada, takie oto porównanie - statystycznemu, praworęcznemu amerykańskiemu castingowcowi pokazuję to (przypadkowe zdjęcie zapożyczone z internetu do celów demonstracyjnych):

 

post-55272-0-08016800-1544971904_thumb.jpg

 

Pokazuję i mówię, że tak jest lepiej, wygodniej, bardziej naturalnie i że kręci prawą ręką tylko dlatego, że wdrukował mu to od początku rynek czy tradycja. Dostaję rzecz jasna w zęby i tyle mojego :D Podobnie jest z 5-0. Tak więc coby nie dostać w szczękę, nikogo nie zamierzam ewangelizować, nikomu ucinać palców poniżej stopki (chociaż jak z boku patrzę, to często z litości bym się do tego chyba posunął), nikogo w końcu nie będę z powodu jego najwcześniejszych przyzwyczajeń wyśmiewał. Po prostu zwracam uwagę na ciekawy aspekt naszego hobby.

 

St.Croix Elite, 12 funtów, 9 stóp, cw prawdopodobnie 3/4 uncji. A na serio funtów około 15 i prawie uncjówka, chociaż przyznaję, że te opisowe 3/4 ma sens, takim ciężarem można miotać bez obaw i energicznie jak się tylko potrafi.

 

post-55272-0-72922900-1544972835_thumb.jpg  post-55272-0-69659800-1544972850_thumb.jpg post-55272-0-97959700-1544975506_thumb.jpg

 

Uwielbiam ten blank i nienawidzę tego, że nie potrafię nim łowić w pełni szczęśliwy. To jest boleniowy ideał, szczupak i sandacz też świetnie współpracują, nie spadają okonie, na upartego można i jazio-klenie na ciężko ćwiczyć. Uniwersał z jednym ale......fabrycznie zbrojony nie odnajduje się w moich delikatnych rękach. Foregrip, jak wspominałem, świetny. Trochę nawet podejrzewam, że Amerykanie nie robią takich fore przypadkiem - popatrzcie na tę niby pokraczną gałę w Avidach, zresztą to od niej zaczęło się moje zastanowienie, zdziwienie i w końcu przemiana, bo nijak nie dało się łowić uncjowym 9-stopowym Avidem trzymając tradycyjnie 3-2 czy nawet 4-1, kij nie tylko leciał na pysk, on wręcz wciągał do wody, tak ciążył B) Chwycony za gałkę zmienił oblicze. Ale nie aż tak, jak Elitka. Niestety, proporcje dolnika jako całości w warunkach typowego polskiego łowiska są złe. Ten kij po przeróbkach ważyłby kilkadziesiąt gramów mniej, ponadto można byłoby podpinać super lekkie współczesne kołowrotki bez zmartwienia, że 'nie wyważą' :rolleyes: Kto wie, 60, 80 czy nawet więcej gramów mniej licząc całość. Uważacie, że to nieistotne i do pominięcia przy 10-ciu godzinach machania?

 

I jeszcze nieśmiała porada od biednego człowieka. W jednej z moich ulubionych książek ulubionego autora dawno temu przeczytałem zdanie '....spróbuj przez okamgnienie żyć w godzinie, która nadejdzie'. Nie nie, to nie był poradnik młodego biznesmena, to Tomasz Mann. Cytuję z pamięci, zapewne nie do końca dokładnie, ale nie w tym rzecz. Czasami wyobrażam siebie za powiedzmy dwa lata. Otwieram szufladę, wyciągam to......

 

post-55272-0-87331700-1544974326_thumb.jpg

 

.....a w środku same 5-cio złotówki, pod korek, w sumie tyle, ile kosztuje porządny kij w pracowni czy inne Shimano od TP w górę. Serio. 5 złotych dziennie to nie jest ani paczka papierosów, ani dobre pivo, ani nic, na co większość nie mogłaby sobie pozwolić, nawet jeśli kosztem codziennych słabostek. To działa, świnka była już kilka razy opróżniana w ostatnich 6 czy 7 latach i gdyby nie ona, dziś za przykład nie służyłaby kupiona jako używana Elitka, a coś o wiele skromniejszego, oczywiście bez szkody dla samej demonstracji, ale z wielką szkodą dla mojego postrzegania pasji jako wartej poświęceń, wyrzeczeń i samorozwoju......no ale ja jestem od zawsze dziwny, pierwsze zarobione w życiu pieniądze (3 miesiące potu i krwi w upale podhamburskich szklarni.....róże potrafią być okrutne, ale marki niemieckie miały prawie ćwierć wieku temu wartość zdecydowanie większą, niż dzisiejsze dolary i euro razem wzięte :rolleyes:) wydałem w Lublinie zamawiając Talona i Seekera. Warto było!  

Edytowane przez cristovo
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

..no ale ja jestem od zawsze dziwny, pierwsze zarobione w życiu pieniądze (3 miesiące potu i krwi w upale podhamburskich szklarni.....róże potrafią być okrutne, ale marki niemieckie miały prawie ćwierć wieku temu wartość zdecydowanie większą, niż dzisiejsze dolary i euro razem wzięte :rolleyes:) wydałem w Lublinie zamawiając Talona i Seekera. Warto było!  

Widzę, że również jestem inny, ;)ja pierwsze pieniądze zarobione również w szklarni wydałem na wymarzony spinning(łza się w oku kręci....a czas nam ucieka) kupiony w sklepie "Polsport". :wub:

Edytowane przez SID
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czterdzieści wpisów, a nikt nie zwrócił uwagi na oczywiste zależności...

 

Łowię brodząc. Kij trzymam poziomo nad lustrem wody. Układ palców 4-1, a gdy wieje to 3-2

Również brodzę, ale zależy mi, by jak najmniejszy fragment liki miał kontakt z wodą, więc kij mocno podniesiony do góry. Uchwyt 5-0.

Stromy brzeg, a mi zależy na jak najgłębszym prowadzeniu wabika. Uchwyt 2-3 Gdybym w tym ostatnim przypadku zastosował uchwyt 5-0, to łowienie bardzo szybko stałoby się mordęgą. 

 

Te proste zależności to nie kwestia jakiejś doktryny czy filozofii, ale dopasowania uchwytu do sytuacji. Sprzęt ma mi pomagać w wędkowaniu, a wszelkie próby "walki" z nim to przejaw braku umiejętności właściwego wykorzystania tego, co mam. Jeśli ktoś 90% czasu wędkuje z kijem zadartym do góry, uchwyt 5-0 jest OK, ale gdy ta sama osoba zechce szczytówkę obniżyć, zwłaszcza poniżej poziomu swoich stóp, to uchwyt 5-0 będzie powodował silny dyskomfort i może doprowadzić do przesilenia nadgarstka. Jak ktoś nie wierzy, niech weźmie uzbrojone wędzisko do ręki i sam sprawdzi...

Aha, moje obserwacje dotyczą moich wędzisk spinningowych, na casta nie łowię, a i wśród spinningów zdarzają się różnie konstrukcje. Podsumowując - uchwyt powinien być taki, by się nie męczyć niepotrzebnie B)

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Janusz, tylko dlatego 'stałoby się mordęgą', gdyż ponieważ jak mniemam, łowisz tradycyjnie budowanymi kijami B) Konstrukcja uwzględniająca od razu 5-0 nie powoduje żadnych opisanych przez Ciebie diabelskich przeciążeń! W tym właśnie cały miód i orzeszki :D

 

Stąd dłuższy foregrip - wszystkie sytuacje nad wodą koryguje się przesuwając delikatnie dłoń i to wszystko. Całość jest lekka i przyjemna w każdym położeniu, ułożeniu i wędkarskiej fantazji.

 

Stąd także i to, że swoje spinningi sprzedaję bądź przezbrajam, podobnie starsze i ciężkie kołowrotki......180-220 gramów to mój nowy standard, wszystko powyżej jest niepotrzebnie masywne :rolleyes:

Edytowane przez cristovo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie do końca jest tak piękne, jak opisujesz.

Oczywistą oczywistością jest możliwość takiego uzbrojenia wędziska, by trzymając wszystkie palce powyżej stopki kołowrotka, szczytówka grawitacyjnie się obniżała, ułatwiając wędkowanie z kijem skierowanym w dół. Przesuwając zaś uchwyt w stronę szczytówki tworzy się przeciwwaga, ułatwiająca trzymanie wędziska wysoko uniesionego. Niestety, w tym samym czasie odsuwamy dłoń od kołowrotka (nie ma innego wyjścia ;) ) i ułatwiamy również niekontrolowane spadanie linki z kołowrotka... Jeśli nie wyrosły Ci dodatkowe palce, to nie przytrzymasz linki tak, by uniemożliwić jej tworzenie się "bród" w czasie wyrzutu wabika. Dlatego też, doceniając kreatywne podejście do zbrojenia, pozostanę przy swoich, zbrojonych "po staremu" wędkach. W czasie wędkowania wolę łowić, a nie rozplątywać linkę :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie jest pięknie i się tym pięknem dzielę :D Pisałem kilka razy, powtórzę - dwa sezony walczyłem, aby ta linka mi się jednak nie plątała i nie spadała przy rzutach ;) Nawijam swoje Shimano od wielu lat pod rant (lubię tak, wolę za dużo niż za mało) i nie mam z tym problemu, czyli można się naumieć. Kontroluję lot także lewą ręką, którą zbijam kabłąk. Co do balansu zestawu, środek ciężkości wypada na foregripie (krótki reargrip i lekki kołowrotek), co jest pożądane z mojego punktu widzenia, nic się w tej materii nie zmienia. Czasami opieram dłoń na stopce kołowrotka (no i tu zastrzeżenie - kabłąk w niektórych konstrukcjach może bić po paluchach, nie w moich na szczęście, ale mam wątpliwości przykładowo co do najnowszej Stelli, coś ludziska pisali o tym), czasami idę w górę. Zawsze jest komfort, czy kij wysoko, czy przy wodzie.

 

Nic nie poradzę, to są fakty z mojego życia. Zakładam, że jestem dziwakiem, ale kilku podobnych powinno się znaleźć i temat temu m.in. służy :rolleyes:

 

 

PS A jak nie wierzycie milicji, rzućcie okiem na fotkę Elitki z podpiętym Twinkiem - linkę (Varivas 4x) nawinąłem w zeszłym roku, czyli kilkadziesiąt zapewne wypadów w systemie 5-0 i jak widać, niewiele ubyło, chyba tyle, co od wiązania i odcinania fluorocarbonu B)

Edytowane przez cristovo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...)

Nic nie poradzę, to są fakty z mojego życia. Zakładam, że jestem dziwakiem, ale kilku podobnych powinno się znaleźć i temat temu m.in. służy :rolleyes:

(...)

Dziwakiem to byłbyś trzymając korbkę kołowrotka w miejscu, a kręcąc wędziskiem. Na marginesie - przynęta wtedy wyczynia najprzeróżniejsze harce, co bywa dla ryb magiczne :P

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Czekam na temat ilości palców na pokretle hamulca i knobie. Odległości ręki od brzucha, kąt spojrzenia na szczytowke, ilość oddechów względem obrotu rotora w kolowrotkach o różnym przełożeniu. Czy spodnie o regularnym kroju sprawdzą się w zakrzaczonych miejscach czy lepiej rurki. Szczęśliwych nowych lat.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem w zakrzaczonych miejscach rurki, a na otwartej przestrzeni regular......ale jestem pewien, że mógłbyś to lepiej opisać w założonym przez siebie temacie ;) Uzasadniłem, gdzie są plusy 5-0, nie jest to jedynie przyzwyczajenie i fanaberia, to specjalizacja, która pojawiła się u mnie nieco przypadkiem, ale rozwijana z pasją i poświęceniem stała się czymś, co daje mi przewagę nad samym sobą sprzed powiedzmy 3 lat.

 

Kto nie chce tego zrozumieć, niech się śmieje, wolny kraj. Ja mam skórę krokodyla i też lubię się pośmiać, gdy nie ma z czego, po prostu z siebie, a okazji dostarczam niemało :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czekam na temat ilości palców na pokretle hamulca i knobie. Odległości ręki od brzucha, kąt spojrzenia na szczytowke, ilość oddechów względem obrotu rotora w kolowrotkach o różnym przełożeniu. Czy spodnie o regularnym kroju sprawdzą się w zakrzaczonych miejscach czy lepiej rurki. Szczęśliwych nowych lat.

Zapomniałeś o wyższości noszenia torby wędkarskiej na lewym boku nad noszeniem plecaka na brzuchu... ;)  :D  :D :D  

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopaki dajcie spokój. Facet "odkrył" coś, co zmieniło jego pogląd na wędkowanie, coś dzięki czemu w naszych niespotykanie rybnych wodach więcej co prawda raczej nie złowi, ale to coś dzięki czemu ma z wędkowania większą frajdę i chce się tym podzielić.

Dla mnie czymś takim jest casting. Przy rzutach muszę bardziej uważać, rzucam bliżej, kręci mi się nadal jakoś dziwnie (dopiero od sezonu na dobre się wkręcam i wciąż nie jestem przestawiony), a mimo to z niezrozumiałych powodów daje mi to więcej frajdy i cieszę się tym.

W moich warunkach finansowych - NK- muszę uznać sprzęt "przeznaczony" do "systemu 5-0" za fanaberię i traktować jako ciekawostkę, ale znając moje podejście, że jak coś jest zgodne z prawem i etyką to można próbować, nie wykluczam w przyszłości prób systemu 5-0 w wersji economy class.

Nie rozumiem też dywagacji nad tym, że kij czy kołowrotek ważący 16g mniej jest lepszy od cięższego o tyleż, dla dorosłego, normalnie zbudowanego faceta o orientacji hetero, ale to sprawa dywagujących, a ja co najwyżej popatrzę, poczytam, może ciekawe wnioski wyciągnę i się czegoś nauczę.

Mam pewne skojarzenia z tym 5-0, ale tak złośliwe i uszczypliwe, że .. nie powiem i już. O! ????

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Rozumiem osoby łowiące seryjnymi kijami,- trzymają jak im wygodnie-ergo-wykorzystując wypadkową wygody własnych przyzwyczajeń i tego co im jakiś projektant zafundował w korelacji z wagą posiadanego młynka. 

- Rozumiem osoby, które łowią kijami z pracowni, których zainteresowanie dolnikiem kończy się na wygodzie trzymania czyli: ważny jest uchwyt (jego rodzaj) i być może tzw S,- czyli odległość stopki od zakończenia dolnika.

- Najbardziej rozumiem osoby, takie jak Krzysiek, które w wyniku własnej "wędkarskiej ewolucji" doszły do takiego punku w którym wybierają gotowe kije albo konstruują takie "osobiste" dolniki, które spełniają dla nich bardzo konkretną rolę.

Osobiście znalazłem wygodny dla mnie uchwyt a dokładniej dwa, które dopasowałem do zamiennego sposobu trzymania 5-0 i 4-1 co szczególnie w uniwersalnych wędkach w których zmiana  trzymania wędki wynika z uwarunkowań łowiska o których wspominał już Janusz oddaje swoje usługi w postaci komfortu,- mojego osobistego komfortu łowienia, bez konieczności wleczenia ze sobą przez wiele kilometrów rzeki osobnego kija do gumy i osobnego do drewna i żelaza.

- Nie rozumiem osób, wypowiadających się w tym temacie, które nie dostrzegając jakichkolwiek zależności o których pisze Krzysiek, mimo wszystko próbują błysnąć wątpliwą elokwencją w deprecjonowaniu zapewne nie najważniejszej cechy wędki ale jednak dla wielu istotnej,- szkoda prądu panowie...

Bycie abnegatem tu i ówdzie nie uwłacza nikomu, ale jakakolwiek forma argumentowania swojego abnegactwa jest intelektualnie śmieszna i słaba...

Edytowane przez Rheinangler
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słabe i śmieszne jest to, że wędkarze z kilkunastoletnim stażem i jak rozumiem sporym doświadczeniem zakladaja/udzielają się w takim temacie. Gdybym był zmuszony chodzić w jednych, za dużych butach z Lidla (czytaj seryjnym kijem o watpliwych walorach użytkowych) a następnie założył dopasowane buty do różnych warunków pogodowych to naturalnie odczulbym różnice, wyrobił sobie nowe nawyki, podejrzewam że nie zajęło by mi to aż dwóch lat a z pewnością nie zakładał bym tematu opartego na tym problemie. Chcę również zauważyć, że nie obrazilem nikogo, w tym założyciela tematu a jedynie stwierdziłem, że problem zawarty w wątku jest blachy. Twoja reakcja Arku trochę mnie martwi, nie zrozumiałeś mojego wpisu a wszelkie twoje argumenty są oparte tylko na tym jak postrzegasz innych i nie mają nic wspólnego z faktycznym stanem rzeczy. Życzę potrzymania kija (w dowolnie wybranym układzie)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...