Skocz do zawartości

PZW Poznań- ŻARTY??? czy tam już kogoś pogięło na maxa???


Rekomendowane odpowiedzi

 

Ja chcę łowić a nie chce ryb, a tego nasz związek nie jest w stanie zapewnić w takich dzisiejszych realiach.

Mam dokładnie to samo, na rybach mi nie zależy bo i tak ich nie zabieram. Marzy mi się woda z okazami, na której połapię ryb, doświadczę adrenaliny itd.. I świadomy jestem, że za 180 zł rocznie to "takie rzeczy tylko w erze"... Alternatywą są łowiska komercyjne a w nich właściciele też nie prowadzą biznesów po to żeby wędkarz był zadowolony i za symboliczne 20 zł dniówki nałapał mięsa tylko muszą na tym biznesie zarabiać.

 

Z drugiej strony mamy PZW z jego wszystkimi wadami i zaletami. Ludzie którzy tym zarządzają też maja twardy orzech do zgryzienia czy zrobić małe składki i mieć rzeszę narzekających na bezrybie wędkarzy czy zrobić wyższe składki z lepiej "dopieszczonymi" wodami ale narazić się na odpływ wykupujących składki. Jak na razie wygrywa wersja  "tanio i bylejak" a symboliczna składka (miesięczna składka to koszt paczki fajek) nie pozwala na solidne zarybienie, zagospodarowanie i ochronę wód (aczkolwiek wystarcza na skromne diety i wypłaty).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam dokładnie to samo, na rybach mi nie zależy bo i tak ich nie zabieram. Marzy mi się woda z okazami, na której połapię ryb, doświadczę adrenaliny itd.. I świadomy jestem, że za 180 zł rocznie to "takie rzeczy tylko w erze"... Alternatywą są łowiska komercyjne a w nich właściciele też nie prowadzą biznesów po to żeby wędkarz był zadowolony i za symboliczne 20 zł dniówki nałapał mięsa tylko muszą na tym biznesie zarabiać.

 

Z drugiej strony mamy PZW z jego wszystkimi wadami i zaletami. Ludzie którzy tym zarządzają też maja twardy orzech do zgryzienia czy zrobić małe składki i mieć rzeszę narzekających na bezrybie wędkarzy czy zrobić wyższe składki z lepiej "dopieszczonymi" wodami ale narazić się na odpływ wykupujących składki. Jak na razie wygrywa wersja  "tanio i bylejak" a symboliczna składka (miesięczna składka to koszt paczki fajek) nie pozwala na solidne zarybienie, zagospodarowanie i ochronę wód (aczkolwiek wystarcza na skromne diety i wypłaty).

 

 

Nie bardzo rozumiem ile to znaczy skromnie, ale gdyby było skromnie i byle jak to by stołki nie były zasiedziane latami ...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lublin

2019

członkowska 90 zł

nizinna 110 zł

górska 88 zł (jako uzupełnienie do nizinnej)

 

2018

członkowska 86 zł

nizinna 102 zł

górska 84 zł (jako uzupełnienie do nizinnej)

 

a działać w PZW można, bo za jakiś czas zaangażowania np po 20 lat dostaniesz odpowiednią odznakę PZW i będziesz miał zniżkę na składki np 50% lub nawet 100%

 

co do rybności wód to nie ma nigdzie taniej niż w PZW, prawie żadne limity w zabieraniu ryby, na komercjach zwykle masz albo płacić ekstra  za każdą zabraną rybę (drapieżną) albo limit mniejszy niż w PZW

Jak większość wody będzie w prywatnych dzierżawach, to będziesz płacił 2500 zł za roczną licencje (patrz jezioro Kośno) lub Jezioro Żarnowieckie (ponad 1000ha) to koszt 500 zł na rok a jak z trollingiem to już 800 zł lub Jezioro Lubiąż (poniżej 100ha) cena za rok 209 zł z łodzi zaś dopłata za 3 miesięczny trolling to już 246, czyli łącznie na rok trzeba wydać 947 zł.

Edytowane przez wedkarski365
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siedlce 2018 - 110pln pełna

2019- 170 też pełna 

60 więcej czyli dużo więcej.

Nie będę się żalił najwyżej mniej się wypije.

Zawsze może być gorzej-drożej i na pewno będzie

 

Zapomniałeś dodać, że pojawiły się wody górskie w 2019 i dopłata za łowienie w nich wynosi 54 zł, a podwyżka na wody nizinne wynosi 6 zł   :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok tyle że w 2018 w wodach rzek górskich można było łowić za 110 i zabierać pstrąga a od 19 już zabrać nie można. A płacić trzeba. Nie żale się broń boże jak będzie mnie stać to zapłacę. Z tymi pstrągami to też tak z przymrużeniem oka napisałem. 

Dla tych rozgoryczonych wzrostem opłat podpowiem zróbcie tabelkę i do szefa po podwyżkę. Lajf is brutal

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytam i nie wieżę...

Kilogram sandacza kosztuje minimum 50 zł, wedle chorego RAPR-u wolno zabrać ich 360 sztuk razy masa ryby, co przy przeciętnej wadze 1kg daje kwotę 18000 zł !!!!

To rzecz jasna teoria ale w świetle obowiązującego prawa tak jest. 

Czy ponad 300 zł za pozwolenie to dużo?

Przecież same wyprawy w odległe województwa często przekraczają cenę rocznego zezwolenia...

Według mnie jest zdecydowanie za tanie.

Chętnie zapłacił bym za roczne pozwolenie nawet 1000 za jeden zbiornik, bez porozumień, z odpowiednią kontrolą, z limitem zabrania powiedzmy 10 ryb rocznie wówczas żadne zarybienia nie były by potrzebne.

 

Woda obroniła by się sama... 
 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@kotwitz z jednej strony masz rację bo ja uważam podobnie, że opłata wcale nie jest wysoka jak się ją zestawi z bardzo liberalnym regulaminem pozwalającym na legalne zabieranie ryby w dużej ilości. Z drugiej strony jak się porównamy do Europy tzw: zachodniej i ich zarobków to tam wędkowanie jest tańsze a ryb dużo więcej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Patrząc na wschód i zachód chyba mało kto bierze pod uwagę presji wędkarskiej. Na zachodzie wędkarstwo jest passe. Na wschodzie jest więcej wody niż narodu. Opłaty za przynależność do pzw są zbyt niskie w stosunku do szkód jakie wyrzadzaja wędkarze korzystający z dozwolonych limitów.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może nie tak. Opłaty za zabierane ryby są za niskie...

Korzystanie z wód zapewnia konstytucja. Ja to rozumiem, jako korzystanie bez zysków. A zabierane ryby mają jakąś wartość materialną...

Myśliwi płacą za zabieraną dla własnego użytku zwierzynę...

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wystarczy limit dzienny ryb w prowadzić jako tygodniowy. Skończy się najazd Hunów i Wandali oraz armii zaciężnych z sąsiednich województw na rybne łowiska. Roczna możliwość wzięcia ryb i tak była by wysoka.

to nie działa na wszystkich o ile nie ma kontroli na brzegu i na wodzie -  ludzie łowią limit, spływają do brzegu, ryby do samochodu i dalej na wodę łowić i tak tyle razy ile uda się złowić ten limit. W Zamościu próbowali to zrobić limitem rocznym, tzn jeśli go wykorzystasz aby łowić musisz kupić kolejne zezwolenie ale na 2019 już tego nie ma. Za to cena zezwolenia pełnego w Zamościu to juz 425 zł plus członkowska 90 zł, ale np wersja No kill na wszystkie wody to tylko 160 zł

Edytowane przez wedkarski365
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...