Skocz do zawartości

Ograniczenie presji poprzez zamknięcie wód górskich


MaverikZagan

Rekomendowane odpowiedzi

w normalnym styczniu trawa wyglądała inaczej... Z tego co pamiętam...

 

Bądź pewien, że miałem tez ryby gdy leżał śnieg :) . Z tego co pamiętam 6.01. rano był mróz, później ok. + 1, a po południu znów zaczęło zamarzać. Typowy styczeń obecnie.

 

Temperatura... i tu bingo. Masz całkowitą rację. Dlatego lubię w zimie odcinki łąkowe gdzie są jakieś bagniska i wysięki. Też najchudsze swoje ryby łowiłem w lipcu/ sierpniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Niestety ryby nie maja tego szczęścia, nie żyją w naturalnym cyklu od lat, dlatego powinniśmy zmienić nasz cykle by im umożliwić przeżycie.

 

Jak już napisałem, lepszy dla ryb w kropki będzie zakaz ich łowienia latem... Zresztą cala ta dyskusja ma charakter akademicki. A nawet jeśli to jest jeszcze solanka i plaża  :P  Choć pewnie prędzej czy później i tego ktoś będzie chciał zabronić...  ;) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyzwyczajenie to dość powszechna natura ludzi wychowanych na przyjemnościowej pedagogice prasy kolorowej.. :)

 

Dokąd nie powstaną silne podmioty typu koła, kluby i towarzystwa, gotowe podjąć się czynnej opieki nad wodą, przejawiające poczucie właścicielskie i związaną z nim decyzyjność nic się nie zmieni.  Manna nie spadnie z góry, nawet w wyniku potencjalnie mądrego zarządzenia..

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Niestety ryby nie maja tego szczęścia, nie żyją w naturalnym cyklu od lat, dlatego powinniśmy zmienić nasz cykle by im umożliwić przeżycie.

 

Ja w ramach zmiany naszych cyklów proponuję zakazać wędkarstwa całkowicie. Trzeba sprzedać wędki i zacząć zbierać znaczki - naprawdę to będzie najbardziej optymalne rozwiązanie dla ryb. 

 

Pozdrawiam.

Edytowane przez SzymonP
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To zdjęcie wstawione przez Tomka jest zwykłą manipulacją. ;) Nikt przecież nie pokaże zdjęcia "zdobyczy", która wygląda jak flak od metki. A tak wyglądały styczniowe pstrągi kiedyś. Te dzisiejsze bywają piękne, grube. Przyczyn można wymienić wiele. Tomek pewnie zna temat lepiej, więc nie będę wymądrzać się. Wspomnę o dość ciekawej, mało znanej u nas sprawie, o której wspomniał kiedyś na fff J. Jeleński. W wielu rzekach w Szwajcarii pstrągi przestały się rozmnażać z powodu obecności w wodzie substancji pochodzących ze środków antykoncepcyjnych. Ten ze zdjęcia tak 90% wytarty i faktycznie wygląda całkiem dobrze. Być może grudzień był ciepły (zielona trawa), temperatura wody stosunkowo wysoka, przemiana materii nie tak wolna i apetyt w związku z tym lepszy, niż w wypadku normalnej zimy? Niestety wszystko wskazuje, że już nic nie będzie takie, jak kiedyś. Ale czy to jest wystarczający powód żeby ryb, które uważamy za gatunki szlachetne nie traktować w sposób szlachetny? Dlaczego Czesi potrafią, a my nie chcemy?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...)Nikt przecież nie pokaże zdjęcia "zdobyczy", która wygląda jak flak od metki. A tak wyglądały styczniowe pstrągi kiedyś. (...)

 

Kiedyś, to ja łowiłem tylko latem kiełbie na strumyku który teraz ledwie płynie... Nie twierdzę że wszystkie pstrągi w styczniu są w super kondycji. Ale wędkarstwo sprowadza się nie tylko do samej ryby. Dla mnie ważna jest też otoczka. Ktoś może lubić 20cm jelce, choć to "żadna" zdobycz. Ja lubię łowić zimą pstrągi. Jak by było można to łowiłbym i je w grudniu. Nie mam z tym problemu. Wolę śnieg, lód, mróz niż pokrzywy, komary i 3 metrowe trzciny... Tak już mam.

 

 

Ale czy to jest wystarczający powód żeby ryb, które uważamy za gatunki szlachetne nie traktować w sposób szlachetny? Dlaczego Czesi potrafią, a my nie chcemy?

 

Szlachetna... Hmmm.. Może jestem trochę znieczulony przez pracę, ale ryba to ryba. Do każdej staram się pochodzić tak samo, w zależności od kontekstu jej połowu. Siatkując Wisłę z taką sama starannością uwalniałem z siatki i reanimowałem, nie będące celem połowu bolenie (nic szlachetnego w tej rybie nie ma) jak to robię z jętkowymi pstrągami czy lipcowymi szczupakami. Jedynie z gatunkami inwazyjnymi jak np. b. bycza czy jeszcze gorszą trawianką postępuję bezwzględnie, wpisując się w staropolską tradycję traktowania "rybiego chwastu".

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Ale czy to jest wystarczający powód żeby ryb, które uważamy za gatunki szlachetne nie traktować w sposób szlachetny? Dlaczego Czesi potrafią, a my nie chcemy?

 

 

@jachu. Ależ ja je tak traktuję. Gdy są np. upały w lipcu to ich nie łowię. Czeskie rzeki to w większości typowo górskie lub podgórskie rzeki i strumienie. Podobne do naszych Dunajców, Białek lub Bobrów. U mnie w północno-wschodniej Polsce to są kompletnie różne wody. Z inną termiką i inną bazą pokarmową.

Poniżej masz link do artykułu, który kiedyś popełniłem. Bynajmniej nie chodzi mi o moje wypociny, ale masz tam zdjęcie  zimowego "chudzielca". Brzegi tym razem oblodzone.

 

http://archiwum.wmh.pl/article/713

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Na prośbę Kolegi @Mysha, rybka z 6 stycznia... Na pomorzu wcale te ryby tak biednie nie wyglądają na początku sezonu...

 

Kolego jak się ma pstrąg z pomorza gdzie termika wody jest całkiem inna, do pstrąga w górskiej rzece gdzie do kwietnia potrafi schodzić pośniegowa woda o temperaturze 0,5 stopnia. ? Rozmowa brnie nie w tą stronę rozmawiamy o rzekach górskich.

Edytowane przez MaverikZagan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Ale czy to jest wystarczający powód żeby ryb, które uważamy za gatunki szlachetne nie traktować w sposób szlachetny? Dlaczego Czesi potrafią, a my nie chcemy?

 

Czesi potrafią chcą i mogą, Słoweńcy również u nas tak się nie stanie :). Woda powinna być wyłączana z wędkowania w różnych okresach i odcinkach. W tych krajach nie trzeba nic pilnować ludzie się sami pilnują i szanują u nas trzeba wyłowić jak coś pływa. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@jachu. Ależ ja je tak traktuję. Gdy są np. upały w lipcu to ich nie łowię. Czeskie rzeki to w większości typowo górskie lub podgórskie rzeki i strumienie. Podobne do naszych Dunajców, Białek lub Bobrów. U mnie w północno-wschodniej Polsce to są kompletnie różne wody. Z inną termiką i inną bazą pokarmową.

Poniżej masz link do artykułu, który kiedyś popełniłem. Bynajmniej nie chodzi mi o moje wypociny, ale masz tam zdjęcie  zimowego "chudzielca". Brzegi tym razem oblodzone.

 

http://archiwum.wmh.pl/article/713

Piotr, nie łowisz ich z prostego powodu. Większość z tych rzek, to rzeki, w których pstrągi żyją, nie rzeki pstrągowe. Nawet jak w niektórych temperatura latem będzie dobijać do plus 30, to one w nich jakoś przetrwają. Tu kluczowe znaczenie dla rocznych przyrostów mogą mieć letnie upały. U Ciebie w północno-wschodniej ćwiartce kraju w ciągu ostatnich dziesiątków lat przybyło rzek z pstrągami, ale przecież wiesz, że pewnie jeszcze więcej ubyło.  A jak się pstrągi w np. dopływach Narwii znalazły i dlaczego jeszcze są, wiemy. Niestety nikt nie jest w stanie potwierdzić, że kiedykolwiek tam żyły. Piach na dnie jest jakimś usprawiedliwieniem, ale chyba nie do końca. No i popatrz, Marcin też. Przecież mieliśmy tych samych nauczycieli. :)  No czego oni Was (bo domyślam się, że Ty też) w tym Kortowie uczyli? :) Mnie, że nawet dawniejsi kłusownicy w pewnych okresach dawali odpocząć rybom. Pewnie akurat bardziej z wyrachowania niż z powodów etycznych, ale jednak. A Tower to by chciał łowić okrągły rok, taki z niego pies na pstrągi. A ja akurat największe łowiłem latem, w towarzystwie pokrzyw i komarów. No ale woda była w nich lodowata nawet w upały.

Wróćmy do karpackich i sudeckich rzek. Kotlina Kłodzka, Bóbr, Kwisa i pomniejsze. Dlaczego w sudeckich rzekach po czeskiej stronie mogą być ryby, a u nas lipa?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O tym też chciałem rozmawiać dlaczego 40 km dalej można złowić 60 lipieni dziennie bez największego problemu czy kilkanaście pięknych pstrągów, ten sam klimat prawie ta sama woda a inne warunki wędkarskie.

 

Może dlatego że Czesi nie łowią po 60 lipieni dziennie. ...

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może dlatego że Czesi nie łowią po 60 lipieni dziennie. ...

Łowią. Po trzy pstrągi czyli komplet. Trzy razy w tygodniu bo tyle wolno. Przez 20 tygodni bo tyle trwa sezon dla spina na wodach górski.

Tu bonus! Wymiar 25 cm. Najlepsi fachowcy zamykają sezon z 180-cioma pstrągami zabranymi . I można robić żniwa na wodach nizinnych i muchom na górskich kolejne 12 tygodni . Są ryby, są zarybienia jest gospodarka zarybieniowa , są wędkarze którzy te ryby zabierają. ;) :ph34r:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Może dlatego że Czesi nie łowią po 60 lipieni dziennie. ...

 

Kolego nie bądź uszczypliwy to że można to nie znaczy że tyle złowiłem jeżdżąc na początku za granice byłem faktycznie zafascynowany że można złowić tyle ryb, tera nie mam takiego ciśnienia ale sam fakt ile ich tam jest i jak można się realizować. Oczywiście że ryby zabierają cały sezon widziałem ludzi którzy to dwa lipaski to pstrągi w koszyk wiklinowy i skrobanie na brzegu mimo wszystko pogłowie ryb bardzo duże.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poważnie miałbyś ochotę łowić w wodzie gdzie można przerzucać 60 ryb dziennie? Ja tego nie jestem w stanie pojąć, generalnie gubię gdzieś logikę. No bo jeżeli łowimy C&R, czyli nie dla pozyskania dużej ilości pożywienia, to rozumiem że cieszy nas fakt przechytrzenia ryby, wygrania z wymagającym przeciwnikiem. Jaką można mieć satysfakcję jeśli wygrana jest tak łatwa ze można ich zaliczyć 60 dziennie?

Nuda. Pewnie dlatego trzeba urządzać zawody wędkarskie (te oficjalne jak i te facebookowe) żeby ucieszyć się, ze złowiło się 60 rybek, a kolega tylko 59... I ego rośnie...

Edytowane przez mack
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Maverick. Janusz. Panowie pierwszy post w tym wątku był poświęcony łowieniu pstragow jako takich, a nie lowieniu na wodach w górach. Jeśli chodzi tylko o góry , to mam podobne zdanie do Towera czyli mogą być am lowione tylko przez 2 tygodnie w czerwcu i nic mi do tego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie że miałbym ochotę łowić gdzie można złowić tyle ryb nie co dziennie się łowi takie ilości ryb wymaga to znajomości wody, umiejętności i poświęcenia ale inaczej łowi się w wodzie w której są ryby i wiesz że są mimo tego że nie biorą niż w studni. Nikt nie każe łowić tylu ryb można złowić 5 zapalić fajkę zjeść posiłek odpocząć spróbować innej metody zmienić wędkę , selekcjonować ryby i szukać większych obcowanie w takim środowisku wodnym jest super. W żadnych zawodach wędkarskich nigdy nie startowałem bo mi moja etyka wewnętrzna na to nie pozwala, oraz kłucie ryb na czas także posty kierowane o rosnącym ego nie są do mnie. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam widzę sprawę prosto. Chcecie na południu łowić tyle ryb co nasi sąsiedzi, róbcie i płaćcie jak oni. Zasady są wszystkim dobrze znane. Jeśli ktoś uważa, że mentalność Polaków niedorosła do tego, to jest jeden najlepszy sposób na przyśpieszenie ewolucji rozumowania, mianowicie nieuchronność wysokiej kary na łamanie przepisów. Wszystko da rade zrobić, TYLKO trza się zmobilizować w środowisku i wymóc takie zmiany. 

 

ps 1 lutego pewnie nie będzie komu pisać w tym poście ;)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...