Skocz do zawartości

Stare wędziska muchowe.


Marszal

Rekomendowane odpowiedzi

Tak trochę z ciekawości i trochę sentymentu  :doh:  do starych konstrukcji wędkarskich kupiłem wędkę muchową ABU, gdy  Abu jeszcze  nie było  Garcia , czyli wyprodukowaną przed 1980r. Wędka nie ma śladów użytkowania i ma folię na korku.  :)

Wędka nie jest w stanie idealnym , ale nie ma co się dziwić skoro pewnie przez tyle lat niejeden garaż i pawlacz widziała.  :(

Cena była tak śmieszna  , że nietaktem byłoby się targować.  :D

Rękojeść korkowa , 10 przelotek plus szczytowa ,łączenie typu spigot , fajna nić omotek. :)

Zastanawia mnie tylko , czy blank  to czyste szkło ,czy jakiś inny materiał  . -_-  

na streamera jak znalazł ;-)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak trochę z ciekawości i trochę sentymentu  doh.gif  do starych konstrukcji wędkarskich kupiłem wędkę muchową ABU, gdy  Abu jeszcze  nie było  Garcia , czyli wyprodukowaną przed 1980r. Wędka nie ma śladów użytkowania i ma folię na korku.  smile.png

Wędka nie jest w stanie idealnym , ale nie ma co się dziwić skoro pewnie przez tyle lat niejeden garaż i pawlacz widziała.  sad.png

Cena była tak śmieszna  , że nietaktem byłoby się targować.  biggrin.png

Rękojeść korkowa , 10 przelotek plus szczytowa ,łączenie typu spigot , fajna nić omotek. smile.png

Zastanawia mnie tylko , czy blank  to czyste szkło ,czy jakiś inny materiał  . sleep.png  

Witam.

Myślałem na samym początku że szkło, czyste, bez węgla.

Ale grzebnąłem z ciekawości w necie i sam nie wiem ... kijek wygląda na lata '80 te i ten napis Made in ... nie Szwecja i brak naklejki z numerem seryjnym egzemplarza.

W dodatku w starych katalogach, przed 1980 rokiem nie ma tej serii produkowanej.

Grzebnę wieczorem jeszcze po forach zagramanicznych. 

Jak by Ci nie podpasiła to wiesz gdzie uderzyć biggrin.png

Pozdrawiam.

Edytowane przez Forest-Natura
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli to szklak, to  wychodzi  że przez te kilkadziesiąt lat niewiele się zmieniło w tej kwestii.  :doh:

Popularne w tej chwili i dostępne na Ali..... szklaki 8,6 #6, mają wagę deklarowaną przez producenta 138 g, a jak wiemy nie zawsze to się pokrywa z rzeczywistością . 

Kij który kupiłem jest ciut dłuższy bo to 9 , a i ciut mocniejszy bo #6-7,  a waga mi pokazała 140g . myślę że po zdarciu lakieru i przezbrojeniu można by kilka   gram jeszcze zgubić. ^_^

 

H5788c7329dd84fa0b6a10daec87bf33aM.jpg

Edytowane przez Pisarz.......ewski Piotr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piotrze, kijek w oryginalnym stanie ma wartość kolekcjonerską. Moim zdaniem lepiej starać się utrzymać ten stan. Jedynie folia na rękojeści nadaje się do usunięcia. Blanków z tamtego okresu nie klepano gdzie popadnie. Wydaje mi się, że nawet na wyspach tego nie czyniono, tylko za wielką wodą.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Myślałem na samym początku że szkło, czyste, bez węgla.

Ale grzebnąłem z ciekawości w necie i sam nie wiem ... kijek wygląda na lata '80 te i ten napis Made in ... nie Szwecja i brak naklejki z numerem seryjnym egzemplarza.

W dodatku w starych katalogach, przed 1980 rokiem nie ma tej serii produkowanej.

Grzebnę wieczorem jeszcze po forach zagramanicznych. 

Jak by Ci nie podpasiła to wiesz gdzie uderzyć biggrin.png

Pozdrawiam.

"W dodatku" w katalogu z 1975 https://www.ebay.de/itm/233135733206?mkevt=1&mkcid=1&mkrid=707-53477-19255-0&campid=5338588705&toolid=20006&customid=EB101657477&amdata=enc%3A1z-SKE9AiQzaMZHbIi472dA8&_trkparms=ispr%3D1 był ten Farflyte, były Lapplandie, Scandie, Safari i cała reszta ich szklanych muchówek, łącznie z długaśnymi łososiówkami.  :) Wiem bo ten katalog miałem przez wiele lat, zanim wylądował w śmietniku. Tak więc ten kijek jest z lat 70-tych i to 100% szkła w szkle. :)  Pierwsze blanki szklane tworzył dla ABU Asbjorn Horgard w Norwegii, bardziej znany jako producent bardzo cenionych w Europie, ale też w USA klejonek. Kolejne szklane blanki sprowadzało ABU od Garcii z USA. Która to Garcia później przejęła ABU (chyba 1980, 1982 rok?). Ciekawa sprawa z tym miejscem produkcji. Nigdy i nigdzie nie spotkałem informacji, by w tamtych latach produkowali wędziska poza Szwecją. A jest w necie wiele stron o ich historii. Tych oficjalnych i prywatnych. Ta piękna nić omotki to kolor "jasper" Piotrze. Świetny strzał i w takim stanie rzadkość. Gratulacje. Wagowo nie odstaje od chińskiej produkcji, a to tylko świadczy o kunszcie producentów sprzed lat. Musimy jeszcze brać pod uwagę fakt, że te dawne muchówki nie służyły do łowienia małych rybek, bo nikt się wtedy takimi nie interesował. Z tego powodu miały też swoje wytrzymać. To było inne włókno szklane (to dzisiejsze nie odbiega grubością od grafitowego IM6), inne żywice i inne elementy uzbrojenia niż te dzisiejsze. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja sobie sprawiłem klejonkę

trochę krzywa - ale już wisi pod sufitem i się prostuje

może na jesień pójdę z nią na sucharka połowić

;-)

Cześć, mam dwa zabytki wyraźnie spod tej samej ręki...Uczucia mieszane, bo złowiłem mnóstwo ryb ( bo były :rolleyes: ) i tu duży plus, ale kruchy blank, nikczemny uchwyt i wiecznie luzująca się skuwka bardzo deprymowały. Gdy pierwszy raz ruszyłem z tym wędziskiem nad San w 1981 roku i musiałem wykonywać o wiele więcej rzutów niż na Pomorzu, prawda wyszła na jaw. To co było akceptowalne w Płytnicy, stało się mordęgą w Łączkach, że tak geograficznie zagaję...Wędzisko miało 2 szczytówki -tak sprzedawano w 1977, pierwsza pękła w drugim dniu wyprawy. Druga zaś szczytówka oddzielała się od skówki i wymagała kilkakrotnego osadzania na ciepło w ciągu dnia. Więcej wędzisk nie miałem, bo to namiot, plecak, pociąg, a potem autobus z Zagórza, perpedes na końcu, tak, że tego...Na szczęście był i przyjaciel, wieczny poszukiwacz nowości i fanatyk nowych technologii. Oddawał swóją wspaniałą wędkę na parę godzin, z klasą udając, że ramię go trochę boli i poleży godzinkę w namiocie, tak parę razy dziennie. Cóż, klasa, a może kanon :Ppewnych zachowań. Już po roku miałem podobny, węglowy kijek. Zostało do dziś.

Wybacz Konstanty te refleksje, kupiłeś coś co być może Cię ucieszy. Tego życzę.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Jachu ... posadam jeden z modeli Safari, na blanku produkowaym i sygnowaym przez Fenwicka i z tej racji grzebałem sporo w internecie w poszukiwaniu katoalogów ABU.

W tych, które wygrzebałem jak najbardziej moje Safari było, określiłem też bez problemu wiek tego kija na 1972 rok. W katalogach do 1980 roku nie znalazłem żadnego modelu Farflyte.

Sprawdziłem to jeszcze po publikacji zdjęć nabytej wędki przez Piotra.

Niestety nie miłem w ręku żadnego katalogu drukowanego - tylko zdjęcia katalogów, które można znaleźć w necie, więc nie wykluczam że jest jak mówisz.

Wszystkie wędki ABU produkowane w Szwecji miały numery seryjne na osobnej nalepce. Ale te robone w USA i jak się okazuje w GB już nie.

Na jednej aukcji kija ABU Farflye znalazłem informację że to kompozyt, stąd moje wcześniejsze wątpliwości, tym bardziej że ABU robiło takie kompozyty - posiadam też jeden taki kijek ABU, gdzie jest 37% szkła a reszta to węgiel. Robony był w USA i miał ... metalowe spigoty. Z początku jak go nabyłem, myślałem że ktoś to "popełnił" samemu, ale dogrzebałem się też do muchówek ABU, firmowanych wspólnie z Lee Wolffem i Garcią, które miały właśnie oryginalnie metalowe spigoty

Myślę że z racji kilku miejsc produkcji - Szwecja, USA, GB a później pewnie Korea, można się spotkać z wieloma różniącymi się od siebie wędkami, sygnowanymi takimi samymi nazwami serii.

Mnie tak na pierwszy rzut oka do lat 70-tych nie pasuje rękojeść i mocowanie kołowrotka, brak plastikowych elementów przy niej i ogólnie elegancka prostota tych rzeczy. Z drugiej strony to o czym piszesz w temacie omotek - to typowe dla ABU z okresu właśnie lat '70.

Może to być kijek rozbiony już po wchłonięciu ABU przez firę Garcia, czyli z początku lat '80, ale z racji tego że był robiony na Wyspach, wygląda tak a nie inaczej.

Pozdrawiam

Edytowane przez Forest-Natura
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szukajcie a znajdziecie. :)  Strona katalogu z 1976 roku, muchówki obok zdjęcia faceta z zakrwawionym łośkiem. http://www.realsreels.com/combo.html Znalazłem też aukcję z Farflyte na stronie Thomasa Turnera, dość znanego antykwariusza z GB, który wyraźnie stwierdza, że Farflyte to "Hollow glass". Jeśli komuś zależy, to może wejść na stronę Turnera i jego zapytać z czego ten blank był zrobiony. Znam tę jego stronę od dobrych dwóch dekad i twierdzę, że facet zna się na rzeczy. Jeśli chodzi o uchwyt kołowrotka, to w tańszym modelu Lapplandia (jeszcze z metalową skuwką) też był dokładnie taki sam. Czyli raczej standardowy dla muchówek ABU z lat 70-tych.

Ziemowit, wiele firm robiło spigoty z duralu. Garcia, Fenwick, Phillipson i wiele, wiele innych. Ponieważ nie wytrzymywały przy blankach z grafitów szybko zastąpiono je połączeniem grafit-grafit i tak mamy do dziś.

Wklejam na potwierdzenie link do Lapplandii z identycznym jak u Piotra uchwytem kołowrotka: https://www.thomasturner.com/shop/abu-svangsta-85-lapplandia-zoom-pike-zander-rod/

Edytowane przez jachu
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szukajcie a znajdziecie. :)  Strona katalogu z 1976 roku, muchówki obok zdjęcia faceta z zakrwawionym łośkiem. http://www.realsreels.com/combo.html Znalazłem też aukcję z Farflyte na stronie Thomasa Turnera, dość znanego antykwariusza z GB, który wyraźnie stwierdza, że Farflyte to "Hollow glass". Jeśli komuś zależy, to może wejść na stronę Turnera i jego zapytać z czego ten blank był zrobiony. Znam tę jego stronę od dobrych dwóch dekad i twierdzę, że facet zna się na rzeczy. Jeśli chodzi o uchwyt kołowrotka, to w tańszym modelu Lapplandia (jeszcze z metalową skuwką) też był dokładnie taki sam. Czyli raczej standardowy dla muchówek ABU z lat 70-tych.

Ziemowit, wiele firm robiło spigoty z duralu. Garcia, Fenwick, Phillipson i wiele, wiele innych. Ponieważ nie wytrzymywały przy blankach z grafitów szybko zastąpiono je połączeniem grafit-grafit i tak mamy do dziś.

Wklejam na potwierdzenie link do Lapplandii z identycznym jak u Piotra uchwytem kołowrotka: https://www.thomasturner.com/shop/abu-svangsta-85-lapplandia-zoom-pike-zander-rod/

Solidna wiedza i dociekanie, a nie bla bla ;).Prawdziwe śledztwo w słusznej sprawie Januszu :clappinghands:

Oferta firmy była bardzo szeroka, w rodzinie mogliśmy troszkę posmakować - w rękach Taty była Scandia 556, żółty uroczy krowi ogon, idealny do techniki Down and Across. Także świetne wędziska spinningowe z serii ABU -(281 bodajże) na blanku z pełnego włókna szklanego( to Dziadka), potem puste w środku Suecia 351 i 322 ZOOM ,bardzo godnie wygladający, lecz cholernie ciężki Diplomat z rękojeścią z pianki na stalowym rdzeniu. Cardinale ( 44 mam do dziś), muchowe Delty 3 i ulepszona 5, zastąpione potem serią Diplomat o przyznajmy ponadczasowej konstrukcji. Multiki? Osobny fascynujący temat który jako namiętny castingowiec śledzę i podlewam wspomnieniami w dziale obok.

Firma legenda, dzięki za przypomnienie bo i moje stare papierowe katalogi diabeł ogonem nakrył i zostały tylko te z ostatnich lat.

Piotr pięknie kupił!

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie Pawle nikt wcześniej nie zajmował się wędkarstwem. :( Po lekturze Andrzejczyka sprzęt ABU jak u wielu u nas stał się synonimem jakości i obiektem marzeń, które z czasem zaczęły się spełniać. Wiele katalogów ABU miałem od Andrzeja P., w zasadzie wszystkie z 80-tych i te z początków 90-tych. Ten jubileuszowy Hardy wysłany na Szwajcarską też od niego. ;) Potem na dwie dekady zmieniłem miejsce zamieszkania, kontakty się urwały, ale kiedy napisałem do ABU prośbę o przysłanie kolejnego katalogu, wymieniłem ile ich sprzętu miałem lub mam, to nie mogli odmówić. :)  Ale zasugerowali żeby po kolejne zwracać się do polskich dystrybutorów. 

Dużo tego sprzętu ABU kiedyś miałem. Oczywiście jeśli chodzi o zielone Cardinale, to gdzie mnie się było równać z ich zapasami, które miał kiedyś Robert. :D Zapewne pamiętasz.

Potem była fascynacja szklanymi muchówkami i poznawanie całej historii z nimi związanej. Od tych pierwszych powstałych jeszcze w okresie drugiej wojny do czasów dzisiejszych. Była też i "faza" na klejonki. Długie rozmowy na ich temat ze śp. Jurkiem Schickiem (Tonkinem) i z Adamem Obiegałko (Rhyacophilla). Żadnej nie zrobiłem, ale przywrócenie kilku do życia mam na sumieniu. :D

Bez bicia przyznaję się, że nie wiedziałem do teraz o brytyjskiej wytwórni ABU. Dzięki tej dyskusji wiem, że robili łososiowe muchówki w Szkocji. No i też ich szklane matchówki (Mark5, 6 i 7) też miały właśnie szkocki rodowód. 

Jeszcze jedna informacja dla Ziemowita. Ten Twój Feralite ma oczywiście związek z Fenwickiem, bo to oni jako pierwsi opatentowali złącze Feralite. Ale dotąd chyba nikomu nie udało się ustalić, czy nazwa ABU Feralite wzięła się z przejęcia licencji na ten typ złącza od firmy Fenwick, czy może kupowali od nich gotowe blanki? Może gdzieś to jednak jest? Szukajcie a znajdziecie. :)

Dla chętnych na początek może to: http://fiberglass-fly-rods.pbworks.com/w/page/5182980/FrontPage Fascynujące historie, a zapewniam, że w necie jest tego na kopy. A warto wiedzieć choćby i z tego powodu, że takie perełki jaka trafiła się Piotrowi każdemu może się trafić i dobrze jest mieć rozeznanie, ile coś warte w wymiarze historycznym i także w postaci finansowej. :)

Edytowane przez jachu
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

     :good:

Dla chętnych na początek może to: http://fiberglass-fly-rods.pbworks.com/w/page/5182980/FrontPage Fascynujące historie, a zapewniam, że w necie jest tego na kopy. A warto wiedzieć choćby i z tego powodu, że takie perełki jaka trafiła się Piotrowi każdemu może się trafić i dobrze jest mieć rozeznanie, ile coś warte w wymiarze historycznym i także w postaci finansowej. :)

Piękna sprawa  :)  

Janusz , wielkie dzięki i proszę o więcej   :highfive:

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja sobie sprawiłem klejonkę

trochę krzywa - ale już wisi pod sufitem i się prostuje

może na jesień pójdę z nią na sucharka połowić

;-)

______

 

Obyś za mocno nie próbował suszyć. Zwłaszcza przy wietrze i na dłuższym dystansie. Polamiesz jak to (historycznie) zrobił na Łączkach Paweł.

Do mokrej się nadaje. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajnie się rzuca. "Sama" się ładuje praktycznie pod każdym sznurem. Ale przy suszeniu gdy chcesz przyspieszyć to polamiesz. To nie szybkie grafity. Chyba że suchej muchy nie suszysz tylko przerzucasz to nie problem.

Tak jak pisali, słaby jakościowo materiał. Sam się przekonałem mimo szczerych chęci i oczekiwań które miałem. Szkoda. Miała być na małe rzeczki na jętkę z pianki. Te nie trzeba suszyć. ;) :D

I nie zdążyła (-em). :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sucha muszka została wymyślona dużo wcześniej zanim pojawiły się grafity a nawet szklaki. No i ludzie dawali sobie radę. Prawidłowo skonstruowana sucha , zrobiona z dobrych materiałów na lekkim haczyku i potraktowana jakimś hydrofobem ani nie tak łatwo tonie, ani nie potrzebuje długiego osuszania niezliczoną ilością międzywymachów. A już zrobiony z dobrego koguta lub Goddard z sarenki to pływają niczym korek. Oczywiście te dawniejsze klejonki przeznaczone do suchej były krótsze i jednak trochę szybsze. Machanie dłuższą mogło szybko zniechęcić. Pewnych właściwości tonkinu jako materiału niestety nie da się przeskoczyć. To raczej jasne. Większość nieszczęść z klejonkowymi muchówkami bierze się z powodu chęci oddawania rekordowych rzutów i zbyt szybkich wymachów przy osuszaniu muszki. To niestety kłóci się z charakterystyką tonkinu jako materiału na wędziska. O ile te dłuższe i wolniejsze dają frajdę przy takim leniwym łowieniu na mokrą, to kolejne pokolenia klejonkowych twórców do dziś powielają modele tych specjalnie wymyślonych przed stu laty właśnie do łowienia suchą. 

A może ktoś chciałby zacząć przygodę z klejonkami? Panowie, kobitka (a jest ich więcej, również u nas też taka jest) daje radę. Starą szczoteczkę do zębów pewnie każdy już ma. :)https://www.oliviaelia.com/olivia-elia-bamboo-fly-rods

Edytowane przez jachu
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Większość nieszczęść z klejonkowymi muchówkami bierze się z powodu chęci oddawania rekordowych rzutów i zbyt szybkich wymachów przy osuszaniu muszki. To niestety kłóci się z charakterystyką tonkinu jako materiału na wędziska.

______

 

Właśnie ta szybkość, pośpiech przy krótkich zbiórkach powoduje kontuzje klejonek. Dlatego do długiego suszenia nie polecam.

Co innego namierzenie ryby, podejście, jedno suszenie, podanie i wynik. A co innego olewające wszystko, wybredne, sanowe lipienie. Tam wymachów jest tyle że każde "kolanko" może nie wytrzymać. Zwłaszcza gdy jeszcze jest lekki przeciąg (wiatr). :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

______

 

Właśnie ta szybkość, pośpiech przy krótkich zbiórkach powoduje kontuzje klejonek. Dlatego do długiego suszenia nie polecam.

Co innego namierzenie ryby, podejście, jedno suszenie, podanie i wynik. A co innego olewające wszystko, wybredne, sanowe lipienie. Tam wymachów jest tyle że każde "kolanko" może nie wytrzymać. Zwłaszcza gdy jeszcze jest lekki przeciąg (wiatr). :(

to dwuskład

może dam radę ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podstawowym problemem w przypadku klejonek z czasów PRL był praktycznie zerowy dostęp do tonkinu (a jeszcze wspomnę o klejach i całej reszcie) o odpowiedniej jakości. Poza nielicznymi wyjątkami, kiedy trafiał do niektórych specjalnie wyselekcjonowany tonkin z Zachodu, w większości klejonki powstawały z surowca przypadkowego. Niestety dotyczy to też tych dzisiejszych produkowanych na dość masową skalę w Chinach. Nawet o ile niektórzy obecni wytwórcy korzystają z pewnych udogodnień (np. strugarek do obróbki splitów), to cały proces tworzenia wymaga ogromnej wiedzy, staranności i poświęcenia wielu godzin pracy każdej klejonce. Tego nie da się zrobić w żadnej fabryce i nawet chińskimi sprytnymi małymi rączkami. Dla chętnych filmik z jednym z bardziej znanych twórców klejonek z dawnych lat, którego projekty są do dzisiaj powielane przez wielu rzemieślników. Filmik-staroć, więc jakość zrozumiała, ale dużo można zaobserwować i usłyszeć jak to się kiedyś robiło i jak w sumie niewiele zmieniło się w tej dziedzinie do dziś:

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...