rolen Opublikowano 15 Lutego 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Lutego 2020 (edytowane) Stelka bardziej kobieca, taka smukła .Może jak kobitka, ale na pewno nieumalowana, bo się świeci jak psu... :) Edytowane 15 Lutego 2020 przez rolen 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Karpiu95 Opublikowano 15 Lutego 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Lutego 2020 a praca porównywalna ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
guciolucky Opublikowano 15 Lutego 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Lutego 2020 Certate ma na razie, najbardziej gładką pracę wśród popularnych kołowrotków. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
saitt Opublikowano 15 Lutego 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Lutego 2020 Potwierdzam, nic aktualnie nie przebija gładkością i maslanoscia certate LT Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Karpiu95 Opublikowano 15 Lutego 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Lutego 2020 ok biere Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
talon Opublikowano 15 Lutego 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Lutego 2020 Certate ma na razie, najbardziej gładką pracę wśród popularnych kołowrotków.Tak Daiwa Certate to popularny kolowrotek,ciekawe które nie są popularne i pracują dużo lepiej? 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
guciolucky Opublikowano 15 Lutego 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Lutego 2020 Jest sporo, kołowrotków mało popularnych w naszym kraju i ogólnie małopopularnych o pracy, których nie mogę się wypowiadać bo jej nie znam, np evergreeny... Zatem aby być szczerym wobec kolegów użyłem odekwatnego terminu, popularny...odnosząc się do modeli popularnych czyli produkowanych przez firmy daiwa i shimano. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
19john92 Opublikowano 15 Lutego 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Lutego 2020 Nie mam doświadczenia z daiwami, z nowszych modeli mam tylko budżetowe BG 3000. Jak jest z trwałością tej kultury pracy? Moja bg pomimo tego ze dalej kreci super, nie jest to już ten aksamit co był na początku Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
guciolucky Opublikowano 15 Lutego 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Lutego 2020 Certate nie można porównywać do BG to zupełnie inna konstrukcja nie wspominając, klasa. Nie rozkręcaj nie smaruj, nie poprawiaj i będziesz miał aksamit aż Ci się znudzi. 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
haja1978 Opublikowano 15 Lutego 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Lutego 2020 Nie rozkręcaj nie smaruj, nie poprawiaj i będziesz miał aksamit aż Ci się znudzi.Tia, no mamy perpetuum mobile normalnie... I to wszystko rzekł prorok po raptem, paru miesiącach bytności kołowrotka na rynku...Zresztą, słuchajcie Wujka Dobra Rada, a po jakimś czasie zacznie się wysyp na giełdzie młynków jak nowych, nie otwieranych i nie grzebanych... . 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
guciolucky Opublikowano 15 Lutego 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Lutego 2020 Najczęściej wysyp dotyczy egzemplarzy zadbanych i regularnie smarowanych. Nie trzeba być prorokiem, żeby móc zaufać inżynierom z Daiwa, choćby na podstawie doświadczeń z wcześniejszymi wydaniami modelu. Osobiście nie rozkręcam moich daiw i nie polecam tego robić, nie zauważyłem aby ich praca się zmieniała wraz z upływem czasu. Oczywiście każdy robi co chce ze swoją własnością i nic mi do tego. Jednak zwykle najwięcej na temat daiw mają do powiedzenia użytkownicy innych marek lub właśnie miłośnicy serwisów... 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Guzu Opublikowano 15 Lutego 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Lutego 2020 (edytowane) Certate ma na razie, najbardziej gładką pracę wśród popularnych kołowrotków.Mam odmienna opinie po porównaniu Certate lt vs Stella fj. Ale to na podstawie pojedynczych egzemplarzy.Więc o niczym nie rozstrzyga.Exist lt mial jeszcze gładsza pracę, a po dniu łowienia zdecydowałem się z nim rozstać. Jak zawsze : dobrze że jest wybór i każdy może poszukać czegoś dla siebie.Bo czy znaleźć...to już inna sprawa Edytowane 15 Lutego 2020 przez Guzu 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
guciolucky Opublikowano 15 Lutego 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Lutego 2020 Jak zwykle szanuję Twoje zdanie, choć sam mam inne odczucia w tej materii. Być może egzemplarze nieco różnią się pod tym względem lub zwyczajnie odmienna percepcja. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
19john92 Opublikowano 15 Lutego 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Lutego 2020 Nie mam doświadczenia dlatego pytam. Rozumiem, że to zupełnie inna koncepcja niż shimano, można taką Daiwa łowić kilka lat na Wiśle w brudnej wodzie i nic się nie dzieje z młynkiem? One są tak dobrze uszczelnione? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
guciolucky Opublikowano 15 Lutego 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Lutego 2020 Zdania na ten temat będą bardzo odmienne i będą wywoływać emocje, co już się dzieje a czego, ja nie rozumiem... Mój dobry kolega, łowi od 12 lat Daiwą morethan 3000 na Wiśle w Toruniu. Łowi duże bolenie i sandacze, czasem zdążą mu się brzana i sum. Jego egzemplarz nigdy nie był rozkręcany, dwa lata temu łowiliśmy razem i zamieniliśmy się wędkami ja miałem akurat założonego Exista, Morethan kolegi kręcił nie gorzej niż mój nowy wtedy Exist, ja nie wyczułem najmniejszej zmiany pracy względem nowego kołowrotka. Używam Daiw codziennie podczas sezonu, ryby łowię często, nie smaruję i jestem zadowolony bo pracują cały czas tak samo dobrze. 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
psd27 Opublikowano 15 Lutego 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Lutego 2020 Panowie, ja nie rozumiem, co „wiślana brudna woda” ma do szczelności kołowrotka? Przecież to nie łowienie na falach w słonej wodzie, aby martwić się szczelnością.... No chyba ze regularnie topimy kołowrotek, Alw o to nikogo nie posądzam. Ja osobiście oddaję kołowrotki na serwis, ale do jednej i tej samej osoby i staram się robić to z głową, czyli jeśli z liczby roboczogodzin wychodzi, ze serwis jest potrzebny. Zazwyczaj mój podstawowy kołowrotek, czyli Turek Force skatowany jest co sezon, a pozostałe kołowrotki, których używam, raz na dwa. I nie umiem odpowiedzieć na pytanie, po ile roboczogodzinach trzeba smarować - po prostu stwierdzam to subiektywnie po przebiegu sezonu. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
vako Opublikowano 15 Lutego 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Lutego 2020 Jeśli chodzi o czystość wody to Wisłę poniżej Torunia ni jak nie da się porównać z tą przed czy samej Wawy. To zupełnie inne rzeki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
psd27 Opublikowano 15 Lutego 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Lutego 2020 Ale to nie jest odpowiedz na moje pytanie... Załóżmy na chwilę, że Wisła to szambo. Co, poza rolką kabłąka, ucierpi przy łowieniu w takiej wodzie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
guciolucky Opublikowano 15 Lutego 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Lutego 2020 Węch na pewno ....nic nie ucierpi, kolega pewnie uważa, że zadaniem serwisu jest usunięcie brudu, który dostaje się do wnętrza kołowrotka z wody, która niejako trochę pryska z linki na kołowrotek... 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
psd27 Opublikowano 15 Lutego 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Lutego 2020 Tia, no mamy perpetuum mobile normalnie... I to wszystko rzekł prorok po raptem, paru miesiącach bytności kołowrotka na rynku...Zresztą, słuchajcie Wujka Dobra Rada, a po jakimś czasie zacznie się wysyp na giełdzie młynków jak nowych, nie otwieranych i nie grzebanych... . Najczęściej wysyp dotyczy egzemplarzy zadbanych i regularnie smarowanych. Nie trzeba być prorokiem, żeby móc zaufać inżynierom z Daiwa, choćby na podstawie doświadczeń z wcześniejszymi wydaniami modelu. Osobiście nie rozkręcam moich daiw i nie polecam tego robić, nie zauważyłem aby ich praca się zmieniała wraz z upływem czasu. Oczywiście każdy robi co chce ze swoją własnością i nic mi do tego. Jednak zwykle najwięcej na temat daiw mają do powiedzenia użytkownicy innych marek lub właśnie miłośnicy serwisów...Chyba zgadzam się z każdym z Was po trochu Moim zdaniem:* kołowrotki nie lubią rozkręcania -> bo rzadko kto umie je skręcić w ten sam sposób. Chodzi mi tu na przykład o niby banalną rzecz, jak dokręcenie śrub z taką samą siłą. Stąd moje przekonanie, że nie warto serwisować kołowrotka dogmatycznie "co roku", tylko biorąc pod uwagę, ile się napracował.* z drugiej strony nie ma smaru, który może pracować w nieskończoność i wraz z czasem zachowuje oryginalne właściwości. Zatem po kilku latach w kołowrotku jest maź, a nie smar. No i znowu, pewnie dużo zależy od konkretnego modelu, jak bardzo negatywny ma to wpływ i kiedy odbije się czkawką. Ale jestem przekonany, że jak już po kilku latach taki kołowrotek zostanie rozkręcony, to jego praca się pogorszy.* co do kołowrotków na giełdzie (i innych znanych krajowych serwisach), to obserwując to forum od wielu lat i czytając między wierszami można dojść do wniosku, że często rzeczywista historia kołowrotka i ta z opisu są diametralnie różne. I tyczy się to zarówno tych gablotkowych, jak i regularnie serwisowanych, jak i w ogóle nie serwisowanych... Osobiście wolałbym kupić nowy kołowrotek w sklepie lub sprowadzić go z Japonii Węch na pewno ....nic nie ucierpi, kolega pewnie uważa, że zadaniem serwisu jest usunięcie brudu, który dostaje się do wnętrza kołowrotka z wody, która niejako trochę pryska z linki na kołowrotek...Węch cierpi najbardziej gdy zostawimy na noc w samochodzie mokre spodniobuty i podbierak, który akurat pomagał w odczepieniu podhaczonego za kapotę leszcze 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
19john92 Opublikowano 15 Lutego 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Lutego 2020 Chodziło mi właśnie o pryskanie wody z linki do rolki i innych mechanizmów. Do tego kurz i inne zabrudzenia, które dostają się np. do zawiasów kabłąka i wycierają je. Zastanawiam się czy tego również się nie rozbiera czy chodzi tylko o nie otwieranie samej przekładni ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
psd27 Opublikowano 16 Lutego 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Lutego 2020 To, co powyżej pisałem, tyczyło się przekładni i „bebechów”. Rolkę wg mnie czyścić trzeba, bo akurat na niej brudu jest bardzo dużo. I to nie kusi być Wisła - wystarczy, ze coś pyli do wody :-) A zawiasy kabłąka to akurat najbardziej brud łapią, jak je ktoś za bardzo posmaruje i chodzimy po chaszczach - pyłki, liście itp sprawiają, ze czasem kołowrotek wręcz jest kolorowy :-) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
smokwelski Opublikowano 16 Lutego 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Lutego 2020 Zaczął się temat trudny... Z jednej strony popieram w całej rozciągłości, że rozkręcanie, zwłaszcza skomplikowanych konstrukcji, bez wyraźnej potrzeby jest błędem. Istotnie trzeba dużego dość, żeby skręcić go tak samo i nie pogorszyć pracy. Co nie znczy, że czasem trzeba poprawiać fabtykę i udaje się ponownym przesmarowaniem i dokładnym złożeniem nowego zrobić cacko z przeciętniaka.Ale serwis jest wymagany, po kilku sezonach intensywnego używania, trzeba wyczyścić, dać nowy smar, ewentualnie wymienić jakieś łożysko. Niestety z praktyki wiem, że są tacy co wolą nie grzebać i do serwisu przynoszą dopiero padlinę. Niestety w zajechanym rzęchu wymiana smaru nie przywróci już pracy nówki, a takie są czasem oczekiwania. Co do Certate LT to dla mnie jednak wygląda to tak, że chyba lepiej kręcić latami i nie tykać, niż samemu rozbebeszać. Widząc filmiki Tajmenia mam pewność, że większość z nas poległaby na operacji samodzielnego serwisu. Jeszcze odniosę się do całościowego podważania wiarygodności ofert sprzedaży na giełdzie kilkuletnich młynków, które rzekomo były 2-3 razy nad wodą. Dotknęło mnie to trochę, bo sam takie często puszczam. Teraz przez parę rzeczywiście nierzetelnych ofert wszystkie tego typu będą podejrzane. Ale to wcale nie musi być fejk. Wiele osób, w tym ja też, kupuje sporo gratów ciekawości lub żeby po prostu mieć, o czym też było w tym wątku. Prawdopodobnie zakupię i Certate LT i nowego Twina, mimo że nie mam żadnej koncepcji na ich wykorzystanie. Raz czy dwa może wyjadą testowo i przy moim podejsciu do sprzętu po tym użyciu będą prezentować dalej stan fabryczny. Pewnie za 2,3 lata trafią na giełdę, bo eejdzie coś nowego, co "trzeba będzie nabyć". Używam może 20% swoich kijów i kołowrotków. Walczmy z nierzetelnością, ale nie zarzucajmy jej od razu wszystkim w krzywdzący dla nich sposób. 7 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
1958 Opublikowano 16 Lutego 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Lutego 2020 Wiedza niby powszechna że daiw "uszczelnianych magnetycznie" nie wolno samemu serwisowac ani oddawac do Panow Jozkow bo tylko serwis daiwy ma odpowiednie smary ale i tak nasi uzytkownicy i serwisanci wiedza lepiej 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Artek Opublikowano 16 Lutego 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Lutego 2020 No my też ciebie witamy na forum. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.