Skocz do zawartości
  • 0

Jak należy mierzyć długość przynęty


grzegorz197503

Pytanie

Koledzy jak interpretujecie poniższy zapis (może był już podobny temat-ale nie znalazłem)

"3. W okresie os 1 stycznia do 30 kwietnia obowiązuje na wszystkich wodach zakaz połowu na żywą i
  martwą rybę oraz przynęty spinningowe dłuższe niż 5 cm."

Tu nasuwają mi się pytania:
Jak należy mierzyć długość przynęty?
Czy w przypadku przynęt gumowych na główkach jigowych sama ołowiana główka zalicza się do przynęty? a co z czeburaszką?
Czy w przypadku przynęt gumowych na główkach jigowych typu "Twister" długość przynęty należy mierzyć ze zwiniętym czy z rozwiniętym ogonkiem?
Czy w przypadku woblerów do długości przynęty należy zaliczyć również tylną kotwicę?
Czy w przypadku blaszek obrotowych długość należy liczyć z kotwicą? to samo pytanie dotyczy blach wahadłowych

 
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

Nie Kolego, nie wystarczy.

Wędkowanie jest dozwolone na podstawie zezwolenia, w którym zapisane są wszystkie zasady.

Zezwolenia wydrukowano w grudniu i już kilka tysięcy zostało wydane skarbnikom, a część z nich przekazana wędkarzom.

Jak wyobrażasz sobie ich wymianę?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

W toruńskim jest już od 3-4 lat zakaz spinningu na wodach stojących w okresie styczeń-maj. Idąc powiedzmy w lutym podłubać okonki na jeziorze jestem do ukarania... za to grunciarz z hakiem 2 i rosówką może odławiać spokojnie okonie w świetle prawa... Co kraj to obyczaj. Jeżeli takie zapisy o o zakazie spinningu do maja by się pojawiły to nasuwa się pytanie jakim cudem miałoby się płacić pełną składkę gdzie przez 5 miesięcy nie można byłoby korzystać z ww. metody

Jeśli jest zakaz spinningowania w w/w miesiącach, to jednocześnie powinien też dotyczyć używania naturalnych przynęt zwierzęcych. Coś mi świta (ale nie jestem do końca pewien), że w NL są ograniczenia właśnie w tej kwestii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Dzień Dobry. 

 

W regulaminie wód górskich są też inne błędy.  ;)

Pierwsze koty za płoty, nie wszystko da się idealnie zrobić za pierwszym razem. Jest nadzieja, że regulamin na kolejny rok będzie lepszy. 

 

Serio Bartku? Nie da się zrobić dobrze tak prostej rzeczy za pierwszym razem? Nie odnosisz czasem wrażenia, że związek celowo utrudnia spinningistom? Już bez względu na idee i intencje? To my spinningiści i inni onaniści najwięcej krzyczymy, to nie dobrze i nie wygodnie. Tak jak ktoś wyżej wspomniał, ograniczenie dla ludzi łowiących na spinning - Tak, ale dla ludzi łowiących na pęczek rosówek w kwietniu - Nie. Pytam, dlaczego? Dlaczego za pierwszym razem nie można zrobić tego po ludzku? To nie jest produkcja antymaterii, tutaj nie ma skali trudności, jedynie zdrowy rozsądek jest niezbędny.

 

Nie Kolego, nie wystarczy.

Wędkowanie jest dozwolone na podstawie zezwolenia, w którym zapisane są wszystkie zasady.

Zezwolenia wydrukowano w grudniu i już kilka tysięcy zostało wydane skarbnikom, a część z nich przekazana wędkarzom.

Jak wyobrażasz sobie ich wymianę?

 

Jest takie powiedzenie, moim zdaniem bardzo mądre. Niechęć szuka wymówek - chęć szuka sposobu. Życzyłbym sobie ponieważ mamy 21 wiek, żeby 1zł mojej składki mogło być przeznaczone na normalną komunikację via e-mail, sms, cokolwiek. Nie trzeba już w "dzisiejszych czasach" drukować kartek z informacjami co można a czego nie można. To bardzo głupie (lub "sprytne') wydrukować wszystkie zasady w grudniu a w styczniu powiedzieć, że niczego nie można zmienić ponieważ wszystko jest już wydrukowane. Pieczątki w pzw kosztują więcej niż adekwatne do rzeczywistości i co najważniejsze, łatwo dostępne rozwiązania technologiczne.

 

Zgodnie z zasadą podstawową, Ignorantia legis non excusat nieznajomość prawa nie jest usprawiedliwieniem, można śmiało wprowadzić dowolne przepisy w dowolnym momencie a następnie z poczucia przyzwoitości poinformować wędkarzy sms'em.

 

Jeśli sami będziemy bronić betonowych rozwiązań, tak też będziemy traktowani.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Sławku.

Zapewne można wszystko, problemem jest czynnik ludzki. Autor regulaminu popełnił błędy, nie popełnia ich ten, który nic nie robi. Osoby akceptujące nie łowią na wodach górskich, więc tych błędów nie wychwyciły. Można było lepiej? Zapewne, ale najłatwiej jest wytykać błędy innych, trudniej samemu coś zrobić błędów unikając.

Piszesz o nowoczesnej komunikacji. Uwierz, bardzo bym chciał komunikować się z Kolegami i Koleżankami z mojego koła w normalny sposób. Niestety,brak takiej woli u członków PZW. Ledwie 10% raczy zostawić numer telefonu, a na kontrolach okazuje się, że bardzo wielu wędkarzy nie przeczytało zezwolenia, które ma w kieszeni i są wielce zdziwieni, że jakieś nowe regulacje obowiązują. Uważasz, że ogłoszenie na stronie internetowej jest wystarczające? Otóż nie jest, takie mamy prawo. To prawo określa, że udzielając zezwolenia na amatorski połów ryb dzierżawca wody ma obowiązek poinformować o obowiązujących zasadach. Skoro zezwolenia udzielamy na rok, to i zasady ustalane są ten okres czasu. Dotyczy to wielu aspektów naszego życia, nie tylko wędkowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Bez przesady, przystąpienie do stowarzyszenia mogłoby obligować do podania numeru telefonu. 99% osób nie ma z tym, żadnego problemu i nikt się temu nie dziwi. Czy to jest jakieś dziwactwo? Tak robią ludzie na całym świecie, komunikują się ze sobą, nie mam tu na myśli pogaduszek przez sms tylko kanał umożliwiający informowanie o ważnych rzeczach. To są Ci sami ludzie którzy, kupują w sklepach internetowych i w innych miejscach gdzie podanie numeru telefonu jest czymś normalnym. Problem nie polega na tym, że czegoś nie można zrobić tylko na tym, że wędkarze dawno przestali wierzyć w dobre intencje związkowców, nie bez powodu i są niechętni do współpracy. Wprowadzenie nowoczesnych i bardzo tanich rozwiązań mogłoby wpłynąć wyłącznie in plus dla już ledwie pełzającego PR'u PZW.

 

Oczywiście istnieje ryzyko, że wprowadzenie takiego czy innego rozwiązania mogłoby utrudnić lawirowanie pomiędzy kłamstwami i absurdami, wędkarze mogliby zażyczyć sobie informowania o terminach i miejscach zarybień. :ph34r:

Edytowane przez Sławek.Sobolewski
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Sławku.

Zapewne można wszystko, problemem jest czynnik ludzki. Autor regulaminu popełnił błędy, nie popełnia ich ten, który nic nie robi. Osoby akceptujące nie łowią na wodach górskich, więc tych błędów nie wychwyciły. Można było lepiej? Zapewne, ale najłatwiej jest wytykać błędy innych, trudniej samemu coś zrobić błędów unikając.

Piszesz o nowoczesnej komunikacji. Uwierz, bardzo bym chciał komunikować się z Kolegami i Koleżankami z mojego koła w normalny sposób. Niestety,brak takiej woli u członków PZW. Ledwie 10% raczy zostawić numer telefonu, a na kontrolach okazuje się, że bardzo wielu wędkarzy nie przeczytało zezwolenia, które ma w kieszeni i są wielce zdziwieni, że jakieś nowe regulacje obowiązują. Uważasz, że ogłoszenie na stronie internetowej jest wystarczające? Otóż nie jest, takie mamy prawo. To prawo określa, że udzielając zezwolenia na amatorski połów ryb dzierżawca wody ma obowiązek poinformować o obowiązujących zasadach. Skoro zezwolenia udzielamy na rok, to i zasady ustalane są ten okres czasu. Dotyczy to wielu aspektów naszego życia, nie tylko wędkowania.

Mam takie teoretyczne pytanko, opłacałem składki zaraz po nowym roku, oczywiście dostałem rejestr i nowe zasady wędkowania w OM na 2019 rok. Nie ma tam jednak definicji tych 5 cm, powiedzmy że łowię na 5 cm twister na czeburaszcze lub 4 cm wobler SDR czy przypadku kontroli można się odnieść do tego że informacja nie była poprawie doprecyzowana? Przecież chyba nie mam obowiązku wchodzić na stronę PZW i szukać info na ten temat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Chyba jednak masz obowiązek to wiedzieć, bez względu na źródło tej wiedzy, oczywiście po upublicznieniu definicji. Jeśli ktoś miałby chęć ukarania przed tym faktem, to mógłbyś protestować, nie przyjąć kary. W tej chwili chyba musiałbyś poddać się karze, tak sądzę. Nie wiem, czy można wymagać umieszczenia wszystkich definicji w zezwoleniu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Nie Kolego, nie wystarczy.

Wędkowanie jest dozwolone na podstawie zezwolenia, w którym zapisane są wszystkie zasady.

Zezwolenia wydrukowano w grudniu i już kilka tysięcy zostało wydane skarbnikom, a część z nich przekazana wędkarzom.

Jak wyobrażasz sobie ich wymianę?

Ok. Ale wpis w zezwoleniu to wpis w zezwoleniu.Wystarczy przekazać do PSR i SSR nowe wytyczne, zamieszczenie na stronie Okręgu informacji o nie stosowaniu tego przepisu na wodach górskich i po problemie. Więc jak można było zamieścić interpretacje na stronie Okręgu jak mierzyć, to można zamieścić informację o zmianach w zasadach wędkowania na wodach górskich. Nie widzę tu absolutnie żadnego problemu. Ważne by służby kontrolujące wiedziały o zmianach

 

 

Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Chyba jednak masz obowiązek to wiedzieć, bez względu na źródło tej wiedzy, oczywiście po upublicznieniu definicji. Jeśli ktoś miałby chęć ukarania przed tym faktem, to mógłbyś protestować, nie przyjąć kary. W tej chwili chyba musiałbyś poddać się karze, tak sądzę. Nie wiem, czy można wymagać umieszczenia wszystkich definicji w zezwoleniu. 

 

Ale na jakiej podstawie skoro definicji nie ma w zezwoleniu? Jak byś się zachował jako strażnik?

 

Wcześniej pisałeś jak niżej, czyli działa to tylko w jedną stronę. Skoro ogłoszenie na stronie nie jest wystarczające to dlaczego mam zostać ukarany.

 

Uważasz, że ogłoszenie na stronie internetowej jest wystarczające? Otóż nie jest, takie mamy prawo. To prawo określa, że udzielając zezwolenia na amatorski połów ryb dzierżawca wody ma obowiązek poinformować o obowiązujących zasadach. Skoro zezwolenia udzielamy na rok, to i zasady ustalane są ten okres czasu. Dotyczy to wielu aspektów naszego życia, nie tylko wędkowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Czy w regulaminie bądź zezwoleniu jest zapis, że opłacający składkę zobowiązuje się do przeglądania strony internetowej swojego okręgu i stosowaniu się do wprowadzanych tam aktualizacji przepisów?

Czy informacje wrzucane na strony okręgów o zakazie wędkowania na danej wodzie w danym okresie (np. zarybienie) obowiązują, jeśli nad samą wodą nie ma odpowiednich oznaczeń, a wędkarz akurat nie spojrzał na to jedno drzewo, na którym wisiała mokra i porwana kartka z ogłoszeniem? 80 letni Pan Mietek nie ma internetu więc i nie ma dostępu do informacji w nim zamieszczanych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Czytam tą dyskusję od dłuższego czasu i mam nieodparte wrażenie, że najbardziej ostro wypowiadają się osoby, które coś wiedzą ale tak nie do końca... A najwięcej im się wydaje... A tak w meritum sprawy: w zezwoleniach nie będzie nigdy i nie ma WSZYSTKICH zasad związanych z wędkowaniem na danym łowisku. Musiał byś dostać książkę telefoniczną a nie zezwolenie... Po drugie sytuacja nad wodą zmienia się dynamicznie i często niezależnie od gospodarza wody. Druk nowego zezwolenia za każdym razem =nonsens. A całą tą dyskusje ucina jeden zapis w RAPR: pkt III 2. "Przed przystąpieniem do wędkowania wędkarz zobowiązany jest do ustalenia do kogo należy wybrane przez niego łowisko i czy nie obowiązują na nim dodatkowe ograniczenia poza zawartymi w niniejszym Regulaminie" . KROPKA. On właśnie jest "batem" na wszystkich cwaniaków spod znaku "bo ja nie wiedziałem..." w całej tej dyskusji prawie wszyscy kombinują jak obejść przepis zamiast pamiętać po co on jest i dać odpocząć szczupakom (głównie) w czasie miłosnych amorów...

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Czy w regulaminie bądź zezwoleniu jest zapis, że opłacający składkę zobowiązuje się do przeglądania strony internetowej swojego okręgu i stosowaniu się do wprowadzanych tam aktualizacji przepisów?

Czy informacje wrzucane na strony okręgów o zakazie wędkowania na danej wodzie w danym okresie (np. zarybienie) obowiązują, jeśli nad samą wodą nie ma odpowiednich oznaczeń, a wędkarz akurat nie spojrzał na to jedno drzewo, na którym wisiała mokra i porwana kartka z ogłoszeniem? 80 letni Pan Mietek nie ma internetu więc i nie ma dostępu do informacji w nim zamieszczanych.

 

Ten wątek jest absurdalny :) Dowodzi jednego, że wędkarze którzy są z własnej nieprzymuszonej woli członkami stowarzyszenia nie znają podstawowych zasad które w nim obowiązują.

 

Maciej, zasady w PZW oparte są o regulamin amatorskiego połowu ryb i znajomość informacji w nim zawartych jest obowiązkowa, a nie znajomość nie zwalnia przed odpowiedzialnością.

 

 3. OBOWIĄZKI WĘDKUJĄCEGO W WODACH PZW

§ 2
2. Przed przystąpieniem do wędkowania, wędkarz zobowiązany jest do ustalenia do kogo należy wybrane przez niego łowisko i czy nie obowiązują na nim dodatkowe ograniczenia, poza zawartymi w niniejszym Regulaminie.
 
To są zasady uniwersalne, które dotyczą wszystkich, praktycznie w każdej dziedzinie życia. Fakt że Pan Mietek ma 80 lat, nie posiada internetu, nie czyta gazet i nie ogląda telewizji oraz nie rozmawia z rodziną, znajomymi, sąsiadami nie zwalnia go z obowiązku znajomości zasad na które sam się zgodził, powyższy brak kontaktu z rzeczywistością nie zwalnia go również z obowiązku przestrzegania innych aspektów prawa.
 
Istnieją dla przykładu przepisy określające kto i w jaki sposób może poruszać się po obszarach leśnych pojazdem mechanicznym i zaprzęgiem konnym :) Mimo, że na zjazdach do lasów i drogach leśnych nie ma znaków drogowych zakazujących wjazdu, to bez odpowiednich pozwoleń w trakcie kontroli dostaniesz mandat. Nikt nie będzie pytał czy masz 80 lat i czy masz internet.
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Czytam tą dyskusję od dłuższego czasu i mam nieodparte wrażenie, że najbardziej ostro wypowiadają się osoby, które coś wiedzą ale tak nie do końca... A najwięcej im się wydaje... A tak w meritum sprawy: w zezwoleniach nie będzie nigdy i nie ma WSZYSTKICH zasad związanych z wędkowaniem na danym łowisku. Musiał byś dostać książkę telefoniczną a nie zezwolenie... Po drugie sytuacja nad wodą zmienia się dynamicznie i często niezależnie od gospodarza wody. Druk nowego zezwolenia za każdym razem =nonsens. A całą tą dyskusje ucina jeden zapis w RAPR: pkt III 2. "Przed przystąpieniem do wędkowania wędkarz zobowiązany jest do ustalenia do kogo należy wybrane przez niego łowisko i czy nie obowiązują na nim dodatkowe ograniczenia poza zawartymi w niniejszym Regulaminie" . KROPKA. On właśnie jest "batem" na wszystkich cwaniaków spod znaku "bo ja nie wiedziałem..." w całej tej dyskusji prawie wszyscy kombinują jak obejść przepis zamiast pamiętać po co on jest i dać odpocząć szczupakom (głównie) w czasie miłosnych amorów...

 

Może dlatego że nóź się w kieszeni otwiera jeżeli ktoś tworzy przepisy w których należy mierzyć wobler ze sterem albo gumę z czeburaszką.

Poza tym nie chodzi o dane łowisko tylko cały okręg mazowiecki.

Jeżeli dodaje się nowy przepis to warto od razu go doprecyzować żeby później nie było takich dyskusji jak ta tutaj.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Czytam tą dyskusję od dłuższego czasu i mam nieodparte wrażenie, że najbardziej ostro wypowiadają się osoby, które coś wiedzą ale tak nie do końca... A najwięcej im się wydaje... A tak w meritum sprawy: w zezwoleniach nie będzie nigdy i nie ma WSZYSTKICH zasad związanych z wędkowaniem na danym łowisku. Musiał byś dostać książkę telefoniczną a nie zezwolenie... Po drugie sytuacja nad wodą zmienia się dynamicznie i często niezależnie od gospodarza wody. Druk nowego zezwolenia za każdym razem =nonsens. A całą tą dyskusje ucina jeden zapis w RAPR: pkt III 2. "Przed przystąpieniem do wędkowania wędkarz zobowiązany jest do ustalenia do kogo należy wybrane przez niego łowisko i czy nie obowiązują na nim dodatkowe ograniczenia poza zawartymi w niniejszym Regulaminie" . KROPKA. On właśnie jest "batem" na wszystkich cwaniaków spod znaku "bo ja nie wiedziałem..." w całej tej dyskusji prawie wszyscy kombinują jak obejść przepis zamiast pamiętać po co on jest i dać odpocząć szczupakom (głównie) w czasie miłosnych amorów...

Tylko jak to się ma do wód górskich i odcinków no kill? Nie uważasz za absurd że taki przepis obowiązuje też np na Rządzy gdzie obowiązuje no kill?Czemu ma służyć taki zapis w stosunku do wody gdzie bezwzględnie wszystko co zlowisz musisz wypuścić?

 

Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

W mazowieckim wobler trzeba mierzyć ze sterem i kotwiczką. W ten sposób maluszek Bonito Kleń 2,5 cm jest dłuższy niż 5 cm i nie można na niego łowić, a np. boleniowy wobler 5 cm ze zdjętą tylną kotwiczką jest zgodny z przepisami bo ster ma do dołu więc nie wydłuża korpusu woblera. Myślę, że to co najmniej niefortunne.

Na innym forum znalazłem odpowiedź okręgu ciechanowskiego na pytanie wędkarza o sposób mierzenia przynęt: "w przypadku woblerów długość stanowi korpus przynęty bez steru i kotwiczek".

Czyli na "Klenia Wkry" można spokojnie jechać z kleniowymi woblerami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Oczywiście boleniówek nie mam zamiaru używać, ale kilka kleniowych 3,5 z krótszym sterem pozbawiłem tylnej kotwicy i dostały o rozmiar większą na środek. Niestety SDR-y nawet bez tylnej kotwicy się nie kwalifikują bo choć korpus mały ale ster po byku. :-(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

(…)

Na innym forum znalazłem odpowiedź okręgu ciechanowskiego na pytanie wędkarza o sposób mierzenia przynęt: "w przypadku woblerów długość stanowi korpus przynęty bez steru i kotwiczek".(…)

To ma sens, wystarczy myśleć, co niestety nie jest łatwe dla ZO/Mazowieckiego. Wiadomo Warszawka... :doh:

Oczywiście boleniówek nie mam zamiaru używać, ale kilka kleniowych 3,5 z krótszym sterem pozbawiłem tylnej kotwicy i dostały o rozmiar większą na środek. (…)

Polak potrafi... ;)  :D :good:  :clappinghands:

Edytowane przez Alexspin
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

nie martw sie tylna kotwicą, wystarczy podczas mierzenia ułożyc ja pod korpusem:) to element ruchomy, nikt Cie nie zmusi do ustawienia innego niż chcesz... 

te przepisy to klasyczny przykład wylania dziecka wraz z kapielą... ewidentnie zrobione na szybko, bez przemyślenia... zwłaszcza w przypadku pstrąga:(

co gorsza nieskuteczne:( dalej można kosic na zimowiskach, wystarczy zamiast twistera założyć na główke kawałek rosówki...

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

nie martw sie tylna kotwicą, wystarczy podczas mierzenia ułożyc ja pod korpusem:) to element ruchomy, nikt Cie nie zmusi do ustawienia innego niż chcesz... 

(…)

Mylisz się, jeśli przepis mówi, że długość mierzona z kotwicą, to jedyne co pozostaje, to odpięcie kotwicy. Podwinięcie jej pod korpus nic nie da, bo ona jest, więc podlega pomiarowi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Na innym forum znalazłem odpowiedź okręgu ciechanowskiego na pytanie wędkarza o sposób mierzenia przynęt: "w przypadku woblerów długość stanowi korpus przynęty bez steru i kotwiczek".

Czyli na "Klenia Wkry" można spokojnie jechać z kleniowymi woblerami.

Co okręg to interpretacja. Może na nową PZW powinien zdefiniować co to jest przynęta itp.

 

Co do KW2019, to chyba w Wielkanoc można na niego jechać. Wieść gminna niesie, że cały kwiecień już obstawiony imprezowo ;) od Roztocza po Podlasie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...