ars25 Opublikowano 20 Czerwca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Czerwca 2019 Pierwsza wyprawa z synem rekreacyjnie i przy okazji dwa takie okazy z płytkiej wody ????uszybki odjazdC883D47C-3EDB-4D07-8CFB-4F9596C1C9BF.MOV Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
karkoszek Opublikowano 20 Czerwca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Czerwca 2019 Szkoda, że mój kolega się nie popisał jeśli chodzi o fotki, chociaż ryba wygląda na wielką, a miała 67 cm. Na sandaczowe miejscówki dotarliśmy o 11, wcześniej bezowocnie uganiając się za sumami. Na początku postukało trochę maluchów, ale ustało. Zmienialiśmy miejsca, przynęty, gramatury... nic nie działało. Po raz kolejny zajrzałem do pudełek i w geście rozpaczy założyłem brudnego rakopodobnego coś z Gunki. Widziałem to kiedyś w PerchPro jak Frederic na to łowił i gdy znalazłem w sklepie w Szwecji to kupiłem. Na miejscu w Szwecji nie miałem na to nawet brania, jeśli chodzi o okonie. Był nabity na jakąś główkę, nawet jej nie zmieniłem. Zrobiłem już z 5 rzutów i ten miał byś ostatni. Rzuciłem pod brzeg, szuram po dnie po raz kolejny... Nagle coś siadło, ale nie puknęło jak sandacz, tylko siadło jak reklamówka. Na początku myślałem, że to jakiś leszcz za dupę, bo bez walki szło po przekątnej łodzi i nurtu. Przy łodzi zaczęło pulsować i walczyć. Jak pokazał się na powierzchni to zaczęła się panika na łodzi. Byłem na wodzie z dziadkiem i kolegą - fotografem. Nie spodziewaliśmy się większych ryb, więc podbierak leżał sobie w bakiście razem z kijami, zaplątany w przynęty. Pod ręką miałem tylko mały podbierak na okonie, kosz ma chyba 45 cm długości. Kolega w panice zaczął skakać po pokładzie i wyciągać większy podbierak z bakisty. Nie dość, że zahaczony o woblery, to jeszcze ciężko go wyjąć, bo BFT monster net XL w bakiście na wędki ledwo się mieści. Ja już rybę mam przy burcie, czekam na nią z małym podbierakiem w ręce, ale na szczęście kolega wydostał większy, szybkie rozłożenie i podebranie... Poleżał trochę w podbieraku, my się uspokoiliśmy, 10 fotek i do wody:) Życiówkę poprawiłem o 2 cm, w dokładnie tym samym dole, gdzie wyciągnąłem poprzednią, dwa lata temu 15 minut później się zwinęliśmy, nic nie brało Ale się rozpisałem, jak nie ja! 26 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Toudinho Opublikowano 22 Czerwca 2019 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Czerwca 2019 Kolejny z tego rocznika. Jak żadna inna ryba potrafią pochłonąć bez reszty. Zarywają nocki, wieczory, świty czy popołudnia. W zasadzie obalają wszelkie sandaczowe annały biorąc w samo południe. MegaTeez na ślizgowej główce to przynęta, która w dość naturalny sposób zwiewnie opada doprowadzając zedy do szaleństwa. Ten strzelił w upalnym słońcu w środku dnia. Ryby zlokalizowałem na metrowym kamiennym blacie - wychodzą za drobną płocią i ukleją na chwilę po czym chowają się w pobliskich głębszych dołkach i rowach. Najważniejsze, że kilka sztuk na wyprawę wyjeżdża i wraca do wody 55 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
malcz Opublikowano 22 Czerwca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Czerwca 2019 Kolejny z tego rocznika. Jak żadna inna ryba potrafią pochłonąć bez reszty. Zarywają nocki, wieczory, świty czy popołudnia. W zasadzie obalają wszelkie sandaczowe annały biorąc w samo południe. MegaTeez na ślizgowej główce to przynęta, która w dość naturalny sposób zwiewnie opada doprowadzając zedy do szaleństwa.... Ciekawy ten ołów, ktoś to robi taśmowo? 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bomber Opublikowano 22 Czerwca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Czerwca 2019 Ta glowke robi firma Dorado z Gorzowa Wlkp. w wawie kupisz w Plecionie na Wale. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Robert Dorado Opublikowano 22 Czerwca 2019 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Czerwca 2019 (edytowane) Mina podła ale trzeba było robić szybko...ale że rybka fajna to się pochwalę Edytowane 22 Czerwca 2019 przez Robert Dorado 63 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Robert Dorado Opublikowano 22 Czerwca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Czerwca 2019 Wędkarsko było słabo prze 3 dni z Marafem i Mikołajem mieliśmy- pierwszy dzień Maraf szczupaka reszta bez brania- drugi dzień Mikołaj bolenia reszta bez brania- trzeci dzień Ja dwa sandacze reszta bez braniaale prawie 95 zrobiło że miny nam się poprawiły 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Robert Dorado Opublikowano 22 Czerwca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Czerwca 2019 paszcza 19 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
saw Opublikowano 22 Czerwca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Czerwca 2019 (edytowane) Shimano Curado DC + Shimano Zodias 20lb, plecionka gunki 0,17Pozdrawiam! Edytowane 8 Lipca 2019 przez bartsiedlce 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Greg1407 Opublikowano 22 Czerwca 2019 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Czerwca 2019 Datę 22.06.2019 zapamiętam na długo, w gatunku Sandacz podniosłem sobie poprzeczkę bardzo wysoko.. I o ile już tamto roczne Pb 90 cm zadowoliło mnie dość konkretnie tak uważałem że na jakiś czas tak zostanie, moje rejony Odry są bardzo trudnymi łowiskami więc nie mam co zbytnio wymagać..W tej chwili każdą wyprawę traktuję już z zupełnie innej perspektywy, dni bez brania zupełnie mnie nie zniechęcają a wręcz odwrotnie nakrecaja na dalsze próby i szukanie tej szlachetnej ryby..Także i tym razem tak było zaplanowałem sobie nocny połów z piątku na sobotę wszak przez bardzo długi czas dnia grzeje ponad przeciętnie i tak przeczuwalem że jeśli wogóle będzie chciał to tylko krótko w nocy..Zacząłem około 21 z zamiarem zostania ile poprostu uznam to za przyjemność gdy tylko czuje zmęczenie odpuszczam wędkarstwo to dla mnie forma relaksu wyciszenia odprężenia dlatego nie muszę złowić za wszelką cenę.No i tak godziny leciały dosyć szybko sporo przerw w czasie łowienia na chwilę poobserwowania gwiazd czy słuchania odgłosów nocnej przyrody..Miejscówki nie oddawaly żadnych oznak żerowania tak więc trochę trzeba było się wysilic na wypatrzenie gdzie jest drobnica i jakiego rozmiaru..Postawiłem na woblery typu suspending o uklejowatej budowie oraz pracy drobno migotliwej.. Po około godziny 00 w nocy coś lekko trącilo woblerek a po chwil już pewne pobicie szybkie zacięcie i coś holuje ale nic specjalnego po chwili wyjeżdża niewielki sumek.. No nic kontakt z rybą byłDo godziny trzeciej już niedługo więc pomyślałem że zahacze o świt a to też dobra pora..Już powoli od wschodu się rozjaśnia ptaki wydają poranną ceremonię która jest bardzo urozmaicona słychać, zięby, trzniadle a w oddali gdzieś kukułkę..Tak więc zrobiło się całkiem przyjemnie.. W tym samym czasie zameldował się drugi bardzo zbliżony rozmiarowo sumek.. Po tym fakcie stwierdziłem że trzeba iść gdzieś indziej i spróbować już z opadu.I tak już o pełnym blasku po jakimś czasie melduję się mały sandaczyk a po chwili podobnych rozmiarów szczupaczek..Po kolejnej godzinie bez brań powoli myślę o złożeniu szabelkiNagle zaczęło lekko dmuchać a na żylce robił się lekki balon.. Złożyłem trochę cięższa główkę.. I posłałem przynętę daleko na środek rzeki.. Po kilku bodbiciach przynęta weszła w zaczep a po dwóch sekundach ten zaczep nagle ruszył mozolnie z kierunkiem nurtu.. Co jest myślę...? ja do siebie a to w bok.. Nagle zaczęło pulsowac i iść nisko przy dnie.. noooo to myślę chyba sumek ale tym razem już nieco większy..Za chwilę jednak coś się zmienia ryba zaczyna iść twardo przy dnie ale w moją stronę kij trzymam wysoko i w razie czego mam rękę na hamulcu w razie nagłego zrywu..Powoli zaczynam pompowac i podnosić rybę idzie ciężko ale powoli do góry nagle kilka silnych szarpniec do dna po czym powoli do góry no myślę zaraz pokaże się taki około metra z kawałkiem..Podciagam, patrzę. Oooo szkur.. .ja pier..! SANDACZ Wielki jak diabli.. Ale leży spokojnie na boku Podciągam adrenalina sięga zenitu.. Chwytam i nagle potrząsł łbem wyrywając się z ręki szlag..! Hamulec na luz i spokojnie powtorzylismy drugie podejście.. Jeeest! Mam go! Ledwo się wydostaje z nim na brzeg.. Jest ogromny przepiękny..Trzeba zmierzyć będzie zdecydowanie wiekszy niż ten z przed roku..mierze...i 112 cm..!!! NOWY Pb!.. i tym samym trzy cyfrowy!.. Ja pier... Szok z niedowierzaniem i mega wielkim uśmiechem na twarzy wszystko razem zmieszane...wypuszczam po chwili reanimacji..odpływa.. Tak więc porzeczka podniesiona bardzo wysoko !I przyznam szczerze że zupełnie się nie spodziewałem że tak się ułoży.. Łowilem wędka Konger Maxim cobra 300 cm do 21 g kołowrotek Shimano Super GT 1500 z żyłka 0,18 mm zakończony gumową imitacją rybki potocznie zwanym kopytem.. Pozdrawiam serdecznie wpis nominowany do konkursu na "opis miesiąca", gratulujemy !redakcja jerkbait.pl 155 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
malinabar Opublikowano 23 Czerwca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Czerwca 2019 (edytowane) Ważne , że jest motywacja po takich połowach i wyobrażenie potencjalnej możliwości takich RYB występowania w naszych wodach . Z tą kondycją sandaczy w wysokich temperaturach to ciekawe spostrzeżenie - do tego sezonu też tak było u mnie , choć na znacznie płytszych zbiornikach szok termiczny może być nieco mniejszy po wyciągnięciu ryby do powierzchni . Jednak ten upalny czerwiec pokazał , że sandacze mają niespożyte siły i wytrzymałość , mimo temperatury wody w okolicach 28 st.C przy lustrze wody ( czyli wszędzie ). Edytowane 8 Lipca 2019 przez bartsiedlce 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Greg1407 Opublikowano 23 Czerwca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Czerwca 2019 Zgadza się przyznam że walczył ociężale właściwie korzystał że swojej dużej masy i poprostu się kładł na dno gdy dostał powietrza poprostu się wyłożył.. Grzegorz napiszę na priv o której.. To było.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ars25 Opublikowano 23 Czerwca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Czerwca 2019 Oj tam Panowie, nie ma co dramatyzować, życzę każdemu takiego pięknego sandacza, ja na chwile obecna zadowolę się nieco mniejszym osobnikiem???? Mnie jednak cieszy ze łowie je regularnie. Dzisiejszy okaz złapany na płytkiej widzie na woblera. Pozdrawiam 39 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krzysiek Opublikowano 23 Czerwca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Czerwca 2019 (edytowane) Kilka lat temu sympatyczny starszy pan złowił i wypuścił rybę 115 albo 116 - nie pomnę. Głośno było, na forum również, pewnie jak się dobrze grzebnie, to się wykopie. Od czasu do czasu takie ryby padają na Dunaju, a największy, jakiego zdjęcie widziałem z NL miał 111. Ale tu już inna historia. Fantastyczna ryba, zwala z nóg. Edytowane 8 Lipca 2019 przez bartsiedlce 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Greg1407 Opublikowano 23 Czerwca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Czerwca 2019 Jeszcze raz dziękuję wszystkim za graty.. być może faktycznie jest to rekord ale nie ważyłem go.. był bardzo ciężki.. Nie mam specjalnie presji na wpisanie się na oficjalnej stronie rekordu kraju tak więc ten oficjalny który jest (szczegółów nie znam) niech sobie jest.. Wracajcie do łowienia i czekamy na zdjęcia wszystkich smoków.. wątek będzie trwał bez znaczenia czy są tam duże czy średnie okazy.. Pozdrawiam serdecznie 13 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Greg1407 Opublikowano 24 Czerwca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Czerwca 2019 wazny jest caly zestaw wedka dluga i amortyzujaca..kolowrotek z bardzo precyzyjnym hamulcem i z dragiem..taki kolowrotek robi shimano dokladnie model super GT RB tam mozna wyregulowac tak precyzyjnie i uzywac cienkich zylek ze kazda rybe wyjmie sie oprocz duzego suma.. 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Toudinho Opublikowano 25 Czerwca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Czerwca 2019 (edytowane) Zmieniłem w tym roku strategię. Po ostatnich latach z gumą 12cm przeszedłem na 9 i jest lepiej Edytowane 25 Czerwca 2019 przez Piotrek Milupa 24 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Greg1407 Opublikowano 25 Czerwca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Czerwca 2019 Proszę bardzo wstawiam jeszcze jedną.. 46 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
woblery L.E. Opublikowano 26 Czerwca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Czerwca 2019 Na Otmuchowie (lipiec 2002r) padł przy mnie 114cm waga? Nie znam spaślak był,gość mierzył przy mnie ze spokojem ale powiedział wówczas że nie pobił swojego rekordu z tamtąd... Nie pytałem wówczas jaki był ale wyobraźnia zadziałała. Sandacz padł na zestaw truposzowy wyprowadzony z łajby w tajemną miejscówkę.Piękna ryba,oby więcej w naszych wodach takich dziadków. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
luk_80 Opublikowano 26 Czerwca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Czerwca 2019 Greg według Wędkarskiego Świata obecny rekord Polski Sandacza wynosi 108 cm (z 2014 roku). Wiadomości Wędkarskie posługują się wagą. Tak więc jeżeli masz zdjęcie z miarką i jesteś w stanie im to udokumentować to masz nowy rekord Polski w długości tej ryby. Pytanie tylko czy chcesz. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
malcz Opublikowano 26 Czerwca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Czerwca 2019 (edytowane) To takie trochę dojście do ściany. 112 cm w sandaczu brzmi tak ekstremalnie niewiarygodnie że gdyby nie zdjecia to srednio chciałoby mi się w to wierzyć.Życzę Wam wszystkim oczywiście zbliżenia się do tego wyniku, bo to już będzie mega wyczyn. Z całym szacunkiem dla wszystkich speców i łowców Zedów, szanse na pobicie tego wyniku są jak wygranie głównej puli w EuroJackpot. Są - ale wszyscy wiemy jakie. P.s historie o większych rybach owszem są, tylko czy są jakiekolwiek dowody? PozdrawiamMalcz Edytowane 26 Czerwca 2019 przez malcz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
malinabar Opublikowano 26 Czerwca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Czerwca 2019 (edytowane) Słuchajcie , wątek zaczął zmierzać w takim dziwnym trochę kierunku , jakby cała nasza pasja miała być ukierunkowana na centymetry i kilogramy wyniku , a nie o to chodzi chyba . Nieprawdaż ? Przecież łowiąc ryby, próbując je przechytrzyć , poznać ich zachowania i poczuć tą wszechogarniającą ekscytację z tym związaną nie można zamknąć się w jakimś dziwnym podejściu , że teraz to wszystko nie ma sensu , bo Grzesiek złowił rekordową rybę , której prawdopodobnie nikt w najbliższym lub odległym czasie nie przebije . Ja podziwiam i zadraszczam zdecydowanie wszystkich okazów tutaj prezentowanych ( tym bardziej , że sam pochwalić się nie mam specjalnie czym w tym względzie ) , ale przeżywam każdego złowionego sandacza bardzo . Cieszy mnie on i raduje . Moment , w którym namierzymy i sprowokujemy sandałka do brania jest absolutnie magiczny i nigdy nie wiemy tak na prawdę , jaki smoczek zamelduje się na końcu zestawu . Jeśli strzeli , uda się go skutecznie zaciąć , wyholować , podebrać i cyknąć fotkę - mamy pełnię szczęścia . I tak to u mnie działa . Złowienie ryby 120 centymetrowej też by tego nie zmieniło , bo dlaczego by miało ? Edytowane 26 Czerwca 2019 przez malinabar 35 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
malinabar Opublikowano 26 Czerwca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Czerwca 2019 W takim razie wracając do początku sezonu nadszedł dzień czwarty . Miejsce znane z dawnych czasów , kiedy to poziom wody był taki normalny bardziej , czyli w obecnych realiach byłby on podwyższony zdecydowanie . Te 30 centów więcej nad głową ryb na płytkich zbiorniczkach robi czasem dużą różnicę . Tak czy inaczej wypłynąłem sobie nieco inną marszrutą niż zwykle tym bardziej , że brzegowcy rozstawieniem swoich zestawów pozwolili na to niejako , robiąc odrobinę przestrzeni . Nawet nie przypuszczałem , że jest tam tak ciekawie ... Dotychczas znałem ten rejon z monochromatycznego obrazu 2D poprzedniej echosondy , ale SI Koliberka znowu pokazało skarby pod wodą . Płynąc niespiesznie pod całkiem spory wiatr minąłem bardzo obiecujący rejon , kotwicząc na odległość dobrego rzutu . I się zaczęło .... Oczywiście zapeszyć mogłem , bo pierwsza ryba zameldowała się z pierwszego ustawienia i w pierwszym rzucie . To znowu rozwaliło mój system , w którym oczekiwania , wyobrażenia , doświadczenia i marzenia wreszcie zderzyły się z absolutnie bajkową rzeczywistością . Ryba wali jak zła , biorąc bez podchodów i ogródek mocnym łupnięciem tuż przed kontaktem gumy z dnem . Hol oczywiście równie spektakularny jak branie - mocny i dynamiczny . Ryba walczy obłędnie , jak wszystkie dotąd . W drugim rzucie po wypuszczeniu smoczka melduje się króciaczek . Zdrowy i silny . Dający nadzieję na przyszłość . Robiąc kolejne ciekawe miejsca notuję jeszcze dwa spektakularne brania . I równie spektakularne spady , pomimo zacięcia w tempo i kilku sekundowych początków holu . Było grubo po oporze wnioskując ... Pod wieczór wiatr ucichł a ja płynę na płytkie , kamieniste blaty w zupełnie innym rejonie zbiornika . Lubię te miejsca . Wąziutkie i twarde korytko dopływu jest łatwe do przeoczenia , ale na flaucie pozwala precyzyjnie stuknąć przynętą na samej krawędzi , a później puścić ją w mini opadzik kończący się czasem pstrykiem . I tak się stało tym razem . Ryba wali z siłą parowozu , rzucając mnie niemal na kolana tym braniem . Pustym niestety . Walnął od przodu wgryzając się w główkę i demolując głowową część gumy . Opływam cwaniaczka od drugiej strony , prowokując do drugiego brania tuż przy łódce . Mocne i szybkie jak błyskawica . Bezskutecznie zaciąłem w pustkę . Trzeciej szansy nie dostałem ... Za to wieczór magiczny . Kolejny obłędny dla mnie dzień , pełen wrażeń i emocji , które dotychczas w takim natłoku nie były mi dawane zazwyczaj . 43 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
cinn Opublikowano 27 Czerwca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Czerwca 2019 W łowieniu sandaczy jest to coś, czego u innych ryb nie spotkałem.Kombinowanie ze sprzętem, przynętami, sposobem prowadzenia, szukaniem miejsc...Czajenie się,pełne skupienie, czasem brak oddechu...Pięknie jest jak się znajdzie sposób na nie, jak już sprzęt, technika, przynęty zaczynają dawać efekty. Do czasu jak rybki nie będą chciały współpracy.Wtedy się zaczyna. Co jest, może przynęty już nie te, może za ciężko, za lekko, za duże, za małe, za wolno, za szybko, może są gdzie indziej... Jest coś w tej rybie że nie daje się człowiekowi wyspać, myśleć o czymś innym. Za to je uwielbiam. 9 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BOB1 Opublikowano 27 Czerwca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Czerwca 2019 (edytowane) Ale może być historia całkiem odwrotna.Dzisiaj gadałem z kumplem, który wrócił kilka dni temu ze średniego jeziorka w Szwecji. Brały sandacze przede wszystkim w trolu ...na wszystko o każdej porze i przy każdej pogodzie (jaka była widać po skrajnie różnych ubraniach)na głębokościach od 3 do 10mNajmniejsze 60cm (co jest szwedzką normą potem 70+ i kilka, którym niewiele brakowało do 90cm I co z tym zrobić...?! Edytowane 27 Czerwca 2019 przez BOB 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.