Skocz do zawartości

Sandacze 2019


Mariano Italiano

Rekomendowane odpowiedzi

Do końca sezonu pozostało zaledwie kilkanaście dni i tak jak wspomniałem wyżej plan był taki, żeby skontaktować się jeszcze z chociaż jednym sandaczem w tym roku. Szybki wypad od razu po pracy i wreszcie po ponad 2 miesiącach brzegowego chodzenia, szukania i miotania różnymi wabikami w różnych miejscach udało się znaleźć jeziorowego wampirka ;). Po zajechaniu na łowisko i rozłożeniu wędki, okazało się, że nie wiadomo z jakiej przyczyny w kołowrotku przestała działać blokada obrotów wstecznych :/. Pomyślałem, że takie rzucanie i łowienie nie będzie miało sensu, bo nawet jak trafi się branie, nie dam rady zaciąć ryby. Ze względu na czas postanowiłem jednak przejść się z wędką na spacer i spróbować jakoś porzucać. Po około pół godzinie mam pierwszy kontakt z rybą. Niewielki szczupaczek podholowany pod same nogi szczęśliwie sam się wypiął :) . Nic więcej się nie działo przez kolejną godzinę i postanowiłem pod koniec łowienia przejść kilkaset metrów na miejscówkę, gdzie 2 lata temu miałem ostatnio fajnego jak na tą wodę sandacza. Pełny focus po rzucie, żeby nie zapomnieć trzymać sztywniutko korby po podbiciu i zaczynamy obstukiwać dno. Po kilku minutach, na maksymalnym wyrzucie, na głębokości około 7-8 metrów mam piękny strzał, zacinam i holuję rybę. Od razu jestem pewien, że to sandacz. Po chwili moim oczom ukazuje się ten o to jegomość. Nie jest może duży, fajnie zbudowany, takie mocne 60+. Jak na moją wodę, to już ładna ryba, a jeszcze złowiona z niesprawnym do końca kołowrotkiem cieszy podwójnie  :D. Hak po zacięciu trafił w twarde jak beton podniebienie i się nie wbił, być może przez to, że nie działała blokada obrotów wstecznych i powstał luz przy zacięciu. Szczęście jednak dopisało i udało mi się go wyholować, bo nie dałem mu milimetra luzu podczas holu. Po podebraniu ręką, przynętę wyjąłem z paszczy ryby bez żadnego wyhaczania i oporu.

post-64466-0-75554300-1576628691_thumb.jpg post-64466-0-72046100-1576628704_thumb.jpg post-64466-0-49278600-1576628714_thumb.jpg

Po przynęcie widać, że zdecydowanie nie była to zabawa w kotka i myszkę :D . Atak od przodu gumy, jak prawdziwy assasin zrobił dziurę w główce. Kilka dni wcześniej, na szybkości, przed wyjazdem pomalowałem tego jiga farbą proszkową fluo orange, ale jej nie utwardziłem z braku czasu i po ataku odprysnęła. Jakby główka nie była malowana,  w ołowiu byłby odciśnięty kieł  ;).

post-64466-0-55577800-1576628726_thumb.jpg

 

 

NOMINACJA DO KONKURSU  "OPIS MIESIĄCA"                                                    :good:

Edytowane przez bartsiedlce
  • Like 33
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zeszłym tygodniu udało się przechytrzyć jednego 70 cm zeda ale dzisiaj to było piękne pożegnanie sezonu 85 cm olbrzym wydłubany na UL mega emocje bo nie chciał się poddać bez walki .

 

Piekny Sandał. Gratulacje :) 

Pani Mieczysławie, czy mógłby Pan napisać, jakim sprzętem UL Pan łowił? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego Spiderling84,  łowcy sandaczy na spinning, to nie "przypadkowi goście". Są różne wody, na których je poławiamy (łatwiejsze, trudniejsze  i co ważne populacja tej ryby). Na wielu zbiornikach regulamin zabrania korzystania np. ze środków pływających, co również utrudnia. To ryba dla cierpliwych tropicieli ;).

Oczywiście, to co napisałem wyżej, nie żeby umniejszać Bartkowi (malinabar), bo jest wybitny w tym temacie i pewnie wiele od niego można byłoby się nauczyć. Na mojej wodzie, czasami za jednym braniem chodzę tygodniami, a nawet miesiącami. Czasami ma się już dość, tego poszukiwania i człowiek powątpiewa, czy jeszcze jest w zbiorniku, ale jak już palnie, to wraca wiara i ma się tą świadomość, że było warto i że nie był to zmarnowany czas :)

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Duża część ryb złowionych nie jest okazowych ,choć sandacz około 70 cm jest już fajną rybką ,myślę że te które zostały zaprezentowane w wątku to tylko część złowionych przez innych w tym sezonie ,przy łowieniu sandaczy nic nie jest przypadkiem i każda ryba jest wypracowana ,wiadomo ze okazów w tym przypadku mam na myśli ryby ponad 80 cm nie łowi się hurtowo i często ,miałem w tym sezonie 40 sandaczy sporo takich pomiędzy 60 a 70  cm były takie 70 cm z dużym plusem, trzy ponad 80 ,i czy w tym wszystkim była przypadkowość 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego Spiderling84,  łowcy sandaczy na spinning, to nie "przypadkowi goście". Są różne wody, na których je poławiamy (łatwiejsze, trudniejsze  i co ważne populacja tej ryby). Na wielu zbiornikach regulamin zabrania korzystania np. ze środków pływających, co również utrudnia. To ryba dla cierpliwych tropicieli ;).

Oczywiście, to co napisałem wyżej, nie żeby umniejszać Bartkowi (malinabar), bo jest wybitny w tym temacie i pewnie wiele od niego można byłoby się nauczyć. Na mojej wodzie, czasami za jednym braniem chodzę tygodniami, a nawet miesiącami. Czasami ma się już dość, tego poszukiwania i człowiek powątpiewa, czy jeszcze jest w zbiorniku, ale jak już palnie, to wraca wiara i ma się tą świadomość, że było warto i że nie był to zmarnowany czas :)

Są takie dni że sandacze miesiącami nie biorą.. ;)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam kolegów sami wiecie że coraz trudniej o dużą rybę do tego brak rozsądku u ludzi jak juz ona bierze i górnego wymiaru jak u szczupaka a to skutkuje potem brakiem okazów na danej wodzie . Do tego dodam że złapać rybę 80 plus to pomału zaczyna się robić wyczynem a pamiętam jeszcze kilka dobrych lat do tyłu to w tygodniu łapało się ich kilka a 60 tek to prawie jak okonie brały ale to presja i brak opamiętania robi to ze niedługo te duże ryby będziemy oglądali tylko na zdjęciach .

 

Wysłane z mojego SM-N9005 przy użyciu Tapatalka

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Są takie dni że sandacze miesiącami nie biorą.. ;)

Grzesiek, zgadza się, jednak, żeby złowić choć kilka sztuk w ciągu roku i mieć okazję zobaczyć go na żywo, muszę ciągle próbować, bo nigdy nie wiem do końca kiedy i gdzie go namierzę i wytropię. Pojawia się i znika w różnych częściach zbiornika. W tym sezonie miałem okres około 2 tygodni, że szedłem na miejscówkę gdzie go wcześniej  namierzyłem. Z zegarkiem w ręku brał o stałej porze, a reszta roku ciągłe tropienie i nadzieja na branie. Wiesz mniej więcej na jakiej wodzie i w jakich warunkach łowię, więc poziom trudności jest podniesiony ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Serwus.

Koniec sezonu, czas podsumowań. Kilka fajniejszych ryb sezonu 2019. Ilościowo nie było źle, jakościowo też coś wpadło. Szkoda, że jak zwykle czasu na wyjazdy i łowienie było niewiele, ale cieszy fakt odradzania się populacji sandacza na Wiśle, więc jeżeli tendencja się utrzyma, to super łowisko będzie właściwie pod nosem :good: Duża ilość ryb w przedziale 60-70 cm i bardzo duża populacja rocznika 40-50 cm dobrze rokuje na przyszłość. Niestety martwi fakt plagi kormoranów które wręcz wybijają najmłodsze roczniki. 95 % sandaczy w przedziale 40-50 cm które złowiłem na Wiśle w tym sezonie miało rany po atakach kormoranów :angry:  :( Jak walczyć z tą plagą...?

Pozdrawiam i życzę obfitego sezonu 2020.

post-52196-0-65763200-1577790336_thumb.jpg

post-52196-0-89501700-1577790398_thumb.jpg

post-52196-0-09302500-1577790420_thumb.jpg

post-52196-0-78678500-1577790444_thumb.jpg

post-52196-0-07319500-1577790457_thumb.jpg

post-52196-0-66329000-1577790471_thumb.jpg

post-52196-0-78083400-1577790487_thumb.jpg

post-52196-0-38391600-1577790526_thumb.jpg

post-52196-0-55564200-1577790540_thumb.jpg

post-52196-0-71680500-1577790556_thumb.jpg

post-52196-0-41470900-1577790566_thumb.jpg

  • Like 49
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mówią że prawdziwego faceta poznaje się po tym jak kończy a nie jak zaczyna, nic tylko pozazdrościć takiego wyniku na ostatniej prostej. Jestem przekonany że wielu z nas podobnie jak ty marzy o takim ,,klocu,, niestety nie każdy ma możliwość gdyż wiele wód jest przetrzepanych, ale jak widać nadzieję trzeba mieć do końca. Pozdrawiam i życzę udanego a przedewszystkim spełnionego sezonu 2020

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uwielbiam "opowiadania" kolegi @Malinabar. Jest w nich tyle emocji, pasji i samozaparcia ale widać też olbrzymie doświadczenie, umiejętności i rozpoznanie łowiska. A gdy mówisz o tych "gnieciuchach", dziwnych braniach i wspomnieniach z udanych ( lub nie ) holi to człowiek ma nadzieję na podobne przeżycia. Przyjedź w przyszłym sezonie do mnie na zedy☺️.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Minął niespełna tydzień od wydarzeń opisywanych w moim ostatnim poście i myślałem , że to wszystko ,co dała mi wtedy Woda to szczyt marzeń i byłoby co najmniej nie fair oczekiwać czegoś więcej ... Ale jednak stało się . Dorwałem i ja swojego Smoka  :) . Mam wrażenie , że całe swoje wędkarskie życie czekałem na tę Rybę . A już na pewno ostatnie kilkanaście łódkowych lat . Dla innych temat łatwy i przychodzący wcześnie podczas rozpoczynania przygody z sandaczem . Dla mnie zdecydowanie trudny i oporny . Prawdziwie duża ryba z kolcami była więc moim cichym marzeniem każdego sezonu . Zarówno wtedy , kiedy z drżeniem serca go rozpoczynałem jak i wtedy , kiedy żmudnie cedząc lodowatą wodę go kończyłem . Widziałem wielkie ryby na zdjęciach kolegów . Widziałem pokoty straszliwe na dnie łodzi spływających do przystani . Widziałem łby zasuszone na ścianach altan jakby czas stanął w miejscu w połowie XX wieku . Z każdą taką rybą wyjętą bezpowrotnie z wody zdawałem sobie sprawę , że moje szanse wciąż maleją . Kiedyś było zdecydowanie łatwiej jak myślę ... Rozwój technik wędkarskich i sprzętu nastawionego na namierzenie i złowienie sandacza właśnie jest niebywały . I to zarówno metodami spinningowymi , jak i gruntowymi . I ta presja niesłychana na to mięso wprost proporcjonalna o dziwo do naszej ogólnej zamożności i dobrostanu jest przerażająca . Nie mówię tutaj wcale o dziadkach leśnych i gumofilcach , ale o młodych i sprawnych spinningistach , pływających drogimi łodziami z super echosondami , posługujących się Stellkami i Elitkami , jeżdżących autami za setki tysięcy a zwących się wprost rybakami a nie wędkarzami ( autentyk zasłyszany live ) . Ale dość tych smutnych konkluzji , które i tak nic nie zmienią . Koniec końców doczekałem się  :D .

Wiejący od dwóch tygodni południowy wiatr skręcił był sobie na zachodni bardziej . Postanowiłem zatem sprawdzić , czy na rybodajnej miejscówie coś to zmieniło , bo moje codzienne odwiedziny nic nowego nie wniosły  ;) . Ten właśnie kierunek wiatru nieco komplikował sprawę , bo azymut przecinania przynętą dołków i rowków nieco skracał prezentację gumy w ciekawym rejonie . Ale i tak nie stwierdziłem na echu żadnych ciekawych zapisów ,więc przesuwając się co 20-30 metrów czesałem cierpliwie rejon . Będąc dobry już kawałek od centralnego waypointa całkiem przypadkiem rzucam okiem na ekran i włosy stają mi dęba . Na lewej burcie zapis co najmniej sumowy . Wielkie i szerokie COŚ jest tam dobrą chwilę , po czym znika . Cień , jaki daje obiekt , jest naprawdę zacny . Po chwili znowu jest w polu rażenia jakieś 15 metrów od łodzi . I znowu znika , aby pojawić się po kilku rzutach . 

Branie jest dziwne ( znowu  :rolleyes: ). Raczej miękkie i narastające ciężarem na dalekim wyrzucie skosem do wiatru . I całkiem sporym balonie oczywiście .  Ryba z każdą chwilą jest cięższa i mocniejsza . Chodzi równo i miarowo , bez zrywów . Prawie od początku wiem , że to sandacz.  Z każdą minutą przekonuję się , że mój największy . Robi ze trzy , może cztery okrążenia wokół łodzi na całkiem mocnym wietrze . Mam sporo liny kotwicznej , wypuszczonej z racji warunków i stosunkowo lekkiego ciężarka i to ona jest moim największym zmartwieniem . Szczęśliwie udaje się kontrolować rybę na tyle , żeby nie znalazła się zbyt blisko . I znowu , tak jak kilka dni wcześniej , widzę sandacza z moich snów , który pokazuje się po raz pierwszy trzepiąc z wściekłością pyskiem z majtającą się smętnie na zewnątrz gumą . Dramat ... Parkuje w podbieraczku ( tak to właśnie wyglądało w tej skali ) za pierwszym razem . Guma wypada od razu ... Najbardziej klasyczny ES 4" w równie klasycznym umaszczeniu sandaczowym . Mam dygot nieopanowany i zachwyt totalny . Ryba jest wielka i ciężka . Zrobienie zdjęcia robi się małym problemem i w sumie nie wychodzi to tak , jakbym chciał . Gabaryt ryby i miejsce , gdzie ustawiam aparat jakoś nie pozwalają na zbyt wiele . Sandacz ma 95 cm i jest stosunkowo smukły . Jest absolutnie piękny i cudowny . Mój największy , wytęskniony byk . Nie jestem w stanie zrozumieć ludzi,  którzy zabijają takie stworzenia . A tak dzieje się w 99,9 % przypadków na wodach , na których łowię . Tym bardziej jestem przepełniony wdzięcznością dla Wody do dzisiaj , że dała mi możliwość zmierzenia się z tym cudem . Jeszcze wtedy nie wiedziałem , że gdyby los nieco inaczej pokierował chronologią zdarzeń , to trzykrotnie w przeciągu grudnia poprawiałbym swoje sandaczowe PB   ;) . Po raz wtóry chciałbym też podziękować Patrykowi za zupełną zmianę tła akcji , która była w tym przypadku również potrzebna . 

Sprzętowo MXS72L od Dąbka , Vanquish C3000 16' , Duel Hardcore X8 PE 1,0 , wolfram 10 kg 35 cm przed przynętą  :) .

 

 
 
 
 
 
 
 
Pod sam wieczór , już prawie po ciemku , udaje się skusić jeszcze jedną wymiarową , choć nie zdjęciową rybkę . Oczywiście tu branie jest absolutnie klasyczne i typowe . I zacięte nad wyraz mocno  :D .
 
Życzę Kolegom wszystkiego , co najlepsze w nadchodzącym Nowym Roku i sezonie . Oby spełniły się wszystkie Wasze wędkarskie plany i marzenia . 

 

 

Oooo panie ... Nieładnie przeklinać, ale doje ... eś i zaszalałeś konkretnie ! Gratuluję ! O takich sandaczach mogę pomarzyć, ale wedkie podobne chociaż mam ;)

Edytowane przez mario
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...