Skocz do zawartości

Wędkarskie/muchowe marzenie...


domeldoom

Rekomendowane odpowiedzi

GT mozna polowic w wielu miejscach ;)

 

Z tym że w teorii można, nie znaczy że w praktyce się połowi.... Moja teoria jest taka, że w przypadku odległych destynacji, w których mamy szansę łowić jedynie przez kilka dni w roku, i stosunkowo rzadkich ryb, takich jak np łososie czy GT właśnie, na dłuższą metę średnia cena za jedną złowioną rybę jest podobna niezależnie od kasy jaką wkładamy za tydzień łowienia. Z wyjątkami gdzie cenę robią wyjątkowo komfortowe warunki zakwaterowania lub skomplikowany transport (typu czarter śmigłowca dla jednej czy dwóch osób ), jedne destynacje są droższe od innych głównie dlatego, że dają większą szansę zrobienia sobie upragnionej fotki z ładną rybą.

W uproszczeniu, w przybliżeniu destynacja za 6kUSD daje 3 razy większa szansę na fotkę z GT niż destynacja za 2kUSD za tydzień. Innymi słowy do tańszej destynacji trzeba pojechać na 3 tygodnie żeby wyrównać szanse. Oczywiście wszyscy wierzymy w swoją szczęśliwą gwiazdę,która pozwoli nam wypatrzyć, zapiąć i z sukcesem wholować wymarzone trofeum na pierwszej wyprawie za niewygòrowane pieniądze, ale życie często weryfikuje takie oczekiwania negatywnie.

 

Te przeliczanie to oczywiście trochę żarty, bo wyłącza element umiejętności, pogody, warunków itp ale ...

Edytowane przez mack
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja lista marzeń wędkarskich.

1. Bonefishe/GT gdzieś na Malediwach, Los Roques.

2. Łososie na Kolskim

3. Mongolskie tajmienie

4. Łososie i stalki w Stanach/Kanadzie

5. Pstrągi jeziorowe na Islandii

6. Golden dorado w dżungli

 

Jedne mniej, drugie bardziej realne. Myślę, że wszystkie uda się zrealizować.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja lista marzeń wędkarskich.

1. Bonefishe/GT gdzieś na Malediwach, Los Roques.

2. Łososie na Kolskim

3. Mongolskie tajmienie

4. Łososie i stalki w Stanach/Kanadzie

5. Pstrągi jeziorowe na Islandii

6. Golden dorado w dżungli

 

Jedne mniej, drugie bardziej realne. Myślę, że wszystkie uda się zrealizować.

Zaliczyłem juz wszystko z twojej listy, i nadal mam swoją tak samo długą, nowych marzeń. Cytując Słowika,od heroiny nie ma odwrotu. Edytowane przez mack
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Młody jesteś,życie przed Tobą.Byle zbyt szybko nie obuć się w żonę i dzieci,bo będzie pod górkę.

Można się obuć w żonę byle odpowiednią ;) .Ja mam żonę i trzech synków a i tak co roku jeżdżę na dwie wyprawy plus jakieś wyskoki w promieniu tysiąca km :).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli miałbym komuś polecić jakiś ciekawy gatunek do listy to polecam Payary .To co te ryby wyprawiają jest nie do opisania na spinnigu jest ostra jazda na muchówce istny ogień .Tak agresywnych i tak walczących ryb słodkowodnych jeszcze nie łowiłem .Jest tylko jedno ale spinają się koncertowo wyciąga się co 10 rybę na szczęście jest ich tyle że nie jest to większy problem .W przyszłym roku jedziemy jeszcze raz na powtórkę :).

post-45665-0-74865100-1550613987_thumb.jpg

post-45665-0-42976400-1550614000_thumb.jpg

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaliczyłem juz wszystko z twojej listy, i nadal mam swoją tak samo długą, nowych marzeń. Cytując Słowika,od heroiny nie ma odwrotu.

 

Mack, po takich doświadczenia, potrafisz jeszcze znaleźć radość z łowienia w kraju, czy w najbliższej okolicy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytując Słowika,od heroiny nie ma odwrotu.

Za to zdanie warto wypić więcej niż jedną szklankę wieczorem....

 

Po kilku wyjazdach i powrotach do lokalnego (dolnośląskiego) standardu problemem nie jest nawet brak okazów czy ryb w ogóle.

Dla mnie trudnym do zaakceptowania jest widoczny wokół syf.....

Lodówka na brzegu w towarzystwie telewizora z połową kineskopu.....

Opony w wodzie....

Na krzakach zużyte prezerwatywy....choć to możliwe, że to nie po kolegach wędkarzach.

 

W tej chwili najlepsze kierunki to obszary 'bardzo cywilizowane' gdzie petów nie rzuca się na brzeg lub bardzo trudno dostępne gdzie nikomu nie będzie się chciało jechać z lodówką na koniu.

 

Ryby zawsze są ważne ale i zawsze (w normalnej wodzie) daje się coś złowić.

Więc dla mnie estetyka otoczenia jest ważniejsza.

 

Moje marzenie: Patagonia na pół roku, kilka długich tygodni nad Strobel Lake.

Tylko nie wiem jak stan osiągnęło by moje uzależnienie, być może nie potrafiłbym wrócić.

 

tomaszek11

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaliczyłem juz wszystko z twojej listy, i nadal mam swoją tak samo długą, nowych marzeń. Cytując Słowika,od heroiny nie ma odwrotu.

Pozazdrościć listy i powodzenia w realizacji nowych.

Skąd masz na to czas/możliwości (nie mam na myśli $$$ ale np w ogóle wybrać się z domu na ryby na tak długo) itd?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje marzenie: Patagonia na pół roku, kilka długich tygodni nad Strobel Lake.

Tylko nie wiem jak stan osiągnęło by moje uzależnienie, być może nie potrafiłbym wrócić.

 

tomaszek11

 

Moje marzenie: Patagonia w Polsce - ilość troci w pomorskich rzekach jak w Rio Grande i brak tłumów nad wodą :) :) Więcej mi nie potrzeba. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...