Skocz do zawartości

mikro obrotówki 0,0.......


Eluska

Rekomendowane odpowiedzi

Ja tam się nie znam, ale ryby mogą mieć inne zdanie. I często mają

Dokładnie, już dawno zaobserwowałem, że często ryby nie reagują na kolor a na wielkość przynęty. Zmiana z #3 na 2 Cometa czy Aglii przynosiła radykalną zmianę.

Ale nie wiem czy zmiana z Alty #8 na 7 czy z #5 na 4 coś by zmieniła - nie próbowałem.

Zwykle zmieniam wielkość radykalnie np. z Black Fury #2 na 0 lub 00 i to bardzo często przynosi rezultat.

Ale idąc dalej tropem tego wątku, czy wystarczy zmiana z #00 na 000 czy trzeba zmienić na #0000?

Tutaj aby ocenić sprawy skuteczności, natkniemy się na wiele problemów technicznych, które rozwiązali (od strony technicznej) tylko nieliczni, kończąc temat miniaturyzacji obrotówek na #0000. Nie wiem jednak jak, i czy w ogóle, przełożyło się to na skuteczność tych miniaturowych przynęt.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Elu, małe haki do czeburaszek robi Decoy i Owner. Są w ofercie u nas na giełdzie.

Z muchowych powinny z kolei nadawać sie akita AK 591BL (proste oczko!).

 

Co chwoscika - osobiście mam wrażenie, że nie po to robisz mikrusa z takim nakładem pracy aby go potem optycznie powiększać.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z ciekawości pomierzyłem Aglię 00. Ma ciut dłuższy listek - 16,4 (Rosa 00 ca 1,5). Najmniejsza Celta Rublexa - 18,9. Zrobiłem ostatnio trochę wirówek ze sklepowymi listkami 17,5 mm na korpusikach do much tubowych 0,8 g, plus wolframowy koralik 2,0 mm pod strzemiączkiem. Wagowo wyszły po 1,2 g. Próba tylko w wannie, ale startują szybko i pięknie wirują. Dość spory rozrzut wagowy wyszedł w Rosach. Jeśli listki z blachy tej samej grubości, więc pewnie korpusy różne? Te lżejsze mogą skręcać linkę( żyłkę), choć to w dużej mierze zależy od jakości łożyskowania. Dla mnie to 1,2 g to już granica w spinningu. Da się jeszcze spokojnie rzucać, a kotwiczka 14 też swoje wytrzyma. Znalazłem kiedyś kupione paletki od Balzera o długości 11,7 mm. Z nimi chyba raczej dam sobie spokój. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z obciążeniem to miałam dylemat. Zrobiłam sporą część z wolframowym ciężkim korpusem, nad wodą te blaszki można sprowadzić głębiej , dalej można je też wyrzucić o 3-4 m. Jeżeli prowadzę je z nurtem rzeki do siebie to muszę je ciut szybciej prowadzić ( w porównaniu z tymi lżejszymi ).  Na pewno te cięższe wersje dobre będą do sciągania wachlarzem i pod prąd.

Sprawdzą się przy połowie kleni i jazików w głębszych miejscach. 

Obrotóweczki z lżejszym mosiężnym korpusikiem pracują praktycznie w miejscu. Aż miło popatrzeć jak taka 000 czy 0000 sobie sunie powolutku , przypomina to jakaś wodną pchełke. Będą idealne do połowu wzdręg. Podczas pracy nie mają tendencji by schodzić w kierunku dna łowiska. Łowienie wzdręg na upatrzonego, kiedy przynętę trzeba poprowadzić niezbyt głęboko w stojącej wodzie, czy wręcz tuż pod lustrem wody , tu na pewno te obrotóweczki z lżejszym korpusikiem pokażą swój potencjał.

Dlatego podaję wagę przy poszczególnych rozmiarach blaszek w przedziale od ... do... gram . Można sobie wybrać taką która będzie odpowiednia pod daną technikę łowienia i konkretne ryby.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Udało mi się trafić na meppsa z wadami po galwanizacji :)

 

Widać to na korpusiku tego nr 00  na zdjęciu powyżej . Najpierw wytaczają rowki, które potem malują na czerwono a następnie idzie to do niklowania i złocenia i ustawili za duży prąd lub były jakieś metaliczne paprochy które się przykleiły do czerwonej farby i zaczęły przewodzić prąd. Wszystko pokryło się niklem a potem się pozłociło.

Mepps ma własną galwanizernie ja niestety jeszcze nie  :) ale kto wie... galwanizowanie podobno nie takie trudne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czekam na pchełki. Wzdręgi lada moment ruszą.

 

Wady galwanizacji to pikuś. Mepps zjechał z jakością w czasie mojej przerwy w łowieniu (1996-2012). Trafiłem z nowej produkcji na 00 z za długo przyciętym drutem wychodzącym z korpusu i nie pracował. Na cometa 1 z wadliwym skrzydełkiem. Algę z potwornym biciem.

Legenda dla mnie upadła. Wada galwanizacji to kolejny przykład upadku jakości. W latach 80-90 każdy mepps był perfekcyjny. Na tamte czasy były kosmicznie drogie.

Z dużych firm kupuje obecnie tylko Lukrisa (1 na 20 ma wady ale cena ok i pozostałe swietnie pracują) i Rublexa który jest zawsze dobry.

Bardzo lubiłem nasze rodzime ABC ale chyba firma upadła.

Czasem sam cos ukręcę z gotowych składników, chociaż od momentu złapania muchowego bakcyla wszelka produkcja spinningowych przynęt zeszła na dalszy plan. Za dużo srok za ogon łapałem.

Tym chętniej kupie cos rodzimej produkcji, że z inną świadomością wydaje sie kasę na wielkie zagraniczne koncerny, a z inną na „swój do swego po swoje”.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Udało mi się trafić na meppsa z wadami po galwanizacji :)

 

Widać to na korpusiku tego nr 00  na zdjęciu powyżej . Najpierw wytaczają rowki, które potem malują na czerwono a następnie idzie to do niklowania i złocenia i ustawili za duży prąd lub były jakieś metaliczne paprochy które się przykleiły do czerwonej farby i zaczęły przewodzić prąd. Wszystko pokryło się niklem a potem się pozłociło.

Mepps ma własną galwanizernie ja niestety jeszcze nie  :) ale kto wie... galwanizowanie podobno nie takie trudne.

Kompletnie nie rozumiem o czym piszesz.

Mepps chromuje jedynie niektóre przynęty przeznaczone do łowienia w morzu, natomiast niczego nie pozłaca.

Galwanicznie pokrywane są mosiężne paletki srebrem lub miedzią, a wypolerowane i polakierowane mosiężne bez pokrycia robią za "złoto".

Znam jedynie dwie firmy, które część swoich przynęt pokrywają złotem, Jest to kanadyjska firma Williams produkująca znakomite wahadłówki i amerykańska firma Acme produkująca między innymi Kastmastery. Te ostatnie przynęty pokrywa galwanicznie warstwą złota. Mam jeszcze w swojej kolekcji takie dwa najmniejsze egzemplarze o masie 1/8 oz.

Mam jeszcze kilkaset Meppsów z różnych okresów produkcji i nie widzę jakiejś drastycznej różnicy w jakości starych i nowych przynęt. Najstarsze z nich są starsze ode mnie (mam 65 lat).

Jedyne negatywne zjawisko jakie obserwuję u Meppsa, to unifikacja części w celu obniżenia kosztów produkcji (Rublex tego jak dotąd nie robi).

Błystki te kupowałem zawsze w pewnych sklepach kiedyś Pewex, duże warszawskie sklepy na Kruczej i wówczas KRN.

Ostatnio kupuję głównie na ebay, prawie wyłącznie we Francji i Szwajcarii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez dwóch zdań te "złote" listki i korpusy, to polerowany mosiądz. Opiłki w rowkach korpusów często się spotykało. Automat nakłada na korpus farbę, bo nie w każdy rowek z osobna, potem korpus szlifowany, polerowany i te sklejone farbą paprochy zostają we frezkach. Wątpię żeby przy tak masowej produkcji ktoś czekał na całkowite wyschnięcie farby lub bawił się w czyszczenie z opiłków. Pozłacane listki można kupić tu:  https://www.polfishing.pl/p1338,indiana-mosiadz-gladki-roz-1-pozlacane.html Szkoda,że tylko jedynki. Nie wiem Mieczysław jak jest z tymi dzisiejszymi Meppsami. Może do nas wysyłają jakiś gorszy sort? Z dużymi rozmiarami pewnie nie ma problemu (nie używam), ale małe trafiały mi się kiepskie, więc już nie kupuję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sądziłam że oni przynajmniej niektóre elementy pozłacają ( korpusy ) Dla takiej firmy z własnym zapleczem technicznym do galwanizacji to nie byłby żaden problem. Złocenie nie jest tak astronomicznie drogie. Ale faktycznie gdyby złocili to by się tym chwalili. 

Pewnie mają taką napięta kalkulację ceny produktu finalnego że do złocenia im się nie spieszy.

Z polerowaniem to też jest kłopot. Mepps pewnie poleruje i szlifuje wibrościernie , na masową skalę to ma sens. Ja poleruję ręcznie na mokro , potem czyszczę i odtłuszczam mimo że mam bębenki jubilerskie do szlifowania i polerowania ( srebro idzie w tym fajnie )

Nie mam bardzo starych meppsów, wogóle nie mam ich a dużo . A te które widziałam około 50-60 letnie , były mocno spatynowane bez żadnych powłok lakierniczych.Od kiedy oni tak polerują i lakierują?

Swoją drogą ciekawi mnie jaki to jest lakier. Postawiłabym  na jakiś  poliester proszkowy.Ale ta warstewka jest cieniutka. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie to mogliby jeszcze inaczej robić te korpusy :)  Mosiężny pręt przepuszczać przez coś w rodzaju walcarki kużniczej coś a`la szlifowanie wałków ale z dociskiem. Czyli kucie na okrągło , od razu by można było zrobić te rowki zamiast je frezować.Po takim wykuwaniu powierzchnia na pewno by była gładka i dużo mniej wrażliwa utlenianie się.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...