Skocz do zawartości

olej palmowy itd.


cristovo

Rekomendowane odpowiedzi

Oczywiście, że olej palmowy nie powinien trafić do naszego pokarmu. Podobnie, jak wciąż w pewnych kręgach popularna margaryna, czy tzw. masło roślinne :) Do tego należałoby dodać sztućce, garnki i folię wykonane z aluminium, płody rolne spryskiwane przed zbiorami glifosatem, pokarmy słodzone aspartamem, pastę do zębów z fluorem, sieci komórkowe i Wi-Fi, dioksyny z palonego plastyku - potrafisz wszystkiego uniknąć? Chyba nie... Jedyne, co możemy robić to ograniczyć wpływ tego całego syfu, który nas otacza i zachować przy tym zdrowy rozsądek. Nie pić po kilka litrów napojów 0% cukru, nie palić plastików, nie smarować chleba margaryną, jeśli można prawdziwym masłem. I tak dalej. I pamiętać, że odpowiednie nastawienie jest potężną siłą - jeśli będziesz myślał, że to jedzenie Ci zaszkodzi, zaszkodzi na bank :D

Częsty uśmiech i codzienne kiszonki nie zapewnią Ci 200 lat życia (chociaż - kto wie?), ale sprawią, że życie będzie zdrowsze i bardziej satysfakcjonujące, niż bez tych dodatków. 

:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętacie gościa, którego wydobyto z lodu w Alpach, trzy tysiące lat tam leżał zamarznięty. Dostał strzałą w plecy ale i tak by już za długo nie pociągnął bo miał zaawansowaną chorobę wieńcową. Zdrowo się odżywiał, dużo ruchu, świeże powietrze, nie siedząca praca i wszystko w pi...u ;)

Aaaa i borelioza go męczyła co i większości z nas grozi. Wielu z nas już ją ma bo łapiemy kleszcze częściej niż statystyczny grubas siedzący przed telewizorkiem.

 

Obawiam sie, że nic nie pomoże wystrzeganie się "czarnych ludów", którymi cały czas straszą pseudo naukowcy i ekoterroryści. A jak by ktoś chciał się powołac na tytuły naukowe to przypomnę, że przed wprowadzeniem pociągu naukowcy, z tytułami, wyliczyli, że prędkość, z tego co pamiętam, pow 60km/godz zabije człowieka jadącego  owym pojazdem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ze zdrową żywnością, to się teraz zrobiło jak kiedyś za komuny. Żeby kupić i znaleźć, to się trzeba nieźle nalatać. Słyszałem nawet takie historie, że warzywa bio, które idą do słoiczków dla niemowląt to producenci dostają wcześniej info, że przyjedzie kontrola i żeby przestali odpowiednio wcześniej ją pryskać.

 

 Kumpel lat kilkanaście przepracował w zakupach warzyw jednej z firm produkującej pasze dla dzieci. I to powyżej to legenda. Zanim podpiszą umowy na dostawę pobierane są próbki gleby, W trakcie wzrostu także i badany produkt końcowy. Dostawy pochodziły z dosyć odległych terenów od fabryki, nie było warzywek z trasy A4 i innych.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy ma kogoś, kto gdzieś pracował i coś słyszał.

Zawsze skandalizujące historie cieszą się większym zainteresowaniem i szybciej są powtarzane.

Czy to o żarówkach, czy o margarynie czy kołowrotkach bez smaru :)

Osobiście nie jem margaryny ani innych takich . Masło może 2/3 razy w roku. Czipsy podobnie .

Da się tak

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oooo, widzisz, przypomniała mi się historyjka...Holender, co po sąsiedzku z Holandii sie przesiedlił, wydzierżawił pole po PGR a w zasadzie łąki, podpisał kontrakt na dostawę ziemniaków do McDonalda, odpowiednią odmianę zakupił zgodną z wymaganiami i na jesieni się okazało, że ni chuchu, badania wykazały przekroczenia czegoś tam i został z tymi ziemniakami. Na paszę poszły a piękne były, widziałem :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak producenci oleju palmowego zlecą badania to się okaże, że masło, oleje, oliwy to takie cóś, ze arszenik i cyjanek przy nich to rarytasy.

Nie twierdzę że olej palmowy jest zdrowy, ale prawdopodobnie chodzi o to że pod plantację palm wycinanych jest tysiące hektarów lasów, a ponieważ mało kogo obchodzi las (niestety) to uderzono w plantatorów z innej strony - głosząc że olej jest "be" - hasło bardziej chwytliwe - zdrowie zawsze bliższe ciału niż las.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, tyle dobrego, że wielu z nas ma dobre samopoczucie, ignorując naukowe badania, pozytywne myślenie też się w ostatecznym rachunku liczy :D Ale......ekoterroryści, sprzedajni naukowcy, drugie dno....OK, zwróćcie jednak uwagę na jeden aspekt w temacie tłuszczów trans, w tym utwardzonego palmowego - Dania, Szwajcaria, Kanada, Wielka Brytania czy USA zakazują bądź ograniczają ich stosowanie, a nasi bliscy sąsiedzi, Niemcy, chyba sami z siebie nie stosują aż tak nagminnie tych świństw, najwidoczniej tamtejszy konsument jest bardziej wymagający i świadomy. Amerykanie za prezydentury Trumpa nagle dali się zrobić ekooszołomom w balona i kupili rzewną historyjkę o wycinanych pod plantacje lasach tropikalnych? Czy tymi pozbawionymi domu orangutanami nagle zaczęli się przejmować? Amerykański bambinizm? No prędzej uwierzę w nasze krajowe przedwyborcze obietnice rządowe i opozycyjne :rolleyes:

 

https://gazetagazeta.com/2018/09/tluszcze-trans-na-cenzurowanym/

 

Tłuszcze trans to śmieć i śmierć. Karmiąc nimi dzieci, zabija się je na raty. Sami jedzcie co chcecie, na własne ryzyko, ale za innych też odpowiadacie, tu już żartów nie ma. Tyle w temacie, smacznego.

Edytowane przez cristovo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Założyciel wątku zaproponował zabawę przypominającą spacer po polu minowym. Różnica polega na tym, że miast być rozerwanym na kawałki, mamy wykończyć się z udręczenia wynikającego z lektury składu naszego pożywienia. Ślepa uliczka. Nie kieruje mną złośliwość czy cynizm, ale mój realizm podpowiada mi, że już niebawem będziemy wcinać tylko te produkty, które szanownym producentom przynoszą największe zyski. A owi producenci są ludźmi pozbawionymi całkowicie skrupułów, moralności i zahamowań w pościgu za ogromnymi pieniędzmi. A za klientelę mają miliardy osobników, konsumujące coś ładnie zapakowane, coś w promocji, coś zareklamowane, coś z braku czegoś innego. I to właśnie ta większość ułoży nasz jadłospis w najbliższych dziesięcioleciach. Wielki przemysł zje mały, takie prawo rynku. Obejrzenie filmów "Super Size Me" czy "Cała prawda o rybach" przeraża, ale daje obraz bezdusznych korporacji, a przede wszystkim klienteli, która zdaje się pogodzona z losem w swej bezmyślności, analfabetyzmie i bezkrytycznej wierze w serwowany przekaz. Ludzie w swoim pościgu za poczuciem bezpieczeństwa i zdjęciem z siebie odpowiedzialności za podejmowanie samodzielnych decyzji oddali się w zarząd elit, czy to politycznych, czy biznesowych (w zasadzie jedno i to samo) i płacą za to na przykład w opisywany w tym wątku sposób. Ostatnio znajoma starała się mnie przekonać, że przestawia się na jedzenie z drukarki 3D. Skłonił ją do tego fakt, że to coś (posiłek) będzie miało 50 kalorii. Gdy spytałem się o składniki, z których ma owa drukarka zbudować jej lunch, powiedziała, że jej to nie interesuje, ale fajnie że jest dietetyczne. Z całą pewnością mogę stwierdzić, że entuzjastka tej diety nie jest głęboko upośledzona, ma wykształcenie wyższe, a pracuje w korporacji o profilu medycznym (!). Taki produkt postępowego prania mózgów. Nie odosobniony. Na koniec wniosek, który chyba i Wam przychodzi do głowy. Spieprzać na wieś, obsiać ogródek, sypać ziarno stadu zielononóżek, może nawet przymknąć oko na C&R i czasem uwędzić rybkę. Chyba innego kierunku dla tych świadomych nie ma.

Edytowane przez Maciej W.
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Spieprzać na wieś, obsiać ogródek, sypać ziarno stadu zielononóżek, może nawet przymknąć oko na C&R i czasem uwędzić rybkę.

Tak zrobiłem, nawet mam zamiar z tego się utrzymywać.

Jednak pamiętaj zielononóżki to ZŁO. Przefrunie przez każdy płot, wylezie przez byle szparę, lata po dachach, niesie się wszędzie tylko nie w kurniku w związku z tym masz codzienne ekspedycje poszukiwawcze ( chętnie w tym psy pomagają, ale drogo za znaleźne sobie liczą - prawie 100%).

 

Co do szkodliwości ...... niejaki Phillippus Aureolus Theophrastus Bombastus von Hohenheim zwany też Paracelsusem stwierdził.

 

Omnia sunt venena, nihil est sine veneno. Sola dosis facit venenum. - Wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną. Jedynie dawka  czyni truciznę.

 

Obecnie często mamy do czynienia z propagowaniem naukawo udowodnionych półprawd, że coś jest niezwykle zdrowe, przy przemilczeniu pewnych niewygodnych działań szkodliwych, albo na odwrót nagłośnienie szkodliwości przemilczając zalety.

Jakimś zdroworozsądkowym rozwiązaniem wydaje mi się w ogóle unikanie żywności wysokoprzetworzonej, w tym wszystkich przemysłowo utwardzonych tłuszczy roślinnych, jednak bez jakiegoś szczególnego demonizowania tego. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W pełni się zgadzam z tym co napisałeś. Z tym że dziś jeszcze możemy unikać i dokonywać wyboru. Jednak postęp korporyzacji handlu, lobbing wielkich sieci i ich wpływ na ustawodawstwo są nie do zatrzymania. Żadne zdroworozsądkowe działania, żadne samouświadamianie, żadne lokalne protesty czy bojkoty. W "Super Size Me" zestawione są wydatki na reklamę Mc Donalds'a i na rządową promocję zdrowego żywienia. To otwiera oczy i jeży włos na głowie. Statystyczny mieszkaniec polskiego miasta będzie miał za kilkanaście-kilkadziesiąt lat zerowy wybór i wpływ na to co je. Może niech przykładem będzie sieć ICA w szwedzkich miasteczkach. Pozostaje wieś i wożenie do miasta rąbanki i baleronu pod pazuchą. W konspiracji i walce z Lidlem.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...