Forest-Natura Opublikowano 27 Marca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Marca 2019 Witam.Bandog ... poruszyłeś temat tabu, jeżeli chodzi o skawiany nołkil ... ... Dostaniesz pewnie teraz odpowiedź iż są to pojedyncze ryby, które przecież mogą trafić się ma materiale zarybieniowym.I z całym szacunkiem dla wadowickich zapaleńców, którzy władowali ogrom pracy i włąsnego czasu, oraz władz okręgu BB - jeszcze trochę i żadnym zaskoczeniem będzie złowienie jesiotra czy sterleta na Skawie, a rzeka poniżej zbiornika będzie wyglądała podobnie jak Skawica z tysiącem zapleśniałych hybryd palii i źródlaka zamiast potoka.Na razie jest fajnie i jest radocha ...Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wojtek14 Opublikowano 27 Marca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Marca 2019 Przed zawodami odcinek Skawy został zarybiony pstrągiem potokowym 2+ zgodnie z operatem. Pstrągi tęczowe na Skawie łowi się odkąd powstały stawy hodowlane wzdłuż rzeki Nie ma co szukac dziury w całym bo ryby które pływają na odcinku muchowym i rzadziej spinningowym niektorzy widzieli tylko na zdjeciach zamiast na drugim końcu żyłki. Dbajmy o to co mamy bo mało jest tak rybnej wody w regionie. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
marekn Opublikowano 27 Marca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Marca 2019 Taaa, w moim okręgu jest tak samo , te tęczaki zewsząd spieprzają, często tuż przed zawodami, notoryczni uciekinierzy... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ezehiel Opublikowano 27 Marca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Marca 2019 Przepraszam bardzo, następnym razem zarybimy karpiem i amurem.Wszyscy będą zadowoleni. Wysłane z mojego SM-G973F przy użyciu Tapatalka 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
marekn Opublikowano 27 Marca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Marca 2019 Proszę się nie unosić, ale nad celowym zarybianiem, tak niewielkich, górskich rzek tęczakiem należałoby się zastanowić. Inna sprawa, że te "zawody" jak najbardziej OK. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dalton Opublikowano 27 Marca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Marca 2019 Odbyły się fajne zawody, organizatorzy i ich sprzymierzeńcy włożyli masę pracy i zaangażowania żeby wszystko się jak najlepiej udało.....i co? i zaraz się niektórzy próbują doszukać dziury w cały, wietrzą jakieś podstępy i próbują "dolać łyżkę dziegciu do beczki miodu". A ja się pytam, dlaczego i po co? Pogratulujmy zwycięzcom, wyraźmy uznanie dla wszystkich, którzy włożyli ogrom pracy w organizację, a ewentualne niedociągnięcia pomińmy milczeniem. Wszak wszystkim chodzi tylko o to, aby stworzyć kolejny atrakcyjny odcinek dla nas - wędkarzy. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ezehiel Opublikowano 27 Marca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Marca 2019 1. Nie mam nic wspólnego z organizacją zawodów. Nie malować organizatorów. 2. Nie unoszę się, najczęściej tonę 3. Trochę mam dość malkontentów 4. Karp i amur jako rodzime gatunki górskich rzek będą miały się super5. Wszystko źle i niedobrze... zawody nie taka forma, za ciasno, za coś tam, a po co... Naprawdę ...ć się chce. Wysłane z mojego SM-G973F przy użyciu Tapatalka 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tombrajder Opublikowano 27 Marca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Marca 2019 Raczej chodzi o zasady, które w naszym kraju są nieprzestrzegane w imię czyiś interesów. Ktoś chce zrobić zawody ale nie ma ryb żeby je złowić to pierniczyć zakaz zarybiania otwartych wód gatunkami obcymi, sypniemy potajemnie tęczaka. Jeśli tak rzeczywiście było to jest to zwykłe łamanie prawa, i co z tego że w ważnym celu. W tym kraju nie będzie normalnie, Polak potrafi... P. S. Osobiście jestem za zarybieniami tęczakiem naszych zdegradowanych rzek, w których dzikie potokowce nie są w stanie się utrzymać (vide rzeki i potoki podkrakowskie). Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
woblery z Bielska Opublikowano 27 Marca 2019 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Marca 2019 Raczej chodzi o zasady, które w naszym kraju są nieprzestrzegane w imię czyiś interesów. Ktoś chce zrobić zawody ale nie ma ryb żeby je złowić to pierniczyć zakaz zarybiania otwartych wód gatunkami obcymi, sypniemy potajemnie tęczaka. Jeśli tak rzeczywiście było to jest to zwykłe łamanie prawa, i co z tego że w ważnym celu. (...)Tak nie było. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ezehiel Opublikowano 28 Marca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Marca 2019 Zamknijmy już ten wątek. Z rozmów o sporcie, o nowej dyscyplinie trout area wychodzi tylko g[']wnoburza. Nie każdemu pasuje taka dyscyplina, teraz dochodzą pomówienia o łamanie prawa. Przerabiałem takie podejście przy street fishing..Też było źle i niedobrze, w sumie nadal jest. Rynek wędkarski jak się okazuje zareagował dość dobrze na "chodnikowe łowienie", pokazała to liczba zawodników oraz oferty od producentów sprzętu wędkarskiego.Taki kijek jak streeto mega popularny wśród łowców okoni. Do tego mamy oferty dragona, mikado, robinsona. Z trout area jest podobnie, jest zapotrzebowanie na takie zawody więc ktoś je organizuje. Wszystko się toczy wedle zasady - panem et circenses - Igrzysk i Chleba. Ponieważ w naszym kraju najczęściej, chyba najczęściej, zarybia się karpiem, nawet była impreza puchar złotej rybki gdzie wpuścili karpia koi do naszych wód, proponuję zarybić właśnie tym gatunkiem i dorzucić amura.Taki karp to na spinning bierze i na muchę i spławiczek czy też z gruntu.No i waleczny jest więc będzie w sam raz. W jednym z wątków jest informacja o kształtowaniu regulaminu zawodów pzw. Regulamin ten dopuszcza na 72h łowienia wrzucenie do 200kg zanęty i przynęty do wody na team. Jak widać karpiarze są mniej wymagający pod kątem ekologii. Więc zamiast kropków niech będą mulaki w syfie z zanęty. Wysłane z mojego SM-G973F przy użyciu Tapatalka 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Adrian Tałocha Opublikowano 28 Marca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Marca 2019 Raczej chodzi o zasady, które w naszym kraju są nieprzestrzegane w imię czyiś interesów. Ktoś chce zrobić zawody ale nie ma ryb żeby je złowić to pierniczyć zakaz zarybiania otwartych wód gatunkami obcymi, sypniemy potajemnie tęczaka. Jeśli tak rzeczywiście było to jest to zwykłe łamanie prawa, i co z tego że w ważnym celu. W tym kraju nie będzie normalnie, Polak potrafi... P. S. Osobiście jestem za zarybieniami tęczakiem naszych zdegradowanych rzek, w których dzikie potokowce nie są w stanie się utrzymać (vide rzeki i potoki podkrakowskie). Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka[/quote Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
woblery z Bielska Opublikowano 28 Marca 2019 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Marca 2019 @ezehiel, przeczytaj uważnie tytuł wątku. Ostatnio wciąż piszesz o sporcie, karpiach i amurach. I piszesz, żeby już o tym nie pisać Wątek jest o czymś innym Tutaj mają pojawiać się informacje o łowisku i ewentualnie zapytania tego łowiska dotyczące. A fakt rozegrania zawodów trudno było pominąć, bo była to największa jak do tej pory impreza na nim rozegrana. Proszę więc, nie namawiaj do zamykania wątku i pisz na jego temat 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ezehiel Opublikowano 28 Marca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Marca 2019 Proszę usunąć moje posty zatem Wysłane z mojego SM-G973F przy użyciu Tapatalka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Forest-Natura Opublikowano 28 Marca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Marca 2019 Witam.Nie ma się na co obrażać ...Polityka ZO w BB jest pozytywnym ewenementem na mapie PZW. Tak jak ogrom pracy, którą wkładają tam w nołkilowe wody miejscowi zapaleńcy - wędkarze i SSR. I samo ich podejście do tego żeby na nie wręcz zapraszać a nie czaić się z nimi. By nad tą wodą było jak najwięcej wędkarzy właśnie a nie mięsiarzy i kormoranów.Czapki z głów.Tylko prosic należy i zwracać uwagę na to żeby zamiast wszelkiej maści tęczaków, palii, źródlaków, hybryd i głowacic, pływały tam takie zwykłe i pospolite (podobno) na podbeskidziu rybki ... potoki, lipienie, świnki i brzany ...Pozdrawiam. 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wobo Opublikowano 28 Marca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Marca 2019 A ja zalecał bym duży umiar w tworzeniu teorii spiskowych. Jest tęczak - to zarybiali? A niekoniecznie. Nie to miejsce, nie ten czas...W 1997 w czasie powodzi stulecia został napełniony Zalew Cieszanowice. A w górze Luciąży leżą stawy z karpiem. Gdzieś tam została przerwana grobla. Zalew został "zakarpiowany", że hej... Drugi przypadek - widziałem na własne oczy, gdy rybak za bardzo podniósł deski na mnichu(tak to chyba się nazywa) podczas odłowy narybku i zanim się zorientował znów sporo karpików popłynęło do zalewu.Ani w jednym ani w drugim przypadku nie było to celowe zarybianie karpiem, ale w zalewie łowiono w następnych latach naprawde sporo karpia. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bandog Opublikowano 28 Marca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Marca 2019 Na przełomie ubiegłego stulecia i początkiem tego czyli o ile mnie pamięć nie myli w Krakowie na rzece Rudawie działało Krakowskie Towarzystwo Wędkarstwa Sportowego (KTWS). Prowadziło ono gospodarkę rybacką polegającą m.in. na wpuszczaniu pstrągów tęczowych do dolnych odcinków rzeki (najczęściej od Kochanowa do jazu w Mydlnikach) oraz na wzmacianiu populacji pstrągów potokowych w matecznikach-obręby ochronne (dopływy Rudawy: Racławka, Rudawka, Krzeszówka). Prowadzono również wówczas kontrolę efektywności tarła, które się w nich odbywa oraz dokonywano ich ewentualnego zarybiania "potokiem". Odcinek pod skałą Kmity nie był odcinkiem "no kill" dlatego faktycznie większość odwiedzających wędkarzy łowiła na takim pseudo komercyjnym łowisku wędkarskim. Problem polega na tym, że hodowlany tęczak bierze na wszystko i w sytuacji, gdy istniała możliwość ich zabierania problem znikał po 2 3 dniach. Złowione ryby lądowały na talerzach a pływające potokowce miały faktycznie "chwilę wytchnienia". Obawiam się, że w sytuacji Skawy i obecnym podejściu coraz większej grupy wędkarzy (z czego się zresztą bardzo cieszę ) w odróżnieniu do Rudawy sytuacja może się odwrócić na niekorzyść bo teraz tęczaki nie są tarczą ochronną dla rodzimego salmo trutta morpha fario tylko konkurentem pokarmowym, który pływa z naszymi pstrągami troszkę dłużej niż do niedzelnej kolacji. Swoją skromną opinię wyrażam w trosce o piękną rzekę jaką jest niewątpliwie Skawa. Pozdrawiam. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wobo Opublikowano 28 Marca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Marca 2019 Ale nie trzeba być ichtiologiem, żeby wiedzieć, że w naszych warunkach w naturze tęczak się nie rozmanaża. I jeśli występuje w formie wędrownej to i tak spłynie w dół rzeki... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bandog Opublikowano 28 Marca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Marca 2019 Ale nie trzeba być ichtiologiem, żeby wiedzieć, że w naszych warunkach w naturze tęczak się nie rozmanaża. I jeśli występuje w formie wędrownej to i tak spłynie w dół rzeki...Tylko, że zanim ewentualnie spłynie (jeśli nie zatracił instynktu w tym zakresie) swoje zrobi w rybostanie. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wojto-ryba Opublikowano 28 Marca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Marca 2019 Witam, to może ja trochę o rybkach, które udało mi się w złowić na omawianym odcinku.W sumie byłem tam cztery razy w życiu i wszystkie wyjazdy były w tym roku. Dwa wypady w lutym przy niższej wodzie 7m3/s i 12m3/s, temp. wody 3,5stopnia i na obu wyjazdach połowiłem.Na pierwszym wypadzie wyholowałem 12szt., rybki w przedziale od 25cm-43cm, 11 potokowców i jedna palia. Był też kaban, po kilku sekundach holu zaparkował w karczu i błyskawicznie pozbył się haka bezadziorowego. Na drugim wypadzie identyczny wynik i gabaryt z tym że same potokowce i bez kabana na kiju. Trzeci wypad to porażka, duża woda pośniegowa, ryby z pozamykanymi pyskami. ~20m3/s, temp.wody 3,5stopnia. W tym dniu tylko jednego potokowca udało się jakimś cudem oszukać. Czwarty wyjazd to zawody o Puchar Skawy 27,5m3/s, temp. wody 3,5stopnia. 10szt. w tym jeden tęcok i 9 potokowców (złowione ryby to głównie wpuszczaki).Fajna rzeka, polecam się wybrać, można miło spędzić czas a jak szczęście dopisze to i fajnie połowić ;-) 6 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wojto-ryba Opublikowano 28 Marca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Marca 2019 ..... Obawiam się, że w sytuacji Skawy i obecnym podejściu coraz większej grupy wędkarzy (z czego się zresztą bardzo cieszę ) w odróżnieniu do Rudawy sytuacja może się odwrócić na niekorzyść bo teraz tęczaki nie są tarczą ochronną dla rodzimego salmo trutta morpha fario tylko konkurentem pokarmowym, który pływa z naszymi pstrągami troszkę dłużej niż do niedzelnej kolacji. Swoją skromną opinię wyrażam w trosce o piękną rzekę jaką jest niewątpliwie Skawa. Pozdrawiam.Pan przyjedzie trochę połowić a te obawy będą mniejsze ;-)PozdrawiamWojciech 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
PePe. Opublikowano 28 Marca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Marca 2019 A ja mam takie pytanie od kiedy do Dunajca był wpuszczany Pstrąg Tęczowy (chodzi mi mnie więcej jakie to były lata ) ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
woblery z Bielska Opublikowano 28 Marca 2019 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Marca 2019 Bardzo mnie cieszą te obawy szanownych kolegów w sprawie rybostanu Skawy. Naprawdę, super, ze zaprzątacie swe myśli tym problemem - gdyby był nieważny, cóż, nie chciałoby się Wam poświęcać na to czasu. Pragnę w tym miejscu rozpogodzić Wasze oblicza i wlać otuchę w serca - tu na miejscu też są normalni ludzie, którzy widzą potrzebę odbudowywania rodzimych gatunków. Skawa jest i - znając ludzi odpowiedzialnych za zarybienia - będzie wspierana zarybieniami pstrągiem potokowym. Wszyscy, którzy wiedzą, jak odbywa się zarybienie mają świadomość, że w materiale zarybieniowym trafiają się pojedyncze egzemplarze innych gatunków, wszyscy znający tą rzekę wiedzą również, że do wody trafiają również ryby z różnych stawów i stawków hodowlanych. Ma to miejsce głównie powyżej zbiornika Świnna Poręba i z tego wynikają pewne problemy z mieszańcami, hybrydami, które choć niepłodne, jedzą tak samo, a może nawet i więcej niż nasze rodzime rybki. Zarybienia są legalne, zgodne z operatami, w górnych "widełkach" dozwolonych przez prawo. Nie musicie zaprzątać sobie więc tym swoich szanownych głów i problemy rozwiązujcie tam, gdzie istnieją one realnie. Nie szukajcie dziury w całym 7 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jachu Opublikowano 28 Marca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Marca 2019 Adrian, zasady są ważne. Tylko z nimi jest tak, że tęczak obecny w naszych wodach od ponad stu lat dzisiaj nie jest nasz, ale za jakiś czas panowie z Warszawy siądą i ustalą, że znowu jest nasz. Ważniejszy niż zasady, normy, przepisy jest zdrowy rozsądek. Niż te pierwsze, które często są efektem manipulacji i widzimisię decydentów. Pochodzenie tęczaków w Skawie chyba już wytłumaczono. Najczęściej nie są obecnie w naszych rzekach efektem celowych zarybień. Jak metrowe amury, które widywałem w Wiśle koło Puław i klatkach przy Wiśle pod Sandomierzem. Jak stada karpi, które spotykałem w pstrągowych rzekach Lubelszczyzny w pewnych okresach (Bystrzyca, Bystra, Chodelka i inne). Wracając do Skawy. Tę od Wadowic do Witanowic dobrze poznałem jeszcze w pierwszej połowie 60-tych, gdy najchętniej spędzaliśmy przy łowiących, rozmawiając z nimi i odwiedzałem ją do połowy 70-tych. Twierdzę, że tam wtedy pstrągów nie było. Znaczek spinningowy miałem od 1971 i już nieźle sobie radziłem z łowieniem pstrągów. Łowiliśmy klenie, świnki, brzany, pamiętam szczupaka złowionego pod drogowym w Wadowicach, okonie, całkiem ładne, które siedziały pod filarami kolejowego. Z kuzynem wyczailiśmy na wysokości Rokowa wolną, głęboką płań, gdzie co kilka rzutów obrotówką wyjmowaliśmy wymiarowego szczupaka, a miejscowi na białe tłukli siaty wielkich świnek i brzan. Zastanawiałem się często dlaczego wtedy w każdym dopływie na tym odcinku żyły potokowce (Boże ile ich było w Kleczance, Babiczance i mniejszych), w towarzystwie brzanek, ślizów, strzebli, pięknych raków, czasami kleni, a w samej Skawie nie? W sytuacji kiedy ubywa nam rzek z pstrągami można się tylko cieszyć, że dzięki wędkarzom na tym odcinku Skawy one dzisiaj są, a nie widzieć w całej sprawie tylko tęczaki, których pewnie jest znacznie mniej i raczej nie stanowią dla nich zagrożenia. Chyba, że jakiś hodowca zechce się któregoś dnia pozbyć chorych, otwierając mnich (ktoś wcześniej pytał, tak to urządzenie tak się nazywa). Nie oglądając się na zasady i przepisy. A jak przyjdzie kiedyś taka woda jak w 1963 lub 1964, kiedy prawie przez drogowy w Wadowicach płynęła, to sobie te potokowce i tęczaki ze Skawy połowisz Adrian pod Wawelem. 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tombrajder Opublikowano 28 Marca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Marca 2019 Przepraszam, że poza tematem ale nie mogę się zgodzić z kolegą @jachu. Kierowaniem się rozsądkiem zamiast przestrzegania przepisów prowadzi do anarchii. Ktoś tych ludzi z Warszawy wybrał, żeby decydowali, może Ci ludzie też kierowali się w wyborze zdrowym rozsądkiem? Skąd wiadomo, że czyjś rozsądek jest zdrowy? Jeśli komuś nie podoba się jakiś przepis to niech postara się to zmienić a nie uprawiać samowolkę. Obserwując od wielu lat nasze wędkarstwo widzę mnóstwo tego typu postaw. PZW zabrania trollingu, mnie to nie dotyczy; nie wolno suma łowić w okresie ochronnym, trudno ja mogę bo i tak przecież wypuszczam; nie wolno łowić na żyłkę na wodach górskich, wymyślimy cieniutkie linki i będziemy udawać, że wszystko okej. Takie postawy można zauważyć we wszystkich dziedzinach życia naszego umiłowanego narodu. Walić porządek, my wiemy lepiej... Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wobo Opublikowano 28 Marca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Marca 2019 Gdzie śpi rozum budzą się demony. Zdrowy rozsądek - to jest podstawa. A przepisy? Przepisy sobie, życie sobie...Nooo... mamy różne , że ślimak to ryba a marchew to owoc. A te nawet słuszne - a kto je egzekwuje? Kto kontroluje? kto tak naprawdę przestrzega? Pisałem gdzieś już - napiszę raz jeszcze. Ograniczenie prędkości w terenie zabudowanym - ma to dziś jeszcze sens? Można przejechać 100 km i pieszego nie spotkasz, A jeśli to na chodniku, nie spotkasz też rowerzysty, o furmance, czy zwierzetach gospodarskich to nawet nie wspomnę.I co - przepis dalej funkcjonuje i nie ma chęci aby go zmieniac.A o 8 rano koło szkoły w miejscowości gdzie mieszkam - fizycznie nie da sie szybciej niż 20 km/h jechać. I tak to jest z przepisami... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.