Skocz do zawartości

ZEGRZE


HUNTER

Rekomendowane odpowiedzi

W sumie to jest tam kilka fajnych miejsc.

Podstawa to echo aby wpłynąć w stare koryta, które schodzą

do 8-12 metrów.A blisko samej zapory nie powinno byc problemu z dopasowaniem sobie miejsca.

Kolejnym pomysłem jest popłynąc na serock, jednak tu trza mieć z 6 koników bo na mniejszym podróż to koszmar. Zwłaszcza gdy zacznie dmuchać.

Daj znać jak poszło :D

pozdro

 

Z.H.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj 3 godziny po południu i nic.

Pozdrawiam kolegów z jednostki pływającej DAGA, nie zapytałem o loginy?

:D

Wczoraj widziałem film jaki problem mają w USA z tołpygami, urządzają sobie tam rzezie tołpyg, (byłem przerażony - z udziałem dzieci!), coś nieprawdopodobnego jak one wyskakują z wody, polują na nie z łuków, odstraszają jakimiś zaporami elektrycznymi, a one rozprzestrzeniają się coraz dalej na północ.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, w przystani w Zegrzu wiszą takie dwie na drzewie...a właściwie to co z nich zostało...

U mnie też lipa. Dwa brania (dwa krótkie) na 7,5 godziny młócenia :/ Ale niektórzy mieli więcej szczęścia - widziałem kilka sandaczy na smyczy.

A swoją drogą, jak to jest - można nadal używać agrawek? Myślałem że to u nas zabronione.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Martin Napisz gdzie w końcu byłeś. :mellow: :mellow:

Jeżeli chodzi o agrafki to moim zdaniem jeżeli

są odpowiednio duże i nie przebijasz nimi pyska tylko wkładasz między skrzela i otwór gębowy to nic złego.\

Poza tym na zegrzu nie karzą za coś takiego.

Sam byłem świadkiem niejednokrotnej kontroli i agrafki

nie stanowiły problemu.

Podsumowując to nie agrafka jest problemem tylko sposób w jaki się ją stosuje.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zander Hunter,

 

popłynąłem w stronę zapory. Dotarłem na odległość jakichś 700-800 metrów od niej. Stałem obok kilku innych łodzi, które widać często tam muszą stać, ale nic się tam nie działo. Widziałem jednego króciaka i tyle. Potem zacząłem się wycofywać i w dwóch miejscach po drodze trafiłem po jednym króciaku. Zadnych innych brań poza tymi dwoma nie miałem (!) Ale widać wszyscy mieli mało kontaktu z sandaczem, choć niektórzy połowili wymiarki - tak jak napisałem wcześniej. Planuję pojechać 11ego ale coś mi sie zdaje że ma wiać, a wtedy nici z wyprawy :/

 

Pozdr!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postanowiłem się i ja trochę przewietrzyć (musze wypływać na nowym silniku, żeby zrobić przegląd jeszcze w tym roku). Ryba całkiem przyzwoicie brała. Co ciekawe sandacze podgryzał przynęty prowadzone relatywnie wysoko na 4-5m na 6-7 metrowej wodzie. Ciężko było je zaciąć, ale dało radę. Wynik: 2 sandacze, 2 szczupaki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na silnik nie spojrzałem ale to ja się Was pytałem Jak z trollingu? A Wy odpowiedzieliście, że macie już jednego sandacza :D

Muszę się do Ciebie zapisać na naukę trollingu po Zegrzu :D Jutro chyba staruje ostatni raz w tym roku... ten rok mam fatalny - żadnego wymiarka i tylko kilka krótkich :/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Tak, na Rybaki (przystań koła nr 4 W-wa). Łowcy nie poznałem. Rzecz znam z opowiadania kolegi; tego co tak dziwnie pływa przodem do tyłu na wiosłach. :D

Wypuszczenie to zasługa przystaniowego i wędkarzy którzy tam byli, w tym powyższego. Zrobili zdjęcia, może uda się je zdobyć.

Szanowni Koledzy @Martin77 i @Kwasik zbyt łatwo rozdzielacie zasługi za odzyskanie wolności przez wspaniłego ,ponad metrowego szczupaka.Tak się składa że to z mojej łódki został złowiony ten piękny okaz w dniu 16 pażdziernika 2010.Jego łowcą był młody 15 letni wędkarz Dominik który mimo krótkiego stażu nieżle sobie radzi w łowieniu na spining.Ma na końcie w tym roku złowionego sandacza 5,15kg.Chciałbym powiedzić że wypuszczenie tego 101 cm szczupaka to wyłącznie jego i moja decyzja która zapadła zaraz po wyholowaniu ryby i nikt inny nie miał najmniejszego wpływu na to.Pomoc pana Jurka[przystaniowego]który jest moim przyjacielem polegała tylko na pomocy w samej operacji wypuszczania.Szczupak po ok 20 min holu był bardzo zmęczony,dlatego przerwaliśmy łowienie i nie wyjmując go z podbieraka aby go nieuszkodzić szybko spłyneliśmy do przystani Po wykonaniu kilku szybkich zdjęć został wypuszczony w porcie.Po kilkunastu minutach odzyskał siły i w asyście mojej Dominika i pana Jurka popłynął do barki a po chwili zniknął w głębokiej wodzie.To wszystko jest udokumentowane zdjęciami na których są widoczne data i czas uchwyconego momętu.Zdjęcia przekazałem panu Jurkowi i będą w gablocie w przystani koła nr 4 przy ul.Rybaki.Pozdrawiam .wobler32

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...