Skocz do zawartości

ZEGRZE


HUNTER

Rekomendowane odpowiedzi

nie były by potrzebne następne zarybienia przy zamkniętym zbiorniku, a jeśli chodzi o zarybienia w akwenach , gdzie są rybacy i wędkarze to potrzebne są zarybienia większą ilością dużej ryby przez długi okres i po jakimś dłuższym okresie też przez jakiś czas nie był by potrzebne dalsze zarybienia, a później od nowa pustynia i znowu trzeba zarybień dużej ilości dużych ryb przez dłuższy okres czasu

No właśnie tak to wygląda, więc główny problem tkwi w eksploatacji zbiornika ( i jego regulacji), a nie tylko w zarybieniach. Niby jest ich za mało, ale to w dużej mierze wędkarze eliminują długotrwałe efekty zarybień. No i koło się zamyka.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie tak to wygląda, więc główny problem tkwi w eksploatacji zbiornika ( i jego regulacji), a nie tylko w zarybieniach. Niby jest ich za mało, ale to w dużej mierze wędkarze eliminują długotrwałe efekty zarybień. No i koło się zamyka.

przy samych wędkarzach nie potrzebne są duże ilości zarybień o ile każdy będzie przestrzegał przepisów za to rybacy to wiadomo , że wytrzebią wszystko przy dużej ilości sieci do cna zawsze ile by nie było...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przy samych wędkarzach nie potrzebne są duże ilości zarybień o ile każdy będzie przestrzegał przepisów za to rybacy to wiadomo , że wytrzebią wszystko przy dużej ilości sieci do cna zawsze ile by nie było...

Proponuję te słowa zweryfikować. Jest mnóstwo wód, w których nie ma rybaków oraz ryb. Z uwagi na wędkarzy. W większości tych, łowiących zgodnie z limitami.

Niestety, takie są czasy że właściwie każda woda jest nadmiernie ekspoatowana. Czy to rybacko wędkarsko, czy to wędkarsko. Dla ryb i rybostanu to dokładnie obojętne.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proponuję te słowa zweryfikować. Jest mnóstwo wód, w których nie ma rybaków oraz ryb. Z uwagi na wędkarzy. W większości tych, łowiących zgodnie z limitami.

Niestety, takie są czasy że właściwie każda woda jest nadmiernie ekspoatowana. Czy to rybacko wędkarsko, czy to wędkarsko. Dla ryb i rybostanu to dokładnie obojętne.

jakie to wody.. to podaj mnóstwo przykładów takich wód , gdzie są regularne zarybienia robione i są tylko wędkarze..? przecież pzw twierdzi ,że muszą sieci stawiać bo wędkarze za mało odławiają...a i , że woda zielona się robi bez sieci ;)

 

nie wierzę , że jeśli jest regularnie, porządnie zarybiane na danym akwenie i nie ma sieci legalnych i nielegalnych , a są wędkarze, że nie ma w danym akwenie ryb

Edytowane przez tomex11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

nie wierzę , że jeśli jest regularnie, porządnie zarybiane na danym akwenie i nie ma sieci legalnych i nielegalnych , a są wędkarze, że nie ma w danym akwenie ryb

 

naprawdę ? kogoś w 2021 trzeba jeszcze przekonywać do tego, że  łowiąc "zgodnie z limitem" wędkarze są w stanie wyrybić wodę ? niesamowite...

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

naprawdę ? kogoś w 2021 trzeba jeszcze przekonywać do tego, że  łowiąc "zgodnie z limitem" wędkarze są w stanie wyrybić wodę ? niesamowite...

chyba się nie rozumiemy... oczywiście , że wędkarze są wstanie wyrybić wodę bo jeśli się tylko zabiera ryby, a nie wpuszcza to jak najbardziej , ale przecież wędkarze płacą składkę i nie wierzę , że są wstanie sami wędkarze , którzy łowią zgodnie z regulaminem wyrybić wodę przy regularnych, solidnych zarybieniach 

 

wyobraźmy sobie np duże jezioro w którym jest pełno ryb i teraz ustawmy na brzegu wędkarzy oraz na łodziach przyjmijmy duże ilości wędkarzy , którzy łowią systematycznie i na pewno nie są wstanie wyrybić tego jeziora w rok czy dwa do cna, a wpuszczamy na to jezioro kilka ekip rybaków , którzy systematycznie stawiają spore ilości sieci i są wstanie wyrybić Ci jezioro do cna w jeden /dwa sezony do pustyni, więc to nie ma nawet co porównywać

Edytowane przez tomex11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jakie to wody.. to podaj mnóstwo przykładów takich wód , gdzie są regularne zarybienia robione i są tylko wędkarze..? przecież pzw twierdzi ,że muszą sieci stawiać bo wędkarze za mało odławiają...a i , że woda zielona się robi bez sieci ;)

 

nie wierzę , że jeśli jest regularnie, porządnie zarybiane na danym akwenie i nie ma sieci legalnych i nielegalnych , a są wędkarze, że nie ma w danym akwenie ryb

Podać przykłady? Serio? No proszę, kilka z brzegu kilka zaporówek: Mietków, Poraj, Dziećkowice, Przeczyce, Żywiec i "milion" innych wód. Wszędzie jest tak samo źle. Ryby pojawiają się po zarybieniach i są skutecznie wyławiane przez głodną brać wędkarską. Na prawdę nigdy nie widziałeś wiosennych rzezi karpików czy jesiennych krótkich szczupaków na żywca? No, bez jaj, chyba że interesujesz się wędkarstwem od kilku dni...

Co do zarybień - przy obecnym regulaminie pozwalającym zabrać ryb w ilościach abstrakcyjnych, każde zarybienie będzie niewystarczające. Po prostu popyt jest zbyt duży. Popyt połączony z pazernością.

Zwyczajnie za 200 zł rocznie i możliwości zabrania ryb za kilka tysięcy złotych bilans nigdy nie będzie się spinał. To jest banalnie proste i aż dziw mnie bierze że są tak mało świadome postawy. A nie, czeeeekaj... :)

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podać przykłady? Serio? No proszę, kilka z brzegu kilka zaporówek: Mietków, Poraj, Dziećkowice, Przeczyce, Żywiec i "milion" innych wód. Wszędzie jest tak samo źle. Ryby pojawiają się po zarybieniach i są skutecznie wyławiane przez głodną brać wędkarską. Na prawdę nigdy nie widziałeś wiosennych rzezi karpików czy jesiennych krótkich szczupaków na żywca? No, bez jaj, chyba że interesujesz się wędkarstwem od kilku dni...

Co do zarybień - przy obecnym regulaminie pozwalającym zabrać ryb w ilościach abstrakcyjnych, każde zarybienie będzie niewystarczające. Po prostu popyt jest zbyt duży. Popyt połączony z pazernością.

Zwyczajnie za 200 zł rocznie i możliwości zabrania ryb za kilka tysięcy złotych bilans nigdy nie będzie się spinał. To jest banalnie proste i aż dziw mnie bierze że są tak mało świadome postawy. A nie, czeeeekaj... :)

napisałem o tym , że jeśli każdy by łowił zgodnie z regulaminem, a Ty mi napisałeś o kłusownikach, a to , że nie da się tego zrobić z dnia na dzień jeśli chodzi o zarybienia to wiadomo , dlatego trzeba przez dłuższy czas czyli parę lat z rzędu robić zarybienia systematycznie większymi ilościami oraz wyrzucić rybaków bo inaczej to jest tak jak właśnie napisałeś zarybienia  typu , że wpuszczą coś dla picu i po chwili jest dalej to samo, ale i tak dobrze , że coś wpuszczają czasami to chociaż przez chwilę człowiek pocieszy się jak coś złowi

 

a w Mietkowie nie ma ryb ..bo nie wiem nigdy tam nie byłem , ale z tego co czytam to są nawet ładne ryby podobno...?

Edytowane przez tomex11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Regularne solidne zarybienia" to jest poprostu śmieszne. O ile wieksze jeziora , którymi "opiekuje" sie PZW są faktycznie zarybiane to napewno nie są to adekawtne zarybienia aby odbudować zniszczoną populacje ryb . Druga sprawa nigdy nie słyszałem żeby PZW zarybiało leśne jeziora w mojej okolicy , a siatkami trzepia aż miło. Chciałbym zobaczyć ich operaty na poszczególne akweny . Szczególnie urokliwe leśne jeziorka które jeszcze kiedyś tętniły życiem. Tak na marginesie to jeżeli jeziora byłyby odpowiednio gospodarowane a nie rabowane to ryb starczyłoby dla każdego wędkarza (nawet dla tego co lubi rybie białko), jeden by pojechał tu drugi tam i  jakoś by to się rozeszło. Prawda jest taka, że niewiele akwenów jest dobrze zarybianych , a jak tylko coś sie odbuduje to wszyscy lecą na ten jeden akwen i po jednym sezonie nie ma co zbierać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chyba się nie rozumiemy... oczywiście , że wędkarze są wstanie wyrybić wodę bo jeśli się tylko zabiera ryby, a nie wpuszcza to jak najbardziej , ale przecież wędkarze płacą składkę i nie wierzę , że są wstanie sami wędkarze , którzy łowią zgodnie z regulaminem wyrybić wodę przy regularnych, solidnych zarybieniach 

 

wyobraźmy sobie np duże jezioro w którym jest pełno ryb i teraz ustawmy na brzegu wędkarzy oraz na łodziach przyjmijmy duże ilości wędkarzy , którzy łowią systematycznie i na pewno nie są wstanie wyrybić tego jeziora w rok czy dwa do cna, a wpuszczamy na to jezioro kilka ekip rybaków , którzy systematycznie stawiają spore ilości sieci i są wstanie wyrybić Ci jezioro do cna w jeden /dwa sezony do pustyni, więc to nie ma nawet co porównywać

 

Na naszym kołowym stawiku składka roczna(200 zł) wystarcza na 15 karpi. Koledzy wzajemnie się pilnują, żeby żaden więcej nie zabrał. Kto te swoje 15 złowi i zabierze - może kolejną składkę 200 opłacić i dalej łowić i zabierać. Zarybiają łowią i zabierają - jedni w ramach jednej składki inni wpłacają kolejną.

 

Wody otwarte dla wszystkich - myślisz, ze jest inaczej? Mogę zabrać(każdy może - oczywiście teoretycznie) 480 szt. drapieżników - to za składkę okręgowa to możliwe?????

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Regularne solidne zarybienia" to jest poprostu śmieszne. O ile wieksze jeziora , którymi "opiekuje" sie PZW są faktycznie zarybiane to napewno nie są to adekawtne zarybienia aby odbudować zniszczoną populacje ryb . Druga sprawa nigdy nie słyszałem żeby PZW zarybiało leśne jeziora w mojej okolicy , a siatkami trzepia aż miło. Chciałbym zobaczyć ich operaty na poszczególne akweny . Szczególnie urokliwe leśne jeziorka które jeszcze kiedyś tętniły życiem. Tak na marginesie to jeżeli jeziora byłyby odpowiednio gospodarowane a nie rabowane to ryb starczyłoby dla każdego wędkarza (nawet dla tego co lubi rybie białko), jeden by pojechał tu drugi tam i  jakoś by to się rozeszło. Prawda jest taka, że niewiele akwenów jest dobrze zarybianych , a jak tylko coś sie odbuduje to wszyscy lecą na ten jeden akwen i po jednym sezonie nie ma co zbierać.

dokładnie bo jak lipa wszędzie to jak fama pójdzie , że gdzieś ryba jest i bierze to wiara masowo od razu rusza do boju hehe

 

ja to po prostu nie wierzę w to dajmy na to zarybienia szczupakiem od Zegrza do Pułtuska jakby po 10 ton szczupaków większych wpuszczali co roku systemem wiosna 5 ton /jesień 5 ton rok rocznie przez 5 lat bez roku przerwy plus zdjęli sieci plus straż pilnowała by wędkarzy i łapała kłusowników , że by po tym okresie 5 letnim nie było eldorada

 

ale to się rozmarzyłem bo w praktyce jest tak , że raz zarybią na wiosnę trochę , później na jesieni już w ogóle , danego roku więcej innego prawie w ogóle, kłusowników nie łapią, a wędkarzy też nie kontrolują dostatecznie, sieci na dostawiają legalnych no i tak się nie da , później wychodzi tylko takie ratowanie doraźne

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na naszym kołowym stawiku składka roczna(200 zł) wystarcza na 15 karpi. Koledzy wzajemnie się pilnują, żeby żaden więcej nie zabrał. Kto te swoje 15 złowi i zabierze - może kolejną składkę 200 opłacić i dalej łowić i zabierać. Zarybiają łowią i zabierają - jedni w ramach jednej składki inni wpłacają kolejną.

 

Wody otwarte dla wszystkich - myślisz, ze jest inaczej? Mogę zabrać(każdy może - oczywiście teoretycznie) 480 szt. drapieżników - to za składkę okręgowa to możliwe?????

A nie którzy w porozumieniu mogą już zabierać za 10 złotych...... i jak tu panie zarybiać ;) .......z czego?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

napisałem o tym , że jeśli każdy by łowił zgodnie z regulaminem, a Ty mi napisałeś o kłusownikach, a to , że nie da się tego zrobić z dnia na dzień jeśli chodzi o zarybienia to wiadomo , dlatego trzeba przez dłuższy czas czyli parę lat z rzędu robić zarybienia systematycznie większymi ilościami oraz wyrzucić rybaków bo inaczej to jest tak jak właśnie napisałeś zarybienia  typu , że wpuszczą coś dla picu i po chwili jest dalej to samo, ale i tak dobrze , że coś wpuszczają czasami to chociaż przez chwilę człowiek pocieszy się jak coś złowi

Nie, podałem Ci kilka wód, gdzie nie ma rybaków a są wędkarze. I to oni wyławiają ryby. Te wymiarowe także. Pewnie chodzi o słowo "krótkie" więc wyjaśnię -dla mnie krótki szczupak ma mniej niż 70cm a od 80 zasługuje na fotkę.

Postawa jaką prezentujesz oraz większość naszej braci wędkarskiej, przypomina mi, że tak odniosę się do wiosennych obrazów - głodne pisklaki z rozdziawionymi dziobami. Dokładnie tak to wygląda - nie ważne ile dostaną pokarmu, to będzie to wciąż za mało. Tak jest z zarybieniami. Nie ważne ile wpuszczą, zaraz gawiedź robi porządek. A jak nie zaraz, bo woda chwile zamknięta, to jak już będą mogli. Taki to wygląda w rzeczywistości.

W nowoczesnym podejściu do gospodarowania wodami stawia się na promocję naturalnego tarła wspomaganego ewentualnie zarybieniami wylęgiem z różnych przyczyn.

Dzięki naszemu podejściu (wędkarzy wraz z włądzami związku) doprowadziliśmy do takiej ilości ryb, jakie mamy. I krzyki jednych na drugich nic nie zmienią.

Co do zarybień selektami - z wielu powodów nie jest to dla wody traktowanej jako ekosystem dobre. Chyba że wędkarzy interesuje tylko łowienie ryb wielkości konsumpcyjnej. Z tym też już sobie poradzono - powstały łowiska typu Put&Take oraz liczne komercje i łowiska specjalne zwane potocznie burdelami. W dyskusji z adwersarzem widzę po prostu chęć tworzenia na takim ZZ tego typu łowiska, tyle że za darmo (składka PZW to grosze). Tyle że finansowo jest to niewykonalne.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, podałem Ci kilka wód, gdzie nie ma rybaków a są wędkarze. I to oni wyławiają ryby. Te wymiarowe także. Pewnie chodzi o słowo "krótkie" więc wyjaśnię -dla mnie krótki szczupak ma mniej niż 70cm a od 80 zasługuje na fotkę.

Postawa jaką prezentujesz oraz większość naszej braci wędkarskiej, przypomina mi, że tak odniosę się do wiosennych obrazów - głodne pisklaki z rozdziawionymi dziobami. Dokładnie tak to wygląda - nie ważne ile dostaną pokarmu, to będzie to wciąż za mało. Tak jest z zarybieniami. Nie ważne ile wpuszczą, zaraz gawiedź robi porządek. A jak nie zaraz, bo woda chwile zamknięta, to jak już będą mogli. Taki to wygląda w rzeczywistości.

W nowoczesnym podejściu do gospodarowania wodami stawia się na promocję naturalnego tarła wspomaganego ewentualnie zarybieniami wylęgiem z różnych przyczyn.

Dzięki naszemu podejściu (wędkarzy wraz z włądzami związku) doprowadziliśmy do takiej ilości ryb, jakie mamy. I krzyki jednych na drugich nic nie zmienią.

Co do zarybień selektami - z wielu powodów nie jest to dla wody traktowanej jako ekosystem dobre. Chyba że wędkarzy interesuje tylko łowienie ryb wielkości konsumpcyjnej. Z tym też już sobie poradzono - powstały łowiska typu Put&Take oraz liczne komercje i łowiska specjalne zwane potocznie burdelami. W dyskusji z adwersarzem widzę po prostu chęć tworzenia na takim ZZ tego typu łowiska, tyle że za darmo (składka PZW to grosze). Tyle że finansowo jest to niewykonalne.

a nie wiem czy wiesz bo kiedyś to liczyłem, tylko mówię nie z samej składki , tylko z całości opłaty ile średnio w rok idzie na zarybienia..? bo według moich obliczeń nie przekracza to 5% czyli jeśli opłata jest 250 zł to na zarybienia średnio co rok idzie około 10 zł i od razu uprzedzam odpowiedz tak wiem , że są koszty utrzymania tego wszystkie , podatki , paliwa , obsługi , pensje itd a i , że całość opłaty nie idzie na zarybienia itp zdarzały się lata , że szło 2 zł od każdej osoby w mazowieckiem na zarybienie chodzi mi o cenę wpuszczonych ryb według tego co ompzw podał

Edytowane przez tomex11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja łowię tylko na spina.

Głównie biegam za zębatym choć ostatnio spodobały mi się klenie. Mniejsza.

Zgodnie z regulaminem mógłbym zabrać 1 szt zębatego dziennie.

Sezon jest od maja do grudnia czyli 8 miesięcy, w przybliżeniu 240 dni.

Teoretycznie mógłbym zgodnie z prawem i lewem zabrać z wody 240 szt ryby.

Ja jeden.

Oczywiście przy założeniach bycia codziennie i trafienia czegoś.

Ale takich "mnie" mamy w tym kraju tysiące.

Każdy po szt do domu i mamy tysiące szt dziennie poza wodą.

Wszystko w zgodzie z prawem.

 

A trzeba jeszcze doliczyć tych co niespecjalnie się prawem przejmują.

 

Co do rybaków.

Uważam, że w dzisiejszych czasach produkcja ryby na handel powinna odbywać się w sztucznych akwenach.

Bez dostępu wędkarzy albo po znajomości z właścicielem.

Wtedy nikt by sobie w paradę nie wchodził.

No ale to są gigantyczne koszty budowy takich zbiorników, koszty których nikt nie chce.

 

Presja na wodę jest naprawdę mega duża.

Zarówno wędkarska jak i rybacka. Klusownicy zawsze byli i będą.

 

Czasami w moich wędrówkach po kraju udaje mi się znaleźć jakąś rzeczkę czy bajoro opuszczone przez Boga i ludzi.

Nikt nie łazi bo "rybów ni mo".

A ja mam banana na gębie bo rybów jak mrówków.

Tak się często dzieje jak rzekomo wytlucza do dna dany zbiornik i dają sobie z nim spokój.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a nie wiem czy wiesz bo kiedyś to liczyłem, tylko mówię nie z samej składki , tylko z całości opłaty ile średnio w rok idzie na zarybienia..? bo według moich obliczeń nie przekracza to 5% czyli jeśli opłata jest 250 zł to na zarybienia średnio co rok idzie około 10 zł i od razu uprzedzam odpowiedz tak wiem , że są koszty utrzymania tego wszystkie , podatki , paliwa , obsługi , pensje itd a i , że całość opłaty nie idzie na zarybienia itp

A nie wiem,czy wiesz ,ale nikt nie hoduje szczupaków 60-80cm na zarybienia, tylko pozyskiwane są z innej wody.

Poza tym napisz proszę ile widzisz par oczu :blink: :blink: :blink:  ? -ciągle piszesz to samo więc sprawdzam czy nie jesteś robotem?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja łowię tylko na spina.

Głównie biegam za zębatym choć ostatnio spodobały mi się klenie. Mniejsza.

Zgodnie z regulaminem mógłbym zabrać 1 szt zębatego dziennie.

Sezon jest od maja do grudnia czyli 8 miesięcy, w przybliżeniu 240 dni.

Teoretycznie mógłbym zgodnie z prawem i lewem zabrać z wody 240 szt ryby.

Ja jeden.

Oczywiście przy założeniach bycia codziennie i trafienia czegoś.

Ale takich "mnie" mamy w tym kraju tysiące.

Każdy po szt do domu i mamy tysiące szt dziennie poza wodą.

Wszystko w zgodzie z prawem.

 

A trzeba jeszcze doliczyć tych co niespecjalnie się prawem przejmują.

 

Co do rybaków.

Uważam, że w dzisiejszych czasach produkcja ryby na handel powinna odbywać się w sztucznych akwenach.

Bez dostępu wędkarzy albo po znajomości z właścicielem.

Wtedy nikt by sobie w paradę nie wchodził.

No ale to są gigantyczne koszty budowy takich zbiorników, koszty których nikt nie chce.

 

Presja na wodę jest naprawdę mega duża.

Zarówno wędkarska jak i rybacka. Klusownicy zawsze byli i będą.

 

Czasami w moich wędrówkach po kraju udaje mi się znaleźć jakąś rzeczkę czy bajoro opuszczone przez Boga i ludzi.

Nikt nie łazi bo "rybów ni mo".

A ja mam banana na gębie bo rybów jak mrówków.

Tak się często dzieje jak rzekomo wytlucza do dna dany zbiornik i dają sobie z nim spokój.

podałeś to teoretycznie bo chyba nie był byś wstanie łowić 240 dni z rzędu i za każdym razem złowić wymiarowego szczupaka...

 

jest też dużo ludzi , którzy opłacają , a nie łowią w ogóle albo parę razy do roku sam znam osobiście sporo takich osób, a i nawet mi się zdarzało

Edytowane przez tomex11
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A nie wiem,czy wiesz ,ale nikt nie hoduje szczupaków 60-80cm na zarybienia, tylko pozyskiwane są z innej wody.

Poza tym napisz proszę ile widzisz par oczu :blink: :blink: :blink:  ? -ciągle piszesz to samo więc sprawdzam czy nie jesteś robotem?

piszę prawdę jak jest więc co innego można pisać... nie wiem nie znam się na hodowli szczupaków

 

tymi co zarybienia robią skąd je przywożą ..? bo wiem tylko tyle , ze kupują je sami od siebie to taka banda jak w rządzie czy gdzie kolwiek kto rządzi ten ma swoje interesy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a nie wiem czy wiesz bo kiedyś to liczyłem, tylko mówię nie z samej składki , tylko z całości opłaty ile średnio w rok idzie na zarybienia..? bo według moich obliczeń nie przekracza to 5% czyli jeśli opłata jest 250 zł to na zarybienia średnio co rok idzie około 10 zł i od razu uprzedzam odpowiedz tak wiem , że są koszty utrzymania tego wszystkie , podatki , paliwa , obsługi , pensje itd a i , że całość opłaty nie idzie na zarybienia itp zdarzały się lata , że szło 2 zł od każdej osoby w mazowieckiem na zarybienie chodzi mi o cenę wpuszczonych ryb według tego co ompzw podał

Mieszasz pojęcia i skaczesz po wątkach dyskusji, ale odpowiem Ci tak: kiedyś nie było zarybień i ryby były. Z tego wniosek że ryby sobie radzą bez człowieka i zarybienie to nie jest remedium na wszystko. Nieważne ile pieniędzy przy tym ukradziono czy wydano niegospodarnie, czemu nie zaprzeczam. Dla ryb nie ma to znaczenia.

Wystarczy nie zabijać. Tylko tyle.Czyli wracamy do punktu wyjścia - eksploatacja rybacko wędkarska lub wędkarska.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy kto ma dane - ile średnio wody przypada na wędkarza w Polsce?

W Okręgu Piotrkowskim PZW jest to ok 1 ha na członka...

Statystycznie dla całego kraju (przyjmując że wędkarzy jest 600 000) wychodzi 1,38ha/osobę. Przyjmuję oczywiście wody płynące i stojące.To taki kawałek 100 x 138 metrów, czyli kałuża. Mogę z tego zabrać ryb mnóstwo, tylko czy one mogą tam być?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...