Skocz do zawartości

ZEGRZE


HUNTER

Rekomendowane odpowiedzi

Byłem dziś od 7 do 14, po ponad dwumiesięcznej przerwie - pierwszy raz w życiu popłynąłem na miejsca koło WKS, bo chciałem zobaczyć co i jak tam jest, skoro wszyscy pływają. Łowiłem tylko z opadu za sandaczem, wydłubał się jeden szczurek pod 40 cm, coś mi obcięło w połowie rippera i miałem z 10 strzałów nie do zacięcia. Czekam na przymrozki, a następnym razem płynę na swoje miejsca w stronę zapory. A jak pokazałem poniższą fotkę dziewczynie, to sama od razu mi powiedziała dlaczego nic nie złowiłem :wacko: Co nie zmienia faktu, że i tak nigdzie nie lubię jeździć tak jak na Zegrze ;)

post-401-1348914168,6626_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mario

Po tej fotce @Anguiler'a zrozumiałem sens Twoich słów tłok na wodzie i śmiech na moje utsyskiwania o ścisku na widok 3 łódek w zasięgu wzroku :mellow: i o tym że ktoś chce cie za..ebać kopytem z łódki obok <_< <_< <_<

 

Od dziś inaczej spojrzę na te nędzne 5 łodek które spotykam co tydzień na wodzie :lol:

 

PZDR

Zanderix

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zegrzyńscy łowcy nie piszecie co się dzieje, czy jest już aż tak źle, że nie ma co pisać?

 

Dziś prawie cały dzień pływałem za sandaczem. Wnioski mam paradoksalne. Zacząłem na 30 minut kawałek powyżej mostu, zaliczyłem kilka strzałów, jakieś pozawijane ogonki, po czym gaz do dechy i na cały dzień aż do zapory, Izbica, wodociągi. Dookoła ani jednej łódki. Pływanie, szukanie, na echu mnóstwo ciekawych miejsc i zero kontaktu z rybą. Na koniec znowu stanąłem przy moście na pół godzinki w pierwszym lepszym miejscu, znowu puknięcie za puknięciem, zawinięcie, obcięcia ogonka i jedynie wyjęte dwa niewymiarki.

 

Przyjąłem założenie, że szukam ryb daleko od tłumów łowiących, tymczasem okazało się, że nigdzie indziej nie ma brań i jestem pewien, że jakby powyżej mostu spędzić dzień, to mogłoby być ciekawie.

 

Na przystani ktoś się chwalił złowionym kilka dni temu sumem 33 kg, nie wypytywałem o żadne szczegóły.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj przy moście było tak gęsto, że żeby nie dziewczyny nie było by gdzie palca wetknąć.

:D

My popłynęliśmy w stronę zapory, i prawie tradycyjnie nic, choć brat miał prz betonach ze dwie minuty cóś sporego (sandacz?), ostro mu kij przygięło!

Niektórzy mimo zakazu łowili powyżej mostu (na pigalaku).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No patrzcie państwo... A w sobotę pod mostem były 4 łodzie, od Rybaków do zapory kolejne kilka. Na pigalaku przepisowo - czyli pusto. Jedna łódka się pętała po miejscówkach Huntera... Woda jak wymieciona.

 

U mnie średnio. I to chyba nie dlatego, że ciepło. To rozchwianie pogody nie sprzyja powtarzalności. W sobotę trafiłem dwa: jednego malucha 50+ i jednego średniaka 72. Był w znakomitej kondycji, wygląd na piątkę z plusem. Ryby brały chimerycznie; słabo się zaczepiały, a kilku ewidentnych brań nie zaciąłem wcale… Myślę, że z konkretnymi braniami konkretnych szczupłych trzeba będzie poczekać do pierwszych przymrozków.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sobotę pusto, bo święto i wszyscy sobie odbili dzień po. Od siebie dodam, że wszystkie sandaczowe brania w piątek były z delikatnego opadu (główka 12 gram na 8 metrach) i łowienia bez podbicia kijem.

 

Jest poniedziałek a ja juz myślę o sobocie, krzyżu i Izbicy.

 

Opad, podciagnąć i... pstryyyk :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj z @Friko uparcie szukaliśmy sandaczy, jednak w każdej z 3-ch obłowionych 'met' trafialiśmy jedynie na sandaczowe przedszkole (coś ponad 10 szt. się uwiesiło), ale nic konkretnego (oprócz dodatku w postaci ok. 2kg szczupaka w okolicach Jadwisina, za którego wypuszczenie @Friko otrzymał brawa od wędkarzy z sąsiedniej łodzi :mellow:

Też łowiliśmy lekko - w granicach 15g

 

@kwasik - mijaliśmy Was przed 'krzyżem' wczoraj przed południem (nie wiem, która dokładnie była godzina)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w niedzielę troszkę młodych sandaczyków połapałem , jestem z siebie dumny , od niedawna ćwiczę ten opad ale nastrugałem z 15 takich młodych żaden nie miał więcej niż 30cm... jedyny okaz 2 może 3 kilo przetarł mi chyba plecionkę ... z 10 metrów od łódki...i poszedł z moją zabytkową gumą...

łapałem sporo większą gumą niż wszyscy w około i wcale nie kopytem a twisterem i to bezbarwnym z brokatem , pożułkniętym ,od lat wożonym w skrzynce....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...