krzysiek Opublikowano 11 Grudnia 2006 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Grudnia 2006 Cześć,Kolejny raz dochodzą do mnie pogłoski o planach wprowadzenia zakazu trollingu na ZZ. Poszperałem trochę w Internecie i trafiłem na wątek na stronie legionowskiej Trzynastki, gdzie trwa regularna nagonka na trollingowców (to mocne słowo, ale myślę, że trafnie oddaje klimat postów). Argumenty i opinie, które padają, są po prostu niedorzeczne:-ciągnięcie przynęty za łodzią nie ma nic wspólnego z wędkowaniem, każdy idiota to potrafi,-trollingowcy to najwięksi na Zalewie mięsiarze, nie przepuszczą nawet 40cm boleniom,-trollingowcy utrudniają łowienie „prawdziwym” wędkarzom,-trolling jest przyczyną wyławiania największych i najcenniejszych (reprodukcyjnie) osobników, itd... Nasunęło mi się kilka przemyśleń, którymi chciałbym się z Wami podzielić. Znam kilku wędkarzy, którzy trollingują na ZZ. Przeważnie są to osoby, które stosują „C&R”. To prawda, że łowią skutecznie; wkładają w to dużo czasu, serca i pieniędzy. Widuję też (i znam) takich, co walą w łeb wszystko co się rusza. Wśród wędkarzy łowiących z rzutu obserwuję głównie gumiarzy i paroszkowców, przynajmniej tak jest w „mojej” części zbiornika. Ich najczęstszą zdobyczą są okonie i sandacze. Jak dotąd nie widziałem, aby jakaś (wymiarowa) zdobycz wróciła do wody – prawdopodobnie są za smaczne. Nie wspominam już o jedynie słusznych metodach stosowanych przez większość zawodników – „zbok”, komplet okoni i do wagi... tu nie ma żadnej różnorodności. Nie twierdzę jednak, że rzutowcy są be, a trollingowcy są uosobieniem „no kill”, daleki jestem od tego. Często zdarzają mi się przepłynięcia w pobliżu 20-30 zakotwiczonych łodzi, ale nigdy nie robię tego na zupełnie płytkiej (1-2m) wodzie. Kilka razy zdarzyło się splątanie przynęt, nigdy wkręcenie przynęty w śrubę. Nigdy nie spotkałem się z przypadkami otwartej wrogości. W najlepszych miejscach rzutowcy kotwiczą bardzo blisko siebie. Szczególnie widoczne było to na „pogłębiarce”, gdzie regularnie łowią grupy mięsiarzy. Pyskówki były na porządku dziennym. M.in. dlatego przestałem tam łowić jesienią. W tym roku w październiku byłem tam tylko raz i to w tygodniu. Nie zauważyłem, aby trolling był szczególnie skuteczną metodą łowienia okazów. Oczywiście może być selektywny, choćby z racji stosowania dużych przynęt. Sam bardzo rzadko stosuję wobki mniejsze niż 7-8cm – efekt: od początku września na mojej łodzi złowiono 30 ryb o masie pow. 1kg. Myślę, że gdyby (rozczarowani?) rzutowcy spróbowali łowienia na przynęty słusznych rozmiarów, okazałoby się, że w tej wodzie można łatwo złapać nie tylko okonki... Jestem jak najbardziej za wprowadzeniem regularnych, restrykcyjnych kontroli i ograniczeń w połowie ryb drapieżnych na ZZ. Dopuszczam nawet CAŁKOWITY ZAKAZ zabierania szczupaków, sumów i sandaczy. Myślę jednak, że limit jednej sztuki dziennie (łącznie) byłby rozsądnym kompromisem. Kolejną istotną sprawą są wymiary widełkowe, np. szczupak, sandacz 50-70, sum 70-100. Obawiam się jednak, że działacze mogą pójść na łatwiznę – znaleźć „winowajcę” złego stanu wody i skopać go po jajach... Zgodnie ze starą, dobrą metodą zacząłem od siebie. Od przyszłego roku ww. zasady będą obowiązywać na mojej łódce (tzn. takiej, którą wypożyczam ze stanicy, zapewniam silnik, echosondę, czasem sprzęt i swoje „przewodnictwo”). Niestety, w tym roku nie wszyscy moi goście byli skłonni uszanować moje poglądy, ale to już mój osobisty problem... Chciałbym zaapelować do wszystkich kolegów rzutowców, którzy czytają ten post. Nie czujcie się w jakikolwiek sposób oskarżani, czy atakowani. Jestem przeciwnikiem antagonizmów pomiędzy wędkarzami stosującymi różne metody połowu; sam do niedawna łowiłem głównie w rzekach, a i teraz lubię pochodzić troszkę z wędką. Jestem także przeciwnikiem uogólnień. Myślę, że wśród wszystkich grup wędkarzy znajdują się łowcy etyczni (nawet ponad RAPR), nieetyczni, mięsiarze, a czasem kłusownicy... Niezależnie od preferencji WSZYSCY powinniśmy chronić „swoją” wodę, a także łowiska, na których jesteśmy gośćmi i dbać o ich zasoby. Na zakończenie: ww. pogłoski zjeżyły mi włos na głowie. Oczywiście, kilkaset godzin pływania i rozpracowywania łowisk nie poszłyby na marne, ale ewentualny zakaz znacznie by mnie ograniczył, uniemożliwiając mi stosowanie ulubionej metody... Czy wiecie coś nt. tych kuriozalnych planów??? Pozdrawiam,Krzysiek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gumofilc Opublikowano 11 Grudnia 2006 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Grudnia 2006 ZZ odpuscilem sobie zdaje sie na dobre. Ile razy tam bylem tyle razy mialem kolejne powody, zeby wiecej nie przyjezdzac.W tym roku zabralismy stamtad lodke...Nie bawi mnie wyciaganie pistoletow w atmosferze chamstwa nad woda.Gumo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krzysiek Opublikowano 11 Grudnia 2006 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Grudnia 2006 Jest to jakieś wyjście , na razie jednak nie dla mnie... Na wędkowanie mogę przeznaczyć jedno przedpołudnie w tygodniu, w dodatku w weekend, a lubię łowić z łódki. Jeśli nie ZZ, to co? Wisła? Narew? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gumofilc Opublikowano 11 Grudnia 2006 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Grudnia 2006 To masz p...e, tak jak wiekszosc wedkarzy w Mazowieckim... Gumop.s.Na Sniardwach tez wprowadzili zakaz trolingu i co, ryb przybylo? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krzysiek Opublikowano 11 Grudnia 2006 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Grudnia 2006 He, he, he... Zacznijmy od początku. Do niedawna w Polsce obowiązywał zakaz trollingu, a wyrybienie postępowało w zastraszającym tempie. Niech mi ktoś udowodni, że teraz, w wyniku działalności trollingowców, postępuje szybciej <_< ... Jak wyizolować wpływ pozostałych czynników? To wszystko stek bzdur, ignorancja i/lub szukanie kozła ofiarnego... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
argrabi Opublikowano 11 Grudnia 2006 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Grudnia 2006 Poszperałem trochę w Internecie i trafiłem na wątek na stronie legionowskiej Trzynastki, gdzie trwa regularna nagonka na trollingowców Ciekawe, czy ktoś z nich ma jakiekolwiek pojęcie o trollingu, czy sam trollingował.. Sądząc po argumentach, to raczej nie.. Nastepni bedą bocznotrokowcy, a po nich samoloty latające po niebie nad ZZ, bo spłoszone ryby ikry nie składają... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gumofilc Opublikowano 11 Grudnia 2006 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Grudnia 2006 Jasne, ze tak, to pieprzenie jest w stylu, ktorym sie nas karmi od zawsze...Nad S pracuja caly czas stali bywalcy, stoja km sieci (tak dlugich nigdzie nie widzialem).Nakazy, zakazy nic nie dadza, dopuki nie bedzie gospodarza z prawdziwego zdarzenia.Tylko skad sie ma wziac taki i z czego zyc? Teraz, zeby odrodzic rybostan wiekszosci wod trzeba wpieprzyc do wody mln zl, wybudowac baze turystyczna, wsadzic tysiace w promocje.A gdzie szukac zyskow? W tym kraju? Jeszcze w pola minowe trzeba by wode zaopatrzyc...A przyjechalby Niemiec to by mu samochod na poczatek podpieprzyli, naszych by przyjechalo zbyt malo... Nad ZZ, zeby zaprowadzic cos takiego, jak lowisko z prawdziwego zdarzenia to juz trzeba by wypowiedziec wojne totalna, z paleniem klusowniczych chalup wlacznie i ostrzeliwanie lodek z moździezy...Nasza Policja zaczela od kontrolowania gasnic na lodziach.. Nic dziwnego, ze dzierzawcow nie widac, a jak sa to tacy co wola prowadzic racjonalna gosp. rybacka.I tak sie kolebie...Gumop.s.powiedzmy sobie uczciwie, ze gwozdziem do trumny byl wolny rynek. On spowodowal upadek PGRow i on nakreslil ceny/1kg rybiego miesa. Dotad wyciagali ryby dla siebie i swin, teraz sie wyciaga rowniez na zarobek...ale to juz bylo gadane o tym, uuuuuuuuuuu, a moze i dluzyj... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krzysiek Opublikowano 11 Grudnia 2006 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Grudnia 2006 Służę linkiem: http://www.pzw13.pl/modules.php?name=Forums&file=viewtop ic&t=23&start=0 Szczególnie wysoką wartość merytoryczną mają posty typu: nie łowię na troling, ale jestem za całkowitym zakazem (nic dziwnego, wszystko jasne ) albo 99% trollingowców jest zainteresowanych zdobyciem góry mięcha (no cóż, jak się mierzy wszystkich swoją miarą...) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
cezorator Opublikowano 11 Grudnia 2006 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Grudnia 2006 Dawniej troling (dorożka) był zabroniony i jakoś można było bez niego wędkarsko egzystować. Na ZZ nie łowiłem od 15 lat (Byłem tam ze 4 razy) ale wydaje mi się, że za troling powinna być brana dodatkowa opłata tak jak to jest robione na jeziorze Powidz.To jest rozsądne wyjście. Trolingowcy są przeważnie bardziej zasobni niż gliździarze i czerpią więcej przyjemności ze złowionych dużych ryb. Więc powinny więcej płacić.Wydaje mi się, że taka roczna trolingowa opłata w wyskości 200 zł za zbiornik powinna wszystkich satysfakcjonować. Ta kasa powinna być przeznaczona na zarybianie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jans Opublikowano 11 Grudnia 2006 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Grudnia 2006 @ cezoratorTo ile według Ciebie powinni zapłacić .http://www.rybieoko.pl/artykuly/felietony/po_ile_kotlety _rybneto jest wszystko na głowie postawione.Jansp.s @Krzysztof miło mi było Cię poznać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krzysiek Opublikowano 11 Grudnia 2006 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Grudnia 2006 @CezoratorNadal można bez niego egzystować. Tylko dlaczego, czy raczej w imię czego? Czy jest bardziej „szkodliwy” dla rybostanu niż inne metody? Dalszą część Twojego postu odebrałem jako ironię, ale najwyraźniej mówisz poważnie. Odpowiem zatem. Co do problemu cenzusu majątkowego wędkarstwie, to wybacz, ale obawiam się że delikatnie mówiąc uogólniasz. Znam ludzi, którzy ładują w wędkarstwo kupę kasy i nie trollingują, bo nie lubią. W jaki zatem sposób ich „golić”? Płacę składki, przestrzegam okresów i wymiarów ochronnych, omijam szerokim łukiem zimowiska, zabieram do domu kilka (na kilkadziesiąt złowionych) ryb i nie rozumiem, co kogo obchodzą moje zarobki. Prezentujesz typowe w Polsce podejście – jak kogoś stać, to niech płaci. Nieważne co z tego ma. Co do gliździarzy, jest ich na ZZ od cholery. W sezonie łapią dziennie po kilkanaście kilo leszczy. Za każdym razem. Czasem codziennie. Ale zgoda. Podejrzewam, że na ZZ najwięcej pieniędzy okręg wydaje na zarybienia drapieżnikiem, choć nie znam dokładnych zestawień i nie będę ich szukał. Dopłacę zatem chętnie, jeżeli taką samą opłatę wniosą wszyscy amatorzy spinningu (z rzutu), łowienia na żywca i trupka. Pod warunkiem, że te pieniądze zostaną przeznaczone na zarybienia ZZ. A nie zostaną, bo trafią do jednego kotła, z którego finansowana cała jest działalność PZW. Taka opłata będzie zwykłym haraczem. To zupełnie jak z podatkiem drogowym w cenie paliwa. Zaś co do kwestii przyjemności – cieszę się, że potrafisz ją zmierzyć. Chyba jednak niezbyt dokładnie, bo skoro łowienie okazów (czasem przez pół sezonu bezskutecznie) jest (komparatywnie) takie przyjemne, to dlaczego (zaryzykuję) większość wędkarzy jest zainteresowana łowieniem efektywnym – okoni, leszczy, krąpi, itp.? Idąc tym tropem wędkarze łowiący na lepszy sprzęt, czy w czasie ładnej pogody powinni płacić więcej (?) Przepraszam za ironię, ale z tą „przyjemnością” chyba się trochę zagalopowałeś. @JansMi również było bardzo miło, choć musiałem na chwilę zwrócić swoją uwagę w kierunku grożącej nam małej katastrofy Jak ryby? My spłynęliśmy chwilę później. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
cezorator Opublikowano 11 Grudnia 2006 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Grudnia 2006 Ale bez pieniędzy nie będzie ryb.To właśnie chciałem powiedzieć. Bez racjonalnej gospodarki rybackiej i związanej z nią odpłatności za wędkowanie nie ma co myśleć o rybnych wodach.Każdy sposób pozyskania kasy na zarybienia wydaje się być słuszny. A dużo łatwiej jest wyciągnąć kasę od trolingowca, którego jest stać na łódkę, silnik, itp rzeczy niż biednego emeryta.A co do przyjemności to chyba dużo przyjemniej jest bujać się na łódce i łowić ryby niż łowiąc siedzieć na zasyfionym niedopałkami i innymi śmieciami brzegu. Ale faktycznie masz rację, że trudno obiektywnie zmierzyć kto jest szczęśliwszy i niepotrzbnie zmierzyłem to swoją miarą Sam jestem gotów płacić by mieć możliwość wędkowania w rybnej wodzie bo składki na PZW nam tego nie załatwią. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krzysiek Opublikowano 11 Grudnia 2006 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Grudnia 2006 Otóż to, od słowa do słowa doszliśmy do porozumienia. Nie chcę się „tuczyć” kosztem emerytów (którzy i tak mają preferencyjne składki). Zgodzę się, że bujanie się na łódce, którą wypożyczam ze stanicy PZW, z silnikiem, który kupiłem za odłożone pieniądze, jest bardzo przyjemne. Takie łowienie jest również dość skuteczne. Nie zdziwiłbym się, gdyby wprowadzono opłatę za połów z łódki – byłoby to, przynajmniej częściowo, uzasadnione (mobilność, dostępność wody oznacza większy „potencjał połowowy”). Ale dlaczego ma to dotyczyć tylko trollingu. Jak zaznaczyłem w poprzednim poście chcę i mogę płacić. Alę muszę mieć przekonanie, że finansuję „moje” ryby, a nie czyjeś wydatki. A tak na marginesie: dla mnie racjonalna gospodarka rybacka na ZZ = siaty won. I będzie lepiej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gumofilc Opublikowano 11 Grudnia 2006 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Grudnia 2006 Cezorator, jasne jest, ze wedkarstwo powinno kosztowac, tak jak kosztuje wszystko. Powinno kosztowac zgodnie z rachunkiem ekonomicznym. Nikt przy zdrowych zmyslach nie bedzie prowadzil lowiska, gdzie zabiera sie ryby, ktorych wartosc wielokrotnie przerasta oplaty za wedkowanie.A wedlug regulaminu PZW mozna zabrac rocznie dziesiatki kg ryb za 150zl (jak kto zalatwil sobie zlota odznake to za darmo)Wielu nie umie tego zrozumiec i zada, zeby dalej ciagnac to, co bylo. Ponadto przewaznie sa to ludzie starszej daty, ktorzy maja wiele wolnego czasu i wylapuja nieraz lowiska do ogona. To wszystko odbywa sie kosztem takich jak ja, ale wszystko do czasu, kiedys ten system p... .Zaplacilbym i duzo wiecej, ale nie za przepychanie sie pomiedzy zastawionymi gruntami i lodkami, gdzie rzeczownik zaczyna sie na ...ty ch... a czasownik ...k... twoja mac.Nie za wody do cna wyrabywane metr po metrze, cm po cm przez rybakow najetych przez tych, ktorzy juz raz sprzedali mozliwosc polowu. Nie ze stanicami, gdzie rej wioda ci sami od 40 lat ludzie, budowanymi z dykty w czynie spolecznym...Moge nawet otwarcie powiedziec, ze jezeli taki bede mial tylko wybor to te 200zl,jak rowniez te co wydaje na dojazdy do bezrybnych lowisk i te, ktore place za mozliwosc wedkowania, wydam na samolot.I niech sobie dalej siedza z gruncikiem, zaden troling nie bedzie nikomu zawadzal...Gumop.s.Z jednym sie zgadzam - bez pieniedzy nie bedzie ryb. Tyle, ze pchajac dalej uklad racjonalnej gosp. rybackiej nie ma takiej ilosci pieniedzy, zeby ryby byly w wodzie... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jans Opublikowano 11 Grudnia 2006 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Grudnia 2006 @ KrzysiekOdrazu katastrofa tylko kombinezony byście przetestowali.Ja popływałem do 14 ale efektów już nie było.W porcie widziałem dwie łodzie z jednym szczupakiem/1,5 - 2 kg/Jans Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mario Opublikowano 11 Grudnia 2006 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Grudnia 2006 Temat już się wałkuje od dawna. Pozaforumowe dyskusje trwają od końca wakacji. W końcu przeniosły się też na forum 13-ki, ale, jak widać, nikt nie chciał kontynuować ze mną dyskusji Wstyd, że takie teorie są podnoszone na forum mojego macierzystego koła Z moich informacji wynika, że chyba jednak stanęło na dodatkowej opłacie. Ale w tym kraju nigdy nie można być niczego do końca pewnym... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krzysiek Opublikowano 12 Grudnia 2006 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Grudnia 2006 @JansNt. naszych wyników skrobnę (może dziś) kilka słów w wątku ZEGRZE. @marioCiężko jest uzasadnić coś merytorycznie, gdy się nie ma rzeczowych argumentów. Poziom dyskusji faktycznie był żenujący.Jak sądzisz - czy w przypadku pojawienia się dodatkowej opłaty będzie możliwość uiszczenia jej przy opłacaniu składek? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Slavecky Opublikowano 13 Grudnia 2006 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Grudnia 2006 Dawniej troling (dorożka) był zabroniony i jakoś można było bez niego wędkarsko egzystować. Na ZZ nie łowiłem od 15 lat (Byłem tam ze 4 razy) ale wydaje mi się, że za troling powinna być brana dodatkowa opłata tak jak to jest robione na jeziorze Powidz.To jest rozsądne wyjście. Trolingowcy są przeważnie bardziej zasobni niż gliździarze i czerpią więcej przyjemności ze złowionych dużych ryb. Więc powinny więcej płacić.Wydaje mi się, że taka roczna trolingowa opłata w wyskości 200 zł za zbiornik powinna wszystkich satysfakcjonować. Ta kasa powinna być przeznaczona na zarybianie. WOW!!!!! Socjalista???A na jakiej podstawie sądzisz, że ktoś kto porzyczył łódke, silnik i ciągniue przynętę za łodzią jest bogatszy od tego, który ma własną łódź i silnik i nie łowi na trolling? I jaka miarą zmierzysz poczucie przyjemności? I co to wreszcie znaczy, że jak ktoś ma więcej pieniędzy to ma płacić więcej... w imię czego pytam? S.ps. Dawniej, prze parę tysięcy lat ludzie łowili ościeniami i też się jakos obywali bez wędek... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krzysiek Opublikowano 13 Grudnia 2006 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Grudnia 2006 @SlaveckyNiektórym tak zostało, dalej z powodzeniem obywają się bez wędek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
klon Opublikowano 13 Grudnia 2006 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Grudnia 2006 [quote title=Slavecky napisał(a) dnia śro, 13 grudzień 2006 10:52WOW!!!!! Socjalista???A na jakiej podstawie sądzisz, że ktoś kto porzyczył łódke, silnik i ciągniue przynętę za łodzią jest bogatszy od tego, który ma własną łódź i silnik i nie łowi na trolling? I jaka miarą zmierzysz poczucie przyjemności? I co to wreszcie znaczy, że jak ktoś ma więcej pieniędzy to ma płacić więcej... w imię czego pytam?... Myślę dokładnie tak samo. Opłata powinna być nie za to w jaki sposób i czym ktoś łowi, a za to czy zabiera ryby czy nie. To jest jedynie sprawiedliwe, choć być może społecznie nierówne. Ale te czasy na szczęscie już bezpowrotnie minęły. Jeżeli na ZZ pojawi sie zakaz trollingu ze względu na stan zasobności zbiornika to sie z tym trzeba pogodzić. Ale jeżeli ze wzgledu na to, że bandę sfrustrowanych emerytów wk....a to że ktoś pływa na silniku, a oni nie, z tych czy innych powodów, to mam w głebokim poważaniu całe to gremium. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krzysiek Opublikowano 13 Grudnia 2006 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Grudnia 2006 „Jeżeli na ZZ pojawi się zakaz trollingu ze względu na stan zasobności zbiornika to się z tym trzeba pogodzić” @klonOczywiście, będziemy musieli się z tym pogodzić, bo nie będziemy mieli wyjścia. Nie zgadzam się jednak z takim uzasadnieniem, to w żadnym razie nie może być argument!!! Jeżeli panowie działacze twierdzą, że z zasobnością zbiornika jest źle, niech wprowadzą całkowity zakaz zabierania ryb drapieżnych, całkowite „C&R”. I po kłopocie! Dzięki temu łatwiej będzie przeprowadzać kontrole, a najbardziej ucierpią kłusole szarpiący w lipcu sandacze na blatach i sumy na zimowiskach. Założę się jednak, że nie zrobią tego, bo sami za bardzo lubią nażreć się taniego mięsa. Cały czas nie rozumiem, jak można merytorycznie uzasadnić „szkodliwość” trollingu... Najwyraźniej fakt, że na ZZ jest grupa skutecznych wędkarzy, którzy nieźle sobie radzą w warunkach powiedzmy „ograniczonego rybostanu”, stał się dla kogoś solą w oku. Być może jeszcze bardziej szlag ich trafia, kiedy widzą jak ci wędkarze wypuszczają złowione ryby. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
cezorator Opublikowano 13 Grudnia 2006 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Grudnia 2006 I co to wreszcie znaczy, że jak ktoś ma więcej pieniędzy to ma płacić więcej... w imię czego pytam? Również radzę dokładnie przeczytać wątek. Na ten temat już napisałem:Każdy sposób pozyskania kasy na zarybienia wydaje się być słuszny. A dużo łatwiej jest wyciągnąć kasę od trolingowca, którego jest stać na łódkę, silnik, itp rzeczy niż biednego emeryta. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Slavecky Opublikowano 13 Grudnia 2006 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Grudnia 2006 Hmm....No sprawa byłaby Twoją osobistą i nie miała związku ze sprawą gdybyś nie przymycał postawy socjalistycznej w patrzeniu na temat. Przecież nie wpadłem na to patrząc na Twój atavar Po drugie (bez urazy i nie odbierz tego osobiście) to fatalny stan wód jaki obecnie mamy zawdzięczmy nie trolingowcoa a temu, że przez 45lat mieliśmy u władzy socjalistów - ba a w PZW mamy ich do tej pory w postaciu upioru Generala Milicji kol.Grabowskiego Po trzecie napisałeś, że trolingowcy są przewaznie zamożniejsi iż gliździarza a ja uparcie twierdzę, że to stereotyp bo można być trolingowcem na pożyczonym sprzecie a można być gliździarzem na własnej łódce i łowić leszcze z blatu. Po czwarteJest mi bardzo przykro, że emeryci są biedni ale nie są biedni z mojej winy! W imię czego ktoś ma zabrać mi a im nie? Bo z emeryta jest trudno ściągnąć...? BTW Emeryci maja 50% zniżki. PozdrawiamS, Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pikeman Opublikowano 13 Grudnia 2006 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Grudnia 2006 Sprawy szczątkowego rybostanu w Polsce nie rozwiąże zakaz trollingu i ustalenie wyższych opłat. Jakim to prawem jakiś cymbał twierdzi, że trollingowcy są najbardziej winni takiego stanu rzeczy. Przecież to od człowieka zależy, czy jest miesiarzem. Co do tego ma metoda łowienia??? Takie radykalne rozwiązania przypominają mi tok myślenia Leppera, który postuluje zamknąć Gazetę Wyborczą, bo żle o nim napisała. Fundusze PZWPieniędzy PZW ma bardzo dużo, w swojej karcie mam znaczki za 143zł(54+89), takich jak ja jest w kraju kilkaset tysięcy, co daje roczny dochód w wysokości kilkudziesięciu mln zł, niech mi nikt nie mówi, ze to mało pieniędzy !!! Co roku !!!!Niestety prawda jest taka, że stare pierdziele z ZG nie potrafią tym kompletnie zarządzać, jedyne co potrafią to kurczowo trzymać się stołków. PZW to jedna z najbardziej skostniałych instytucji w Polsce, tam jest jak za towarzysza Gomułki, żadnych zmian w zarządzie związku, co roku te same twarze i ten sam niezatapialny prezes, przewodnia siła narodu. Ci ludzie nie mają ani pomysłu, ani kwalifikacji jak zarzadzać tak wielką organizacją. Niestety nie stwarza to szans na rozwój sportu i poprawę sytuacji. Zresztą to zjawisko zostało juz opisane przez WŚ wielokrotnie. RybacyDruga sprawa to operaty rybackie nad, którymi nikt nie sprawuje kontroli. Na ZZ, gdzie łowię regularnie od ponad 30lat jest kilka ekip rybackich. Głównym żródłem dochodu jest sprzedawanie na lewo ryb, do okolicznych sklepów rybnych, knajp, barków i restauracji. Oczywiście w księdze połowów śladu nawet nie ma, bo tam w ogóle niewiele wpisów jest. KontrolaA właściwie to jej kompletny brak. O łowisko trzeba dbać, bo łowisko to kapitał. Niestety większość akwenów w Polsce jest porzucona na pastwę losu, nikt się nimi nie interesuje. Nie ma gospodarza. Ostatnio byłem na Mamrach, gdzie polowaliśmy z niezłym skutkiem na sielawowce. Przez 4dni nikt nas nie kontrolował, pies z kulawa nogą się nie zainteresował czy mamy pozwolenie i co robimy, jakbym chciał to mógłbym postawić siatę na 2km i spałbym spokojnie. A jezioro jest rybne i można jeszcze ładnego szczupaka złowić. Tak nie powinno być. Wyjście z sytuacjiNarazie nie widzę. Dopóki nie zmieni się personel w ZG, nie ma szans na poprawę sytuacji. PZW potrzebuje młodych, kreatywnych ludzi z energią do działania, biznesmanów, którzy rozumieją problemy i wiedzą jak je rozwiązać, wiedzą jak zarządzać pieniędzmi, jak zorganizować program zarybień i jak to wszystko kontrolować. Przez ostatnie kilka lat obserwuje się olbrzymi odływ wedkarzy, ludzie nie łowią, bo po prostu nie ma co łowić, a składki co roku są wyższe. PZW straciło przez ostatnie lata ponad 35% swoich członków i najsmutniejsze jest to, że nie wie dlaczego? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
cezorator Opublikowano 13 Grudnia 2006 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Grudnia 2006 No to Koledzy do roboty.Teraz zbliża się sezon zebrań sprawozdawczych i sprawozdawczo-wyborczych w kołach.Trzeba aktywnie brać udział w życiu koła. Nasza obecność w kołach PZW nie może się ograniczać tylko do wizyty związanej ze zrobieniem opłaty.Przyznajcie sie koledzy ilu z Was regularnie chodzi na takie zebrania. ???????To właśnie tam trzeba zabierać głos i zgłaszać postulaty oraz wybierać przedstawicieli na zjazd delegatów.Na tym polega demokracja. Jak jest więcej źle rządzących we władzach PZW to jest wina nas wędkarzy.Jaki naród taka reprezentacja.A poza tym w każdym kole raz na miesiąc jest zebranie Zarządu Koła. Tam może przyjść każdy członek PZW i przysłuchiwać się obradom.Zapraszm do kandydowania do władz koła. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.