Skocz do zawartości

Mikado Lexus Sapphire a klenie


Kayleigh

Rekomendowane odpowiedzi

Posiadam wędkę Mikado Lexus Sapphire 260 do 13 gram, łowię na Warcie. Chciałbym zacząć łowić klenie jednak zauważyłem, że owa wędka pod wpływem nurtu i pracy np. obrotówek bardzo się ugina, nie wiem czy nie przesadzam, ale chciałem zapytać czy zainwestować w wędkę na klenia czy jednak pozostać przy owym kiju. Łowienie kleni na tej rzece jest dla mnie nowością więc nie wiem czy owa wędka się do tego nadaje. Proszę o odpowiedź czy zainwestować w nowy sprzęt.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem kilka razy z tym kijaszkiem za kleniem, na małe smużaki daje radę, jednak obrotówka jest dla niego wyzwaniem, niestety ma też szczytową akcję, ale jednak pomacham nim jeszcze trochę i sobie bardziej go sprawdzę pod tym aspektem. A czy możecie mi polecić jakieś fajne wędki na klenia, jestem nastolatkiem więc chciałbym się zamknąć w cenie do 220zł?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś, jak mieszkałem w UK łaziłem za okoniami z Lexus'em 2.80 / 13g...i trafiały się jako przyłów klenie...i to ładne.

Mało kleni spadało z tego kija...ale przeważnie trafiały się w miejscówkach o mniejszym uciągu, przeważnie trafiały się na gumy w naturalnych kolorach albo na wirujący ogonek spin-mad'a 6g.

 

Jeżeli mowa o wklejance (A Lexus Mikado takową jest) to fajnym rozwiązaniem jest już ciężko dostępny kij : Mikado Sensei Needle 2.70 / 14g.

To poręczny, krótkodolnikowy patyk z długą częścią wklejaną - dosyć mięsistą, ładne kładącą się pod rybą.

Tym kijem bardzo dobrze się łowiło okonie, z przyłowem szczupaka 4kg było trochę jazdy ale wyjeżdżał na brzeg, przyłowy kleni do ok. 2kg też udawało się wyholować, a ryby nie wyglądały na bardzo umęczone.

 

Obrotówkę "0" ; "1" a i nawet nie które "2" znośnie prowadziła, smukłe gumy do 7cm na główkach 7g, wirujące ogonki 4 ; 6g spokojnie obsługiwała.

 

Wklejanka do połowu kleni to podobno nieporozumienie...ale jeśli miałbym mieć jakąś okoniówkę która miałaby wyholować klenia to właśnie byłby to Sensei Needle...lub też Mikado Sensual Ultralight Spin 2.70 / 18g (właściwości podobne, troszkę więcej mocy)

 

Tak jak pisze Kolega neor - spróbuj, może będzie dobrze :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że najważniejsza jest kwestia doboru przynęty do możliwości blanku, tak, żeby kij nie był przeciążany i nie klękał pod wpływem oporu przynęty i nurtu.

Mam ten kij w wersji 2,60/13 i górne cw trzeba potraktować z przymrużeniem oka. Przez delikatną wklejkę kij raczej pod paprochy i wąskie gumy 2, 3 calowe na główkach do max 5g

Edytowane przez wilczybilet
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więc jeśli miałbym kupić kij pod klenia to czy dobrym wyborem może być Mikado Specialized Chubster 275/2-12?

Chubstery to dobre wędziska kleniowe, ale mają jedną wadę, bardzo źle wyważone. Moja Pani ma 305cm/3-15g i wyważenie kołowrotkiem nie wchodzi w rachubę, bo musiałby ważyć "grubo" ponad 500g. Z kołowrotkiem 305g strasznie leci na pysk, muszę go wyważyć taśmą ołowianą na samej stopce Dolnika, bo bardzo męczy rękę.

Edytowane przez Alexspin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli mogę doradzić...Łów spokojnie klenie swoją wędką. Pomału odkładaj kasę, jak się uzbiera około 600 to kupisz używany, klasowy kij, który da Ci więcej frajdy z użytkowania. Łatwo rozpuścić kasę na niewiele warte półśrodki i dalej tkwić w tym samym miejscu...a po co?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aktualnie mam 340 zł, miałem to wydać właśnie na sprzęt, ale fakt Twoja opcja wydaje się również sensowna, rzecz w tym ,że mój Lexus (lekko zmodyfikowany) czasem nie daje rady z nurtem, ale pewnie przesadzam. Chciałem jeszcze zapytać, bo w temacie ,który założyłem nie mogę dostać odpowiedzi - czy gdy połączę wędkę o akcji X-Fast (Dragon Viper HD Pike 275/7-30) z plecionką i wybiorę się na bolenie to nie stworzę zbytnio sztywnego zestawu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli masz taką kwotę do wydania na kij to śmiało DAM Microflex 2.70 do 10 gram. Ja mam do 7 ale mi chodzi o zawodnicze łowienie czasem bardzo małymi przynętami. Kije szeroko opisywane. Akcja super, leciutkie. Owszem, można zbierać na kij z pracowni ale za kwotę dwa razy większą dostaniesz używany kij który niekoniecznie musi być dwa razy lepszy od propozycji podanej przeze mnie. Jedyne co bym w nim zmienił to trochę skrócił dolnik. W używce też zawsze możesz spotkać się z drobnymi niedogodnościami gdyż nie będzie to kij robiony pod Ciebie. Trafić kij wykonany w pracowni i mający wszystkie elementy idealnie dopasowane pod Ciebie może być ciężko. A zrobić pod siebie to sam doskonale wiesz jaki to będzie koszt.Także na pierwszy w miarę profesjonalny kij kleniowy bym wybrał coś ogólnodostępnego i w przyzwoitej cenie. Kolega trochę wyżej podał równie fajne propozycje. Łowiąc kijem o zupełnie innej charakterystyce niż typowe kije kleniowe ciężko będzie zrozumieć czego oczekujesz od wędki z wyższej półki do połowu tych ryb. Także moja opinia jest taka że lepiej zakupić typową kleniówkę w cenie do 300zł, obyć się z takim łowieniem a później decydować czego więcej się chce. Mój spełnia moje oczekiwania i wiem że w najbliższym czasie go nie zmienię. Super kije to Konger IRI Lucky. Jak ma być taniej to takiej używki poszukaj. Obycie z tego typu wędkami złapiesz. Z tym że to starsza konstrukcja i swoje waży. Uzbrojony tez jest dość ciężko. Ja swojego sprzedałem jakiś czas temu za 100zł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Radość z łowienia ryb pojawia się wtedy gdy skupiamy się na nich i przyrodzie a zapominamy o sprzęcie. Jeżeli podczas łowienia ryb myślisz głównie o kolowrotku i wedce to nie wróży to nic dobrego. Nie jeden kolega się o tym przekonał. Człowiek naczyta się o sprzęcie, ślinka pójdzie i zaczyna się sprzetomaniactwo. Niknie szum rzeki, ptaki milkną, pojawiają się szumy w kolowrotku a blogie uczucie przebywania nad wodą zastępuje brak czucia na kiju. Po jakimś czasie i kolejnym zestawie w szafie cofniesz się myślami do dnia w którym lowiles klenie na wklejke a jedyne czego potrzebowales to być nad wodą. Cały ten sprzęt bardziej niż nam potrzebny jest firmom aby je sprzedawać. Jeśli naprawdę musisz coś kupić to zrób jak pisze guciolucky. Co do boleni i plecionki to próbuj, najlepsze są własne doświadczenia. Pzdr

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Radość z łowienia ryb pojawia się wtedy gdy skupiamy się na nich i przyrodzie a zapominamy o sprzęcie. Jeżeli podczas łowienia ryb myślisz głównie o kolowrotku i wedce to nie wróży to nic dobrego. Nie jeden kolega się o tym przekonał. Człowiek naczyta się o sprzęcie, ślinka pójdzie i zaczyna się sprzetomaniactwo. Niknie szum rzeki, ptaki milkną, pojawiają się szumy w kolowrotku a blogie uczucie przebywania nad wodą zastępuje brak czucia na kiju. Po jakimś czasie i kolejnym zestawie w szafie cofniesz się myślami do dnia w którym lowiles klenie na wklejke a jedyne czego potrzebowales to być nad wodą. Cały ten sprzęt bardziej niż nam potrzebny jest firmom aby je sprzedawać. Jeśli naprawdę musisz coś kupić to zrób jak pisze guciolucky. Co do boleni i plecionki to próbuj, najlepsze są własne doświadczenia. Pzdr

Trafna uwaga, zawsze gdy myślę o dobrym sprzęcie przypominam sobie lata gdy miałem 7 lat i siedziałem z dziadkiem łowiąc po 23 płotki dziennie na sprzęt z Biedronki lub choćby niedawną historię gdy pojechałem na pstrągi, wyprawa życia, dostałem wędkę Shimano Alivio, chyba z 80 zł i kilka blaszek samoróbek, złowiłem sporo kleni i 2 pstrągi, wtedy nie liczył się sprzęt a fakt bycia nad wodą. Więc po refleksji i waszych opiniach jednak dochodzę do wniosku, iż kupowanie wędki odłożę na później. Dziękuję, dobrej nocy życzę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Radość z łowienia ryb pojawia się wtedy gdy skupiamy się na nich i przyrodzie a zapominamy o sprzęcie. Jeżeli podczas łowienia ryb myślisz głównie o kolowrotku i wedce to nie wróży to nic dobrego. Nie jeden kolega się o tym przekonał. Człowiek naczyta się o sprzęcie, ślinka pójdzie i zaczyna się sprzetomaniactwo. Niknie szum rzeki, ptaki milkną, pojawiają się szumy w kolowrotku a blogie uczucie przebywania nad wodą zastępuje brak czucia na kiju. Po jakimś czasie i kolejnym zestawie w szafie cofniesz się myślami do dnia w którym lowiles klenie na wklejke a jedyne czego potrzebowales to być nad wodą. Cały ten sprzęt bardziej niż nam potrzebny jest firmom aby je sprzedawać. Jeśli naprawdę musisz coś kupić to zrób jak pisze guciolucky. Co do boleni i plecionki to próbuj, najlepsze są własne doświadczenia. Pzdr

Jak najbardziej zgadzam się z kolegą. Sprzęt ma pomagać a przede wszystkim nie przeszkadzać. Nigdy nie byłem jakimś onanistą sprzętowym. Wygodny zestaw można złożyć za sensowne pieniądze. A i tak jedna rzecz jest najważniejsza a kupić się jej nie da.Czas spędzony nad wodą. Szczególnie teraz to się docenia gdy z każdym wypadem odkrywamy iż kolejne drzewa się zazieleniły, motyle fruwają, ptaki śpiewają. Coś pięknego. Po ponurej zimie aż chce się żyć.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...