Skocz do zawartości
  • 0

Troling na dużych głębokościach


siudak

Pytanie

Chciałbym się was zapytać które z woblerów dostępnych na rynku sprawdzają się wam najlepiej do głębokiego trolingu bez użycia osprzętu poprawiającego osiągi. Wiem ze jest Mann's magnum30+ i jego więksi bracia. Czy spotkaliście się z innymi produktami. Czy na te duże woblery udało wam się złowić ryby na naszych wodach lub na obczyźnie?

 

siudak

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 63
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy dla tego pytania

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

No wreszcie temat dla rasowych wędkarzy !!!

Ja od lat łowię tylko i wyłącznie na duże przynęty, duże oznacza dla mnie minimum 17cm. Efekty są całkiem dobre jeśli chodzi o rozmiar łowionych ryb, ilość to juz specyfika naszych wód.

 

Stosuję różne woblery i różne metody sprowadzania ich na żądaną głębokość. Jeśli chodzi o wobki schodzące poniżej 10m bez dopalaczy to mam dwa modele.....Dorado Invader 14cm schodzący max 12m i nowy nabytek YoZuri Hydro-Magnum Deep Diver 180mm schodzący do 15m, ale z dołączoną oliwką przy sterze nie ma limitu głębokości, doszedłem do 21m przy obciążeniu 60g-80g, przy 150g chodziłbym na 30m.....ten wobler jest niesamowity !!!......w wielu akwenach jest to właśnie głębokość na której stoją sielawowce.

 

Niestety w Polsce brak woblerów do DD, nikt ze znanych wyrobników nie chce sie podjąć produkcji takich modeli.......po prostu nie potrafią ich zrobić !!!.......i tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

@Siudak,

 

odpowiedź jest prosta. Poza wspomnianymi kilkoma Mann'sami, Invader'em 14cm oraz Hydro-Magnum nie ma na naszym rynku woblerów do głębokiego trollingu. Są jeszcze pojedyńcze modele takie jak Rapala DT, czy wyrzucony z oferty Risto rap. Ale one przy mocno wypuszczonej za łodzią lince i tak nie schodzą głębiej niż 8-9 metrów.

Wszystkie te woblery są łowne.

W Usa jest trochę większy wybór woblerów do głebokiego trollingu.

Poza tym, masz otwarte pole do popisu. Zrób wobek, który REALNIE schodzi bez żadnych dociążeń na 12-15 metrów. :D

 

 

 

@Pikeman,

 

jak sprawdziłeś zejście woblera Hydro-Magnum na 21 metrów? Szurałeś nim po dnie na takiej głębokości?

Sprawdziłeś to osobiście, czy przeczytałeś w opisie producenta? Bardzo mnie to interesuje. :D

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

W Szwecji pływaliśmy po blacie 21-23m i wadziłem o dno, poza tym kolega płynął za nami z echem i widać było tego woblera przy gwałtownym podszarpywaniu.

 

A po czym poznać na echu różnicę pomiędzy woblerem, a inną prawdziwą rybą ?????

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

@ Cezorator

Płynąc nad woblerem będziesz miał go cały czas w stożku natomiast ryba by z ekranu znikneła/małe prawdopodobieństwo że będzie cały czas płynąć tym samym kursem/.W obler płynący jednostajnie na ekranie kreśli ciągłą linnię a podszarpując go tworzy się obraz podowny do zębów piły.

Jans

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

@Siudak,

 

Poza tym, masz otwarte pole do popisu. Zrób wobek, który REALNIE schodzi bez żadnych dociążeń na 12-15 metrów. :D

 

 

 

@rogins właśnie zaczynam, mam szansę zrobić taki wobler, ale by nie wyważać tych samych drzwi łatwiej jest zobaczyć takie cudo w realu, a nie tylko na zdjęciach, pomacać, pociągnąć na wędce. Jedno wiem na pewno, by głęboko schodził musi mieć duży ster, a tym samym proporcjonalnie długi korpus. Tutaj na szczęście 18 -20 cm wystarczy. Ale najważniejsze to trwałość takiej przynęty.

 

siudak

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Z polskich wyrobników to tylko Dorado zrobiło wobler, który przekracza magiczna barierę 10m/30stóp........cała reszta od wielu lat przymierza się !!!.....co dla mnie bez cienia wątpliwości oznacza......nie potrafi !!!

I taka jest smutna prawda o rynku Deep Divers w naszym kraju.

 

 

Bo do tej pory nie było takiej potrzeby, troling był zakazany i nikt nie szukał dużych głęboko nurkujących woblerów. 11cm przynęta to dla wielu wędkarzy kolos. Zrobić formę za kilka tysięcy złotych a potem sprzedać 100szt. woblerów to nie jest interes.

W dniu dzisiejszym nasza świadomość co do możliwość przynęt jest już na światowym poziomie wiemy czego szukać, ale tylko dzięki internetowi. Gazety o tym nie piszą bo jest to obraz naszego wewnętrznego rynku. Na zawodach używa się mikro gumek i wobków a to właśnie te imprezy napędzają cały system.

Popyt się zwiększa. Dorado zrobiło pierwszy krok, zaraz pojawią się inni.

 

Siudak

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Witam. Zgadzam się z @siudakiem. Tu nie chodzi o to, że nie potrafią. Nie ma znacznego zainteresowania na tego typu przynęty, więc z punktu widzenia producenta jest to, nie opłacalne. Salmo nie podjęło się produkcji jerków na Polski rynek, tylko na USA. Dzięki temu i my, mamy teraz, tego typu woblery w sklepach w Polsce. Bo poza Salmo prawie nie ma nic. :wacko: Rozwój trolingu napewno spowoduje pojawienie się potrzebnych konstrukcji :lol: niebawem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

@Pikeman, to jakbym do tego Yo-zuri dolozyl 2 x 150g do steru od spodu to chodzilbym na 50m? :unsure: <_<

No, ale tak powaznie, to uwazam, ze jest pewna granica w obciazaniu, to musi jeszcze pracowac...

O ile dobrze pamietam, na opakowaniu podaja, ze przy obciazeniu 3/4oz wobler jest suspending a przy 1oz juz tonacy.

Podaja tez max gleb. pracy, ktora wynosi 50 stop czyli nieco ponad 16m.

Po ostatnich probach tego woblera, na razie bez dociazenia (brak dostepnych miejsc do lowienia poki co), stwierdzam, ze do lowienia na ten wobek potrzebny jest nie mocny sprzet ale...atomowo mocny.

Wobler stawia wielki opor i ma tak grube kotwice, ze trzeba uzyc wielkiej sily do zaciecia.

Jest to typowy wobler do specjalnych zadan, najlepiej by mi sie sprawdzil przypusczam w fiordach albo....w glebiach zaporowek Ebro.

 

Ta topornosc to jego jedyna wada....lepszy bylby wobler mniejszy. Siudak, podawalem ksztalt woblera, ktory przy wielkosci ok. 8cm schodzil mi na jakie 12m. To byl taki Spro, tyle, ze z uszkiem przy samym korpusie.

Jak zrobisz jeden model, zdobyte doswiadczenia pozwola na zrobienie wiekszego woblera, ok. 15cm. To powinno zaspokoic potrzeby rynku.

 

A ze polskie f-my nie potrafia zrobic takiego woblera to jest fakt. Tlumaczenia, ze sie nie sprzeda do mnie nie trafiaja..przeciez dzisiaj mozna sprzedawac na rynki calego swiata. I co, nigdzie nie ma zapotrzebowania? Firmy, ktore sa na rynkach zach. ze swoimi wyrobami (mysle zwlaszzca o 1ej)po prostu postawily na inny rodzaj przynet (ktore notabene tez sie w naszym kraju nie sprzedaja). Konkurencja w tych przynetach byla mniejsza a praca, potrzebna a do wyprodukowania lzejsza...

Bylo powiedziane, ze taki wobler musi byc trwaly, ja poszerze ta wypowiedz - kazdy wobler musi byc trwaly i miec porzadne kotwice, nie moga sie po byle ugryzieniu pojawiac dziury, przez ktore woda wnika do srodka, nie moze zachowywac sie jak kamien (takie tez sie zdarzaja)

Gumo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Dlaczego niema dużej gamy odpowiednich woblerów do głębokiego trolingu bo na zachodzie są aż tak niepotrzebne.Ci co głęboko trolują mają poprostu downriggery i na nich wieszają duże , małe ,cięższe ,lżejsze co im się tylko podoba.Na nasze polskie warunki w zupełności wystarczy to co jest.

Jans

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Jasne, ze mozna wozic sie z tym calym kramem zwiazanym z downriggerem....ja na ten przyklad nie lubie, mysle ze kilku innych tez..

A rzeczywiscie na nasze warunki wystarcza to, co jest....az nadto... :lol: ...

Ja tak mam, ze raczej nie lubie dostosowywac sie sprzetowo, do tego co jest dostepne. To rynek ma sie do mnie dostosowywac, a jak nie chce to trudno...poradze sobie.

Gdyby u nas byla duza dostepnosc w sklepie, pewnie bylbym o wiele ubozszy w wiedze. Wypada mi z tego m-ca podziekowac firmom i dystrybutorom... <_<

Gumo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

@Gumo,

 

...Ja tak mam, ze raczej nie lubie dostosowywac sie sprzetowo, do tego co jest dostepne. To rynek ma sie do mnie dostosowywac, a jak nie chce to trudno...poradze sobie...

 

- dokładnie, myślę tak samo :D

 

 

@Jans,

 

...Ci co głęboko trolują mają poprostu downriggery...

 

- oczywiście, zgadza się. Tylko pamiętaj o tym, że tam prawie każdy ma swoją łódź i nie musi wozić się na ryby z wielkim majdanem. Oni mają tam wszystko zamontowane na stałe do łodzi, łącznie z echosondami, gps'ami, downriggerami, uchwytami do trollingu, itp., itd.

 

 

@Siudak,

 

walcz! :D

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Panowie, łowienie przy pomocy downriggera to już niewiele wspólnego ma z wędkarstwem. Przecież to mechaniczne łowienie, kij w rurze, zero czucia, za wędke łapie się tylko po to, żeby rybę doholować do łodzi !!!......a gdzie czucie w ręku pracy woblera??......gdzie wyczuwanie dna??....gdzie wreszcie moment brania??? Jestem zwolennikiem aktywnego trollingu, szukania ryb w znanych mi miejscówkach, wędzisko tylko jedno i to trzymane w ręku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Panowie, łowienie przy pomocy downriggera to już niewiele wspólnego ma z wędkarstwem. Przecież to mechaniczne łowienie, kij w rurze, zero czucia, za wędke łapie się tylko po to, żeby rybę doholować do łodzi !!!......a gdzie czucie w ręku pracy woblera??......gdzie wyczuwanie dna??....gdzie wreszcie moment brania???.

 

Wydaje mi sie ze punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia.

 

Jestem zwolennikiem aktywnego trollingu, szukania ryb w znanych mi miejscówkach, wędzisko tylko jedno i to trzymane w ręku.

 

Jakby przeczytal Twoj wywod lowca linow: a gdzie taniec splawika, a gdzie rosoweczki itd.

 

Daj innym lowic po swojemu, o ile lowia fair.

 

Guzu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

@Pikeman,

 

ja także jestem zwolennikiem aktywnego trollingu ale do wędkarzy, którzy używają downriggerów nic nie mam.

Pamiętaj, że są łowiska i pewne gatunki ryb, do których nie da się dobrać bez użycia downriggera.

 

Miałem okazję łowić z wykorzystaniem windy i swój kij trzymałem w ręku. Klipsy przenoszą drgania i czuć pracującą przynętę oraz kontakt z dnem.

Poza tym są różne wielkości downriggerów, a tym bardziej klipsów, które dostosowuje się do mocy zestawu, itp. :D

 

I jeszcze jedna uwaga.

Trolling profesjonalny to właśnie downriggery, uchwyty, klipsy, specjalne wędziska, echosondy, gpsy - reszta to zwykła dorożka.

Szanuję ludzi łowiących na trolling ponieważ posiadają OGROMNĄ wiedzę na temat łowienia ryb, na temat łowisk, itp.!

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

@ Pikeman

Mówimy o głębokim trolingu ,nie przypuszczam czy po godzinie trzymania kija z woblerem 20 cm i sterem jak łyżka od zupy to jeszcze przyjemność z czucia pracy przynęty.

Przy mniejszych wabikach całkowicie się z Tobą zgadzam.

@ Rongis oko

Posiadam odpowiednią jednostkę pływająca/oczysiście na nasze warunki/i nie widzę problemu.

 

Jans

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

@ Pikeman

Mówimy o głębokim trolingu ,nie przypuszczam czy po godzinie trzymania kija z woblerem 20 cm i sterem jak łyżka od zupy to jeszcze przyjemność z czucia pracy przynęty.

Przy mniejszych wabikach całkowicie się z Tobą zgadzam.

 

Jans

To dobry argument - po godzinie ciągania (szybkim krokiem) chcociażby skinnera co jest raczej lajcik, ręka odpada, co dopiero duże hardcory z usa?? A jeszcze łowienie zimą - kompletna porażka, dlatego pierwsze co zamontowałem do łodzi to uchwyty trollingowe, windy nie mam bo nie potrzebna (średnia głębokość to 20ft), ale jakbym miał więcej to długo bym nie myślał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Pojawilo sie kilka zdan na temat downriggerow...

Po kolei.

...za wędke łapie się tylko po to, żeby rybę doholować do łodzi !!!

Tez odczuwam pewnien dystans do takiego trolingu, zwlaszzca jak bym siedzial na lodzi z przewodnikiem, ktory za mnie doplyanie gdzie trzeba, znajdzie ryby, dobierze i zarzuci przynete, poleje drynia... :huh: oooooobudzi jak wezmie... :D

Nie mozna jednak zyc z klapkami na oczach, wszystko rozpatrujac z naszego pktu widzenia, ktory niestety jest dosc ciasny.

Jak juz bylo powiedziane sa gatunki ryb, gdzie bez specjalistycznie wyposazonej lodzi mozna sobie co najwyzej poplywac. Mowie o takich rybach, ze jakbys trzymal kurczowo nasza odmiane trola to poczulbys dno niezawodnie, zamiast woblerem to....swoim czolem(o ile nie byloby zbyt gleboko) :D

 

Malo tego, przytne sie, ze na nic caly ten kram, za dziesiatki tysiecy $, jezeli nie przeplywa sie paruset km, zeby sie nauczyc o co w tym wszystkim chodzi. I tu nie zgodzilbym sie do konca, odnosnie tego profesjonalizmu. Po prostu to inny sposob lowienia, do ktorego uprawiania potrzeba duzo kasy, niekoniecznie musi isc z tym w parze profesjonalizm...

 

@jans

A ja mam dwie lodki i trzecia malutka dmuchana w szafie i nie widze, gdzie w naszych warunkach mialbym lowic z downriggerem... :D

Gumo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

@ Gumofilc

Wcale nie twierdziłem że pływam z windą.Odpowiedziałem @ rongis oko że u nas też mamy łodzie i można je odpowiednio wyposażyć.Na ZZ gdzie pływam nie widzę potrzeby stosowania downriggera ale na paru głębokich sielawowych jeziorach nie była by to głupia sprawa.

Co do trolowania to wyżej napisałem że na nasze polskie warunki dostępne w handlu wabiki są ok!

Jans

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Co do komfortu łowienia przy stosowaniu dużych przynęt, to jest to kwestia doboru odpowiedniego wędziska. Na Asunden i Sommen widziałem rodaków z patyczkami do 30gr, wytrwale walczących z wędziskiem przez kilka godzin, ale to jest kompletny brak wiedzy wedkarskiej.

 

Osobiście czuję się bardzo dobrze z przynętami typu Deep Divers do 25cm, stosuje kije na blankach Batsona HS1025F.....ten hotshot jest niesamowity!!!.....oraz SU1264F......morski bardzo sztywny kij do XXL. Wiekszych przynęt nie stosuję.

 

Co do sprowadzenia woblera na dużą głębokość, która dla mnie oznacza max-30m, radzę sobie za pomocą bocznego troka lub YoZuri HM DD......nie widzę potrzeby stosowania całej tej downriggerowej maszynerii. Głębiej nie ma potrzeby schodzić łowiąc klasyczne drapieżniki występujące w Polsce i Skandynawii.

 

Na Asunden widziałem jak łowiono na 4 wędziska wstawione w rury......i kto to łowił???.......ano jeden z czołowych guru tego sportu w Polsce......jak dla mnie szok, bo człowieka znam osobiście i szanuję , ale nie spodziewałem się tego po nim.......to jego sprawa i nic mi do tego.........tylko niesmak pozostał.

 

Nie zgodzę się ze stwierdzeniem, że winda i klipsy nie zakłócają czucia przynęty......łowiłem tak w Szkocji przez pierwsze dwa dni wyprawy i jest to dla mnie kompletne nieporozumienie.......zero przyjemności z łowienia.......bo i zero kontroli przynęty.

 

Na trolling łowię od lat 80-tych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...