Skocz do zawartości
  • 0

Przyczepa do łodzi


Kuba

Pytanie

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

Używam pasów 2 T o szerokości 3,5 cm i to w zupełności wystarczy . Wigry 355+ silnik i pewnie jakiś szpej w bakistach i to jest świat. Pięć lat i pasy wyglądają jak nowe zero problemu .Ale jest zasada aby po kilku przejechanych kilometrach stanąć i sprawdzić czy się nie poluzowały zawsze ! za każdym razem .

Do pasów dokupiłem szerokie z twardej gumy ochraniacze i podkładam je w narożnikach burty łodzi. Guma jest pokryta jakimś materiałem po to aby nie było czarnych śladów po gumie.

 

    antyposlizgowy-ochraniacz-na-pas-transpo

To są takie pasy tyle tylko ,że u mnie jest haki to pojedynczy pazur -lepiej pasuje do ucha przy ramie. 

post-65239-0-08008700-1704441467_thumb.jpg

Zostały zmodyfikowane po przez wyeliminowanie krótkiego pasa przy grzechotce i zastąpienie jego samym hakiem aby grzechotka była przy  samej ramie przy uchu a nie na pół cm przy boku skorupy.

 

Każdy pas ma wszyty ścieg w formie przerywanego paska  w tym przypadku są to  dwie czarne nici , oznacza to nic innego jak jego wytrzymałość ,dwa ściegi  to 2T . Jak jest pięć po długości pasa to jest 5T.

Odnośnie przetarć to jest tylko i wyłącznie niedbalstwo w zapinaniu pasa . Ostry narożnik zniszczy każdy nawet najbardziej wytrzymały pas po kilku kilometrach .    

Więc albo myślimy co robimy albo  wymieniamy co chwilę pasy .   

Edytowane przez M a r a s
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Witam, Panowie dokładał ktoś do osi amortyzatory? O

A to zależy jaka oś ? wałki czy resory ?

I czy są punkty mocowania tych amorów zarówno przy osi jak i przy ramie . Jak jest to już przewidziane a z jakiegoś powodu nie założyli to problemu nie powinno być żadnego . Gdy nie mamy tych punktów to zaczynają się schody .

I sprawa najważniejsza dotycząca amorów w przyczepie . W osi na amorach można zamontować samochodowe ta sam zasada działania W osi na wałkach skrętnych fabryczne  amortyzatory pracują w odwrotnym kierunku więc z samochodu nie pasują. Amory dobieramy do DMC przyczepy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Używam pasów 2 T o szerokości 3,5 cm i to w zupełności wystarczy . Wigry 355+ silnik i pewnie jakiś szpej w bakistach i to jest świat. Pięć lat i pasy wyglądają jak nowe zero problemu .Ale jest zasada aby po kilku przejechanych kilometrach stanąć i sprawdzić czy się nie poluzowały zawsze ! za każdym razem .

 

Używam dokładnie tych samych pasów któryś rok i też są jak nowe. Raptem 58 zeta z 2 sztuki

 

https://allegro.pl/oferta/pas-transportowy-5m-35mm-2t-pasy-transportowe-5m-11985331980

 

W gumiaku jest ten komfort że niczego nie trzeba dociągać i sprawdzać. Jak raz zapnę mogę całą Polskę przejechać i na milimetr to nie drgnie nawet.

 

Żeby wygodnie i bezpiecznie mocować haki pasów, kupiłem lokalnie 4 takie mocowania i przykręciłem w istniejące już otwory przyczepki

 

https://allegro.pl/oferta/sruby-z-uchem-m8-ocynk-din-580-8987195958

 

I to wszystko co potrzeba do szczęścia :) Jeździ, wozi, trzyma za parę groszy i zero problemów.

 

post-72411-0-38251400-1704547070_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Bo na transportowej masz wysoko. Też nie miałem problemów i czysty ponton. Po przesiadce na podłodziówke ponton zjechał 30cm niżej a dotego metr do tyłu (długi dyszel) Wszystko z kól wali w ponton. Najgorzej teraz ponton przyczepa w tym pasy w piasku soli i błocie. Sól zjada napinacze i ciągle się zacinają. W tym roku kupie takie:

https://r-pas.pl/napinacze-klamry/221-napinacz-50mm.html

 

 

Wysłane z mojego SM-N770F przy użyciu Tapatalka

Edytowane przez Tresor
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

@Tresor 

 

Jak widać wszystko ma plusy dodatnie i plusy ujemne :). Ja nie chcę podłodziowej. U mnie slipów brak i kolejny klamot zawalający tylko miejsce którego nie mam. W razie potrzeby odkręcenie podpór to 5 minut i jest przyczepka transportowa. Gumiak jest tak lekki, że nie potrzeba żadnego slipu. Yamaha 8 waży 27kg. Jedną ręką noszę. Wiec każdy musi poukładać pod swoje preferencje i możliwości ta zabawę. Jak bym miał się szarpać z 40-50 kg silnikiem pewnie bym kupił podłodziową i też woził razem. A, że jest jak jest to pasy za 6 dych luz relax na x lat :).    

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Plusy pontonu  i takiej przyczepki to przede wszystkim !!! mobilność   ;)  , raz że brakuje slipów a dwa że że do wody jeziora ciężko dojechać bo  działkowcy się ogrodzili do samej wody i łódki za diabła nie zaniosę , a ponton zawsze się jakoś zwoduję . Nauczony doświadczeniem pytam kolegów czy do wody dojadę , bo ,, PRZYCZEPKĄ "   nawet najlepszą nie da się zwodować łódki jak nie ma odpowiedniego miejsca 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Tresor dziwie się że nie masz na ponton plandeki .

Ja uszyłem z najtańszej cordury pokrowiec na łódkę plus gumy dociągające ja do przyczepki .

Łódka czysta  po przejechaniu  nadbużańskimi żwirówkami , chroni przed deszczem i kurzem w czasie postoju na podwórku .

Edytowane przez Tabor
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Szkoda mi czasu na zakładanie i zdejmowanie plandeki a ponton stoi w blaszaku. Dla mnie każda minuta na rozkładanie się i zwijanie jest strata czasu na wędkowanie. Dojrzewam do łódki. Tu dzięki bakistą zejdę spokojnie do 5min na wypłynięcie od momentu wjazdu do portu... [emoji3]

 

Wysłane z mojego SM-N770F przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Szkoda mi czasu na zakładanie i zdejmowanie plandeki a ponton stoi w blaszaku. Dla mnie każda minuta na rozkładanie się i zwijanie jest strata czasu na wędkowanie. Dojrzewam do łódki. Tu dzięki bakistą zejdę spokojnie do 5min na wypłynięcie od momentu wjazdu do portu... [emoji3]

 

Wysłane z mojego SM-N770F przy użyciu Tapatalka

Łukasz ,też tak kiedyś miałem, cały czas w biegu :)  lata ( pesel)  zweryfikowały ten sprint ,nie mniej zazdroszczę tego sprintu  :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Łukasz ,też tak kiedyś miałem, cały czas w biegu :) lata ( pesel) zweryfikowały ten sprint ,nie mniej zazdroszczę tego sprintu :)

Marek, mi się udaje zwodowac łódkę z przeniesieniem szpeju, w niecałe 10 minut. A już szósty krzyż się zaczął... ????????

Coś się guzdrasz, za długo. ????

Edytowane przez Werem
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Marek, mi się udaje zwodowac łódkę z przeniesieniem szpeju, w niecałe 10 minut. A już szósty krzyż się zaczął...

Coś się guzdrasz, za długo.

Jurek, dziesięć minut to jest dla mnie nie wykonalne. A ile czasu potrzebuje aby spakować  się  na ryby ? lepiej nie pisać  :lol:

Niech moc będzie z Wami default_brawo.gif

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Marek, mi się udaje zwodowac łódkę z przeniesieniem szpeju, w niecałe 10 minut. A już szósty krzyż się zaczął...

Coś się guzdrasz, za długo.

Tez się raczej woduję w 10min, też stary jestem. Już nie mam tyle czasu co młodzi  :D

 

Co do pakowania mam wszystko w jednym miejscu. I osobne wędki na łódkę i w bagażniku. Jedyne co przekładam to karta …  ;)

 

A na wszelki słuczaj po jakiejś przerwie mam laminat z listą co mam mieć. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

To nie jest bieg, tak to wygląda tylko z opisu. Na ryby mogę jechać raz w tygodniu, dlatego dzień wcześniej wszystko mam przygotowane, nawet przynęty przywiązane do spinerów. Chodzi o to aby dzień ryb celebrować, zajmować się tylko łowieniem a nie walką z majdanem itp.

Kiedyś łowiłem na tyczę ilość sprzętu, przygotowań to była jakaś masakra. Dlatego cały ten sprzęt leży na strychu od 5 lat a ja tylko spineruje. Czas przygotowania do łowienia tyczką to było 1-2h teraz to 10min, też myślę że to pesel sprawił...

 

Wysłane z mojego SM-N770F przy użyciu Tapatalka

Edytowane przez Tresor
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

A mój teściu znowu celebruję całą procedurę przygotowań do wędkowania. Często było że ja miałem już rybkę w siatce a on jeszcze na etapie przygotowań. I to go najbardziej cieszyło. Oczywiście w domu przed wyjazdem cały dzień się z wędkąmi plątał.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Ja robotę opylam po powrocie. Ładowanie akumulatorów, odkurzanie, suszenie, porządki. Wędki pod sufit nic nie składam, graty na stół albo w łódce. I do następnego. Wieczorem wędki do auta i bambetle. Rano kanapki, herbata przyczepa na hak i jazda.

Jedyne co jeszcze robię w międzyczasie to odcięcie kawałka plecionki co wypad albo dwa.

 

A jeszcze odkurzanie zarzuciłem, a nie lubię syfu na łódce. Przestałem zakładać plandekę. Na dywan z przodu kotwica, z tylu expander do sztycy od fotelika, żeby nie podwiewało (siedzisko w bakiście bo przy złoty czterdzieści kiedyś odleciało). No i tak jadę i mam wiecznie poodkurzane do czystego  :D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Poważnie przeraża mnie to co czasem piszecie. Wędkarstwo to nie zawody w łapaniu pcheł, to symbioza z naturą, oparta o pierwotne instynkty łowieckie. W du..ie mam, czy woduję się 5 czy 25 minut, czasem z kimś pogadam jeszcze. Wszyscy gdzieś pędzą tylko po co? Najweselej jest na zawodach na które czasem jeżdżę, wszyscy wszystkich poganiają, szybciej k..., co tak k... wolno, cofać się k... nauczcie itp itd i później wszyscy zwodowani łodzie stoją a to wesołe stadko czeka jeszcze z 30 minut na odprawę, no ale co k... . Wiecie, kiedyś miałem łódkę w trzcinach, byłem wiecznie na tej samej wodzie, byłem często na rybach, czasem codziennie. Dziś mam dobry sprzęt z autem pod niego i coś umarło. Wtedy byłem bardziej szczęśliwy i w tym roku do tego wracam. Po co to piszę? Szukajcie przyjemności a nie oszczędności w sekundach.

  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

trochę mi to przypomina

 

jak kolejka na slip to aby się zrzucić a resztę gdzieś przy brzegu się ogarnie lub odpłynie 50 metrów, postawi kotwicę i rozpakuje sprzęt , jak na wyjeździe to inaczej, bo np łódka stoi w marinie a wszystko poodpinane aby nie ukradli i trzeba graty nosić, a gościnnie u kogoś na łódce to 2 wędki, torba z przynętami i jazda (like a boss), w Szweckiej dziczy jak łódka stoi na przyczepie to wszystko w niej zostaje na noc, najwyżej kije do domku a przynęty do przezbrojenia i rano tylko worek z żarciem zabrać i można jechać się wodować co zajmuje tyle co odpiąć pasy i zepchnąć po rolkach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Nie macie wrażenia, że po cichu umarł prawdziwy sens i sedno naszego hobby, a ową śmierć kompensuje nam przysłowiowa maszyna, robiąca - ping!? A może to tylko nowa forma niewolnictwa  :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

U niektórych pewnie tak.

Ja już powtarzałem że mój pospiech jest właśnie po to żeby nie tracić czasu tylko dopłynąć na miejscówkę i rozkoszować się pobytem. Obecnie też będę pływał wiem że nic nie złapie ale będę tylko Ja plywadło i rzeka. Wolę nic nie złapać na Odrze niż siedzieć na zimowisku i walić wiadrami...

Dlatego nie marnuje czasu w porcie. Oczywiście mam znajomych którzy szykują się dzień wcześniej. Jadą nad wodę o 2 w nocy do wypłynięcia potrzebują 2h. Ja to szanuję każdy spędza po swojemu i jak mu pasuje.

Ja płynę na miejscówkę a potem potrafię 4-5h tylko na wiosełkach z nurtem powolutku pocichutku ale wracając płynę 40km/h I mi trochę wolno... Takie przeskoki w zależności co robię, adrenalina przy pływaniu też fajna.

Co do gapienia się w echo. Tak gapie się często. Stojąc na napływie mam 80-150cm wody, przepływając przez przelew kontroluje aby nie spadło poniżej 40cm bo wtedy jest nagły stop. :D i tak co 50-100 metrów...

 

Wysłane z mojego SM-N770F przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Nie no, pewnie macie rację, pośpiech, matrix itd. Pół życia sie ścigałem. Ja po prostu lubię szybko. Lubię wyprzedzać z łódką ludzi na rondach. Lubię sie szybko zwodować. Z prądem płynę 50km/h, wracam 46km/h …

Na miejscu tez jest presja, łowić rzucać, wielka ryba … hehehe i jak dopłynę na swoje zadupie gdzie nie ma ludzi moja panika w łowieniu i presja na wynik wygląda tak:

3ee080812736dc38med.jpg

 

Nie mierzycie wszystkich swoją miarą. :D

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...