Krisu23 Opublikowano 13 Listopada 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Listopada 2019 Za oknem buro i pada deszcz. Pora zajrzeć do głębszej szufladki. Moja kariera z boleniami na ten sezon raczej zakończona, więc pozostaje żyć wspomnieniami i czekać do maja. Mega gruba i silna ryba. Dała mnóstwo frajdy. Branie z gatunku top water detonation w najmniej oczekiwanym momencie. 32 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. paweł0891 Opublikowano 13 Listopada 2019 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Listopada 2019 Wisienka na torcie tego sezonu boleniowego ???? Zdrowy,gruby i mega silny, Wiślany jesienny boleń 81cm, po cichu marzyłem sobie o takim, no i spełniło się ☺️Major Craft Crostage 902L 2,70 7-23g - Stradic FL 4000 MHG, plecionka 0.10 Jaxona i na końcu RH 85 68 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tadekb Opublikowano 23 Listopada 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Listopada 2019 Bolenie na drugiej stronie. Tak nie może być Dziś ryby na dwa razy, bo czasu było dwa razy po 2-3h. Przed południem godzinka na tarnowskiej Wiśle. Od południa miało tam podwiewać, więc pierwsza, przedpołudniowa tura tam wypadła. Boleniowa godzinka. Dwa średniaki. Wody malutko. W woderach chodziłem tam, gdzie powinny stać. Brania ze środka. I nie jakieś tam "subtelne zakąsy". Wobler niknął w pyskach, prawie nie było go widać: Szczęśliwie moje zimowe woblery uzbrojone są w jedną kotwiczkę, więc dramatu z wypinaniem nie ma. Zapowiadany wiaterek faktycznie zaczynał podwiewać i nie ułatwiał łowienia. A wiadomo - najgorszy jest wiatr I w tym przypadku wcale nie chodzi o temperaturę.Popołudniowa kleniowa dogrywka była już blisko domu. Warunki prawie idealne. Nawet brały, ale na 7-8 brań tylko dwie ryby do ręki. W dodatku takie sobie. Tak to już o tej porze jest, że jak jest więcej brań to nie ma co liczyć na konie. Jak jest koń, to po 1, może 2 braniach na wypad. 24 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. tadekb Opublikowano 29 Listopada 2019 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Listopada 2019 (edytowane) A miały być klenie...Wczoraj w drodze na jeden z kleniowych odcinków przyszła pewna refleksja. Bo przecież klenie połowię sobie jeszcze przez nadchodzące cztery miesiące, a z boleniami to już końcówka. Zwłaszcza, że idzie ziąb. Więc w tył zwrot i gonię po raz kolejny obadać któryś z boleniowych kawałków mojej Wisły. Ostatnie kilka boleniowych wypadów coś tam dało, ale nie było rewelacji. Albo nic, albo jedną dwie ryby po 55-65cm. Z drugiej strony w tym czasie każde branie cieszy podwójnie. Tak naprawdę cały ten rok jak chodzi o bolenie był słaby. Trochę nie było czasu, trochę warunki nie sprzyjały. A czas leciał. Nic nie zapowiadało, że ten słaby boleniowo rok tak się skończy. Czasu jak zwykle było mało. Dwie godziny, w trakcie których można sprawdzić 200 metrowy kawałek. Woda bardzo niska. Schodzę powoli wodą do kolan i czeszę prawie całą szerokość rzeki. Trzeba mieć naprawdę wiarę w to co się robi, bo na pierwszy rzut oka to może się wydawać co najmniej dziwne, ale ja już wiem swoje. Kilka wypadów bez brania też mnie jakoś nie rusza. Nasza woda to nie dzika rzeka, gdzie być może ryba znajduje swoje zimowe ostoje i w nich się grupuje. Na naszej wodzie, bardziej uregulowanej, płytkiej i mało urozmaiconej, moim zdaniem ryby nie są bardzo zgrupowane. Zwłaszcza przy niskiej, wolno płynącej wodzie są prawie wszędzie. Tyle że rozrzucone jak przysłowiowe rodzynki w cieście. Oczywiście są odcinki, do których z pewnych powodów warto się bardziej przyłożyć. Ale czym się powinny charakteryzować to zostawię sobie dla siebie Po mniej więcej godzinie wreszcie branie. Pewne, choć oczywiście nie pier...dyknięcie jak przy letnim zapitalaniu. Nareszcie... Jak zwykle w pierwszej chwili ciężko wyczuć z czym mamy do czynienia. Spory dystans i płynąca woda nie ułatwia. Pierwsze dwa, trzy krótkie, niezaszybkie zrywy udało się przetrwać ale czuć moc. Przez myśl przeszedł nawet sum. Nie będzie opowieści o niekończących się odjazdach, palącej się szpuli i gwiżdżącej plecionce, bo ich nie było. Ale była moc. Szybko zszedłem w dół. Udało się skrócić dystans. Potem już tylko cierpliwe amortyzowanie niedługich odejść ryby. W końcu, chyba za piątym razem, wpadł jakimś cudem w spory podbierak. Normalnie na coś takiego trudno się napatrzeć. Foty i woda. Jednak, jak to bywa, w całej tej historii jest mały minus. Przez myśl przeszło, że jest całkiem prawdopodobne, że już nigdy nie złowię większego bolenia. Dziś była powtórka. Brań więcej . Z dwóch odcinków trzy standardowe ryby 60-65 i jeszcze trzy, cztery brania. Postanowiłem sobie, że to był ostatni tegoroczny wypad za boleniami. Ale ja to strasznie słabą wolę mam NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA" Edytowane 2 Grudnia 2019 przez bartsiedlce 86 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. mansik Opublikowano 1 Grudnia 2019 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Grudnia 2019 Jedyny poranny bolen w tym sezonie..Ale za to dosc przyzwoity..NAJWIEKSZY z... najmniejszych... 55 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tadekb Opublikowano 2 Grudnia 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Grudnia 2019 (edytowane) Bolesław miał całe 88 cm. Edytowane 9 Grudnia 2019 przez bartsiedlce 16 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Leśniak Opublikowano 7 Grudnia 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Grudnia 2019 Dobrze strzelacie - 88.A jednak są takie bolenie,co niektórym niedowiarkom wydawało się nieprawdopodobne.Temat ten był kiedyś poruszany w wątku boleniowym,dwa lata temu,chyba. A są jeszcze większe i oby nie było burzy na temat max rozmiarów tej ryby jak te dwa lata temu.Jednym słowem Gratulacje dla łowcy. Pozdrawiam łowców Boleni. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Krisu23 Opublikowano 11 Grudnia 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Grudnia 2019 Rany jak jest zimno. Przed chwilą mi wybiło na zewnętrznym termometrze -12. Zacząłem sobie myśleć o ciepełku. Od razu przypomniał mi się ten dzień, upał, ta ryba i jak dała popalić. Krótka piłka, przejeżdżałem koło łowiska, wędka w bagażniku. Powiedziałem sobie 15 minut i spadam. Wziął po 15 sekundach. Linkę PE 1.0 miałem przytartą po wyjeździe całodniowym. Co oczywiście raczyłem zauważyć jak już ryba była na kiju. No to trzeba było delikatnie, a pech chciał, że trafiłem na jakiegoś oszołoma. Na prawdę rzadko zdarza mi się długo holować bolka. Długo to znaczy więcej niż dwie minuty. Ten mnie przewłóczył dobrych kilka. Jedna z ryb którą zapamiętam na całe życie. Szacun dla gladiatora za waleczność. 33 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
troutowy Opublikowano 12 Grudnia 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Grudnia 2019 Grudniowy Bolesław 72cm z Regi trafił się przy poszukiwaniu szczupaków Wysłane z mojego Redmi 7A przy użyciu Tapatalka 27 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tadekb Opublikowano 15 Grudnia 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Grudnia 2019 Boleniowe ostatki. Choć znając życie wcale nie ostatnie Już za niedługo na tarnowskiej Wiśle wchodzi zakaz spinningu, więc tam wypadnie końcówka sezonu. Dziś z kleniowego kawałka trzeba było się zawinąć, bo się pojawił jakiś grunt na horyzoncie. Na inny, boleniowy kawałek wybierałem się kilka razy, ale jakoś nie docierałem. W końcu dotarłem. Były na posterunku Rybki aktywne, choć brania na kilka razy, takie pukania, doganiania. Fajne widoki, bo woda mega niska. Zwrot ryby do woblera od razu znaczył się falą na powierzchni. Kilka razy ryby wychodziły za woblerem na półmetrową wodę. W sumie to stały na niewiele głębszej. Jeszcze tam wpadnę. 25 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tadekb Opublikowano 24 Grudnia 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Grudnia 2019 Nie mogłem się doczekać trochę wyższej wody. Woda podskoczyła, ale za bardzo. Życzyłem sobie takiej 0,5m wyższej, a tu od razu 1,5 m w górę. A przepływ z 40 do 150m3/s. Dziś plan był kleniowy. Niestety dwie pierwsze miejscówki dające ryby na wyższej wodzie na zero. Woda za duża. W drodze do domu miałem sprawdzić kawałek wody, gdzie tydzień temu goniły bolenie. Woda dziś zupełnie inna. Przyzwyczaiła do bardzo niskiego stanu i teraz wydaje się prawie powodziowa. Ale trochę wolniejsza, osłonięta od głównego nurtu woda dawała nadzieję, że mimo wszystko coś palnie. No i palnął wigilijny bolo: Łowienie też takie powodziowe, czyli szukanie ryb wzdłuż zalanych traw. Wesołych Świąt! P.S. "Wigilijny" - absolutnie bez podtekstów kulinarnych 44 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Alexspin Opublikowano 25 Grudnia 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Grudnia 2019 (edytowane) Gratulacje, bardzo przystojny! Jeszcze tydzień i bolenie będą miały 4 miesiące spokoju. Ciężkie zestawy i duże przynęty do szafy, czas na ultralighta, lighta, paprochy i pękate drobiazgi wzdręgowo-kleniowo-pstrągowe.Świątecznie - dużo brań, mało przyłowów! Edytowane 25 Grudnia 2019 przez Alexspin 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rheinangler Opublikowano 25 Grudnia 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Grudnia 2019 Opadajaca woda uruchomi klenie a odchodzace na tarlisko bolenie pojda swoja droga i znow bedziemy mogli sie cieszyc Twoimi zdjeciami z ladnymi kleniami Tadek 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.