Skocz do zawartości

Szczupaki 2019


welpa1809

Rekomendowane odpowiedzi

Nie wiem czym jest spowodowany. Do tego roku w całej regionie Veneto na wodach słodkich był zakaz używania echa w czasie łowienia. Można było tylko odpalać przy zmianie miejscówki , względy bezpieczeństwa. W regulaminie na ten rok nie ma tego zakazu. Miałem zamiar znów kupić echosondę ale znajomy sprzedawca polecił wstrzymać się bo niby można używać ale to Włochy z ich bałaganem prawnym.

Ciekawe jak zareagują na ten nowy regulamin opiekunowie jezior , mają dodatkowe zaostrzone regulaminy. Ja z zakupem wstrzymuję się do przynajmniej końca lutego gdy będą opublikowane regulaminy dla wód na których łowię.

Jako ciekawostkę podam że na jednym z jezior jest dopuszczony trolling ale tylko na wiosłach lub łowiąc z pływadełka odpychając się płetwami.

 

 

Wysłane z mojego SM-G970F przy użyciu Tapatalka

Edytowane przez jbk
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zacząłem wędkarski dzień od wyprawy nad rzekę z postanowieniem złowienia klenia na żabę a'la Sayonara. Niestety dzisiaj klenie nie miały ochoty na dania kuchni francuskiej.
O 15:30 dałem za wygraną i odpuściłem kleniom. W samochodzie czekał ciężki sprzęt. Celem oczywiście były szczupaki na jednym z okolicznych zbiorników. Przejechałem więc na docelowe łowisko i ... parkując troszkę uszkodziłem auto, bo jakiś kołek w trawie wbił... kołek. Jako, że miałem jeszcze godzinę do umówionego spotkania z Arkiem, to poszedłem na miejsce które rzadko obławiamy, mimo że jest naprawdę obiecujące. Po walce z gąszczem roślin przywodzącym na myśl podzwrotnikową dżunglę w końcu dotarłem na stanowisko. Pierwsze rozejrzenie się po wodzie pozwoliło stwierdzić aktywność drapieżnika. Tu i ówdzie wzdręgi wyskakiwały z wody atakowane przez niezidentifikowane "coś". Do ręki powędrował mój zestaw UL. Na końcu przyponu wisiał sobie cannibal 10cm na 10g główce. Pierwsze rzuty zaowocowały kontaktami z rybami. Niestety nie było to to, czego bym chciał... ryby podskubywały ogonek gumowej przynęty. Po pół godzinie bezowocnego jednak biczoowania wody zmieniłem kaliber przynęt i obłowiłem miejsce dużymi gumami. Niestety kontaktu nie uświadczyłem, za to zadzwonił Arek z wiadomością że będzie za 5 minut.Pozwijałem manatki i poszedłem walczyć z dżunglą. Kiedy się spotkaliśmy i podzieliłem się z nim wrażeniami, stwierdził że znów wrócimy o kiju. Zeszliśmy nad wodę i zaczęliśmy łowić, niestety wędkowanie w tym miejscu nie było zbyt fascynujące. Od trzech miesięcy, średnio trzy razy w tygodniu, o tej samej porze idziemy i łowimy w takiej samej kolejności, na tych samych stanowiskach. Czasami przynosi to skutki, jednak ostatnio ciążyła nad nami jakaś klątwa. Od pewnego czasu z rybami była posucha. Wiedząc, że są w tym zbiorniku porządne ryby nie rezygnowaliśmy jednak. Arek zaczął obławiać swoje miejsce Herring Shaadem od SG, ja dla równowagi zacząłem znów od zestawu L i założyłem tego samego Cannibala co kilkanaście minut wcześniej.Szybko zaliczyłem dwa fajne pstryknięcia, niestety nie zdołałem w porę zareagować zacięciem. Kompan poinformowany o sytuacji i zmienił przynętę na 14cm Berkley'a PulsheShada w kolorze perły. Po dwóch rzutach wyholował całkiem sympatycznego pistoleta. Poskładałem w głowie fakty i domysły. Skoro szczupak dał się sprowokować na jasną gumę, wziąłem czym prędzej w łapy ciężki zestaw i założyłem na jego agrafkę 15cm. Ricky'iego The Roach'a.Pierwsze rzuty oddałem na moją prawą stronę, za każdym razem zgarniając kłęby moczarki. W końcu rzuciłem przynętę kilka metrów powyżej miejsca, w którym na słabszym zestawie miałem przed kilkoma minutami puknięcia w ogonek gumowej przynęty.Delikatnie i powoli podbijałem gumę. Nagle zza krzaków usłyszałem jakiś głos i odwóciłem swoją uwagę od prowadzenia przynęty. Z reguły jest to bardzo mało znane i strasznie trudne technicznie łowisko, co odstrasza amatorów darmowego mięsa. Od kilku miesięcy dopiero drugi raz widziałem tam człowieka... Zza krzaków wyłonił się jakiś leśny dziadek i stanął za plecami Arka, mnie chyba nie zauważył. Pech sprawił, że w tym momencie poczułem szarpnięcie kijem i odruchowo zaciąłem. Od razu wiedziałem, że ryba jest "dobra", zaraz też widziałem jak szczupak chce zrobić świecę... W myślach krzyczałem "zepnij się!". Nie chciałem, aby dziadek zauważył taką rybę. Poluzowałem więc rybie zestaw, i ta odpuściła sobie skakanie ponad taflę wody. Dziadek na całe szczęście nie zauważył zamieszania i odszedł. Po cichu żeby nie zwrócić niepotrzebnej uwagi, zawołałem Arka. Ten myślał, że nabijam się z dziadka, nie zdawał sobie sprawy z tego, że na kiju mam bardzo fajną rybę. Dalszy hol trwał tylko kilka chwil. Dzięki ciężkiemu zestawowi ryba szybciutko zagościła w moim podbieraku, do którego jak to zwykle w podobnych przypadkach bywa, nie chciała się zbytnio zmieścić...
Z trudem zdusiłem w gardle okrzyk euforii. Z Arkiem zbiliśmy sobie piątkę i zacząłem poszukiwania Westina w przepastnej paszczy szczupaka. Przynęta była zapięta głęboko i w "twarde", nie było więc szans na jakąkolwiek spinkę. Po szybkiej sesji zdjęciowej i mierzeniu szczupak bez marudzenia pognał do wody. Tym oto sposobem objąłem pierwszą pozycję w zakładzie z Arkiem o największą castingową rybę tego roku.Do dalszego wędkowania musiałem trochę odpocząć. Ręce mi się trzęsły z emocji. Nowa życiówka, złowiona w wyjątkowo niesprzyjających okolicznościach... wrażeń było aż nadto.Kilka razy miałem już na tej wodzie podobne ryby na kiju, lecz za każdym razem coś szło nie tak i ostatecznie żadnej z nich nie udało się zmierzyć - choć przynajmniej jedna była już na brzegu. Tym razem, mimo wyjątkowo niekorzystnych okoliczności, udało się!
Dziesiątki wędkogodzin spędzonych z Arkiem, rozmów z Kolegami i udzielanych rad oraz uporu, by mimo monotonii i nudzie nie zmieniać łowiska tylko pracować nad nim przyniosło piękny efekt.
A coś czuję, że to nie ostatnia moja życiówka z tej wody w tym sezonie, jesień dopiero się zaczęła!

post-58114-0-66695900-1569537706_thumb.jpeg

Sprzętowo:
Abu Revo SX
SG MPP2 221 20-60g
Daiwa Shinobi 20lb

 

 

NOMINACJA DO KONKURSU  "OPIS MIESIĄCA"                                     :good:

Edytowane przez bartsiedlce
  • Like 38
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślałem że już w tym roku nie połowię na zbiorniku Centro Cadore bo zapowiadana pogoda była niezbyt sprzyjająca. Im bliżej weekendu tym rokowania były coraz lepsze. W czwartek wziąłem wolne na piątek i wykupiłem trzydniowe zezwolenia. I to była słuszna decyzja  :D

W piątek udało mi się złowić rybę 110 cm 

 

post-49222-0-55224800-1569769831_thumb.jpg

 

A w sobotę 101 cm. 

 

post-49222-0-87617900-1569769856_thumb.jpg

 

Niedziela już nie była tak udana . Dopłynąłem na miejscówkę . Nie udało mi się zaciąć pierwszej ryby a druga 90+ wzięła przy samym pontonie i spadła. Nie przejmowałem się tym za bardzo bo zostały przynajmniej dwie godziny łowienia. Ale po chwili wyłączył mi się akumulator. Wczoraj grzebałem coś w ustawieniach i coś schrzaniłem. Wyłączył się przy 11.5 Volta. Łowienie bez ciągłej korekcji przy skałach mija się z celem . Pozostało mi tylko wiosłować do miejsca slipowania, jedynie dwa km  :D . Od jutro ryby odpoczywają od wędkarzy. Mi pozostało przemyśleć to co przeżyłem tam aby za rok podnieść skuteczność i złowić w końcu 130+

  • Like 39
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest na 3-4 metrach i schodzi na ton 9-12 metrów

 

Są ryby które nigdy nie przebywają na płytkiej wodzie, z wyjątkiem okresów tarła. 99% swojego życia spędzają w toni, snują się za sielawą miedzy innymi, sporadycznie podchodzą pod strome spady, górki. Nie muszą to być wcale wielkie kabany, nawet ryby ok 60cm mogą mieć takie preferencje. Inne upodobały sobie rozległe blaty 3-5m i to jest ich rewir od początku do końca życia, nie schodzą zwykle na głęboką wodę. Inne wbrew obowiązującemu przekonaniu że szczupak stoi jak kołek w miejscu żerują aktywnie, przemieszczają się i migrują na znaczne odległości. Jest masa różnych czynników determinujących zachowanie ryb. W okresie nagłej cyrkulacji wody w zbiornikach np. jesienią dzieje się sporo, ryby dość szybko muszą reagować na zmiany ciśnienia, temperatur wody i zmiany natlenienia, zmniejszenie ilości światła, cały ekosystem się "gotuje" sytuacja jest dynamiczna. Na mniejszych zbiornikach gdzie z łatwością człowiek może zaburzyć równowagę populacji poszczególnych gatunków i robi to zresztą skutecznie okresy żerowania są znacznie skrócone a nawet niezauważalne dla wędkarza, znalezienie ryby jest łatwe, złowienie trudne :)

 

Odpowiedź na Twoje pytanie - To już! :)

  • Like 12
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zadaniem wzrastające ciśnienie połączone z wiatrem południowym lub zachodnimi jest teoretycznie najlepsze.

Na spadkach ciśnienia też jest ok, każda zmiana pobudza. Niekorzystne są utrzymujące się wysokie lub niskie ciśnienie, szczególnie to drugie.

 

Wysłane z mojego CLT-L29 przy użyciu Tapatalka

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...