wesol Opublikowano 14 Października 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 14 Października 2019 No i przyszła niedziela, dzień powrotu do domu.Rzucamy ale szczupaki nie reagują.Namierzyliśmy watahę okoni i dłubiemy, niektóre ładne do 35cm.Szczupaki dalej nie gryza, ostatnia godzina i podczas kolejnego rzutu gwałtowne zatrzymanie.Na początku myślałem że coś podczepiłem.Ryba leniwie pływała w jedną i druga bez szaleństwa, ale masa jest.I tak już do końca, spokojnie do podebrania.Miarka pokazała 108 .Tym razem zagrała rybka 7cm Jacka Hetflaisz a reszta jak wyżej.Dodam że była pełnia co mogło wpłynąć na różnicę w zachowaniu ryb. 40 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
szydlos Opublikowano 17 Października 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Października 2019 Chudzielec ale cieszy. https://www.facebook.com/SZYDLOSnaRYBACH/ 21 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MarCinFin Opublikowano 19 Października 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Października 2019 (edytowane) Wczoraj nie mogłem się zdecydować czy jechać na szczupaki czy na sandacze. Jako że w pierwszej chwili pomyślałem o szczupakach, zapadła decyzja, że dzisiejszy wyjazd dedykowany będzie kaczodziobym, i nie pomyliłem się. Piękna mama (111 cm 10.7kg) skusiła się na złoto-czarnego piga 23 cm (mój ulubiony). Branie z czystej 2-metrowej wody z obumierającą roślinnością. Zrelaksowany, z bananem na twarzy, dołowiłem jeszcze kilka sztuk w przedziale 60-85cm. Wysłane z mojego CLT-L29 przy użyciu Tapatalka Edytowane 19 Października 2019 przez MarCinFin 43 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MarasR Opublikowano 20 Października 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Października 2019 Jeden z wielu... 11 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MarasR Opublikowano 20 Października 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Października 2019 (edytowane) I kolejny i jeszcze jeden Edytowane 20 Października 2019 przez M a r a s 17 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MARIUSZ 69 Opublikowano 21 Października 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Października 2019 (edytowane) Wyjazd z założenia miał być z naciskiem na sandacza, jak to czasami bywa nie ma nic pewnego i zamiast sandaczy były szczupaki ,pierwsza ryba na miejscówce dość szybko melduję się na wędce lecz nie chce zawitać na pokładzie pontonu i spada ,dramatu nie ma ,przez chwilę przechodza po głowie takie myśli co poszło nie tak ,już kolejne branie jest z pozytywnym finałem, szczupak ładnie wcięty i nie na problemu z jego wyholowaniem, niestety rozmiarem nie poraża ot taki sredniaczek ,czas mija szybko słońce jest już dość nisko na horyzoncie ,ciągle łowię z podbicia dość agresywnie w nadziei na uderzenie sandacza ,przy trzecim podbiciu czekam aż guma opadnie do dna i nic takiego się nie dzieje, nie czuje w ogóle kontaktu z przynęta, szybka weryfikacja tej sytuacji ,kilka obrotów korbką i czuję poterzne szarpniecie, odruchowo przycinam i się zaczyna ,Matagi fajnie się wygina już wiem że to nie jest już średniaczek ,bliżej pontonu ryba jeszcze bardziej uświadcza mnie w przekonaniu że do małych nie należy ,odchodzi od pontonu zabierając kilka metrów plecionki ,po czym pokazuje się na powierzchni i wtedy już pewny jestem że to duży szczupak, robi jeszcze tzw.świecę i ponownie nurkuje w głąb wody ,odpływa ponton praktycznie do okoła, ani myśli tak łatwo się poddać, czuje jak trzęsie łbem, wywołując u mnie obawy czy aby uda się ją wyholować, ostatecznie słabnie i daje się podebrać ,jak się okazało to była ostatnia ryba wyjazdu . NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA" Edytowane 21 Października 2019 przez bartsiedlce 38 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. malinabar Opublikowano 22 Października 2019 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Października 2019 (edytowane) Nie marzyłem nawet , że uda mi się w tym roku zamieścić jakiś godny wpis w tym zacnym , zębatym wątku . Nic nie wskazywało na to w każdym bądź razie . Początek sezonu łódkowego należał bezapelacyjnie do kolczastego towarzystwa . Dalsze tygodnie i miesiące , w sposób naturalny przesuwające u mnie ciężar gatunkowy wypraw na okonie i ( przyłowowe zazwyczaj jednak ) szczupaki zbiegły się z katastrofalną niżówką i dramatycznym brakiem wody w małych zbiorniczkach . Z łowienia wyszły nici , no ale jeśli pływać po bajorach nie ma jak , bo za płytko , to cóż mówić o wynikach ... Próbowałem kilkukrotnie woblerować tu i ówdzie , ale z mizernym skutkiem . Jedyne sygnały , jakie do mnie docierały od znajomych i obserwacje własne znad wód potwierdzały fakt , że ryby były łowione całkiem skutecznie przez pontonowców na wiosełkach i brodzących po mulistych płyciznach fanów długiego kija , takiejż żyły oraz dużej i bardzo dużej , ciężkiej do tego obrotówy prowadzonej siłą rzeczy w tempie iście boleniowym . No to ja się na takie wrażenia z połowów nie pisałem . Inna sprawa , że żaden ze mnie szczupakowy łowca i z racji tego , że nie mam/nie używam szczupaczych zestawów pozwalających zaprezentować odpowiednio wabiki przeznaczone na grube mamy , nie spotykam się z nimi zbyt często . A raczej wcale tak właściwie .Pierwsze symptomy zmian zeszły się w czasie z pierwszymi przymrozkami ( były u nas takie ) i systematycznie rosnącą wodą , pozwalająca na w miarę sensowne próby łowienia na wodzie głębszej niż metr . O kilka, kilkanaście centymetrów , ale jednak . Najpierw gruchnęła wiadomość o dużych rybach złowionych przez żywczarzy . Jakieś dziewięćdziesiątki , metr dwadzieścia ( w to już nie wierzyłem zbytnio i słusznie - ale 110 było ) i takie tam . Oczywiście te największe z racji tego , że obejmował je górny wymiar ochronny , nieuchronnie dostały w łeb jak usłyszałem , więc coraz bardziej mam dosyć naszych wód i towarzystwa nad nimi spotykanego . No ale to temat rzeka ... Przejeżdżając więc przez przypadek pewnej niedzieli w pobliżu jednego ze zbiorniczków zmieniłem nieco marszrutę i zobaczywszy na wodzie łódkę kumpla przystanąłem na chwilkę , coby lornetką obadać co tam słychać i widać . I zobaczyłem hol grubej ryby , która w podbieraku nawet z dużej odległości wyglądała grubo . To była dziewięćdziesięcio centymetrowa życiówka Artura . Oczywiście kolejne krótkie już popołudnia spędzam nad wodą , marząc o zębatej bestii , choć polując jednak na sandacza .To był rejon najbardziej sensowny w tym momencie . Bliskość korytka i twardych przy nim blacików , pełnych drobnicy i leszczy , dawała szansę na każdego praktycznie drapieżnika zamieszkującego tę wodę przy tym akurat jej poziomie . Stałem w korycie i rzuciłem skosem do wiatru na maksymalny zasięg , mogąc po drodze przeciąć ze dwie ciekawe struktury na dnie . Branie nastąpiło w pierwszych metrach prowadzenia i przypominało spotkanie z ciężarówką . Po prostu w momencie mała guma została zebrana i porwana w przeciwnym kierunku z prędkością parowozu . Odjazd był kilkunastometrowy , połączony z dwoma , trzema wyskokami i jazdą na ogonie . Głębokość 1,2 metra zrobiła pewnie swoje . Żeby to się nagrało ... Szczęśliwie takie chwile zostają na zawsze w pamięci . Ryba wzięła na maksymalnym zasięgu , więc po opanowaniu pierwszego zrywu mogłem ją spokojnie holować do łodzi . W połowie dystansu nastąpił kolejny atak furii . Nieco bliżej łodzi znowu szał . Ryba tak silna i dynamiczna , że przyćmiła wszystkie dotychczasowe doświadczenia szczupakowe . Kiedy zobaczyłem po raz pierwszy , że przynęta tkwi na zewnątrz , byłem przekonany , że GO stracę . Wiedziałem też , że mam jedno podejście do podebrania , bo drugiego pewnie nie będzie . A podejścia były cztery . Z kijem zanurzonym maksymalnie w wodzie podczas rajdów pod łódką i pod silnikiem .Koniec końców ryba zaparkowała w podbieraczku , który stał się nagle jakiś taki tyci . I wypięła się w nim oczywiście . Małe Gunki było na zewnątrz nożyczek . Tak jak w przypadku lipcowego sandacza . Szczupak był piękny . Bardzo gruby i napakowany . Żadne zdjęcie nie odda tej czerwonej nuty płetw i cętek na jego masywnym cielsku . I jego siły oczywiście . Z tej strony pełen szacunek dla łowców tych pięknych ryb , którzy łowią je na co dzień . To silne i maksymalnie dostosowane przez tysiąclecia do zabijania zwierzę . Prawdziwy predator , wymagający dla wędkarza nawet na łodzi . Ryba odpłynęła zupełnie dostojnie i spokojnie , zostawiając mnie rozdygotanego jeszcze długo na łodzi . Do metra zabrakło czterech , no może trzech centymetrów . Mój absolutny szczupaczy PB poprawiony o te sześć , może siedem centymetrów .Sprzętowo zestaw do wszystkiego , czyli MXS72L , Vanquish 16' C3000 , Duel Hardcore PE 1,0 , wolfram 35 cm 10 kg , 8 cm Gunki na 7 gramach . Mało szczupakowo . Chmury przy powrocie mocno odjechane . NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA" Edytowane 4 Listopada 2019 przez bartsiedlce 69 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ryboman Opublikowano 26 Października 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Października 2019 Najsilniejsza tej jesieni mama. Młynki odjazdy to jest to co lubimy najbardziej. Pływa i rośnie dalej. Spodobała jej się szara guma z grubym brokatem o długości 8cm na 7gramowej główce. Kombinacja: Opad z kołowrotka na dwa i trzecie mocne dwa podbicia szczytówką. Miejsce o bardzo dużej presji wędkarskiej mazowieckich terenów, dlatego cieszy podwójnie. 15 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
fish28 Opublikowano 27 Października 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Października 2019 Przyłów podczas okoniowania????Na finezzę do 5g trochę pracy było, zwłaszcza podczas podbierania ręką, brodząc po jajka w wodzie???? 18 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Astral Opublikowano 27 Października 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Października 2019 (edytowane) Dzisiaj fajnie gryzły, padło ponad 20 sztuk. Wszystko na cannibala 15, ciekawe co to by było na 10cm . Pomimo ilości wielkością nie powalały, największe 77, 78, 81. Bez większych spadów, beastmaster daje radę. Szkoda tylko, że nie nagrałem kun jak się ganiały i piszczały na brzegu. Największy z częścią sznura z wbitym hakiem - oczywiście usunięty. Edytowane 27 Października 2019 przez Astral 24 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kubazmech Opublikowano 27 Października 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Października 2019 (edytowane) A ja się pochwalę wyrównaniem życiówki. Bardzo ciężka ryba, wyciągnięta na dość nieszczupakowy zestaw Ryba 108cm, przegruba- zdjęcie nie do końca to oddaje. "Trafiona" przy szukaniu dużych okoni/średnich sandaczy W zatoczce, na głębokości 3 metrów, wzięła 4-calowego keitecha na 10g główce. Szczęśliwie wytrzymał najbardziej nieszczupakowy element zestawu- przypon z fluo 0,3mm, chociaż kilkukrotnie przeskakiwał po jej zębach, co dobrze było słychać na łodzi. Po dwóch-trzech minutach holu była przy łodzi, już myślałem że łatwo poszło, a ona zrobiła sobie odjazd na "na jednym wdechu", na jakieś 20m. Po tym już spoko, dobrze że miałem duży podbierak. Kijek NFC MB706 hm, sustain 4000, plecionka daiwa tournament 14lb. Tyle Pozdrawiam. Edytowane 1 Listopada 2019 przez bartsiedlce 36 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
szydlos Opublikowano 29 Października 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Października 2019 (edytowane) Szczupaczek z małej wody ;P ale jako ciekawostkę dodam że prawie rok temu "spotkałem" tego samego Pajka nie dalej jak 15m od miejsca dzisiejszego.Takgże warto wypuszczać OKAZY (fot 2 i 3) Edytowane 29 Października 2019 przez szydłoś 29 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sandacz23 Opublikowano 2 Listopada 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Listopada 2019 W końcu, bo tak długiej nieobecności nad woda...Znalazłem chwilkę, aby móc cieszyć się listopadowym, mglistym i zimnym porankiem w żwirowej scenerii. Miałem troszkę szczęścia i nawet coś udało się złowić mimo tego, że ryby tego dnia nie były celem wyprawy a raczej tylko dodatkiem. W sumie udało się skusić do brania 4 szczupaczki. 17 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pawelHERP Opublikowano 2 Listopada 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Listopada 2019 Szczupaczek z małej wody ;P ale jako ciekawostkę dodam że prawie rok temu "spotkałem" tego samego Pajka nie dalej jak 15m od miejsca dzisiejszego.Takgże warto wypuszczać OKAZY (fot 2 i 3) 75341190_822696281482236_8321727602490343424_n.jpg Łep 87 100%.jpg 13.jpg Łep 87.jpgPięknie wybarwiony, mierzyłeś wtedy i teraz? Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bony20 Opublikowano 3 Listopada 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Listopada 2019 Dziś dwie identyczne wielkościowo sztuki.Jedna zapozowała. 24 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
FRS1985 Opublikowano 3 Listopada 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Listopada 2019 Nie specjalnie ostatnimi czasy się chwalę , nie robię fotek itp. Ale tym razem się podzielę bo długi weekend był przewrotny. Zaczeło się piątkowego świtu gdzie jeszcze aura pogodowa nas jak i rybki rozpieszczała, O świcie melduję się na pierwszej mecie z nastawieniem na okonie. 30 min macania i szybka decyzja jade dalej , jak pomyślałem tak też zrobiłem 15 minut drogi i jestem na miejscu, Kilku miejscowych robaczków i kilku spinningistów , obieram sobie jedno ze swoich wolnych jeszcze obiecujących pozycji i jade schemat , ... trafiam przynętę i ciężar siada kilka okoni blisko 40cm i jeden 40+ po godzinie sytuacja sie wycisza czasu zostaje mi mało więc zawijam sie szybko do domku. Po drodze tel od kolegi który pojechał macać tego dnia inne rewiry , nakręcony mówi woda sie gotuje , wyjechałem dwa fajne bolenie i nie mam czym łowić bo z rozgiętej agrafki spada ostatni wobler , podpaliłem sie od razu mówie pewnie jest meta na bolki a swego czasu odpuściłem dość mocno temat. Jedziemy przed świtem dzisij już nie ma na to czasu. budzik na 6rano , cały wieczór chodze , sprawdzam nerwowo pudełko jak i sprzęt. Usypiając córeczkę zasypiam razem z nią 4 30 oczy sie otwierają zerkam na zegarek i nie wierze mowie szku... tego poranaka już nie usnołem. 5-11 dzwonie o dziwo odbiera i mowie jedziemy wszesniej sytuacja awaryjna, 6:10 jestem u niego pod domem wymiana zdań i lecimy nakręceni jak talala 20km strzela jak z procy i dochodzimy na tzw. bankówkę. Szybka obserwacja wody jak okiem sięgnąć płytko i cisza jak makiem zasiał a w wodzie śladu drobnicy. Myśle no to po ptokach , pewnie to co trafiłes tu wczoraj było potęznym stadem bolenia idącym za sardynkami na zimowisko i cały sen o dolinie prysnoł , Na odczepnego kilka rzutów, lecimy kolejne 20km na miejscówke za szczupakiem, godzina macania i spływających łodzi kusi nas do tego samego , jedziemy dalej , wszystko dzieje sie szybko ale spokojnie i bez nerwów . Jesteśmy na finałowej mecie. Biore kijek na lekko zdejmuje drut i wiąże fluo , bo woda kryształ. Obserwacja miejscowych trokowców jak i robaczkow upewnia mnie , że ryby po załamaniu pogody nie reagują z dna więc jade od góry leciutko i delikatnie , melduje sie pierwszy okoń nie za duży , jeden drugi trzeci , staram sie markować co robie i gram opad na glebe , deliaktne tracenie jest dobrze tempo łup łup , to co lubie i robi się cieplej kilka chwil i spina , rybka zawineła gume na hak i neistety. Szeptamy z kompanem , ku.. ryba wyjazdu , bo nei liczylismy na nic ciekawszego jak te dłubane okonie z toni. Ocieram łzy poprawiam gume dwa trzy rzuty , kolegi w te miejsce poprawka moim i delikatne tracenie jak muśniecie o gałązle tne mocno i rybka tempo muruje do dna , nie moge jej poderwać dość długo , gapie na pozycji i sie dzieje . kilka ąłdnych minut i dość siłowo odrywam rybe od dna i powoli podciągam do siebie jak zobaczyłem grubość karku i fluo wystające z pyska zrobiło mi się ciepło i tylko powiedziałem do Grzesia , bo tak ma na imie moj znajomy szybko wez z bagarznika podbierak i mamy tylko jedno podejscie jeśli zdążysz.Jest grześ mowie wjade trzymaj nie ruchomo i tak jaka mowiłem tak zrobiłem duży podbierak przyjoł mame jak swego. Szybka piona rybka w siatce scina linke , mowie uffff ale nożka jeszcze chodzi sama. Fotka nie waże nei mierze i woda. W niesmak to miejscowym ale coż i to było piękne zakonczenie weekendu by od poniedziałku jakoś się przegibać do piątku w pracy, Moj ostatnio ulubiony symbian razor do 10g z red arciem 2000 , j-braid 9lb x4 3 calowy kajtek poakazał jak zajebi... tym patykiem jest. dałem na klate tak ostro a wytrzymała i linka i węzeł na fluo jak i kij ktory nie trzeszczał nie stękał a pieknie amortyzował. Pozdrawiam i do kiedyś tam. NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA" 30 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bolen30 Opublikowano 3 Listopada 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Listopada 2019 Witam rybka z wody pzw kraków mocno przełowionej .Hol spokojny i szybki ryba bardzo gruba niemiała chyba ochoty szalec i zanim sie zorientowała była na brzegu.Dzieki koledze za sprawne podebranie i zdjecia.Miara miedzy 104a105cm.Na szybko i siup do wody. 36 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Houdini Opublikowano 5 Listopada 2019 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Listopada 2019 (edytowane) W piątek pada decyzja, że w sobotę jedziemy poszukać szczupaków. Po przejrzeniu prognozy na sobotę już wiem, że pogoda nie będzie rozpieszczała, ale udaje mi się przekonać ojca, że to tylko mały przelotny deszczyk i delikatny wiatr. W sobotę od samego rana pada i dodatkowo wieje trochę bardziej niż "delikatnie", no ale jedziemy. Po przybyciu na miejsce już widać, że nie ma co liczyć na chowanie się przed wiatrem, bo niewiele takich miejsc, a i tak najlepsze miejsca są bardziej lub mniej odkryte Rozpoczęło się całkiem nieźle, bo po wpłynięciu w pierwszą zatoczkę odnotowujemy po pierwszym braniu, nie udaje się wciąć, ale coś się dzieje. Niestety później prawie 3 h pływania bez żadnego dotknięcia - przerzucone mnóstwo przynęt, większych jak i mniejszych. W końcu dopływamy do małej zatoczki, gdzie jej płytka część jest lekko osłonięta od wiatru i znajduje się mały spadek z 1 na ok 2,5-3m. Kotwiczymy na blacie 3m, bo o łowieniu w dryfie przy takim wietrze nie ma mowy. Pierwsze rzuty bez brań. W końcu rzucam trochę bliżej trzcin gdzie jest może z pół metra wody, dwa obroty korbką i mocny strzał w opadzie, zacięcie mocno spóźnione, ale mimo wszystko udaje się wyholować króciaka. Trochę poprawiły się nastroje i obławiamy całą zatoczkę skrupulatnie, niestety bez efektu, a wzmagający się deszcz jeszcze bardziej zniechęca do dalszej walki. W końcu decyduję, albo grubo albo wcale i w ruch idzie casting z 23cm gumą. Ironiczny komentarz ze strony ojca "a Ty co metrówki będziesz łowił?". Odpowiadam tylko - no, zaraz zobaczysz. Pierwszy rzut w miejsce, które już katowalismy oboje dłuższy czas i po zejściu gumy z płycizny na spadek czuję delikatne szurnięcie w przynętę i coś jak branie okonia, odruchowo zacinam i od razu rzucam ojcu, że będzie potrzebny podbierak. Po chwili walki udaje się podebrać rybę i już wiem, że w końcu uda się przekroczyć metr - już dwa razy było blisko, ale brakowało 3cm. Po dokładnym mierzeniu - pełna euforia, 110cm mega już grubej mamuchy. Pojawia się natomiast, kolejny problem, a mianowicie współtowarzysz nie bardzo potrafi obsłużyć smartphona, no i chwila zamieszania, ale w końcu jakoś się udaje cyknąć kilka fot - szału nie ma, ale najwazniejsze, że są. Radość jest ogromna, bo od prawie 2 miesięcy, kiedy skupiłem sie głównie na większych przynętach niewiele się działo. W końcu się to opłaciło i wiem, że warto było konsekwentnie realizować założenia. NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA" Edytowane 5 Listopada 2019 przez bartsiedlce 65 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Greg1407 Opublikowano 7 Listopada 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Listopada 2019 Po kilku sandaczach biorących zdecydowanie, dostałem branie bardzo agresywne sposób walki ryby wskazywał na coś innego jak sandacz i tak też jak przypuszczałem wyjechał zębaty z tej samej stołówki sandaczowej.. 22 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kacper.K Opublikowano 7 Listopada 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Listopada 2019 Komentowanie i ocenianie czy ryba jest żywa czy martwa nie jest po stronie użytkowników. Od tego jest redakcja portalu. Jeśli są wątpliwości to należy użyć klawisza "Zgłoś", zamiast bezpodstawnie oskarżać. Zachowanie zostało nagrodzone punktem ostrzeżenia. 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
TomCast Opublikowano 9 Listopada 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Listopada 2019 Dzisiaj tylko jeden, mimo że holi było znacznie więcej. Brały bardzo delikatnie. 32 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
raven88 Opublikowano 14 Listopada 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 14 Listopada 2019 (edytowane) Co prawda z echosondą i na trolling, więc i tak niezaliczony, ale robi wrażenie: https://www.instagram.com/p/B3nWz6fDHJ2/ Edytowane 14 Listopada 2019 przez Maciek. 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
raven88 Opublikowano 14 Listopada 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 14 Listopada 2019 (edytowane) Czytałem, że rekordy Biegana zostały unieważnione (szczupak ważył znacznie mniej w co akurat nie trudno uwierzyć, bo mierzył 129 cm, a ryby tej wielkości ważą zazwyczaj w granicach 16-18 kg, a sandacz był zgłoszony na podstawie zasuszonej głowy:D). Tak czy inaczej ten z Holandii jak ustaliliśmy też się nie liczy - wrzuciłem tylko w ramach ciekawostki:) Btw rekordowy sandacz Dariusza Szweda z 2004 roku wygląda na zdjęciu jak młodszy brat sandaczy, które łowi nasz forumowy kolega @Greg:) Edytowane 14 Listopada 2019 przez Maciek. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krzysiek gżybek Opublikowano 16 Listopada 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Listopada 2019 Na Mazurach jeszcze są.to dzisiejsze . 13 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Flexx Opublikowano 16 Listopada 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Listopada 2019 Wprawdzie nie taki okaz jak inne w tym wątku, bo jedynie blisko 80 cm, ale to przyłów przy okoniach, więc na delikatnym sprzęcie chodził jak torpeda, nawet wykonał jedną świecę nad wodą.Matagi SS LL od Skalka, Vaniek '12 C3000, YGK Egi Metal 0.5 PE, przynęta to 8 cm zielona larwa ważki od Cyprysa. 21 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.