Olo1970 Opublikowano 17 Listopada 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Listopada 2019 Nie ze względu na rozmiar bo jedynie 65 cm, ale szczególnej urody rybka, wybarwiona jak akwarystyczny mieszkaniec tropików. Wysłane z mojego SM-G935F przy użyciu Tapatalka 43 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. malinabar Opublikowano 19 Listopada 2019 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Listopada 2019 (edytowane) O urokach wędkowania w dni wolne od pracy popełniłem zdań kilka w wątku sandaczowym , nie spodziewają się zupełnie , że dane mi będzie zagościć w tym zębatym wątku po raz wtóry w tym roku w związku z niedzielnym moim wędkowaniem . Niedzielnym , a więc pełnym tych wszystkich atrakcji nad wodą , od których włos się jeży a wędka sama się chce spalić ze wstydu . Nie inaczej było też tym właśnie razem . Masa ludzi z wyznaczonym jednoznacznie celem życiowym , polegającym na zdobyciu rybiego białka . Całej jego masy najlepiej ... Szczupaki w tym całym zamieszaniu mają przechlapane najbardziej chyba . Z racji swych drapieżnych instynktów i coraz to chłodniejszej wody , dającej jednoznaczny sygnał do wielkiego żarcia , obstawione z każdej strony bojkami żywcówek i kanonadą gum oraz blach wszelakich co chwila goszczą na końcach zestawów , dając kolejny morderczy impuls podchmielonej i rozochoconej gawiedzi . Jednym słowem masakra ...Nie chcąc przepychać się w rejony powszechnie oblegane , a także unikając podpływania zbyt bliskiego do brzegu udaje mi się wstrzelić w naprawdę fajne miejsce , które zazwyczaj darzy choćby braniem lub kontaktem , a najczęściej jest na tyle oblegane z wody i pomostów , że nie mam zbyt częstych szans na jego obłowienie . Tym razem dosyć silny wiatr wiejący prosto w brzegowe stanowiska wypłoszył z nich wędkarzy , więc mogłem spokojnie obłowić ten fragment wody . Już podpływając pojawiły się obiecujące , wrzecionowate i wyraźnie świecące na SI zapisy świadczące o tym , że coś się zdarzyć może . Oczywiście liczyłem na ryby z kolcami , jak zawsze zresztą , a tu proszę ...Branie było z tych mocnych i dynamicznych . Ryba zgarnęła czterocalową klasykę kajtechową na szczycie podbicia jak zła , przechodząc od razu w kilkumetrowy rajd na zaszparowanym sandaczowo na maksa hamulcu , kończąc efektowną świecą a la tarpon . Cudo ! Rajdów na ogonie doświadczyłem jeszcze dwóch ( i to mimo połowy kija wetkniętej pod wodę - chciał poskakać sobie skubany ) . Walka zaciekła nawet w podbieraku . Generalnie siatka i tak już do wymiany . Jeśli trafiłby się w tym sezonie jeszcze podobny wariat , to pewnie przebiłby się na wylot . Czas kupić coś gumowanego ...Szczupol dobre osiemdziesiąt kilka . Dziwna , całkiem świeża rana na grzbiecie . Zabliźnione ślady w ogonowej części , jakby coś go kiedyś chciało łyknąć . Ryba bardzo silna , bardzo urodziwa i dająca mnóstwo satysfakcji podczas walki . Mimo, że bez kolców na grzbiecie . NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA" Edytowane 19 Listopada 2019 przez bartsiedlce 52 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Flame Opublikowano 23 Listopada 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Listopada 2019 Zimny zbój pig junior parrot 32 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mirko filipovic Opublikowano 24 Listopada 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Listopada 2019 Podobny zszedł i 12 szt 50 - 55cm na brzegu, kijek do 20 gr było miło 30 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
karkoszek Opublikowano 26 Listopada 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Listopada 2019 Sportowy przyłów na kiju Westin W6 do 15g 21 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Piotr Gołąb Opublikowano 26 Listopada 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Listopada 2019 (edytowane) W środku ubiegłego tygodnia, bez pośpiechu ale też z jakimiś nadziejami wybraliśmy się z kolegą na wspólne pływanie. Na wodzie jesteśmy około 9.00. Toń jeziora które i tak należy do jednego z najklarowniejszych w okolicy przypomina późną jesienią przefiltrowaną mineralną. W takim akwarium można nacieszyć oczy, jednak większe szczupaki zazwyczaj są mocno wyczulone na wszelkie detale i nienaturalne zachowanie przynęt, tym samym ciężko namówić je do współpracy.Po cichu liczyliśmy, że esoxy tuż przed nadchodzącym ochłodzeniem będą współpracować jak należy. Gdzie nie spojrzeć towarzyszą nam stalowo - szare odcienie wody i nieba, poprzecinane ścianą suchych trzcinowisk. Temperatura wody jeszcze dość wysoka, co jakiś czas na płytkiej wodzie, właśnie w trzcinach widzimy ataki drapieżników, prawdopodobnie niewielkich szczupaków. Ustawieni na głębszym, przecinamy granicę jeszcze licznie występującego zielska i otwartej wody. Co raz podbijamy spore gumy pozwalając im po chwili na swobodny opad.Gawęda się plecie a mi po kolejnym podbiciu coś delikatnie pacnęło szczytówką. Docinam odruchowo i czuję typowo okoniowy "telegraf", kij gnie się solidnie. Co najciekawsze ryba palnęła w dwudziesto - centymetrową gumę. Niestety po kilku metrach spada, klnę po cichu bo musiał to być już naprawdę dobry koń, brak jakichkolwiek śladów zębów na świeżej gumie nie pozostawiają wątpliwości. Łyk herbaty z termosu, w oddali prawdopodobnie jastrząb patroluje skraj lasu szukając czegoś na obiad. Obserwuję go jakiś czas po czym wracam do "pracy". Grzesiek szuka stad drobnicy, których zazwyczaj pilnują jakieś drapieżniki. W oddali widzimy kolegów, którzy nieco później zaczęli łowy. Kolejne miejsce, kotwica na dnie. Na agrafkach dwudziesto kilku centymetrowe kotlety co chwila wpadają z łoskotem do wody. Jakoś nie potrafię cicho kłaść na wodzie takiego asortymentu Patrzę na Grześka, ten podbija na dwa razy i robi pauzę. W tym momencie soczyste docięcie i kijek zaczyna pięknie pulsować. Dzięki bardzo klarownej wodzie widzę z daleka miotającego się esoxa, który początkowo wydał mi się sporo większy. Kilka młynków przy burcie i zębaty ląduje w podbieraku. Do ośmiu dych trochę zabrakło ale i tak to już solidna ryba. Łyknął bardzo głęboko, akcja odhaczania nieco się przeciągnęła i bez zbędnych sesji ryba wraca szybko do wody.Przestawiamy się dość często jednak szczupaki, pomimo naszych kombinacji mają nas w nosie. Grzesiek doławia pięćdziesiątaczka a czas jak to na rybach nieubłaganie się kurczy. Zostało nam może z pół godziny, nieco już zniechęceni acz jeszcze z tlącą się nadzieją ustawiamy pływadło, kotwica w dół. Rzucam na płytszą wodę, podbicie i strzał. Po kilku godzinach posuchy reaguję gwałtownie a na końcu linki miota się szczupacze dziecię. Odpinam gówniarza który żwawo odpływa do domu. Przestawiamy się jeszcze na chwilkę, znów guma ląduje na wodzie około dwu metrowej. Gdzieś na czwartym metrze, kilkanaście metrów od pontonu odnotowuję mocny strzał, który momentalnie wyostrzył wszystkie zmysły. Odruchowo poprawiam lekko zacięcie, skracam dystans pomiędzy mną a zębatym. Widzę tuż pod powierzchnią rozdziawioną wielką gębę a po chwili złoto zielony, gruby bok pięknego esoxa. Nie bawiąc się siłowo przytrzymuję go blisko burty, szczupak jest w świetnej kondycji i daje nura pod ponton. Pompuję znów zdecydowanie i miotającego się wściekle zębacza zgrabnie zagarnia podbierakiem kolega, dzięki Grzesiu Ryba odpina się w podbieraku, teraz już może, uff. Patrzymy na siebie z niedowierzaniem a ja cieszę michę, bo po raz kolejny zdumiewa mnie nieprzewidywalność i piękno wędkarskich wypraw, gdzie warto z wiarą czesać wodę do ostatniej minuty. U mnie takie sytuacje to już chyba jakaś prawidłowość, jednak zupełnie mi to nie przeszkadza NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA" Edytowane 26 Listopada 2019 przez bartsiedlce 41 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kubazmech Opublikowano 26 Listopada 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Listopada 2019 Piękna, bardzo silna i już potężna ryba, chociaż metra nie miała. Uratowała mi dzień na wodzie, bo było słabo. NFC 709IM, Sustain 4000, plecionka Berkley X9 i piętnastocentymetrowe Kopyto Pozdrawiam. 24 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
michal7709 Opublikowano 28 Listopada 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Listopada 2019 90cm na keitecha 4 i czeburaszce 8gr.Najpierw obcial twistera fiolet jak lowilem okonie ,no to sie wkurzylem i wziilem do reki tournamenta inshora do 14gr przyoon wolfram i po ok 20 min rzucania powtorzyl .Hol bajka ryba pokazala swoja moc odjazd po braniu na jakies 15m pozniej kociol i powolny hol do brzegu ...ech chyba znowu tam pojade . 19 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Greg1407 Opublikowano 29 Listopada 2019 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Listopada 2019 (edytowane) Opowieść o Odrzańskim SzczupakuSzczupak.. wszyscy go znają i choć raz widzieli na własne oczy, przepiękne ubarwienie, smukła sylwetka i przede wszystkim paszcza z wielkimi zębami.. Nie da się go nie podziwiać, jest też bardzo często chętnie i często poławianym drapieżnikiem w naszych wodach, osobniki średnich rozmiarów już cieszą, duże osobniki podwójnie, trudniej go znaleźć i sprowokować do brania są ostrożne i przebiegłe, natomiast gdy uda się już sprowokować go do brania hol dostarcza wielu emocji gdyż jest rybą bardzo waleczną potrafiącą stosować różne sztuczki aby wyzwolić się z tkwiącej w jego paszczy nie pożądanej przynęty.. Często efektowna tzw "świeca" jest jego asem w rękawie.. I jeżeli trafi na mniej doświadczonego wędkarza lub mniej opanowanego niejednokrotnie wygrywa walkę pozostawiając wędkarza ze sporym niesmakiem z którym będzie musiał się zmierzyć..Z tą szlachetną rybą spotkałem się poraz pierwszy w roku 2005 kiedy wówczas dopiero uczyłem się łowić metodą spinningową i już na początku przeżyłem nie lada szok..Był sierpień łowiłem okonie na błystkę obrotową kupioną na "ruskim" targu pierwsze próby szły całkiem nieźle, okonie mnie cieszyły i zachęcały do dalszych prób, aż tu nagle po kolejnym rzucie przynęta weszła jakby w zaczep który po chwili zaczął pulsować.. Jest ryba! I to duża, kompletnie nie doświadczony w temacie porostu zwijałem żyłkę i holowalem na siłę do siebie.. Żyłkę wówczas miałem grubą jak na obecne standardy.. Wędka pełen szklak czerwona Germina z DDR, kołowrotek, radziecki Delfin.. Ten zestaw pozwolił mi na hol siłowy, i po chwili niczym Kłoda pod powierzchnię wody wyjechał wielki szczupak, zamarłem.. Nigdy wcześniej nie widziałem na własne oczy takiej ryby, staliśmy tak przez chwilę patrząc sobie w oczy.. I co teraz? Jak go wyciągnąć?.. I w tym właśnie momencie szczupak wykorzystał moje niezdecydowanie i zrobił susa w kierunku dna pociągając mnie w kierunku brzegu, jako że byłem kompletnie zielony w temacie zupełnie nie wiedziałem czym wogóle jest hamulec walki i do czego służy a że kołowrotek był zakręcony na amen to w momencie gdy ryba silnie wygięła wędkę w pałąk tak gruba żyłka strzeliła jak petarda.. Rany boskie! Nie mogłem dojść do siebie przez chyba tydzień..Kolene dni praktycznie spędzałem tylko i wyłącznie na tym odcinku Odry, rzucałem różnymi błystkami ale moimi zdobyczami były tylko okonie...Któregoś ranka po powrocie z dyskoteki zamiast iść spać odrazu pojechałem nad rzekę, był przepiękny wrześniowy świt.. Odprężony łowiłem oczywiście w miejscu gdzie miałem w lecie tego szczupaka.. I po którymś rzucie z rzędu, coś silnie zaatakowało błystkę..jest! Mam coś większego.. Ryba znowu szaleje podobnie jak ten szczupak.. Ciagnę siłowo do siebie aż nagle ryba wielki szczupak.,ten sam wyskoczył ponad powierzchnię wody, machnął w powietrzu łbem i pozbył się błyski.. Stałem jak wryty chyba z 10 minut z otwartą buzią.. I szeroko otwartymi oczami.. Niestety tego dnia nie potrafiłem już łowić..W końcu nadszedł dzień 28.09.2005 w godzinach około południa korzystając z okazji oczywiście pojechałem w ulubione miejsce, tego dnia dziwnie okoń nie brał, lekko się zachmurzylo lecz przestało zupełnie wiać, delikatnie kropi.. Założyłem małego srebrnego meppsa 1 i posłałem przynętę w okolice miejsca w którym miałem już dwa razy kontakt z wielkim szczupakiem.. W myślach nawet przeszło mi że może weźmie znowu..? I dokładnie sekundę później ŁUP!mocne uderzenie w tego mepsa i poraz kolejny jazda z dużym przeciwnikiem, już wiem że to znowu on.. No nie dziś muszę się już postarać pomyślałem, hol spokojny nic na siłę w końcu po jakimś czasie jest wyszedł.. tak to znowu on wielki jak diabli..! Znowu nerwowo co robić? I w tym momencie na szczęśćcie pomyślałem porostu odblokowałem przełącznik obrotów wstecznych i ryba nie zerwała żyłki.. Zaskoczyłem go tym, podciągnąłem i znów podobna sytuacja.. I tak z kilka razy aż skapitulował położył się na boku a ja szybkim sprawnym chwytem złapałem go! Wreszcie! Krzyknąłem udało się, był to przepiękny szczupak o długości 101 cm i zarazem mój pierwszy jakiegokolwiek złowiłem.. Od tego czasu minęło 14 lat, i do dnia 24.11. 2019 nie złowiłem nigdy takiej długości szczupaka przez ten czas było dużo ich ale żaden nigdy nie zbliżył się do metra..Nastał dzień 24.11.2019Moje wędkarskie wyniki w tym roku są naprawdę udane udało mi się złowić wiele gatunków ryb w okazałych rozmiarach, w tym ozdoba sezonu sandacz 112cm o którym pisałem w czerwcu.. I właśnie to sandacz stał się moją największą pasją i to jemu poświęciłem wiele czasu, poznając jego nieprzewidywalność oraz kaprysy i maniery..Wyprawę 24.11.zaplanowałem wraz z moim kolegą Łukaszem.. Celem wyprawy był oczywiście wieczorno-nocny Sandacz, nasz entuzjazm podsycał fakt iż dzień wcześniej Łukasz złowił na miejscowe na której byliśmy również razem ładnego Sandacza 70 cmWieczór mijał powolutku temperatura powietrza była jak na tą porę roku względnie ciepła, przeczesywaliśmy miejscówki w poszukiwaniu mętnookiego jednak nie mieliśmy ani jednego brania.. Łukasz skupił się głównie na metodzie opadu ja jak to zwykle bywa miałem ze sobą dwa zestawy jeden do łowienia z opadu drugi do łowienia woblerem..I tak już godziny powoli nas podmęczały ale zgodnie z taktyką jaką objeliśmy do określonej pory łowimy tu a później jeszcze na chwilę odwiedzimy zupełnie inne miejsce..Oddalilem się jakieś 100 m od Łukasza i intuicyjnie dość dokładnie obławiałem miejsce które jakimś dziwnym szeptem do ucha uznałem że tu może stać gruba ryba..I tak wachlarzem najpierw woblerem z góry do dołu co kilka stopni czesałem miejscówkę.. Po jakimś czasie, zdecydowałem że zmienię woblera na nieco bardziej migotliwy i w kolorze czystego seledynu...Rzut na około 40 m po skosie w dół rzeki.. rzut jakich oddaję tysiące.. Ale w tym jakimś cudem postanowiłem zrobić coś więcej niż tylko odpowiednio dobrane prowadzenie..Wczułem się w pracę woblera i starałem się nadać mu taką pracę aby jak najwierniej naśladował chorą rybkę ledwo żywo podążającą pod prąd z przerwami spowodowanym zmęczeniem..Aż tu nagle potężny szybki jak piorun strzał.! Skwitowany zacięciem bardzo silnym.. Zaczep!.. Ale numer taki strzał i zaczep? W tej samej sekundzie poczułem kilka silnych targnięć.. Jest!!! Ale byk.. Początek holu dość siłowy ale ryba wcale nie zamierza iść do mnie.. Myślę sobie że to naprawdę potężny Sandacz wołam Łukasza żeby przybiegł.. Ryba muruje do dna i za nic nie mogę jej podnieść stoi na dnie bez ruchu, trzymam wygiety w pałąk kij z naprężoną do granic możliwości plecionką 0,10..tylko spokojnie myślę.. Nagle ryba rusza i zaczyna przeć pod prąd wyciągając coraz szybciej linkę.. Masakra jakaś, zawraca.. Drugi odjazd na 40 m w nurt.. I kładzie się odpoczywa.. No to pięknie, mimo wszystko opanowanie moje jest na tyle dobre że spokojnie czekam i nie popełniam zbędnych prób.. Czas mija ryba powoli odrywa się od dna i robi jeszcze kilka odjazdów raz w lewo raz w prawo.. Powoli wyłania się jej potężne cielsko.. I nagle staje się rzecz którą przewidziałem między czasie.. Ryba wbija się w Kępe trzciny..No nic mówię do Łukasza wchodzę do rzeki za nią.. trzeba wypłoszyć.. Adrenalina bije tak w głowę że aż udziela się koledze.. Wchodzę do zimniej rzeki z zamiarem wypłoszenia ryby z trzciny.. I udaje się za pierwszym razem ryba wypływa, więc ja przechodzę na jej miejsce a ona teraz niech wyjdzie ładnie w zatoczkę na której stałem wcześniej.. Wychodzi patrzymy.. SZCZUPAK! Potęga! Zachodzę go od tyłu i wpędzam w wodę po kostki poczym po dwóch próbach udaje mi się go chwycić jedną ręką.. Pierwsza próba zdążyła rozcharatac palec.. Jest! Coś pięknego jest przepiękny..Przynęta tkwi w nożyczkach a linka bez stalki! Jest poza zasięgiem paszczy ogromnej jak u krokodyla..Kolega i ja już wiemy że to mój rekord. Mierzymy i 120 cm! Staje się faktem.... :) Jesteśmy obydwoje pod niesamowitym wrażeniemPo kilku fotkach Odrzański krokodyl nilowy odzyskuje wolność a wszystko nagrywa mój kolega Łukasz jak się okazało później nagrał również moment podebrania..Łowiłem spinningiem Konger Maxim Cobra 3 m do 21 g i kołowrotkiem Shimano Super 1500 GT-RB z plecionką 0,10 mm, przynęta był 7 cm wobler SiekFilmik będzie można niebawem zobaczyć na YT w profilu Lukasch AndegoDziękuję jeszcze raz tej przepięknej rzece Odrze za taką wspaniałą przygodę..Pozdrawiam serdecznie Grzegorz NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA" Edytowane 2 Grudnia 2019 przez bartsiedlce 104 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Melanzyk Opublikowano 29 Listopada 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Listopada 2019 Tak tu tylko to zostawię Wracam do żywych Panowie Niedługo przy spamuję lekko! PozdrM 20 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maciej W. Opublikowano 29 Listopada 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Listopada 2019 Maćku, nie boisz się wsadzać paluszków pod pokrywy skrzelowe, widząc połkniętą dozbrojkę? Po majowych urlopach takie sytuacje śnią mi się po nocach, sprawiając że budzę się z obłędem w oczach. Paluszek przebity przez kotwicę w tej konfiguracji to sytuacja całkowicie patowa. Szczególnie, gdy metróweczka zacznie wywijać obertasy. Wędkarska rosyjska ruletka. Chyba trzeba pomyśleć o solidnej, odpornej na przebicia rękawicy. Ryb gratuluję,a brania przy burcie bajka. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Melanzyk Opublikowano 30 Listopada 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Listopada 2019 Czekałem na takie Twoje filmy Bob, miałem problemy techniczne. Przy jednym projekcie filmowym padł mi komputer, kamera i dron (i laptop, ale tego odratowałem). W końcu ogarnąłem nowy sprzęt i ogromny dysk zewnętrzny gdzie mogę spokojnie zbierać materiały. Będzie trochę filmów niedługo. Maćku, nie boisz się wsadzać paluszków pod pokrywy skrzelowe, widząc połkniętą dozbrojkę? Po majowych urlopach takie sytuacje śnią mi się po nocach, sprawiając że budzę się z obłędem w oczach. Paluszek przebity przez kotwicę w tej konfiguracji to sytuacja całkowicie patowa. Szczególnie, gdy metróweczka zacznie wywijać obertasy. Wędkarska rosyjska ruletka. Chyba trzeba pomyśleć o solidnej, odpornej na przebicia rękawicy. Ryb gratuluję,a brania przy burcie bajka.Zanim włożyłem łapę zobaczyłem gdzie jest kotwica więc ryzyka jako takiego nie było. Poza tym podczas "operowania" dużym szczupakiem trzeba być pewnym tego co się z nim robi. Ja się skaleczeń nie boję, ważne jest żeby rybie nie zrobić jakiś wielkich szkód. PozdrM 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wilczybilet Opublikowano 30 Listopada 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Listopada 2019 U mnie zameldowała się bardzo gruba 80-ka. Zdjęcie tego nie pokazuje, ale była naprawdę wypasiona . Jak na moją wodę, to bardzo fajna sztuka, takie ryby jak ta ze zdjęcia, trafiają się na tej wodzie 2-3 sztuki w ciągu roku biorąc pod uwagę wszystkich, którzy latają ze spinningami, więc trafił mi się rodzynek . 20 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. SID Opublikowano 2 Grudnia 2019 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Grudnia 2019 Polska "BESTIA". Grzegorz. 69 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. szymanek69 Opublikowano 2 Grudnia 2019 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Grudnia 2019 (edytowane) Mój muchowy nowy PB - prawie urodzinowy z października Sobota wypadła dokładnie w dzień urodzin więc była okazja do jakiegoś tam świętowania Jako że nie przesadziłem, a jak wiadomo woda wszystko wyciąga i na kaca najlepsza ciężka praca dlatego decyzja na niedzielny wypad w poszukiwaniu szczęścia wykluła się chwilę po przebudzeniu. Prognozna pogodowa nie była zbyt zachęcająca : opady deszczu, dość silny zachodni wiatr, całkowite zachmurzenie ale coś w tej łepetynie szeptało - będzie dobrze Poranna kawa stawia trochę do pionu, delikatny posiłek dodaje energii. Termos z gorącą herbatą uzupełnioną o cytrynę, miód, imbir i "wzmocnienie rumowe" przygotowany. Oprócz muchówki decyduję się zabrać casta w razie trudności w podawaniu much przy silnych podmuchach wiatru. Na łowisku melduję się po 9.00. Woda konkretnie sfalowana, raz po raz nadciągają ciemne chmury fundując deszcz. Szybkie rozłożenie sprzętu, muchówka na razie wędruję w kieszeń plecaka. Jako że wiatr ciągnie wzdłuż łowiska postanawiam iść by dmuchało mi w plecy, będzie trochę przyjemniej a i rzuty czy to castem lub muchówką będą wygodniejsze. Przez pierwsze dwie godziny nic się nie dzieje. Sukcesywnie obławiam potencjalne stanowiska pajków : pogranicza trzcin, skupiska grążeli. Gumy na offsetach i zbrojone li tylko na grzbiecie pozwalają penetrować zielsko. Dochodzę do trochę głębszego baseniku z czystą, nie zarośniętą wodą. Może siedzą trochę głębiej wraz z drobnicą ? Po 3-4 rzucie na otwartą wodę, przy podciąganiu na skraj zielska typowe tępe przytrzymanie skwitowane zacięciem. Kotwiczka z dozbrojki pewnie tkwi w paszczy wymiarowca. No w końcu coś się dzieje ! Dobra - szybkie wyhaczenie i do wody.Chwila odpoczynku, kilka łyków herbatki przywraca ciepło w organizmie i krążenie w zmarzniętych rękach. Już miałem kontynuować łowienie gdy dzwoni komórka: heja co tam, gdzie jesteś ? Relacjonuję Bartkowi co się dzieje i słyszę w słuchawce : a przyjadę też trochę porzucać, będzie raźniej we dwójkę. No i super ! Zawsze przyjemniej i większa możliwość wpasowania się przynętą w gusta rybek. W przeciągu godziny mam towarzysza łowienia. Bartek tylko z muchówką więc i ja postanawiam zmienić metodę. Tym bardziej że chłód daje się we znaki, a walcząc z rzutami i sznurem człowiek się trochę rozgrzeje Dochodzimy do płytszej części łowiska gdzie latem była istna grążelownia. Obecnie kapeleony są trochę przerzedzone ale i tak jedynymi muchami do zastosowania są te ukręcone na offsetowych hakach. Trzeba liczyć się z mniejszą skutecznością wcięć szczupaków, lecz tak skonstruowane muchy umożliwiają obławianie naprawdę zaczepowych fragmentów łowiska. Wiatr trochę się uspokaja, przerwy między opadami deszczu są dłuższe czyli jest przyjemniej. Do szczęścia brakuje tylko konkretnej adrenaliny po zacięciu czegoś większego. Bartek zalicza spad "pistoleta" po widowiskowym braniu przy powierzchni w chwili gdy przenosił muchę z grążela na grążel. Raz po raz widać ataki drapieżników w drobnicę - prawdopodobnie okonie harcują. Lecz tym razem nie są skore do kontaktu z naszymi muchami mimo zmiany kalibru przynęty. Wracamy rozmiarowo do pajkowych klimatów. Kolejne : rzut, prowadzenie, rzut, prowadzenie i tak wielokrotnie aż do ..... tego momentu !Po długim rzucie, prowadzę muchę miarowo, spokojnie koło kępy grążeli i nagle dostrzegam tylko wir oraz czuję tępe przytrzymanie ! Odruchowo zacinam sznurem, unosząc wędkę do góry i to przepiękne uczucie pulsującego ciężaru dużej ryby na końcu zestawu !! Muchówka w przepięknej paraboli amortyzuję zapędy szczupaka do wjazdu w zielsko. Tu nie ma zmiłuj ! Przeciąganie trwa! Większość holu na powierzchni, rozbryzgi wody i tym podobne akcje Wreszcie pomocna dłoń Bartka z podbierakiem pozwala zapakować rybę do środka. Jeeest ! Adrenalina wylewa się uszami i to uff ! na końcu - mega uczucie !Reszta to standard : miara pokazuje 78 cm - nowy muchowy PB , foty na pamiątkę ( dzięki Bartek ) i wypuszczenie rozbójnika. Dla mnie już wystarczy - jestem mega szczęśliwy ! NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA" Edytowane 2 Grudnia 2019 przez bartsiedlce 52 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
golenia Opublikowano 3 Grudnia 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Grudnia 2019 Mój nowy PB Montaż filmu-Borys https://www.facebook.com/angrypikes/videos/1621494891325539/ 15 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Melanzyk Opublikowano 12 Grudnia 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Grudnia 2019 Pierwszy szczupak 2019 co prawda nie mój, ale podbierałem i filmowałem! PozdrM 22 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ferret Opublikowano 16 Grudnia 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Grudnia 2019 Dwa grudniowe rzeczne, bardzo niebezpieczne :-D 82 i 85 cm Travel jaxon grey stream, red arct, plecionka i nadgumka sg kanibal okon. 37 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
radekc1991 Opublikowano 18 Grudnia 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Grudnia 2019 Kilka jesiennych rybek 33 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pescador_de_caña Opublikowano 21 Grudnia 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Grudnia 2019 Hola Chicos! Pewne łowisko obdarowało mnie w tym roku wieloma okoniami i szczupaczkami (jako przyłów). Dzisiaj na koniec sezonu z wdzięczności postanowiłem je wysprzątać. W przeciągu 15minut zapełniłem worek 60l i to niestety było mało Butelki po piwie, wódce, worki foliowe, worki po zanętach, pudełka po robakach... uzbierało się tego dobre 10kg. Wędka była dziś tylko dodatkiem, dosłownie chwilę poświęciłem łowieniu i postanowiłem wstrzelić się w sportowe szczupaki i duże oksy. Wybór padł na kija do 18g, plecionka 0.8 PE zakończona najcieńszą linką tytanową oraz przynęty 10-12cm. No i to wyniki z całego dnia:Przed:Po: Troszkę się chwalę, ale duma mnie rozpiera a przy okazji udało się wyjąć mocnego 80+ niekwestionowanego rekorda łowiska Przed:Po (trochę chaotycznie): To jeszcze nie koniec sprzątania w tym roku. Polecam Wszystkim! 40 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
karkoszek Opublikowano 21 Grudnia 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Grudnia 2019 Dzisiaj były aktywne 24 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hi tower Opublikowano 28 Grudnia 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Grudnia 2019 Zamiast kolejny dzień siedzieć przy stole wybrałem się na spacer nad jedna z pomorskich rzek. Rzeka o tej porze roku wygląda jak martwa jednak z doświadczenia wiem że część rezydentów nie zmienia miejscówek nawet na zimę. Tego dnia doczekałem się tylko jednego brania. Rybie do metra sporo brakuje jednak była niesamowicie gruba i dała dużo frajdy podczas holu w nurcie. 45 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
karkoszek Opublikowano 28 Grudnia 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Grudnia 2019 Może jeszcze raz uda się wyskoczyć w tym roku 15 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
alex71 Opublikowano 30 Grudnia 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Grudnia 2019 (edytowane) Witam . Moja dzisiejsza rybka z odry , 87 cm na perłowego snake od sewro custom 9cm. Tępe uderzenie i krótki odjazd ,szybki hol i rybka w bardzo dobrej kondycji trafiła do wody.Lepszego zakończenia sezonu nie mogłem sobie wymarzyć .Pozdrawiam .Szczęśliwego Nowego Roku i nowych PB. Edytowane 30 Grudnia 2019 przez alex71 14 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
domeldoom Opublikowano 31 Grudnia 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Grudnia 2019 Ku.. a,Napisałem posta na telefonie.Na 3 strony A4.I zjadło mi go.Tak czy inaczej zakończyłem sezon.Miarowa Grubaska pełna ikry - szybko wróciła do wody oczywiście. Urwał. Telefon mnie nie lubi. Tak czy inaczej.Dobry Sylwester zakończony szczupakiem, a teraz party w Szczawnicy. Jedyny minus - je....e z petardami :-(Wszystkiego dobrego w Nowym Roku Pozdrawiam Tomek 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.