Skocz do zawartości
  • 0

Wędkarz Polski


joker

Pytanie

Jaki jest wędkarz Polski? Na każdym forum wędkarskim,(nie bezpośrednio)padają takie pytania. Mięsiarz - to, słowo, które często pada w odniesieniu do nas, wędkarzy. W Polsce nastąpił rozwój metod łowienia, a nie nastąpił rozwój postaw wsród łowiących. Szukajac wędkarskiej tożsamości, zaczynamy się dzielić na lepszych i gorszych, gdy rozmowa schodzi na temat zabierania ryb. Wszędzie słychać, o potrzebie stosowania Złów i Wypuść, w odniesieniu do ryb, które łowimy wędką. Czy słusznie, używamy słowo mięsiarz, w odniesieniu, do kazdego, kto zabrał rybę? Doszedłem do wniosku, że podejmę próbę opisania, typów ludzi z wedką, których spotykamy nad wodą. Chciałbym zaznaczyć, że są to, tylko, moje wieloletnie obserwacje i przemyślenia na ten temat. Trochę żartem i z przekąsem, bo, nie mam tytułów przed nazwiskiem, upoważniających do wielkich rozpraw naukowych. Zresztą wędkarstwo, to sposób na życie, a nie dziedzina nauki. Ale może się mylę.

 

Wędkologia wg JOKERA

 

Temat: Człowiek z wędką

 

Rzezimieszek ( potoczna nazywa - „szarpakowiec”) – osobnik stadny, zawsze przebywa nad wodą w grupie. Grupa daje wsparcie i poczucie bezpieczeństwa. Poluje na ryby po to, by je sprzedać. Masowo pojawia się tam, gdzie zimują ryby. Osobnik silnie terytorialny, nie migruje i nie oddala się za daleko poza miejsce zamieszkania. W miejscu, gdzie poluje na ryby, lubi czuć się jak u siebie w domu, wyrzucając wszelkie śmieci, które ze sobą przyniósł. Znaczy teren, pozostawiając własne odchody. Smakosz wyrobów alkoholowych. Ulubiona technika połowu, szarpanie kotwicami. Ma subtelne podejście, do swojej metody połowu, używając nazwy „Randka w ciemno”. Nie, dlatego, że połów często zaczyna po zmroku. Po prostu nigdy nie wie, co nadzieje się na hak. Przepada za niespodziankami. - O! Sumek 20kg!? To chyba prezent od Mikołaja!? Jego przynęty to: 1. Babajaga ( Zapewne dlatego, że boją się jej ryb) jedna lub dwie kotwice, wtopione w ołów; 2. Żelazna ochotka ( Po tym, jak robi się czerwona od krwi) Kotwica 2/0 czasem z twisterkiem, zawiązana na bocznym troku. Jego życiowe motto: „ Aby do wiosny”.

 

Marzyciel (potoczna nazywa – „wędkarz niedzielny”) – łowi blisko domu, czasami oddalając się, ale tylko z innym osobnikiem. Wiecznie zapracowany. Wyjazd na ryby, to ucieczka przed: żoną, kochanką, wierzycielami, wyjściem z psem na dwór, obowiązkowym obiadku u teściowej, itp. Marzy o spokoju. Nie ma ulubionych metod połowu. Na łowisko zabiera wszystko, co posiada, z wyjątkiem podpórek pod wędki, dlatego, za każdym razem wyrywa okoliczne krzaki. Zimą zabiera ponton, a latem podlodowe wędki. Mota się nad wodą, zmieniając metody połowu, co 20 minut . Pozostawia po sobie śmieci. Zrobi wszystko by złapać rybę, do czego, często nie ma talentu. Zabiera wszystko co złowi, bez względu na wielkość ryb. Jego dewiza brzmi: -„ Inni tez biorą, a poza tym, karta musi się zwrócić”. Złapane ryby przechowuje najczęściej na ziemi, zawsze zapomina o kupnie siatki. W aktach desperacji, gdy nie może złowić ryby sięga po „szarpak”, wtapiając się pomiędzy rzezimieszków. Wiecznie niezadowolony. Krytykuje wszystko i wszystkich. Jego życiwe motto: „Panie, kiedyś, to było lepiej…”.

 

Gwiazdor (potoczna nazwa –„bywalec”) – to, podgatunek Marzyciela. Wyróżnia go posiadanie najdroższego sprzętu i wszelkich nowości, które się pojawiają. Niekoniecznie użytkowych lub w ogóle mu potrzebnych. Został wędkarzem, bo takie sobie wymyślił hobby. Mimo dostępu do wszystkiego, co tylko świat wymyślił, zazwyczaj nie potrafi łowić ryb. Swoje pragnienie o rekordowej rybie, (bo on tylko takie łowi) ciągnie go na stawy hodowlane lub komercyjne łowiska. Wyjeżdża na zagraniczne łowiska sam lub z innym gwiazdorem, siejąc spustoszenie, na łatwiejszej do złapania rybie. Swoje trofea czasem fotografuje, jednak częściej przewozi w zamrażarkach. Zapewne do preparowania, tylko po co 100 kg ? Ważne, że był! Może się pochwalić Marzycielom. Myśli, że jest cool. Prawie zawsze po pierwszym wyjeździe, jest największym ekspertem od łowienia ryb. Dla relaksu lubi pojawić się u Rzezimieszków. Gdzie jego sprzęt, wiedza, ta technika szarpania i w ogóle!!!! Wprowadza ich w zachwyt. Jest na topie, więc posiada wszystkie najnowsze szarpaki i chętnie się nimi dzieli z Rzezimieszkami, czym zdobywa ich szacunek. – To jest gość! Unika Marzycieli, jeśli go nie podziwiają. Od momentu zakupu wędzisk, próbuje wejść w grono wędkarzy. Jest bywalcem targów lub komercyjnych zawodów. Nie lubi przegrywać. Jeśli już, nikt nie chce jechać z nim na ryby, zmienia hobby. Jego życiowe motto: „Nikt nie jest doskonały, poza mną”.

 

Fachowiec (potoczna nazwa – „Kormoran”) Posiada silnie rozwinięty instynkt łowiecki. Łowi samotnie lub w małym towarzystwie. Zawsze wie, gdzie jechać na ryby. Podobnie jak Rzezimieszek przebywa nad wodą codziennie lub prawie codziennie. Jednak nie używa nielegalnych metod lub narzędzi połowu, nie musi się do tego zniżać. Poznał zwyczaje ryb i techniki ich połowu. Jest bardzo skuteczny. Podobnie, jak kormoran, musi zabić codziennie rybę, którą zabiera ze sobą. W amoku łowieckim zabija nieraz więcej ryb. To co przynosi zjada, nadwyżkę rozdaje sąsiadom lub sprzedaje. Doskonale zna limity połowu i skrupulatnie ich przestrzega. Szczupak - 3 szt. dziennie, czyli 90 szt. w miesiącu. Jego dewiza: „Czego nie zabrałeś dziś, zabierz jutro. Nigdy nie wiadomo, czy po jutrze będą brały”. Jest bardzo aktywny i ruchliwy. Po zdobycz przemierzy dziesiątki kilometrów. Jest gotowy jechać na ryby teraz i zawsze. Zaciera miejsca swojego pobytu, nie zdradza łowisk, dopóki ich nie wyczyści z ryb. Jego życiowe motto: „Dzień bez ryby, to dzień stracony”.

 

Wędkarz ( potoczna nazwa- „ nawiedzony”) Typ przyjacielski. Ma zamiłowanie do przyrody i ludzi. Jeździ nad wodę, tak często jak tyko może. Jest mu obojętne, gdzie odległość nie ma znaczenia. Może jechać sam lub w towarzystwie. Liczy się przygoda. Nie zostawia zanieczyszczeń. Zabiera nieraz te, które zastał nad wodą. Lubi łowić ryby i poznawać ich zwyczaje. Często specjalizując się w połowach określonego gatunku lub w sposobach i metodach ich łowienia. Ma potrzebę ciągłego udoskonalania. Nie ma tajemnic. Zachwyca go wszystko, co jest częścią jego pasji: książki, sprzęt, gadżety, a przede wszystkim ryby i ich świat. Jego dewiza: „ Nie łowię by żyć, żyję by łowić”. Szanuje zdobycz. Czasem zabiera jedną rybę, bo po prostu lubi zjeść coś świeżego i smacznego. To jego naturalne prawo do zdobyczy. Tak jak to, robili jego przodkowie, od wieków. Jeśli nie je ryb, wypuszcza wszystkie. Nie rozdaje ich i nie sprzedaje. Rozumie potrzebę ochrony. Nie łowi na tarliskach i zimowiskach ryb. Czasem sam ich pilnuje. Wspiera naturalny rozród, pomagając przy zarybianiu. Zachęca Fachowców, Gwiazdorów i Marzycieli by zostali wędkarzami. Rzezimieszki jako wysoce zdemoralizowani, nie rozumieją nawet o co chodzi? Daje przykład, bo nie mówi o tym, tylko tak postępuje. Jego życiowe motto: „Przyjazny dla środowiska, w którym żyję”.

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 odpowiedzi na to pytanie

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

I proszę: nie ma tytułów przed nazwiskiem, a napisał zupełnie do rzeczy i na dodatek bardzo fikuśnie! I do refleksji skłonił mnie! Przyznam nieskromnie, że z przyjemnością i dumą zaliczyłem osobę swą do typu wędkarz. Z pewną taką nieśmiałością oraz lekkim zażenowaniem przyznać muszę, iż mam w sobie coś z rzezimieszka vel szarpakowca -również pozostawiam własne odchody w pobliżu łowiska. Co najsmutniejsze, nigdy nawet nie przyszło mi do głowy, żeby zabrać je do domu... :unsure:

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

@roch napisał:

 

I do refleksji skłonił mnie!

 

Taki miałem cel, pobudzić do refleksji. Jednocześnie, by nie być zbyt poważnym przy tym. :o A te odchody, to celowe przejaskrawienie. Bo rzezimieszki w amoku łowieckim (widziałem to u nas nad Wisłą,)nie idą na stronę za potrzebą. Robiąc to, dosłownie o metr od innych. Poza tym: plują, chrąchają jkby się dusili, rzucają pety gdzie popadnie, używają wulgarego języka. Nie wyczytałem nigdzie, że szarpiąc jerkiem, ktoś najechał rybę. Wydaje mi się to, nawet mało prawdopodobne. Chyba, że wrzuci jerka w stado, trących sę lesczy. Ale, to też mało prawdopodobne. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Przeczytałem do końca a to dowód, ze mi się podobało :D Faktycznie tekst powinien być w artykułach. Opisane przez Ciebie gatunki często się przenikają, ale udało Ci się uchwycić podstawową grupę. Czuć, że opisując poszczególne gatunki miałeś na myśli konkretne osoby :lol: Pozdrawiam :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Joker wziął się od tego, że chciałem jakoś nazwać swój pierwszy wobler. Kiedy zdecydowałem zajerestrować się na forum, postanowiłem, że taki przyjmę pseudonim. Koledzy po kiju, doskonale wiedzą, kto kryje się pod tym pseudonimem. B)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Nie ma tu najczęściej widywanego typu wędkarza:

Przygarbiony, w garści tyma ruski teleskop i trzeszczący kołowrotek kupiony na bazarze. łowi na grunt czy spławik, rzadziej orze wodę starą blachą. W plecaczku piwko i Żołądkowa Gorzka. A w siateczce martwe już malutkie okonki i niewymiarowy szczupaczek ,który pochwycił łapczywie robaka na monstrualnie wielkim haku. Pół mięsiarz (karty obowiązkowo nie posiada)

-pół kłusownik. Ot taki przeciętny WĘDKARZ POLSKI.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

@Jonny John napisał:

Nie ma tu najczęściej widywanego typu wędkarza:

Przygarbiony, w garści tyma ruski teleskop i trzeszczący kołowrotek kupiony na bazarze. łowi na grunt czy spławik, rzadziej orze wodę starą blachą. W plecaczku piwko i Żołądkowa Gorzka. A w siateczce martwe już malutkie okonki i niewymiarowy szczupaczek ,który pochwycił łapczywie robaka na monstrualnie wielkim haku. Pół mięsiarz (karty obowiązkowo nie posiada)

-pół kłusownik. Ot taki przeciętny WĘDKARZ POLSKI.

 

Nie ma rzeczywiście opisu takij osoby, jak i wielu pewnie innych. Ten wspomniany wyrzej, według mnie odchodzi w zapomnienie. Nie sądzę, że wyrządza większą szkodę naturze, niż wspomnieni w tekście. Są w śród nas i ja im wybaczam, to mikro kłusownictwo, bo oni są z innej epoki i już się nie dostosują.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

e-wędkarz,- wstał wcześnie jeszcze przed świtem i siedzi w pokoju w wygodnym fotelu komp podpięty do plazmy na której ekranie migają kolejne filmiki z youtuba.

Na stoliku sterta kołowrotków brana kolejno z namaszczeniem w ręce zaopatrzone w mikrofazową szmatkę i kręci, kręci aż do obłędu wsłuchując się czy nie ząbkują, czy mają maślaną pracę a gdy nie potrafi tego usłyszeć woła psa i kreci mu nad uchem jak pies ucieka to znak, znak przeznaczenia, niezbita pewna informacja, że on jednak coś więcej usłyszał i panika!!!!

Szybko klika alledrogo lub jakaś inna giełdę, sprzedaje - by zdeletować błąd zakupu. Potem pisze,- jeden wychodzi drugi wchodzi,- nie ważne że oba były wręcz doskonałe, tego gorszego należy jak najszybciej się pozbyć.

E-wędkarz jednak też czasem potrzebuje ruchu, przecież spinning to ruch, wiec wstaje z fotela i zaczyna giąć posiadane wędki, nie tam o sufit, tylko z precyzyjnie dobranymi ciężarkami 1g do 1500g i tak co 5g,- cóż za pasjonujące obserwacje, wieczorem napisze całą powieść na forum bo przecież wie już wszystko o tych blankach.

Gdy próbuje pozbierać myśli do tej epopei jest już bardzo późno w nocy, zasypia biedaczysko waląc nosem w klawiaturę,- Enter.

Nic to bo wie podświadomie, że wczesnym rankiem ból w plecach go obudzi i znów się zacznie, kolejny dzień maratonu.... Zacznie swój tekst od słów " właśnie zaliczyłem trzy-dniówkę....

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

A ja się nie zgodzę tak do końca co do fachowca- nie wszyscy są tacy, a wiele takich osób znam osobiście i ich szacunek do ryb i przyrody jest godny podziwu. I wcale nie walą wszystkiego w łeb- im nie zależy tak żeby się pochwalić zdobyczą itp. Więcej mięsiarzy i ,,bohaterów" ze szczupaczkami po 40cm w plecaku jest w grupach które rzadziej są na rybach. I wcale nie tylko u kolesi z ruskim teleskopem widuję zabijanie mikro ryb- najnowszy sprzęt, auto z wyższej półki np. nowa toyota land cruiser, ubrania o kosmicznych wlaściwościach i tylko głuchy dzwięk za drzewami od uderzenia w łeb..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Szuwarowo-bagienny.

Cecha dodatkowa - emeryt/rencista.

Lubi naładować w ulubioną "sprężynę" porcję rozmoczonego chleba. Oznaką "bycia na topie" jest posiadanie elektronicznego wskaźnika brań, niemiłosiernie popiskującego przy byle, a najczęściej bez okazji. Duży, ciężki "karpiowy" hak zamontowany do odpowiednio grubego, karpiowego przyponu skutecznie uniemożliwia mu złowienie czegokolwiek, nieszkodliwy dla środowiska. UWAGA! Często niemiłosierny gaduła. 

Z zamkniętymi oczami można rozpoznać, że zakończył dzisiejsze wędk, tfu, pobyt nad wodą. Napakowana rankiem porcja chleba nadal się nie wypłukała i teraz "mści się" na niej, uderzając z zamachu sprężyną o wodę, rytmicznie i po wielokroć, mamrocząc przy tym coś pod nosem.

:)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...