Skocz do zawartości
  • 0

Przechytrz dużego klenia - żaby ciąg dalszy...


Sayonara

Pytanie

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

Większość - absolutna, zdecydowana większość przynęt - z naturą ma niewiele wspólnego. Dlatego łowi się na nie ryby. To paradoks - dla wielu obrazoburczy - ale tak jest :D

...

Dzięki Tomasz za kierunek!

Już szukam rzemieślnika, który wykona dla mnie Imitację snopowiązałki w wersji "poper" :D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Zostawiasz kotwicę w żabie? Ona ją mocno usztywnia - żaba jest jak w stelażu. No i ciężar. Jak będzie za ciężka - trudno jej będzie pływać "jak po imprezie"

Zostanie tak, jak na zdjęciu. Czy zadziała? Mam przekonanie, że tak. Wszystkie chlapaki co mam działają na kluchy. Byle się nie rozpadły skrzydła podczas moczenia.

Wstępnie chciałem skrzydełka przeprowadzić w jednym kawałku, przez korpus nacinając boki gumy. Jednak walczę o wspomniany ciężar. Te dodatki z kotwicy i skrzydełek robią swoje. Nie ma tragedii, ale jest to widoczne. Praca w brodziku wygląda obiecująco, ale co rzeka, to rzeka, tam się okaże, co to warte. Zaraz zbieram majdan i jak mnie deszcz nie zleje, to zawalczę o nocnego klenia. Wczoraj ze mną pogrywały i nie mogłem wciąć żadnego. Na koniec sumem się skończyło;)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Dzięki Tomasz za kierunek!

Już szukam rzemieślnika, który wykona dla mnie Imitację snopowiązałki w wersji "poper" :D

 

We wszystkich dziedzinach życia - również w spinningu - najważniejsza rzecz to... żeby nie przegiąć ;)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Nawet bez zagladania do tego watku, ostatnio na podobne zamiary mi sie zbiera. A dokladniej, to bardziej mysze w stylu @Prida.

Pomysl wzial sie po tym, jak koledze notorycznie klenie wala w sumoego smuzaka (mojego karpika) z grubasna kotwica 1/0. Nie wcinaja, ale jest punkt wyjscia. W sierpniu pokombinuje.

Moja już prawie gotowa :)

post-46714-0-41531700-1564034037_thumb.jpgpost-46714-0-29108100-1564034045_thumb.jpg

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Najpewniej się nada :)

Mam drobne obawy... drobne, bo na mysz nie łowiłem - co do natężenia pracy. Klenie pięknie żrą żaby które pracują... nazwijmy to... od zgrabnego zamiatania dupcią - do nadal zgrabnego ale już zamaszystego. Ja się mocniej pracujących bałem - zresztą nie miałem potrzeby dalej kombinować. Jaacen poszedł w wabie o pracy bardzo agresywnej i mu one działają. Natomiast pamiętam z początków żabiego szaleństwa - kiedy trafiały mi się chińskie żaby bardzo mocno przeciążone i bardzo nieciekawie, mułowato pracujące z uwagi na wagę - klenie mi je ignorowały. Dlatego zacząłem je odciążać.

Mysz na wodzie zapierdziela jak po sznurku - "pracuje" jak najbardziej oszczędny wobler boleniowy. Moja kota ma taką głupią zabawę, że łapie myszy i żywe wrzuca do stawu z rybami, a potem goni dookoła i nie pozwala im wyjść. Więc mam ten typ pracy opatrzony :lol: :lol: :lol:

Będziesz Tomy szedł w całkowitą naturalność, czy myszka będzie kręcić dupcią?

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Najpewniej się nada :)

Mam drobne obawy... drobne, bo na mysz nie łowiłem - co do natężenia pracy. Klenie pięknie żrą żaby które pracują... nazwijmy to... od zgrabnego zamiatania dupcią - do nadal zgrabnego ale już zamaszystego. Ja się mocniej pracujących bałem - zresztą nie miałem potrzeby dalej kombinować. Jaacen poszedł w wabie o pracy bardzo agresywnej i mu one działają. Natomiast pamiętam z początków żabiego szaleństwa - kiedy trafiały mi się chińskie żaby bardzo mocno przeciążone i bardzo nieciekawie, mułowato pracujące z uwagi na wagę - klenie mi je ignorowały. Dlatego zacząłem je odciążać.

Mysz na wodzie zapierdziela jak po sznurku - "pracuje" jak najbardziej oszczędny wobler boleniowy. Moja kota ma taką głupią zabawę, że łapie myszy i żywe wrzuca do stawu z rybami, a potem goni dookoła i nie pozwala im wyjść. Więc mam ten typ pracy opatrzony :lol: :lol: :lol:

Będziesz Tomy szedł w całkowitą naturalność, czy myszka będzie kręcić dupcią?

Po prostu zrobię kilka wersji z różną pracą i powysyłam w świat na testy.Zobaczę co trafi w gusta ryb.Osobiście też się pobawię tym woblerem.Z takiego kształu można wykrzesać każdy typ pracy.Wobler bedzie bez steru oczywiście.

Edytowane przez Tomy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Żabola też robię.Bardziej jest to ropucha sporych rozmiarów.Po prostu łatwiej mi będzie poznać tą konstrukcje na czymś większym.Przód twardy,nogi gumowe wymienialne.Potem będę miniaturyzował pod klenie ale też nie będzie to żaba mikro :)

 

post-46714-0-85162000-1564045778_thumb.jpg

Edytowane przez Tomy
  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Kilka zdań ode mnie z ostatnich wypraw z żabami.

Dokupiłem kilka sztuk, aby było na czym testować. Żabki 4, 5 i 6 cm.

post-55449-0-65998400-1564051159_thumb.jpg

 

Kolejne rozwiązanie, które chcę zaproponować, to ster z jednego kawałka poliwęglanu umieszczony z przodu.

Wyciąłem szablon, wyprofilowałem, przyłapałem minimalną ilością kleju do testów i po sprawdzeniu skleiłem "kropelką".

Przed sklejeniem przeszlifowałem delikatnie papierem ściernym.

post-55449-0-36305100-1564051342_thumb.jpg post-55449-0-13763100-1564051694_thumb.jpg

 

post-55449-0-24405900-1564051724_thumb.jpg post-55449-0-94131800-1564051745_thumb.jpg

 

Tu nasuwa się mi pomysł, że ster mógłby być mocowany na jakieś klipsy.

Tak, żeby w razie zmiennej sytuacji, czy warunków decydować, jaką pracę chciałbym w danym momencie.

Żaba na dzień bez steru, na noc ze sterem?

Jeżeli są dopinane nogi, frędzle, twistery, to chyba z przodu taki myk też jest do ogarnięcia? :)

 

Zbrojenie.

Tutaj widzę największy problem. O tym szerzej za chwilę.

Żaby, które posiadam, nie są duże, ale ich objętość w stosunku do długości jest spora.

Różnicy w ilości brań na poszczególnej wielkości żabach nie stwierdziłem. Zdecydowanie dłużej na kiju bujały się klenie, zasysając wersję 4 cm.

Praca tych mniejszych jest subtelniejsza, cichsza i na plecionce 0,16mm środek kanału, na którym łowię, gdy jest taka potrzeba, nieosiągalny. Wtedy sięgałem po większe wersje.

Dozbrajałem bez wyciągania podwójnej kotwicy i robiłem wersje tylko z potrójną.

Bez wyciągania całości można odpiąć jedną i dopiąć dozbrojkę.

post-55449-0-53629900-1564054201_thumb.jpg post-55449-0-29425800-1564054388_thumb.jpg

 

Teraz o moich pięciu ostatnich wyprawach.

Policzyłem wszystkie zdecydowane brania, takie z wyczuwalnym szarpnięciem, z widocznym atakiem i pozostałymi efektami, jak bujanie przez chwilę na kiju. Opukiwań i odprowadzeń też było sporo.

Wyszło mi, że skuteczność u mnie jest tragiczna! :)

I tak: 

- dzień - 1:5

 - dzień - 0:5

- noc - 0:3

- noc - 0:13!!!

- noc 2:11

Sumując, wychodzi 3 ryby na brzegu na 37 wyraźnych brań. Takich z przytupem i chwilowym ciężarze na kiju.

Gdybym łowił na swoje przynęty lub na muchę, to ponad pięćdziesiąt procent z tego wylądowałoby na brzegu.

Być może miałbym więcej brań? Ale czy o to mi chodziło? No nie. To jest dla mnie coś nowego.

Co mnie na jakiś czas odciągnęło od monotonności wędkarskiej. Żaby są bardzo dobrą przynętą, tylko trzeba do nich cierpliwości i modyfikacji, o których tu rozmawiamy. Jeżeli mają kusić nasze krajowe klenie, to według mnie powinny być bardziej "slim". 

Wersja z dwoma kotwiczkami też by się przydała.

Przyjrzyjcie się kleniowi 42 cm. Jaki wysiłek z jego strony był, żeby łyknąć gumową żabkę 4 cm?

post-55449-0-39600000-1564056831_thumb.jpg

 

Przy moich struganych myszkach i żabkach 33mm klenie częściej zapinają się dość płytko.

Sporadycznie zdarza się, że trzeba ich szukać gdzieś w gardle.

(Zdjęcia z archiwum)

post-55449-0-83212500-1564058380_thumb.jpg post-55449-0-71694700-1564058249_thumb.jpg

 

Wiem, że temat jest o dużych kleniach, tylko nie u każdego na zawołanie takie pływają.

Moje pojęcie "duży kleń", "przyzwoity kleń" zaczyna się właśnie od rozmiaru 42 cm:) W piórka jeszcze nie obrosłem i mam szacunek do kleni 40+ :)

 

Rada dla tych, co chcą spróbować żabami łowić klenie.

Zacznijcie od mniejszych wersji. Nauczcie się je obsługiwać.

Częstsze brania będą zachętą do zwiększania wymagań, podnoszenia poprzeczki.

Podkreślę, że osobiście nie mam większych problemów z kleniami. Bywa lepiej i gorzej, ale żeby mnie nie znudziły,

to czasami sięgam po coś odmiennego. Gumowe żabki w danej chwili są tą odmiennością. Na swój sposób chcę je sobie podporządkować. Czy się uda? Czy będę osiągał przyzwoite efekty? Zaglądam i podglądam o czym tu piszecie:)

Gdy ktoś zmajstruje taką, która mnie tym piątym smakiem "omami", to będzie miał ode mnie dozgonną wdzięczność.

W każdym razie u mnie żaby tylko ze sterem;)

Wczorajszy kleń 42cm na żabę 4cm

post-55449-0-58041000-1564060259_thumb.jpg

 

 

 

NOMINACJA DO KONKURSU  "OPIS MIESIĄCA"                                :good:

Edytowane przez bartsiedlce
  • Like 22
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Kotwice nn.

Do większych 6cm założyłem Owner nr4. Chyba nr 4:)

W pozostałych, to co miałem. W każdym razie nowe i w miarę ostre.

Wspominałeś o sprawdzonych u siebie. Przypomnisz nam?

 

U mnie jest jedna istotna sprawa. Kleni jest dużo, ale to są egzemplarze +/- 40cm. Wiem, bo wieki je tam łowię ;)

I stąd żaby są podbijane, jakby foki bawiły się piłką plażową :)

Zastanawiam się jeszcze nad jednym, czy dłużej zwlekać z zacięciem? Nie spieszyć się i w momencie brania odwlec ten odruch, czy jednak maksymalnie się skoncentrować i reagować natychmiast. To natychmiast trochę mi nie pasuje, bo brania bywają całkiem inne niż na klasyczne woblery. Tu nie ma mowy o typowym łup! Żaby są pobierane inaczej, dłużej i bardziej flegmatycznie. Mimo że czasami na wodzie robi się rozbryzg fontanny.

 

PS

Doczytałem, że wyprowadzasz oczko za ołów w dupce. Z początku intuicja tak mi też podpowiadała.

Jednak postanowiłem skrócić dystans i przybliżyć na maksa kotwicę do korpusu. Trzeba to poprawić i wydłużyć.

Wychodzi aż dwa centymetry różnicy.

post-55449-0-64371900-1564078198_thumb.jpg

Edytowane przez jaceen
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Ja narazie na gumy spróbuje te mają 3cm od kolegi thofiego, przy okazji poczekam aż Zybi wystruga mi żabke [emoji846] na mansa miałem 2 ryby jedną około 48 a druga spadła. Używam główek dorado mimo to i tak haczyk wygięty w tych dwóch przypadkach. Może poleci ktoś mocniejsze główki do takich małych gum.86a16b2831f7de337df417694caa84f1.jpg

 

Wysłane z mojego SM-A505FN przy użyciu Tapatalka

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Kilka zdań ode mnie z ostatnich wypraw z żabami.

Dokupiłem kilka sztuk, aby było na czym testować. Żabki 4, 5 i 6 cm.

attachicon.gif WP_20190724_14_23_15_Pro.jpg

 

Kolejne rozwiązanie, które chcę zaproponować, to ster z jednego kawałka poliwęglanu umieszczony z przodu.

Wyciąłem szablon, wyprofilowałem, przyłapałem minimalną ilością kleju do testów i po sprawdzeniu skleiłem "kropelką".

Przed sklejeniem przeszlifowałem delikatnie papierem ściernym.

attachicon.gif P1390249.JPG attachicon.gif P1390252.JPG

 

attachicon.gif P1390290.JPG attachicon.gif P1390289.JPG

 

Tu nasuwa się mi pomysł, że ster mógłby być mocowany na jakieś klipsy.

Tak, żeby w razie zmiennej sytuacji, czy warunków decydować, jaką pracę chciałbym w danym momencie.

Żaba na dzień bez steru, na noc ze sterem?

Jeżeli są dopinane nogi, frędzle, twistery, to chyba z przodu taki myk też jest do ogarnięcia? :)

 

Zbrojenie.

Tutaj widzę największy problem. O tym szerzej za chwilę.

Żaby, które posiadam, nie są duże, ale ich objętość w stosunku do długości jest spora.

Różnicy w ilości brań na poszczególnej wielkości żabach nie stwierdziłem. Zdecydowanie dłużej na kiju bujały się klenie, zasysając wersję 4 cm.

Praca tych mniejszych jest subtelniejsza, cichsza i na plecionce 0,16mm środek kanału, na którym łowię, gdy jest taka potrzeba, nieosiągalny. Wtedy sięgałem po większe wersje.

Dozbrajałem bez wyciągania podwójnej kotwicy i robiłem wersje tylko z potrójną.

Bez wyciągania całości można odpiąć jedną i dopiąć dozbrojkę.

attachicon.gif P1390241.JPG attachicon.gif P1390290.JPG

 

Teraz o moich pięciu ostatnich wyprawach.

Policzyłem wszystkie zdecydowane brania, takie z wyczuwalnym szarpnięciem, z widocznym atakiem i pozostałymi efektami, jak bujanie przez chwilę na kiju. Opukiwań i odprowadzeń też było sporo.

Wyszło mi, że skuteczność u mnie jest tragiczna! :)

I tak: 

- dzień - 1:5

 - dzień - 0:5

- noc - 0:3

- noc - 0:13!!!

- noc 2:11

Sumując, wychodzi 3 ryby na brzegu na 37 wyraźnych brań. Takich z przytupem i chwilowym ciężarze na kiju.

Gdybym łowił na swoje przynęty lub na muchę, to ponad pięćdziesiąt procent z tego wylądowałoby na brzegu.

Być może miałbym więcej brań? Ale czy o to mi chodziło? No nie. To jest dla mnie coś nowego.

Co mnie na jakiś czas odciągnęło od monotonności wędkarskiej. Żaby są bardzo dobrą przynętą, tylko trzeba do nich cierpliwości i modyfikacji, o których tu rozmawiamy. Jeżeli mają kusić nasze krajowe klenie, to według mnie powinny być bardziej "slim". 

Wersja z dwoma kotwiczkami też by się przydała.

Przyjrzyjcie się kleniowi 42 cm. Jaki wysiłek z jego strony był, żeby łyknąć gumową żabkę 4 cm?

attachicon.gif P1390267.JPG

 

Przy moich struganych myszkach i żabkach 33mm klenie częściej zapinają się dość płytko.

Sporadycznie zdarza się, że trzeba ich szukać gdzieś w gardle.

(Zdjęcia z archiwum)

attachicon.gif 2018.05.13-14 Odra (3).JPG attachicon.gif 2018.05.13-14 Odra (12).JPG

 

Wiem, że temat jest o dużych kleniach, tylko nie u każdego na zawołanie takie pływają.

Moje pojęcie "duży kleń", "przyzwoity kleń" zaczyna się właśnie od rozmiaru 42 cm:) W piórka jeszcze nie obrosłem i mam szacunek do kleni 40+ :)

 

Rada dla tych, co chcą spróbować żabami łowić klenie.

Zacznijcie od mniejszych wersji. Nauczcie się je obsługiwać.

Częstsze brania będą zachętą do zwiększania wymagań, podnoszenia poprzeczki.

Podkreślę, że osobiście nie mam większych problemów z kleniami. Bywa lepiej i gorzej, ale żeby mnie nie znudziły,

to czasami sięgam po coś odmiennego. Gumowe żabki w danej chwili są tą odmiennością. Na swój sposób chcę je sobie podporządkować. Czy się uda? Czy będę osiągał przyzwoite efekty? Zaglądam i podglądam o czym tu piszecie:)

Gdy ktoś zmajstruje taką, która mnie tym piątym smakiem "omami", to będzie miał ode mnie dozgonną wdzięczność.

W każdym razie u mnie żaby tylko ze sterem;)

Wczorajszy kleń 42cm na żabę 4cm

attachicon.gif P1390272 - Kopia.JPG

 

 

 

NOMINACJA DO KONKURSU  "OPIS MIESIĄCA"                                :good:

 

Jaceen - problemy z zacięciem i mała skuteczność bierze się stąd, że żaba nie jest przynętą na małe klenie. Całkiem po prostu. Nawet te czterocentymetrowe Yorki to cztery centy pękatego korpusu. Do tego łapki, kotwica – i robi się z tego kawał przynęty. Przynajmniej pięć razy większej niż standard kleniowy wrzucany do wody. Miotanie tym na łowisku – gdzie jak sam piszesz – są czterdziestaki, jest dla mnie trochę niezrozumiałym fundowaniem sobie niepotrzebnego stresu.

 

Minimalizacja żab, ich "slimowanie" to żadna droga. Mamy jako nacja, najmniejsze na świecie woblery, najmniejsze na świecie wahadełka, najmniejsze obrotówki, gumy, cykady, jerki. Za chwilę będziemy mieć najmniejsze na świecie żaby i kolejny rozdział ultralajtowego spinningu. Nie używaj stwierdzeń „krajowe klenie”. Jest tu jeden taki – zresztą świetny spinningista, pozdrawiam – co chciał kleniom rozdawać paszporty. Nie ma żadnej różnicy pomiędzy łowieniem kleni z rzek Polski, Niemiec, Czech, Francji czy Anglii. Dobra metoda w Niemczech będzie dobrą metodą w Polsce. I odwrotnie. Żaba się po prostu nie wpisuje w polski kanon spinningu kleniowego. Ale nie znaczy to, że nie da się nią skutecznie łowić dużych ryb.

 

Te zalety łowienia na żaby, które mnie parę lat temu ujęły i trzymają mocno do dzisiaj to przede wszystkim selekcja. Za zaletę, a nie WADĘ uważam fakt, że nie zacinam brań małych ryb. A warto sobie zdać sprawę, że na typowych łowiskach kleniowych – rafach, przelewach, napływach – osiemdziesiąt procent ruchu - tych wszystkich puknięć wyjść, kopnięć, zamieleń – robią klenie 20-30 cm. Bywają tam i duże. Nie wyselekcjonujesz ich małym woblerem czy blaszką. Żabą 6,5 cm jak najbardziej. Duża żaba uzbrojona w hak na grzbiecie to możliwość łowienia tam, gdzie każdymi innym wabikiem zwyczajnie nie połowisz. W zielsku, krzakach, zwalonych drzewach. To jej kolejna zaleta. No i jest to duża solidna przynęta, na solidnym mocnym zestawie. Nie wyobrażam sobie, żeby nawet duży kleń popłynął tam, gdzie sobie nie życzę żeby popłynął. Nie da się tego w większości wypadków zrobić standardem kleniowym z pajęczynką 0,16.

Taka jest ta żaba. Tyle że trzeba jej użyć we właściwym miejscu/miejscach. Duże klenie są wszędzie. I wszędzie – paradoksalnie – są rybami relatywnie rzadko łowionymi. Łowiąc na żabę trzeba się też zgodzić na świadomy wybór. Żadnych małych ryb. Nie złowisz dwudziestu sztuk. Złowisz jedną. Albo dwie. Ale nie będą to czterdziestaki.

PS. To, że czterdziestak nie jest dla mnie pożądaną zdobyczą nie ma nic wspólnego z brakiem szacunku do ryb – a jeszcze mniej z „obrastaniem w piórka” To mój świadomy wybór będący następstwem pewnej ewolucji w moim spinningu – lat łowienia, tysięcy godzin nad wodą i iluś tam tysięcy złowionych ryb. To mój wybór.

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Jeden z ciekawszych wątków na forum nam się zrobił :)

Ja jutro ruszam  na żabie łowy, jak uda się coś złowić to zdam relację po weekendzie :D

Chyba że deszcz jak zwykle pokrzyżuje plany.

 

U mnie też jutro żabie łowy... mam żabola Twojego autorstwa, takie 50g drewna. Niby na szczupaki ale po cichu liczę na 70cm klenia  ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Może niedokładnie się wyraziłem. Wydaje się, że polskie łowiska nie są obdarzone w podobnej ilości okazowymi kleniami, okoniami, szczupakami itd.

Bez powodu nie jeździ się w poszukiwaniu big ryb w świat. Nie mam naukowych potwierdzeń, jednak ciągłe żale wędkarzy, jak w Polsce jest słabo zaczyna mnie w tym utwierdzać. Osobiście nie mam z tym problemów. Idę swoją ścieżką i mam tylko żal, że brakuje czasu na spróbowanie wszystkiego, co z wędkarstwem ma wspólnego:) Sayonara, jakie jest Twoje podejście do łowienia, przedstawiłeś w pierwszych wpisach w wątku. Temat założony przez Ciebie jest bardzo ciekawy i rzadko inne przynęty pochłonęły moją uwagę i czas jak omawiane tu gumowe żaby. W dobrej wierze wspomniałem, żeby przynajmniej początkujący, zaczynający przygodę z gumowymi przynętami, sięgnęli jednak po mniejsze modele. Po to, by nie zraziła ich mniejsza chwytliwość, skuteczność i ilość brań.  Trzeba od czegoś zacząć. Nieprawdaż?:) Krok po kroku i do przodu:)

Być może, jak sam wspominałeś, można się nie zgadzać ze wszystkim, co piszemy, jednak po to tu jesteśmy, by pogadać, popisać, przekonać do swoich racji. Każda podpowiedź jest cenna. 

Pisząc o moich ostatnich wyprawach i przedstawiając statystyki, chciałem uzmysłowić to, o czym wspominasz.

Przynęta selekcyjna i ktoś, kto liczy na szybkie i duże efekty, niech zapomni. Mogę dopisać do ostatnich opisanych statystyk wczorajsze kolejne 8 strzałów i na kiju nie bujnęła się żadna. I to ma mnie zrazić do żab?

Mocnego przygięcia!

pzdr;)

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

U mnie też jutro żabie łowy... mam żabola Twojego autorstwa, takie 50g drewna. Niby na szczupaki ale po cichu liczę na 70cm klenia  ;)

Niektórzy czytają wpis z przymrużeniem oka, ale choć mała szansa, to jednak jest na taką rybę. Z tym że coraz mniejsza raczej.

Jeszcze kilkanaście lat temu, klenie 3 kilogramowe nie były rzadkością, ale największe złowione dobijały do 3,5 kg. Ale raz trafił się na kiju prawdziwy rodzynek, na moje oko ważył ok. 5kg, odpiął się tuż przy podbieraku. Gdy pokazał się pod powierzchnią, w pierwszej chwili byłem przekonany że to amur. Ale w chwili kotłowania na powierzchni, przy obracaniu się wokół osi, ukazała się czerwona płetwa odbytowa, nogi mi nieco zmiękły. Trzykilówki już wtedy nie robiły na mnie wielkiego wrażenia, ale to był przekleń. Aha, działo się to na wędce ze spławikiem, niestety nie spinning.

Tak że cierpliwości, choć na sztuczną przynętę trudno będzie ponad 70-kę złowić.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Pierwszy raz od dawna mogłem wyrwać się nad wodę, oczywiście konsekwentnie z żabą i to dużą :P. Ale nie o tym chciałem... zaskoczyła mnie bardzo mała ilość zaciętych brań u @Jaceena. Na moim łowisku jak już kleń chce zażreć to nic go nie powstrzyma, są wąchacze, oglądacze, takie niezdecydowane osobniki, które podpłyną i czasem trącą przynętę ale jak już jest prawdziwe branie to siedzi i nie ma prawa zejść. Najlepiej reagują na przynętę tuż po wpadnięciu do wody lub po rzucie w poprzek napływającą na potencjalne stanowisko czyli standard tyle, że u mnie takich miejsc jest mało, w większości woda płynie wąsko i trudno jest dobrze podać przynętę. Może u Ciebie to kwestia presji ( te ryby są bombardowane non stop) ale z tego co piszesz to na inne przynęty jest ze skutecznością zacięć dużo lepiej. Dzisiaj bez rewelacji ale jedna ryba dała trochę frajdy.

 

A co do selektywności dużej żaby (6cm) to taka niespodzianka, mały klenik zapięty na trzy groty gamaka #4 (wygląda to nieprawdopodobnie :D ), jak go holowałem delikatnie, żeby nie spłoszyć ryb z łowiska to podpłynął do niego nieco większy oraz już taki około 45cm i towarzyszyły mu pod moje nogi, ten większy skubał odnóża żaby jakby chciał zabrać zdobycz temu mniejszemu. Pozdrawiam Piastun.

 

 

post-47249-0-43574500-1564236691_thumb.jpg

post-47249-0-66434600-1564237036_thumb.jpg

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Dzień rozpocząłem od wizyty w wędkarskim i kupna świeżej żyłki 0,165 mm :) 

Po nawinięciu jej na kołowrotek i złożeniu zestawu rozpocząłem łowienie.

Na końcu zestawu zwisło nie co innego jak żabka. 

Pierwszy rzut, kij nisko wody, prowadzę delikatnymi i gęstymi szarpnięciami z nadgarstka i nagle.... atomowe branie :D 

Kołowrotek gra piękną melodię, ryba szaleje na końcu zestawu, a ja się cieszę bo wiem że będzie grubo.

Po minucie lub dwój kleń ląduje na brzegu i mamy to- nowe PB. Szybki  pomiar wskazał 54 cm.

 

14909461_20190727_104725.jpg

 

14909464_20190727_105019.jpg

 

Miał czym zassać:

 

14909462_20190727_105144.jpg

 

Ryba wraca do wody, a ja cały w skowronkach kontynuuję łowienie. Kilka brań zmarnowałem ale i tak około 8 ryb ląduje finalnie na brzegu. Rozmiarowo oscylują koło 40 cm.

 

14909463_20190727_110124.jpg

 

14909469_20190727_182854.jpg

 

14909470_20190727_110145.jpg

 

Łowiąc spotkałem kilku  petentów jak poniżej więc nie ma co się dziwić, że przynęta okazała się skuteczna.

 

14909467_20190727_141344.jpg

 

14909468_20190727_141417.jpg

 

Zdjęcia tym razem kiepskie bo nie miałem czasu siąść i trochę obrobić, zresztą mój laptop został na mieszkaniu :)

 

 

  • Like 13
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Gratuluję! Niestety zapomniałem o "świeżości", nie sprawdziłem przyponu... Twoja drewniana żabka jest bardzo lotna  :) Musiałem po nią płynąć na środek jeziora, co odebrało mi chęci do dalszego łowienia. Jutro kolejne próby, tym razem z mniejszym gabarytowo żabolem od SPRO  :D

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Może niedokładnie się wyraziłem. Wydaje się, że polskie łowiska nie są obdarzone w podobnej ilości okazowymi kleniami, okoniami, szczupakami itd.

Bez powodu nie jeździ się w poszukiwaniu big ryb w świat. Nie mam naukowych potwierdzeń, jednak ciągłe żale wędkarzy, jak w Polsce jest słabo zaczyna mnie w tym utwierdzać. Osobiście nie mam z tym problemów. Idę swoją ścieżką i mam tylko żal, że brakuje czasu na spróbowanie wszystkiego, co z wędkarstwem ma wspólnego:) Sayonara, jakie jest Twoje podejście do łowienia, przedstawiłeś w pierwszych wpisach w wątku. Temat założony przez Ciebie jest bardzo ciekawy i rzadko inne przynęty pochłonęły moją uwagę i czas jak omawiane tu gumowe żaby. W dobrej wierze wspomniałem, żeby przynajmniej początkujący, zaczynający przygodę z gumowymi przynętami, sięgnęli jednak po mniejsze modele. Po to, by nie zraziła ich mniejsza chwytliwość, skuteczność i ilość brań.  Trzeba od czegoś zacząć. Nieprawdaż? :) Krok po kroku i do przodu:)

Być może, jak sam wspominałeś, można się nie zgadzać ze wszystkim, co piszemy, jednak po to tu jesteśmy, by pogadać, popisać, przekonać do swoich racji. Każda podpowiedź jest cenna. 

Pisząc o moich ostatnich wyprawach i przedstawiając statystyki, chciałem uzmysłowić to, o czym wspominasz.

Przynęta selekcyjna i ktoś, kto liczy na szybkie i duże efekty, niech zapomni. Mogę dopisać do ostatnich opisanych statystyk wczorajsze kolejne 8 strzałów i na kiju nie bujnęła się żadna. I to ma mnie zrazić do żab?

Mocnego przygięcia!

pzdr;)

 

Masz rację.

Tego dnia zanim wszedłem na Jerka ściągnąłem pocztę. Żabiotematycznych privów dostawałem sporo już wcześniej. Ten którego dostałem przedwczoraj najpierw mnie rozbawił – potem wkurwił. Teraz znów mnie już tylko bawi.

Dowiedziałem się z niego – zacytuję tylko co bardziej soczyste kawałki – że „…popierdoliło mi się w głowie od tego niemieckiego dobrobytu…”, „… jestem fajans co wpędza ludzi w idiotyczne metody…”, „..kreuję się na miszcza, łowiąc w jakimś niemieckim burdelu, gdzie klenie na dzień dobry mówią mi Heil Hitler…”, „…o łowieniu kleni gówno wiem i w Polsce każdy młodziak skopałby mi dupę…” i tak dalej, i tak dalej… Podpisano – „Normalny spinningista” Naprawdę? Normalny???

Nigdy bym nie przypuszczał, że żaba okaże się taką „płachtą na byka” dla kogokolwiek. W życiu! :blink: :blink: :blink:

No nic. Bywa. Łowię na kapryśnej, trudnej technicznie rzece. Na rzece gdzie jest relatywnie niewiele ryb. To, że je łowię, to wyłącznie efekt setek godzin tej rzece poświęconych. Na każdej innej, przy tym „przerobie” łowiłbym co najmniej tyle samo. W Niemczech, Polsce… obojętnie.

Jaceen, sądzę że części ryb nie zacinasz przez kotwice. Są za małe w stosunku do pękatego korpusu żaby. Czwórką uzbroiłem żabę 4 cm i to było dobre zestawienie. No i kotwice nn, czy cuda z Aliexpres o dumnie brzmiących nazwach to jednak z pięć klas niżej niż Owner czy Gamakatsu. Przy regularnym łowieniu w dłuższym przedziale czasu to się mocno odbija na ilości ryb „do ręki”. Tu nie warto – a nawet nie należy oszczędzać.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...