Skocz do zawartości

Noteć wysycha


Bułka

Rekomendowane odpowiedzi

Nowe zapory i hydroelektrownie buduje się w Europie bez przerwy, żegluga śródlądowa kwitnie, podobnie nowe odkrywki węgla brunatnego . Protestujących nie widać - chyba, że do nas się przenieśli.. bo by ich polizei brutalnie stłukła.. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co kojarzę Wisłą żegluga śródlądowa "poważna" (handlowa nie pasażerska) pływała w górę tylko do Płocka, ale tytułowa Noteć jak najbardziej (m.in. port w Krzyżu), Warta (np. przy ujściu do Odry port w Kostrzyniu) do Poznania, no i głównie Odra- np. maraton Gliwice-Świnoujście z węglem.  Wbrew pozorom, dla nas wędkarzy to były dobre czasy- wymagana głębokośc tranzytowa i regulacja powodowała "wodę". Teraz gdy nie ma firm (kiedyś państwowych) dbających o stan urządzeń hydrotechnicznych na Polskich wodach główki zasypane, jazy niedrożne a  wody po jajka. Trochę poniżej Wrocka Odra się broni szczątkowa żeglugą.. I ma opinie najrybniejszej rzeki w Polsce, cokolwiek to znaczy... ;) Generalnie "nasi" pływają za granicą. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bieda, hi tower - to co zwykle.. Teraz niewiele lepsza kondycja finansowa i gospodarcza połączona z utratą dużej części suwerenności.. plus silna podatność społeczeństwa na psychomanipulacje i eko fundacje.. :)

 

Zamysł..

 https://www.zegluga-rzeczna.pl/articles.php?article_id=422

.. i pełne grozy obrazki..

http://jerkbait.pl/blog/24/entry-548-pstr%C4%85gowa-maj%C3%B3wka-2019-1/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety nie wszystko jest czarno - białe.

Poniżej w linku jest raport o stanie zasobów wodnych w Polsce:

https://ungc.org.pl/info/zasoby-wodne-polsce/     (biografia na dole artykułu - źródła oficjalne, polskie)

 

Przytoczę część podsumowania:

W ostatnich latach problem deficytu wody i związanego z nim zjawiska suszy nasiliły się. Wynika to zarówno z nasilającej się antropopresji, jak i zmian klimatu. Powszechny, chaotyczny proces urbanizacji i towarzyszące mu uszczelnianie powierzchni zlewni przyczyniają się do zmiany bilansu zasobów wodnych. Przyspieszenie spływu wód opadowych zakłóca naturalny obieg wody w przyrodzie, w tym ogranicza zasilanie zasobów wód podziemnych.
W ostatnich latach na obszarze Polski występowały wszystkie trzy etapy suszy: atmosferyczna, glebowa i hydrologiczna.

 

Tak więc jasnym jest, że manipulowanie naturalnym spływem wód - regulacja rzek, wycinanie drzew (szczególnie przy rzekach), drenujące wodę kopalnie, budowa zapór itp. ma niekorzystny wpływ na ilość wody w rzekach....

Z drugiej strony ciężko nie martwić się o rozwoj gospodarczy kraju.

 

Cały ambaras, aby dwoje miało na raz....

Wydaje mi się, że nie powinniśmy kopiować rozwiązań tylko dostosowywać i wdrażać własne, które mają rację bytu w naszych warunkach. Niekoniecznie coś co jest dobre za granicą sprawdzi się u nas w Polsce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W USA wcale nie cierpiącym na deficyt wody,  istnieje oprócz naturalnych zasobów kilkadziesiąt tysięcy zbiorników zaporowych, na nich mnóstwo mniejszych i większych elektrowni wodnych i dziesiątki tysięcy kilometrów dróg wodnych. Prócz tego elektrownie atomowe, oze, łupki, ropa i gaz, i chyba znów węgiel.. Być może jest to ewidentny przykład zapaści ekologicznej albo  gospodarczej niemocy, albo głupoty.. ale bassy mają gdzie żyć.. 

 

U nas - widmo apokalipsy..  :)   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sławku - ja nie wiem jak jest w stanach - Ty sam napisałeś "W USA wcale nie cierpiącym na deficyt wody". 

Wydaje się, że cięzko odnosić to do Polski gdzie wody brakuje...

 

A co do węgla w USA...

http://biznesalert.pl/amerykanie-zamkneli-kilkadziesiat-elektrowni-weglowych/

 

(wbrew temu co Trump deklarował :) - jak widać mówi co mu ślina naniesie ale robi swoje)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W USA wcale nie cierpiącym na deficyt wody,  istnieje oprócz naturalnych zasobów kilkadziesiąt tysięcy zbiorników zaporowych, na nich mnóstwo mniejszych i większych elektrowni wodnych i dziesiątki tysięcy kilometrów dróg wodnych. Prócz tego elektrownie atomowe, oze, łupki, ropa i gaz, i chyba znów węgiel.. Być może jest to ewidentny przykład zapaści ekologicznej albo  gospodarczej niemocy, albo głupoty.. ale bassy mają gdzie żyć.. 

 

U nas - widmo apokalipsy..  :)   

 

http://wyborcza.pl/1,145452,19730439,tamy-kiedy-inni-je-burza-my-budujemy.html

 

Inteligentni ludzie cechują się tym, że potrafią się ze swoich błędnych decyzji wycofać. To, że kiedyś coś bezkrytycznie budowano nie oznacza, że w zmieniającym się świecie, w którym mamy jednak większą wiedzę na temat wpływu tego co robimy na otoczenie, nie można naprawić swoich błędów. Piętrzenie rzek jest degradacją środowiska naturalnego, w USA idą po rozum do głowy widząc co się dzieje z niektórymi ich rzekami, np Colorado. 

Tamy na rzekach to relikt przeszłości, zaznaczmy że całkowicie niewydajny jeśli chodzi o produkcję prądu przy dzisiejszym zapotrzebowaniu.

Dobrymi rozwiązaniami są wiatraki na morzach stawiane w miejscach o stałym kierunku wiatru. Znacznie większe od tych lądowych. Fotowoltaika musi przejść kolejną rewolucję technologiczna by była konkurencyjna, ale jest dobrym rozwiązaniem w miejscach niedostępnych. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Buduje się bardzo nowoczesne hydroelektrownie i modernizuje stare  elektrownie, nikt nie rezygnuje, bo jest to dobrze funkcjonujący system, łączący w spójną całość wiele ludzkich aktywności - przemysł, żeglugę, retencję, rekreację.. OZE jest nadal energetycznym eksperymentem, lepiej albo gorzej rokującym - zbyt jeszcze ryzykownym aby pozostawić go bez wsparcia innymi [sprawdzonymi] rozwiązaniami..

 

No to poproszę o realny, najlepiej gdzieś w świecie funkcjonujący system czy sposób retencjonowania wody, który nie zmuszałby ludzkości do odwrotu, ani nie wdrażałby tak niemożliwego do spełnienia - ale wyjątkowo modnego w wędkarskim świecie założenia - nie dotykać! - a dałby się zastosować na wysychającej Noteci .. bez regulacji oraz ingerencji..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedynym rozwiązaniem jakie mi przychodzi do głowy byłoby stworzenie czegoś na kształt "obwodu zamkniętego" i pompowanie napływającej do odkrywki wody do zbiorników, które na skutek działalności kopalni zanikają, zamiast wyłącznie do Widawki, skąd wartko zmyka w kierunku Bałtyku. Pozwoliłoby to na zatrzymanie lub chociaż spowolnienie opadania poziomu wód gruntowych wokół odkrywki, niestety swoje by pewnie kosztowało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Buduje się bardzo nowoczesne hydroelektrownie i modernizuje stare  elektrownie, nikt nie rezygnuje, bo jest to dobrze funkcjonujący system, łączący w spójną całość wiele ludzkich aktywności - przemysł, żeglugę, retencję, rekreację.."

 

Oczywiście że się buduje... również się burzy. To musi być wyważone i skalkulowane wg korzści i strat

 

"OZE jest nadal energetycznym eksperymentem, lepiej albo gorzej rokującym - zbyt jeszcze ryzykownym aby pozostawić go bez wsparcia innymi [sprawdzonymi] rozwiązaniami.."

 

Zgadzam się

 

"No to poproszę o realny, najlepiej gdzieś w świecie funkcjonujący system czy sposób retencjonowania wody, który nie zmuszałby ludzkości do odwrotu, ani nie wdrażałby tak niemożliwego do spełnienia - ale wyjątkowo modnego w wędkarskim świecie założenia - nie dotykać! - a dałby się zastosować na wysychającej Noteci .. bez regulacji oraz ingerencji.."

 

Nautra najlepiej rządzi się własnymi prawami i wedle nich najlepiej funkcjonuje. Wszelkie ludzkie modyfikacje to ingerencja... im mniejsza tym lepsza. W przypadku Noteci chyba przedobrzyliśmy w imię zysku i chęci.

Aaa... i odwracasz kota ogonem - podaj przykłady (udokumentowane), że ludzka działalność nie miała niekorzystnego wpływu na naturę...

Edytowane przez Bander
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Efekty złej melioracji z czasów PRL zaczynają wychodzić teraz. Można poczytać sobie o skutkach wielkiego projektu tamtego okresu czyli najdłuższego kanału w Polsce czyli Wieprz-Krzna który zdegradował środowisko ale i nie pomógł rolnictwu. To inny temat niż Noteć ale pokazuje problem. Czas wrócić do naturalnej retencji. W Polsce dokładnie idziemy w kierunku odwrotnym także zamiast leczyć dodatkowo pogłębiamy problem.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedynym rozwiązaniem jakie mi przychodzi do głowy byłoby stworzenie czegoś na kształt "obwodu zamkniętego" i pompowanie napływającej do odkrywki wody do zbiorników, które na skutek działalności kopalni zanikają, zamiast wyłącznie do Widawki, skąd wartko zmyka w kierunku Bałtyku. Pozwoliłoby to na zatrzymanie lub chociaż spowolnienie opadania poziomu wód gruntowych wokół odkrywki, niestety swoje by pewnie kosztowało.

 

Tylko jak spowodować że do odkrywki będzie spływała woda tyko z tych zbiorników z których chcemy? To raczej niemożliwe fizycznie...

Jak zakłada się nową odkrywkę to wokół niej wierci się setki dużych studni głębinowych po to by odessać wody gruntowe by nie zalewały w przyszłości wyrobiska. Obniża to poziom wokół kopalni już w założeniu. Więc sytuacja z obniżeniem wody była planowana wraz z wydaniem pozwolenia na eksploatację. Opcje jakie mi się nasuwają:

 

1) czy po prostu rzeczywistość przerosła założenia w obniżeniu poziomu wody?

2) Czy ktoś tych założeń specjalnie nie doszacował bo bał się że nie zostanie wydana zgoda? 

3) A może po prostu wszystko co widzimy jest w założeniach odkrywki od początku i po prostu ktoś to przyklepał na stołku?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tamy na rzekach to relikt przeszłości, zaznaczmy że całkowicie niewydajny jeśli chodzi o produkcję prądu przy dzisiejszym zapotrzebowaniu.

Tak jest.

 

Dobrymi rozwiązaniami są wiatraki na morzach stawiane w miejscach o stałym kierunku wiatru. Znacznie większe od tych lądowych.

Raczej chodzi nie o kierunek tylko nieporównywalnie większą i stabilniejszą prędkość wiatru na morzu. Niestety, morskie farmy wiatrowe są droższe w budowie od lądowych dlatego w sumarycznie pochodząca z nich energia jest droższa. Zobaczymy co przyniesie przyszłość.

 

Fotowoltaika musi przejść kolejną rewolucję technologiczna by była konkurencyjna, ale jest dobrym rozwiązaniem w miejscach niedostępnych.

Ogniwa fotowoltaiczne mają już ponad 60 lat przy czym przez ostatnie lata przeżywają dynamiczny rozwój. Jestem sceptyczny, czy w najbliższych latach będzie jakaś rewolucja w tej technologii. Co masz na myśli pisząc o miejscach niedostępnych? W polskich warunkach, gdziekolwiek byś nie postawił modułów w nieocienionym miejscu - różnic w produkcji specjalnie dużych nie będzie.

 

 

Technologie pozyskiwania energii z wiatru i słońca są już wystarczająco wysoko rozwinięte. Na najbliższe lata albo nawet dziesięciolecia prawdziwym wyzwaniem jest rozwój magazynów energii, które ustabilizują źródła OZE.

Edytowane przez Grzegorz B.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodzi mi o miejsca, w których z jakiegoś powodu utrudnione jest doprowadzenie sieci elektrycznej. Np karaibskie wyspy, na których zapotrzebowanie jest małe i prąd z fotowoltaiki stanowi tam nawet 100% zużycia, albo w gospodarstwach na syberii.

Rewolucją w panelach słonecznych podobno będzie grafen za kilkanaście lat. Specjaliści szacują że może dać nawet 20x większą wydajność z m2. W "projektowaniu i konstrukcjach inżynierskich" pisali w ciekawostkach że w Chinach już nawet mają prototypy takich ogniw.

 

Magazyny energii tu się oczywiście zgadzam, ale to bardzo trudny temat. Dam tylko mały przykład:

 

https://www.pveurope.eu/News/Energy-Storage/Europe-s-largest-battery-storage-project-in-Pelham

 

znam temat z racji zawodu. Największa inwestycja w magazyn energii w Europie 50 MWh pojemności – z jednej strony robi wrażenie, z drugiej jeden nowoczesny blok elektrowni produkuje z 900 MW, czyli zapełnia ten duży akumulator w 4 min a w każdej elektrowni takich bloków jest kilka, tak w ramach skali…

 

To nie jest wyzwanie, na ten moment to jest KO.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja już Krzysiek nawet nie pamiętam kiedy widziałem ostatnią barkę w Poznaniu lub niżej. Po Wiśle ostatnie barki woziły głównie piach rzeczny, po czym śladu już dzisiaj nie ma, bo powodzie zasypały całą robotę pogłębiarek i jakieś konstrukcje mostowe itp. To już też historia, jak te odrzańskie wożące węgiel ze Śląska. Nie dajcie się wciągnąć w dyskusje o pomysłach sprzed stu lat. Co nam z tych barek po tysiąc ton, co one będą wozić? Jaka to alternatywa dla transportu drogowego i kolejowego? Przecież tyle przewiezie jedno wahadło kolejowe, zrobi to wielokrotnie szybciej i magistralach, które już istnieją. Pyrkająca barka alternatywą dla kilkudziesięciu ciężarówek jadących dzisiaj istniejącymi autostradami, które przewiozą wszystko od drzwi do drzwi? Niech tylko koncerny samochodowe powyciągają swoje alternatywne dla smrodzących diesli pomysły. Oglądałem niedawno dokument o Wołdze kręcony ze statku z turystami. Tam już praktycznie też niewiele się wozi statkami, w byłych portach rdzewiejące wraki. Co tam jeszcze mamy w Europie z dużych rzek, gdzie się coś wozi w znaczniejszych ilościach? Dunaj, Ren, raczej dolna Łaba i jeszcze kilka. Utrata suwerenności? Kto dzisiaj pamięta o Wzgórzach Golan, Zachodnim Brzegu, Gazie. Już prawie o Krymie zapomniano. Dzisiaj utrata suwerenności to zadłużanie się wobec innych państw (szelfy państwa afrykańskich w rękach chińskich) i banków. Dlatego BŚ tak ochoczo sfinansuje budowę zbiorników przeciwpowodziowych na rzekach Kotliny Kłodzkiej. Kto tam przed ich zniszczeniem słyszał o powodziach? Raz na dziesięć lat, któraś zalała jakąś oślą łączkę i tyle było powodzi. Nasi "bracia Niemcy" zazdroszczą nam Międzyodrza, Basenu Słońskiego i jeszcze w miarę dzikiej Wisły. Przyrodnicy, nawet ci amatorzy, odwiedzają takie miejsca i podziwiają, bo u siebie mają niewiele podobnych. Mamy to bezpowrotnie stracić w imię realizacji kretyńskich pomysłów? Pewnie wielu z nich chętnie by zamieniło te wszystkie ich hydrotechniczne skanseny, byle mieć u siebie coś takiego. Retencja? Kolega Sławek podobno łowił w Biebrzy, więc niech Wam opowie jak to tam wygląda. Meandry, odnogi, starorzecza, latem łany roślinności na dnie, która spowalnia, piętrzy sprawia, że okoliczne łąki nie wysychają nawet w największe susze. Bujne życie w rzece i w jej otoczeniu.To jest retencja, a nie miliardy wyrzucone w błoto i to śmierdzące, które po tym pozostaje lub suche, wybetonowane siurki, którymi coś płynie tylko po ulewach. W czerwcu 1976 przed Międzynarodowym na Dunajcu spłynęliśmy sobie z kolegami z Sącza na Rożnowskie. Już wtedy wpływało się na jezioro odnogami pomiędzy wyspami z błota. To co niedawno zobaczyłem na zdjęciach satelitarnych to zgroza. Za następne czterdzieści lat nie będzie już zbiornika.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żegluga na dolnej Wiśle to mokry sen rządzących. Droga wodna E40 ma mieć tor wodny minimum 6m głębokości. Ktoś kto był na Wiśle poniżej Bydgoszczy wie jak to wygląda. To jest niemożliwe do utrzymania przy tej ilości piachu. Jak piaskarka za mostem fordońskim coś tam wybierze, tydzień później już nawet dołka nie ma. Z roku na rok coraz bardziej się rzeka zapiaszcza bo dziczeje, u mnie z roku na rok coraz mniej główek, a te co są coraz bardziej rozsypane. W tym roku powódź zabrała 2 kolejne w najbliższej okolicy. Nie będzie żeglugi Wisłą na ta skalę, taniej by było wykopać obok niej kanał :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A wracając do tematu- nadciąga odsiecz Polskich Wód- awaryjne pogłębienie Noteci na odcinku 680m ma uwolnić "Łokietka z mazi". Wykopią rów na głębokość 50cm, urobek wywalą  na boki.

 

Fantastyczny pomysł, zazdroszczę mieszkańcom atrakcji zapachowych. Ten Łokietek to też trochę na siłę. Już jak go przywracali to były głosy że nie będzie miał po czym pływać. Poza tym generuje rok w rok straty, teraz go trzeba ratować...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedną dokończyła pod Bydgoszczą na przeciwko zakładów słodowych, tam już w zeszłym roku był lekki przelewik. 2 zabrały drzewa na wysokości Dębowca. W tym roku powódź była wyjątkowo zasobna w powyrywane duże drzewa, a to zawsze przestawia. Ale jedno z nich ugrzęzło w jednym ciekawym miejscu, teraz będzie jeszcze ciekawsze :) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy w Słodowni pracowałem uwielbiałem z góry Wisłę obserwować, ale przeciwległy brzeg nie był zbyt ciekawy, wolałem głębsze rejony, poniżej mostu. W okolicach Czarża rzadko bywałem, bo na rower z N.Fordonu z lekka za daleko.

Ech tęsknię do tych stron, teraz z cieków tylko "Noteć" o której mówimy, choć już ta płynąca, poniżej Gopła lecz rybostan prawie identyczny z tym odcinkiem, który wysechł...

Edytowane przez morrum
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To co przydarzyło się Noteci, mogło również przydarzyć się także Widawce, prawemu dopływowi Warty - jednak tu problem wygląda inaczej. Lej depresyjny wokół odkrywki Bełchatów, i nowo powstałej odkrywki Chabielice jest zdecydowanie większy od kujawskiego, ale Widawka i Krasówka niosą wyraźnie więcej wody niż w czasach przedkopalnianych. Ale lasy zmarniały, pola uprawne i całe tutejsze rolnictwo dostały po łbie.. ale jednak to tu właśnie, są najbogatsze gminy w Polsce.. A na hałdach i zwałowiskach hulają fermy ekologiczne fermy wiatrowe, produkujące niespotykanie tanią energię.. :)

 

Nie da się dogodzić wszystkim - ale można i trzeba próbować  pogodzić różne interesy w imię dobra wyższego - bo wspólnego.. I dość groteskowo wypadają lamenty o niszczeniu planety - zwłaszcza teraz teraz, kiedy tą zniszczoną przez wstrętnych ludzi Europę szturmują tłumy uchodźców wiodących dotąd to wspaniałe, dzikie życie. Po kiego pchać się nad ten przekształcony Ren, po licho nad uregulowaną Sekwanę, w te wszystkie wstrętne szachownice pól i lasów !? No po jaki dzwon !?  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...