Skocz do zawartości
  • 0

Plateau Putorana – Vivi 2011 - nowy artykuł na jerkbait.pl


admin

Pytanie

Witam,

Zapraszam serdecznie do lektury nowego artykułu na jerkbait.pl.

 

Ju?ź jakiś czas zabieram się do napisania tej relacji. Nie do końca miałem pomysł na formę, w jakiej chciałbym to zrobić. Natchnęło mnie, gdy natknąłem się ponownie na jakiś marketingowy bullshit, czyli „jak złowiliśmy milion ryb w ciągu jednego dnia”.

 

Jaka jest prawda? Często nie a?ź tak r?ł?źowa, jak jawi się to w wybi?łrczych artykułach, jakie pojawiają się sieci lub w prasie wędkarskiej. Łatwo to zaobserwować wśr?łd znajomych je?źd?źących do Szwecji czy chocia?źby nad Ebro. Mn?łstwo wypraw jest nieudanych. Czasem ze względu na pogodę, czasem ze względu na stan wody, a czasem organizator „da ciała”. Czy reporta?źe z takich wyjazd?łw pojawiają się w mediach? Oczywiście, ?źe nie :D Dlaczego nic nie słychać o takich ekspedycjach? Prawdopodobnie uczestnicy nie mają ochoty dzielić się negatywnymi emocjami i starają się szybko zapomnieć o takim wyjeździe. Czasami dochodzi te?ź wstyd, ?źe brało się udział w takiej katastrofie.

 

Serdecznie dziękuję?Hlehle za przesłanie do mnie artykułu i ogromną cierpliwość. Dziękuję!

 

Pozdrawiam

Remek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

Dopiero dziś znalazłem trochę czasu, ?źeby przeczytać relację z Waszej wyprawy (antywyprawy?). Bardzo ciekawy opis. Dobrze wiem jak to jest, kiedy sprawy nie układają się po naszej myśli. Jesienią p?łłtora roku temu dostaliśmy srogą lekcję pokory, kiedy po pierwszym, udanym dniu, okraszonym kilkoma du?źymi rybami, kt?łre rozbudziły nasze apetyty, pogoda pogarszała się z dnia na dzień. W zasadzie w kolejnych dniach wyjazdu nie wydarzyło się ju?ź nic ciekawego – z wędkarskiego punktu widzenia. Masakra. A nie funkcjonowaliśmy wtedy w tak ekstremalnych warunkach; mieliśmy do dyspozycji ciepłą stugę i byliśmy w cywilizowanym, zaludnionym kraju. Mimo to na wodzie, w strugach deszczu i porywach zimnego wiatru, morale mi siadało.

 

Co ekipy i przewodnik?łw, to jest trochę tak, jak mawiał Kr?łlik Bugs: two is a couple, three is a crowd. Dla mnie takim minimum wyjazdowym są dwie osoby, choć w większej grupie jest chyba weselej i bezpieczniej – tak?źe pod kątem ewentualnej awarii typu, wypadek, zranienie, złamanie, choroba, etc.; wszędzie tam, gdzie potrzebne jest wsp?łłdziałanie kilku os?łb. Optimum to chyba dwie samodzielne dw?łjki. Maksimum trudno określić, ale działa zasada, ?źe im większa grupa, tym trudniej się zorganizować tym większe mogą być komplikacje operacyjne.

 

Uwa?źam, ?źe wyszliście z opisywanych perypetii obronną ręką. Szkoda tylko ?źe nie udało się wykorzystać potencjału wielkiej rzeki. Ale ja zawsze sobie w takich przypadkach myślę, ?źe jeszcze wiele ryb przede mną i te największe sztuki dopiero złowię :D W tym roku będę miał kolejną szansę ju?ź za miesiąc :D

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...