Skocz do zawartości

Ciekawostka biologoczna


domeldoom

Rekomendowane odpowiedzi

Hej

 

na foto porównanie wielości szczęk starożytnego megalodona i współczesnego żarłacza białego:

 

porownanie_wielosci_szczek_starozytnego_

 

jakie: hak/przynęta, moc kija, młynek?

Mucha z pływadełka - kto by się odważył? :D

 

 

pzdr

tomek

Edytowane przez domeldoom
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do tych ciekawostek biologicznych...

Wszyscy wiemy, że dawno, jeszcze w zamierzchłych czasach pogańskich, żył sobie, w jaskini pod Wzgórzem Wawelskim srogi potwór,

gustujący w dziewicach, tzn. pożerający je, dostarczane pod przymusem przez okolicznych kmieci. Nosił nazwę Smok Wawelski.

To oczywiście wersja dla dzieci, i to niewyedukowanych seksualnie przez panie znające się na dobrym i złym dotyku, i pragnące

podzielić się swoją wiedzą, najlepiej w szkole.

 

Spróbujmy jednak nadać naszym rozważaniom trochę sensu, zwłaszcza, że dla użytkowników tego forum myślenie nie jest procesem

bolesnym i przykrym, tak przynajmniej sądzę apriorycznie...

Moja wersja jest następująca:

Istotnie, żył sobie Smok. Nie był to jednak gad, który dał dęba z menażerii, lecz bardzo zły. brzydki, dziki człowiek, który rzeczone dziewice

wymuszał od obywateli. Bo bądźmy szczerzy: na co jaszczurowi dziewica? Gdy chodzi o napchanie kałduna?

Natomiast dla szpetnego, może nieco ograniczonego umysłowo zboka, taka dziewica to zaiste skarb! Ma wiele zastosowań, a na koniec

doznania kulinarne też nie są bez znaczenia - może była drożyzna? Albo nieurodzaj?

Tak, wiem, brzmi to wszystko bardzo brutalnie, ale świat widział nie takie rzeczy; znacznie gorsze, o których, wybaczcie, zamilczę...

Ergo: Smok to nie krokodyl, lecz człowiek, zapewne mężczyzna, choć to nie takie pewne, w ten sposób realizujący swoje upodobania,

może wymuszone pod wpływem nikczemnej urody.

 

Z góry składam przeprosiny wrażliwym Kolegom i, oczywiście, pozdrawiam.

Sierżant.

 

PS.

W okolicach Krakowa jest sporo jaskiń. Może i one były zamieszkane przez podobne potwory, choć historia milczy.

Jakąś miłą Panią chętnie zaproszę na wycieczkę po tychże i zapewniam, że z mojej strony nie grozi im nic złego, wręcz przeciwnie :)

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A dzisiaj Ryszardzie tylko smog i kiepska Podwawelska. A dziewice jeszcze jakieś macie w Krakowie, czy to też już taka bardziej legenda. ;)

Ten żarłacz ze zdjęcia to zaledwie żarłaczyk. Świetlówki w lampie obok wyglądają na normalne. Daniel - jeśli wierzyć YT, to syreny w  morzach też jeszcze żyją. :)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A dzisiaj Ryszardzie tylko smog i kiepska Podwawelska. A dziewice jeszcze jakieś macie w Krakowie, czy to też już taka bardziej legenda. ;)

Ten żarłacz ze zdjęcia to zaledwie żarłaczyk. Świetlówki w lampie obok wyglądają na normalne. Daniel - jeśli wierzyć YT, to syreny w morzach też jeszcze żyją. :)

Ale syreny bosto? Czy normalne ?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj tam Tomek zaraz podniecać. Ale przynajmniej zawsze to umyte, czyste i jak nie patrzeć - pół ryby. :)​  Ty się Daniel nie śmiej z Bosto. Sporo potrafiła nawet w terenie. A dzisiaj to może Land cruiser, może Merc GLE, może to, może tamto? Tylko ludziska wybrzydzają i nie mogą się zdecydować co lepsze.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pół ryby....???? A ta druga połowa nie ciekawsza? :P

Ciekawostkę biologiczną to ja dzisiaj spotkałem. Megalodon to przy tym mały pikuś.

Czwarta rano. Skradam się do kleniowiska. Jeszcze ze dwa metry i bankowo jakiegoś trafię bo widzę aktywność na powierzchni. Nagle....kur... słyszę jakieś pluski zza zakrętu. No nie wierzę. Nie wierzę!!!! Dmuchany różowy kajak, a w środku niewiasta. Dojrzała - a miejscami już nawet przejrzała. Za cholerę nie ma pojęcia o wiosłowaniu. Obija się o krzaki, drzewa, opaski. Kręci się w tym pływadle jak kupa w przeręblu, klenie pryskają na boki, ptaki milkną, ja się wyrażam najbardziej po polsku - wszystko co żyje w głębokim szoku. Czwarta rano!!!! Babka mnie zauważa, szczerzy się - no szerzej niż megalodon. Oooo, hallo - einen schonen tag - miłego dnia!!! Odpowiadam tak jak widziałem ostatnio u kumpla na wycieraczce

 

https://www.shirtee.com/pl/polska-119/

 

Cały kleniowy plan w pizdu....

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie facet rano otworzył oczy i stwierdził, że tylko do płoszenia kleni się nadaje. :) Z przyrodniczych ciekawostek z bardzo dawnych czasów. Chyba 79 lub 80 rok? Płynę sobie kajaczkiem górną Plociczną, gdzieś w okolicy ujścia Cieszynki. Totalna dzicz, na brzegach krzaczory, do najbliższej wiochy pewnie z naście kilosów. Mijam jakiś zakręt i szok. Na prawym brzegu stoi kobitka tak z pięćdziesiąt. Na głowie kapelusik, ubrana w kamizelkę i wodery, w ręku muchówka-klejonka. Jak mi się głupio zrobiło, bo sam miałem złożonego spina w kajaku, no i rzeczka przecież wąska i nic specjalnego nie da się wywinąć. Nic, dzień dobry, przepraszam, wiosło w górę i daję się ponieść prądowi. Gdyby to była locha z małymi, to w takim miejscu nic dziwnego. Pewnie niecałe sto metrów dalej druga łowi. Do dziś zastanawiam się kim były i skąd się wzięły na tych dzikich polach czterdzieści lat temu dwie elegancko ubrane kobitki z muchówkami w ręku.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie Krzysiek. To miejsce jest wysoko w górze, niżej trzy jeziora (Sitno, Płociczno, Ostrowiec). Wchodziły do dolnego odcinka, poniżej j. Ostrowiec. Chyba ostatniego z Drawy widział mój kolega. Bodaj w 1976 roku. Maluch 26 kg  :) wpadł w odłówkę. Później słyszało się o skłusowanych. Ale trudne do zweryfikowania, wiadomo. Koło 1985 byliśmy na dolnym odcinku Płocicznej na zaproszenie miejscowego nadleśniczego, jakiś marzec, może kwiecień i my oczywiście za pstrągiem. Trochę się dziwili, że przyjechaliśmy wiosną, bo "jesienią można nieźle połowić łososie"  :D. Chyba jednak to były już tylko trocie. Może uda się z łososiami i znowu będą wchodzić do Drawy. Oby.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapewne remont elektrowni też swoje zrobił. Ale prawdziwych powodów było więcej. Przyszedł moment, że stado drawskiego łososia było już tak małe, że wystarczył drobiazg i było po ptokach. 

Jeśli już to chyba babcie Eluśki. Ale czy jakieś kobitki wtedy u nas łowiły na muchę? Ja nie słyszałem.Pewnie to były jakaś Helga i Gudrun. Jak nie patrzeć, to tylko spotkanie wtedy i tam z zielonym ludzikiem bardziej by mnie zszokowało.

No i przepraszam, to oczywiście nie było w okolicy ujścia Cieszynki, ale Runicy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...