Skocz do zawartości

Mongolia 2019


AdasCzeski

Rekomendowane odpowiedzi

No i udało się połowić - Brawo Adamie :)  Powiedz jeszcze na co i w jakich warunkach połowiłeś.

 

Generalnie rybostan rzeki, na której łowiliśmy składał się z lenoków, lipieni i tajmieni, przy czym te ostatnie były i proste i trudne do złowienia. 

 

Lenoki i lipienie łowiłem blaszkami obrotowymi w rozmiarze 2 i 3, głównie prowadzone z prądem w dół rzeki. Dzięki uprzejmości Krzysia - Krab - miałem Shimano Beast Master Travel 2,4 m, 10 - 30. Opis mylący, bo to pięknie gnąca się witka i do tego Exista 2500 z żyłką 0,22 (jako zapas zabrałem 0,25 ale okazała się zbędna).  Brały wszędzie i ciągle, acz przeważały lenoki i to zdecydowanie :) Bardzo sportowe ryby w przedziale 45 - 55 cm. Nie brały ryby małe - złowiłem może 2 - 3 malutkie lipionki. Jeśli by się nastawić wyłącznie na te dwa gatunki to złowienie kilkudziesięciu ryb dziennie nie stanowiłoby problemu. 

 

Tajmienie to już inna bajka. Jak zauważyli koledzy woda była niska, to generowało plus w postaci pewnej nazwijmy to łatwości w przemieszczaniu się, bowiem brodzenie i przeprawy przez rzekę nie były problemem, ale miejsc do złowienia ryby było bardzo mało. Jedno na czasem i dwa kilometry rzeki. Niemniej jak już się udało to brania następowały w pierwszych rzutach i były zwykle seryjne - 2 - 3 ryby z jednego miejsca. Przynęta miała drugorzędne znaczenie. Ja niemal przez cały czas łowiłem woblerami. Koledzy również. Z przykrością stwierdzam, że tajmień waleczną rybą nie jest. Hol metrowych ryb zajmował minuty, dopiero na brzegu ryby jakby budziły się z letargu i trzeba się było z nimi siłować. :)

  • Like 13
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piękna sprawa, słyszałem że Mongolia się odradza. Dobry klocek na pierwszym zdjęciu. Próbowaliście coś na myszkę łowić w nocy?

 

Nie było okazji by połowić w nocy, z różnych względów, acz głównie z uwagi na brak miejsc i odległości od obozu. Zwyczajnie niebezpiecznie byłoby wracać po ciemku. 

 

Poza tym czas i odległość dla miejscowych to pojęcia bardzo, ale to bardzo względne. 500 metrów to zwykle było 1,5 km, a pół godziny przeciągało się do półtorej, co swoją drogą było ciekawym doświadczeniem. Po trzech dniach miałem wrażenie, że jestem tam już ze dwa tygodnie. 

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...