Skocz do zawartości

4.07 PZW gwiazdą Magazynu Śledczego :)


DonPablo

Rekomendowane odpowiedzi

Trzeba zacząć od góry jak i od dołu aby ogarnąć ten burdel.Zakazy same bez nadzoru czy kontroli nic nie dadzą. PZW praktycznie bez rozliczania,samowola,samo-osąd,kolesiostwo,papier wszystko przyjmie. To są główne grzechy.Wędkarze a raczej część kłusowników w tym połowy bez opamiętania,wszystko w torbę jak leci.

Kolejna rzecz PSR za mało kontroli,braki w personelu,jak i również też niewygoda do zmiany stanu rzeczy i również patologia układów.

 

Ciężko widzę tyle lat zaniedbań aby ogarnąć ten temat.To są lata prostowania wszystkiego na równi góra-dół aby wyprostować to wszystko.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najbardziej mnie smiesza wpisy o tym ze wedkarze lowiac 3 dozwolone szczupaki dziennie wyjałowili wody w Polsce. Niektorzy tu juz oczadzieli do reszty. Bywam na rybach 2 razy w tygodniu i złowienie jednego szczupaka w miesiacu to juz sukces. Szczerze mowiac coraz bardziej obawiam sie ze po likwidacji pzw piecze nad wodami przejma wariaci dla ktorych zabranie kilku ryb przez caly rok bedzie zbrodnia, albo powstanie kompletny chaos i efekty beda rownie opłakane jak dzisiejszy stan wod w PL

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najbardziej mnie smiesza wpisy o tym ze wedkarze lowiac 3 dozwolone szczupaki dziennie wyjałowili wody w Polsce. Niektorzy tu juz oczadzieli do reszty. Bywam na rybach 2 razy w tygodniu i złowienie jednego szczupaka w miesiacu to juz sukces. Szczerze mowiac coraz bardziej obawiam sie ze po likwidacji pzw piecze nad wodami przejma wariaci dla ktorych zabranie kilku ryb przez caly rok bedzie zbrodnia, albo powstanie kompletny chaos i efekty beda rownie opłakane jak dzisiejszy stan wod w PL

 

Teraz łowisz jednego na dwa tygodnie bo ktoś wcześniej tłukł trzy dziennie - nie widzisz tej prostej zależności?

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najbardziej mnie smiesza wpisy o tym ze wedkarze lowiac 3 dozwolone szczupaki dziennie wyjałowili wody w Polsce. Niektorzy tu juz oczadzieli do reszty. Bywam na rybach 2 razy w tygodniu i złowienie jednego szczupaka w miesiacu to juz sukces. Szczerze mowiac coraz bardziej obawiam sie ze po likwidacji pzw piecze nad wodami przejma wariaci dla ktorych zabranie kilku ryb przez caly rok bedzie zbrodnia, albo powstanie kompletny chaos i efekty beda rownie opłakane jak dzisiejszy stan wod w PL

Z drugą częścią mogę się zgodzić. Z pierwszą nie bardzo.

Na małych akwenach, pi razy drzwi do 200hA jak i na małych rzekach presja wędkarska w stosunkowo krótkim czasie jest w stanie zdziesiątkować populację drapieżników. Oczywiście rybackie narzędzia połowowe czynią to znacznie skuteczniej, lecz przy zagęszczeniu szczupaka (chyba niemożliwym) 400szt/hA i zbiorniku 10 hA wystarczy 40 wędkarzy zabierających 20 szt rocznie i po 2 sezonach woda pusta...

Edytowane przez morrum
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem rozwiąże się samoistnie gdy powstaną RYBNE zbiorniki płatne . Wtedy pewnie spora rzesza wędkarzy przejdzie na nie i PZW chcąc istnieć i przede wszystkim mieć kasę będzie musiała tę sprawę rozwiązać z jakąś korzyścią dla siebie . Do tego czasu mogą spać spokojnie   :(  :angry: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja tak sobie też dymałem co lepsze... ostatylko znajomy zaprosiłmnie mnie na  nocke znajomy na sumy, ale zbiornik 30ha, bo biora, szukaliśny cieku co zasila ale nawet 0,2m różnicy na ehu nie znalazłem, poszedlem porzucać wzdłurz brzegu, przez 1h 3 szcupaki , wszystkie 70-80cm, goście obok z grunty na żywca 90 wyjeli ok 11:00, gdzie ja rzucałem przed zmiezrzchem. tylko woda nie pzw, 20zl dzien, limity jak  w pzw, tylko gospodarzema jest gmina i najwięcej dbająo kąielisko sezonowe bo są kontolujący non stop no i karpia sypią na wiosną bogato .

Edytowane przez Michal_
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem rozwiąże się samoistnie gdy powstaną RYBNE zbiorniki płatne . Wtedy pewnie spora rzesza wędkarzy przejdzie na nie i PZW chcąc istnieć i przede wszystkim mieć kasę będzie musiała tę sprawę rozwiązać z jakąś korzyścią dla siebie . Do tego czasu mogą spać spokojnie   :(  :angry: .

No i pewnie takie RYBNE wody (bo chyba nie tylko o zbiorniki tu chodzi) jeszcze miałyby powstać też samoistnie? Rybność wody to jej potencjał (produktywność), czy oczekiwania wędkarzy? Często nie do pogodzenia jedno z drugim. Dzisiaj już chyba nikt nie ma wątpliwości, że w stosunku do tego, co mieliśmy dwadzieścia lat temu potencjał naszych wód uległ zmniejszeniu, ale Wody Polskie nadal rozliczają dzierżawców z umów i wtedy wziętych raczej z sufitu wielkości zarybień. No i potem mamy takie tragikomiczne sytuacje, że okręg latami zarybia sumami i nagle, pewnie dlatego, że już nie mają co jeść, zezwala ich zabierać skolko ugodno. Nasze wody to głównie te, którymi dysponują Wody Polskie. Cała reszta to raczej margines, gdzie można urządzić takie sklepy rybne dla wędkarzy, ale one jedynie mogą tylko w niewielkim stopniu odciążyć te należące do Wód Polskich. W końcu zrzeszonych w PZW jest 600 tys. plus ileś tam niezrzeszonych, więc nadal duża presja mięsna tam będzie. Co można i powinno się zrobić w tej chwili.? Zastanowić się nad sensem operatów, zaniechać odłowów sieciowych na raczej większości wód, zmniejszyć limity ryb zabieranych a wielu przypadkach wprowadzić zakaz zabierania niektórych gatunków i z niektórych wód. Od tego mamy związkową nadbudowę, która wsparta analizami za okres obowiązywania operatów powinna taką dyskusję podjąć z Wodami Polskimi podjąć. W jednym się zgadzam z eRKa. Na jakieś władze bym nie liczył, ale związkowa władza powinna wprowadzać ograniczenia bez oglądania się na nastroje wędkarzy. Jest wiele przykładów, że wędkarze najpierw protestują, ale później sami rozumieją, że ograniczenia są koniecznością a nie robieniem komuś na złość. Natomiast nie bardzo mogę sobie bardzo wyobrazić jakby ten moloch znany wędkarzom, naukowcom i ekologom z tego, że przyczynia się do degradacji wód, miałby zająć miejsce PZW i innych rybackich użytkowników? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie.. Samo się zrobi, albo ktoś zrobi.. Spokojnie - poczekamy, popatrzymy, pogadamy.. a jakby co - to wymodzimy jakąś zajebistą petycję na Berdyczów.. :)  

Jest dużo lepsza opcja od berdyczowskiej. Mamy do wyrównania porachunki ze Szwedami. A oni dużo rybnych wód. Może jakaś mała aneksja? Świat pokrzyczy, potupie, ale praktyka pokazuje na tym się skończy. :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo ładne zdjęcia:)

 

I pokarm dla okoni...

 

eRka to znaczy jak...

Jak nie zarybiają to, ch....  bo nie zarybiają.

A jak zarybiają, to ch... bo zarybiają żarciem dla okoni.

 

Albo tylko ja widzę sarkazm w tym zdaniu?

;) :P  ;)  :P  ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tego nie da się uniknąć, chociaż robiąc to zgodnie z prawidłami można poważnie ograniczyć. Te z naturalnego tarła też są zjadane i naturalne tarło też byśmy woleli. Ale dzisiaj nie mamy już sześciu pór roku jak kiedyś i co zrobisz kiedy np. nasze rzeki i rzeczki nie wylewają się na łąki w czasie tarła szczupaka? Bo to dzieje się dzisiaj w maju, czerwcu albo lipcu. Co jeszcze w tym pozytywnego? Ludzie, którzy biorą w tym udział zaczynają dostrzegać, że to oni są najważniejsi w PZW.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie oglądałem tego programu, akurat nie miałem czasu, a do tego... nie miałem ochoty, znowu podnosić sobie ciśnienia zbyt mocno. To było głównie o problemach w PZW ZO Zielona Góra, sprzed kilku laty? Okręg jakoś egzystował, "stracił" znaczne pieniądze i... dalej egzystuje, wyszedł suchym z wody. Krótką chwilę (parę tygodni) pełniłem nawet pewną funkcję w tymże ZO. Od razu podziękowałem za tą "nobilitację", gdy ujrzałem niektóre wydatki poniesione przez okręg "dla dobra" wędkarzy zielonogórskich. Wydatki, których nie sposób było zweryfikować, bez dostępu do dokumentów-tych nie posiadałem. W każdym razie, włosy lekko jeżyły się na głowie.

Pewnie.. Samo się zrobi, albo ktoś zrobi.. Spokojnie - poczekamy, popatrzymy, pogadamy.. a jakby co - to wymodzimy jakąś zajebistą petycję na Berdyczów.. :)  

To może zrób coś :)?

Wiara w zmiany na lepsze, jest równie płonna jak wiara w realizację celów ustroju minionego. Każdy miał być równy, mądry, zdrowy i bogaty. Kiedyś tam. Tak i my wędkarze, będziemy mieli mnóstwo łowisk pełnych dorodnych ryb z niewielka presją wędkarską. I to jeszcze tanio. Kiedyś tam. Utopia? Ano utopia. Wypisz-wymaluj te same abstrakcje, obydwa cele nierealizowalne. Wszyscy (prawie) musieliby realizować tą samą ideę, poświęcić się dla dobra szerzej pojętego ogółu-tu stowarzyszenia.

Dodatkowo, nastała jakaś dziwna moda na wiarę w "TO", ludzie ze świecznika mówią "zasługujemy na więcej, my możemy, nam się uda"! A przeciętny wędkarz pragnie swój kontakt, ograniczyć do wizyty u skarbnika raz do roku, a następnie rozkoszować się wynoszeniem znad wody, pełnych wiader ryb.

Już dawno pogodziłem się z tym "jest jak jest", ani Ty ze swoim postrzeganiem siermiężnej jakości członków PZW, ani ja z niewiarą w obecne trendy "DA SIĘ", tego nie zmienimy. Pozostaje czekać aż społeczność wędkarska dojrzeje, zamiast brać zacznie szanować, albo... udać się tam, gdzie jest inaczej, lepiej.

PS

Jak większość postów tego wątku, ma się do jego tytułu? Czy w tym MŚ chodziło o brak ryb w naszych wodach, czy o jakieś przekręty w PZW? Jak wspomniałem wcześniej, nie oglądałem rzeczonego.

Edytowane przez Z.Milewski
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

eRka to znaczy jak...

Jak nie zarybiają to, ch....  bo nie zarybiają.

A jak zarybiają, to ch... bo zarybiają żarciem dla okoni.

 

Albo tylko ja widzę sarkazm w tym zdaniu?

;) :P  ;)  :P  ;)

Bardzo dobrze, że zarybiają, a jak jest?

 

Ano tak:

 

http://www.pzw.org.pl/pliki/prezentacje/40/wiadomosci/191223/pliki/spinningowe_mistrzostwa_okregu_senior.pdf

 

http://www.pzw.org.pl/40/wiadomosci/192360/60/wyniki_po_ii_turach_mistrzostw_polski_w_dyscyplinie_splawikowej_

 

Nasi też zarybiają. Łał... na papierze to normalnie aż gęsto od ryb.

Podobnie w odłowach kontrolnych - podobno siatki z wody wyjąć nie można.

 

A w realu - jak w zapodanych linkach.

I jota w jotę podobne jak w reportażu teksty: bo wy łapac nie umiecie.

 

Jak policzyć ile w takim worku jest rybek? Ktoś to liczy? Czy tylko szacunkowe dane? Przy przeżywalności( z tarła w warunkach naturalnych) w pierwszym roku na poziomie 5- 10 % ile może cieszyć wędkarza? A to nie jest tarło naturalne więc będzie tego mniej.

Tutaj mamy jeszcze ludzi z zewnątrz, co raczej nie bywa praktykowane powszechnie.

 

A moja reakcja... krytyczna dyskusja i ktoś fajne fotki wstawia... nie dziw się proszę...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak policzyć ile w takim worku jest rybek? Ktoś to liczy? Czy tylko szacunkowe dane?

Ponieważ trochę się worków z rybami nawozilem to opiszę Ci jak szacuje się liczbę ryb. Na ośrodku oblicza się średnią wagę 1 sztuki, a potem obliczasz ile maksymalnie możesz załadować ryb do 1 worka. Zależne to jest od temperatury, gatunku, czasu transportu itp. Na worek wrzucasz określoną wagę ryb np. 1 kg. Przeważnie dokładają parę deko więcej. Nad wodą nie jesteś w stanie ich liczyć. Zawsze gdy wozilem ryby byłem przy ich ważeniu.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja tak sobie też dymałem co lepsze... ostatylko znajomy zaprosiłmnie mnie na  nocke znajomy na sumy, ale zbiornik 30ha, bo biora, szukaliśny cieku co zasila ale nawet 0,2m różnicy na ehu nie znalazłem, poszedlem porzucać wzdłurz brzegu, przez 1h 3 szcupaki , wszystkie 70-80cm, goście obok z grunty na żywca 90 wyjeli ok 11:00, gdzie ja rzucałem przed zmiezrzchem. tylko woda nie pzw, 20zl dzien, limity jak  w pzw, tylko gospodarzema jest gmina i najwięcej dbająo kąielisko sezonowe bo są kontolujący non stop no i karpia sypią na wiosną bogato .

J. polski też na bogato.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Materiał, dobrze że się pojawił i ktoś poza samymi wędkarzami dostrzegł problem.

Przekaz zrozumiały tylko dla znawców tematu, zwykły Kowalski zobaczył że ktoś coś kręci i może ukradł ale nie do końca wie o co chodzi.

Czy aby na pewno zarybienia to główny główny problem naszych łowisk? Nie jestem pewien. 

Mamy dwa obrazy wód. Pierwsze to zbiorniki, jeziora i zapory których to głównym problemem są sieci.

Drugie to rzeki które to zostały w dużej części "zabite" przez regulacje meliorantów. 

Jedno jest pewne, materiał nie pozostał bez echa w każdym okręgu, każdy kto ma coś na sumieniu zaczął się za siebie oglądać. Patologie trzeba wyplenić.

Chciałbym dodać jedno wg mnie bardzo ważne zdanie, nie ujednolicajmy PZW w całym kraju, nie wpychajmy wszystkich okręgów do jednego wora. Są i to widzę na swoim podwórku dobry zarządcy którzy przede wszystkim słuchają i wyciągają wnioski, realizują postulaty wędkarzy i sami poprawiają zaistniałą rzeczywistość.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...